Two Point Campus to najlżejsza i najprzyjemniejsza gra strategiczna w jaką zagrasz. Recenzja
Pewnie nie wiecie jak ciężko pisze się recenzję obserwując równocześnie rozbrykanych studentów. Z Two Point Campus wszystko robi mi się trudniej, bo ciężko mi oderwać się od tej gry. Codzienne czynności wykonuję prowadząc w tle własny uniwersytet – lekko, prosto i zabawnie.
Two Point Campus – nie zmienia się zwycięskiej strategii
Czasem nie rozumiem maniakalnego podejścia do gier retro. Przecież tyle jest dobrych nowych produkcji, że szkoda zamykać się wyłącznie na klasyki. Przy Two Point Hospital musiałem jednak zrobić wyjątek – to w żadnym wypadku nie remake, a duchowy spadkobierca Theme Hospital.
Humor, lekkość i przystępność były tam kluczami do sukcesu. Nic więc dziwnego, że podbój gatunku prostych gier strategicznych na tym się nie zakończył. Two Point Campus powiela schematy poprzedniczki, ale tematyka prowadzenia uczelni sprawia, że luzu i miejsca do żartów jest tu jeszcze więcej.
Buduj, zarządzaj i przestawiaj bez stresu
Odkąd wziąłem się na dobre za gry strategiczne, czyli gdzieś w momencie premiery tytułów SimCity 3000 i Cezar III, ten gatunek był dla mnie zarówno wciągający, jak i stresujący. Wiedziałem, że muszę tak rozmieścić budynki, by mieszkańcy mieli blisko do studni, ale nie za blisko ścieków. Chcieli też łatwo dostać się do punktu rozrywki, równocześnie jednak unikając hałasu i zgiełku.
Konieczność uważnego planowania elementów „na stałe” czasem odrzucała mnie od rozmaitych produkcji strategiczno-ekonomicznych, w których jeden błąd kosztował powodzenie całej misji. Two Point Campus jest jednak najlepszym przykładem na to, że takie obawy najlepiej jest zanotować na kartce, przeczytać, a potem… zmiąć papier i wyrzucić go do śmietnika. Tu bowiem króluje luz, dowolność i elastyczność.
Każdorazowo, tworząc własny uniwersytet, musimy dbać o zestaw obowiązkowych pomieszczeń. W końcu studenci potrzebują sali wykładowej, toalety, biblioteki, dormitorium czy pokoju laboratoryjnego. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by w dowolnym momencie „rozciągać” pomieszczenia, wyrzucać je do osobnego budynku lub układać w nich meble… byle jak, żeby tylko dało się przejść korytarzem nieco łatwiej niż między paletami w supermarketach.
Brak narzucanego od początku gry stresu związanego z rozsądnym planowaniem, połączony z kolorową oprawą i skoczną muzyką już na samym starcie stanowiły o tym, że Two Point Campus zyskał moje uznanie. To zresztą cechy, które współdzieli z Two Point Hospital. I już za te ogólne założenia należy się tej produkcji uwaga graczy. Kolejne z cech wynikają już bezpośrednio z podjętej tematyki. Ta może się podobać albo i nie, ale jedno jest pewne – niejednego zaskoczy nietypowym podejściem do studiowania.
Na pohybel programowi nauczania!
Jednym z podstawowych trybów w Two Point Campus jest kampania składająca się z dwunastu zróżnicowanych lokacji. Warto się z nią zapoznać, bo krok po kroku wprowadza nas w zarządzanie uniwersytetem i stopniowo pokazuje kolejne interesujące elementy niezbędne do zadowolenia pracowników i studentów.
Już na samym początku widzimy, że jest nietypowo, kiedy stawiamy pierwszą salę wykładową do scjentografii. A potem będzie jeszcze ciekawiej. W końcu wiedźmy muszą studiować czarodziejstwo, tajni agenci powinni zapisać się na kurs szpiegostwa, a w obecnych czasach w programie nauczania nie może zabraknąć szkolenia z wirtualnej normalności.
Dzięki temu, że każdy fragment kampanii styka się z innym środowiskiem i typem zajęć, pod pewnym względem można tu mówić o sporym zróżnicowaniu. Mimo, że gra po pewnym czasie staje się schematyczna, to bardzo lubiłem oglądać jak moi studenci wygrywają mecze w Seropiłkę, a ochroniarze wyganiają z kampusu kibiców przeciwnej drużyny.
Co więcej, niektóre misje wymuszają zmiany w ekonomii, tak jak choćby prowadzenie zajęć z archeologii, w których głównym źródłem dochodu będzie sprzedawanie bezcennych eksponatów odkrywanych na wykopaliskach przez naszych studentów. Że co, że tak nie można? Na tym uniwersytecie można wszystko!
Chleba i igrzysk, także dla uczniów
Twórcy Two Point Campus postarali się, żeby każdy z 14 dostępnych kursów uniwersyteckich różnił się oprawą i atrakcjami. Prawda jest jednak taka, że choć wielokrotnie będziecie śmiali się z innych żartów, to na poziomie mechaniki różnic jest tu niewiele. W końcu zarządzanie opiera się każdorazowo na tych samych zasadach.
Nie jestem jednak pewien czy wkradająca się szybko powtarzalność to duża wada, bo twórcy stawiają nam nowe, wciągające wyzwania. Żeby wypełnić misję należy uzyskać przynajmniej jedną z trzech gwiazdek. Wymaganiem może tu być na przykład podniesienie poziomu kadry nauczycielskiej albo poprawa warunków na kampusie.
Osiągnięcie niektórych celów wymaga przede wszystkim czasu, więc zdarzało mi się z nudów odejść od włączonego komputera. Gra toczyła się sama i choć zgłaszane przez studentów potrzeby nowych ławek czy łóżek były ignorowane, to rok akademicki biegł do przodu, a ja cieszyłem się większym zapasem gotówki, a po kilkunastu minutach zaliczeniem zadań. Muszę też przyznać, że tylko w jednej lokacji miałem na tyle samozaparcia, żeby spełnić cele wszystkich trzech „gwiazdek”. Wypełnianie dużej ilość zadań oznacza po prostu robienie cały czas tego samego, tylko dłużej. Wolałem więc przejść od razu dalej i poznać kolejne, zróżnicowane miejsce na uniwersyteckiej mapie gry niż tracić czas na powtarzalne czynności.
Muszę też zmartwić estetów – jeśli w grach lubicie dbać o wygląd pomieszczeń, ustawiać równo rzędy łóżek czy stosować zasady feng shui, to nie jest to gra w pełni dla Was. Tu liczy się „sztuka”, czyli ilość – studenci potrzebują czterech biurek to dajecie im cztery biurka, bez patrzenia na to czy stoją obok siebie w eleganckim układzie. Ja sam, chcąc podnieść poziomu wystroju kampusu pchałem gdzie się da kwiatki w doniczkach, a na ścianach przyklejałem te same plakaty i obrazy tuż obok siebie.
Pośrednim rozwiązaniem problemu z przerostem treści nad formą jest jednak tryb piaskownicy. W grze dowolnej sami ustalamy zasady, ilość dostępnych parcel i kursów. To daje znacznie większą swobodę i pozwala od podstaw tak skonstruować uniwersytet z budynkami, dziedzińcem czy miejscem na budki z hot-dogami, żeby wszystko i działało sprawnie i ładnie wyglądało.
Bądźcie jednak ostrożni – przy dużej liczbie budynków czy zadań, Two Point Campus lubi nam pomieszać szyki. Wszystko za sprawą dość rozbrykanej sztucznej inteligencji. Gdy pracownicy robią sobie przerwę na kawę, mimo że pod ich pokojem czai się kolejka studentów, algorytmy same nie zaproponują za nich zastępstwa.
Czeka nas tu więc dużo pilnowania i ręcznego przydzielania zadań. Szkoda, że nie ma mądrzejszego systemu lub pojedynczych ekranów zarządzania, z poziomu których łatwiej można byłoby kontrolować przydział zadań. Ja sam wielokrotnie głowiłem się które budynki mogę ulepszyć i klikałem poszczególne obiekty sprawdzając, gdzie mam jeszcze dostępne usprawnienia.
Two Point Campus – czy warto kupić?
To bez wątpienia jedna z najbardziej relaksujących i humorystycznych gier strategicznych w jakie grałem, tuż obok Two Point Hospital. Jednak w Two Point Campus, ze względu na zróżnicowanie kursów akademickich, czuć jeszcze większy luz niż w poprzedniczce. Poziom trudności jest tu dobrany na tyle dobrze, że nieźle będą bawić się nawet początkujący.
Jeśli więc z jakiegokolwiek powodu ominęliście poprzednią grę Two Point Studios, najwyższa pora, żeby dać tej serii szansę. Zwłaszcza, jeśli swoim skomplikowaniem odstraszają Was takie produkcje, jak Cities: Skylines. Tworząc swój kampus będziecie mogli naprawdę się odprężyć i zbudować maszynę do masowej produkcji zadowolonych studentów. Na taki uniwersytet aż chce się wracać!
Opinia o Two Point Campus [Playstation 5]
- prosta i przystępna w obsłudze,
- duża dawka absurdalnego humoru,
- zróżnicowane kursy dla studentów,
- kampania i tryb sandbox to wiele godzin dobrej zabawy,
- dobre polskie tłumaczenie,
- po jakimś czasie wkrada się powtarzalność,
- czasem zawodzi inteligencja postaci,
- brak niektórych ogólnych ekranów zarządzania,
- mimo wszystko to trochę kopia Two Point Hospital, tyle że w innej "skórce"
Ocena końcowa
- Grafika:
- Dźwięk:
- Grywalność:
Grę Two Point Campus na potrzeby recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od jej polskiego wydawcy - firmy Cenega S.A.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!