Yoshi’s Woolly World (WiiU) – platformówka szyta na miarę
Gry na konsole

Yoshi’s Woolly World (WiiU) – platformówka szyta na miarę

przeczytasz w 4 min.

W tej platformówce wszyscy lecą w (wełniane) kulki. I chociaż wstępnie nie brzmi to zbyt zachęcająco, uwierzcie – Yoshiego z włóczki spróbować powinien każdy!

Ocena benchmark.pl
  • 4/5
Plusy

śliczna i klimatyczna oprawa audiowizualna,; mnóstwo ciekawych pomysłów upakowanych w oklepany już gatunek, utrzymujących świeżość rozgrywki aż do końca,; detale, detale, detale!,; tryb kooperacji;

Minusy

prosta jak drut, w szczególności Bossowie,; transformacje Yoshiego tylko na dedykowanych im poziomach

Nigdy nie lubiłem szyć. Ilekroć nauczyciel techniki wyskakiwał ze wspomnianym zajęciem w jakimś karkołomnym zadaniu na ocenę, kryłem się za „złożonością projektu” i mówiłem, że koniecznie muszę dokończyć go w domu. Tam rozpruciem stworzonego w trakcie godziny lekcyjnej bajzlu zajmowała się już moja rodzicielka, zaczynając wszystko od nowa i sprawiając, że wyżej podpisany nie otrzymywał oceny niedostatecznej. Złe to były czasy. Złe i burzliwe.

Yoshi’s Woolly World - plansza

I gdyby tylko Yoshi’s Woolly World jakimś cudem okazał się być teraz grą o tej jakże znienawidzonej przeze mnie aktywności, broniłbym się przed nim rękami i nogami. Nie pomogłaby tu ani jego słodziakowa aparycja, ani też wieloletnia miłość do Nintendo, bo głęboko zakorzeniona nienawiść do igły i nitki skutecznie utrzymywałaby mnie z dala od tej produkcji.

Na całe szczęście, ilość materiału i wełny użytej w procesie tworzenia tego unikatowego tytułu nie skazała go na los symulatora krawcowej. Bo Yoshi’s Woolly World to platformówka. Pieruńsko dobra platformówka!

Yoshi’s Woolly World - bohater

Fabuła grubymi nićmi szyta

W chwili, kiedy zły Bowser po raz kolejny porywa piękną Peach i wywozi ją do zamku gdzieś za górami i lasami, Yoshi po staremu zakasuje rękawy i… wróć. Tak naprawdę to nie Bowser, a chyba jeszcze bardziej wredny Kamek – i nie złotowłosą piękność, a zgraję małych i pociesznych Yoshi, stworzonych z wełny i żyjących w równie wyszytym i wydzierganym świecie. Dinusie, sprowadzeni przez upierdliwego operatora latającej miotły do poziomu zwykłej włóczki, w czasie jego taktycznego odwrotu rozrzuceni zostają po 5 światach – i to w rękach gracza jest oczywiście ich odnalezienie i przywrócenie im właściwej formy.

Yoshi’s Woolly World - jedna z plansz

Intryga panie prosta jak druty do dziergania, ale – kto by pomyślał – nie ona gra tu pierwsze skrzypce, będąc jedynie pretekstem do radosnego przedzierania się przez zestaw prześlicznych poziomów obecnych w grze. Spacer w chmurach (połączony z rzucaniem zmieniającymi się w obłoki kokoszkami!), dzikie pląsy w dżungli czy też przekopywanie się przez materiał pod ziemią - na różnorodność krajobrazu narzekać nie sposób.

Co więcej, każdy z dostępnych poziomów wiernie podąża za jakimś motywem przewodnim – w jednym miejscu może być to doszywanie sobie platform na ramionach wielgachnych wiatraków, gdzie indziej wysadzanie barykad i torowanie drogi zdobycznymi bombami. A gdyby tej różnorodności w jakimś stopniu było jeszcze komuś mało, z pomocą przybywa zestaw unikatowych umiejętności Yoshiego, wliczając w to transformację.

Yoshi’s Woolly World - główny bohater

W szyciu nic nie ma, oprócz szycia, Więc szyjmy, póki starczy siły!

Będąc czysto wełnianym tworem poruszającym się w równie materiałowym świecie, Yoshi raczy nas nie tylko zestawem przyjemnych dla oka detali – jak na przykład jego rozpłaszczający się, wełniany nosek, kiedy pchamy przed sobą jakąś przeszkodę – ale i również umiejętnością przekształcania swojego pluszowego ciała. Gdy biegniemy przez dłuższą chwilę, nogi wierzchowca Mario zamienią się w kółka, a przytrzymanie przycisku skoku owocuje tu ich przejściem w postać śmigła, utrzymującego Yoshiego w powietrzu kilka sekund dłużej.

To jednak jeszcze nic - od czasu do czasu trafi się również poziom specjalny, gdzie zielony dinozaur zamieni się w łódź podwodną, samolot, motor lub… kreta. Do tego wszystkiego koniecznie dodać należy także nieco bardziej tradycyjny pakiet trików znajdujących się w repertuarze ruchów Yoshiego, a więc połykanie wszystkich przy użyciu czepnego języka oraz przekształcanie ich w… Nie, tym razem nie w jajka, a wełniane kulki.

Yoshi’s Woolly World - boss

Takimi kulkami możemy (a wręcz musimy) rzucać tutaj na potęgę, bo bez umiejętności celowania w rzeczy wszelakie – przeciwników, platformy lub rury, które celnie wymierzona włóczka „doszyje” na naszych oczach – Yoshi’s Woolly World ukończyć nie sposób.

Nie, żeby była to też jakoś ekstremalnie trudna produkcja: napocimy się tutaj tylko w przypadku chęci zdobycia wszystkich ukrytych po poziomach „znajdziek”. Ale już przejście ich z marszu, czy też obowiązkowe pojedynki z bossami to wręcz nieprzyzwoity banał. Co więcej, za zdobywane na poziomach diamenty przed rozpoczęciem każdej „misji” wykupić można sobie specjalną „naszywkę”, w określony sposób modyfikującą poziom trudności.

I tak przy okazji jednej z nich do zabawy dołączy Poochy, a więc żółty piesek z okładki tytułu przynoszący Yoshiemu co niektóre znajdźki bądź przeprawiający go przez morze kolców. Gdzie indziej zyskamy odporność przed ogniem lub… upadkiem (gra wyrzuci nas wówczas w powietrze, by powrót na którąś z platform był znów możliwy) bądź zwiększymy prędkość ruchów dinozaura.

A czy wspominałem już o Mellow Mode, a więc trybie dodającym Yoshiemu skrzydła, dzięki czemu przez każdy poziom można tu po prostu przefrunąć? Jeśli ktoś w nowym Yoshim chce po prostu cieszyć się piękną oprawą, lub też zagrać w dostępnym trybie kooperacji razem z pociechą, ma ku temu wszelką sposobność – nie martwiąc się absolutnie o i tak zgrabnie rosnący z każdą planszą poziom trudności.

Yoshi’s Woolly World - zbieranie coins

Samo szycie

W ten oto sposób i po raz kolejny, Nintendo pokazało światu o cóż takiego w grach wideo naprawdę chodzi. W Yoshi’s Woolly World zaklęta jest bowiem cała frajda, jaką wycisnąć można z obcowania z tym, a nie innym medium. Co prawda momentami jest tu zbyt prosto, a sam chciałbym otrzymać jeszcze możliwość wyboru formy Yoshiego w celu pokonania konkretnego poziomu, ale cóż – nie ma czegoś takiego jak gra idealna, a wytykanie Yoshiemu błędów to jak szukanie igły (do szycia, oczywiście!) w stogu siana. Z ręką na włóczce polecam wszystkim, niezależnie od ich wieku czy płci. Tak spójnej w swych założeniach i jednocześnie dopracowanej produkcji ze świecą szukać.

Ocena końcowa:

  • śliczna i klimatyczna oprawa audiowizualna;
  • mnóstwo ciekawych pomysłów upakowanych w oklepany już gatunek, utrzymujących świeżość rozgrywki aż do końca;
  • detale, detale, detale!;
  • tryb kooperacji;
     
  • prosta jak drut, w szczególności Bossowie;
  • transformacje Yoshiego tylko na dedykowanych im poziomach
Grafika: dobry
Dźwięk: dobry
Grywalność: dobry

Ocena ogólna:

80%

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Anonim20
    2
    "prosta jak drut, w szczególności Bossowie"
    Jo cię smola chopie to je platformówka to mo być łatwe tla bajtli fatra mamulki czy opy i omy mosz się siedność i relaksować a nie ciepać ku...wami ch...mi jak w Ori to nie je Dark Souls.
    Przaja tyj szpili fest gryfno.
    • avatar
      NewUnnamedUser
      -1
      Little Big Planet
      • avatar
        Radical
        -1
        Powiedziałbym że super pomysł ale nintendo powtórzyło to co zrobiło przy Kirbys Epic Yarn

        Witaj!

        Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
        Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

        Połącz konto już teraz.

        Zaloguj przez 1Login