Zobaczyłem jak powstają smartfony Honor Magic. I jest w tym trochę magii
Marka Honor jest rozpoznawana przez ponad połowę Polaków. Jak powstają te telefony, wśród których flagowa jest seria Magic? Odpowiedzi na to pytanie szukałem w chińskim Shenzhen.
Shenzhen to miasto, na południu Chin, graniczące z Hong Kongiem, które wyrosło niemal z niczego, bo jeszcze w 1980 r. była to mała wioska (kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców to w Chinach niewiele), a w połowie lat 90. XX wieku liczyło niewiele więcej mieszkańców niż obecna Warszawa. Dziś jest to 17 milionowa metropolia, która pod względem zabudowy przypomina Dubaj, ale z dużą dozą deszczu i zieleni. Chciałoby się powiedzieć, że to tylko nowoczesne Chiny, ale tak też wyglądają inne duże miasta w tym odległym o prawie 10 tysięcy km od Polski kraju.
Nie jest więc zaskoczeniem, że to właśnie w tym miejscu swoją siedzibę ma firma Honor, a także wielu innych gigantów branży elektronicznej w Chinach jak i na świecie.
Krótka historia Honora
Sam Honor jest chińską firmą, która swoją karierę zaczynała 11 lat temu jako subbrand dużo większej instytucji jaką jest Huawei. W pewnym momencie Honor uniezależnił się na tyle, że zaczął być traktowany jako oddzielny producent - wciąż jednak telefony obu marek mogą się łączyć tak, jakby były elementem prawie tego samego ekosystemu. Honora nie dotknęły problemy takie jak Huawei, a jego telefony mogą bez problemu korzystać z usług Google - dało się to osiągnąć nawet w Chinach.
W Polsce jednak na pewien czas Honor przestał być oferowany i ta przerwa mogła zaowocować zmniejszeniem zainteresowania produktem, które teraz jest intensywnie odbudowywane - obecnie już 55 procent Polaków kojarzy markę. Honor ma w swojej polskiej ofercie niejeden model telefonu, ale to od serii Honor Magic oczekujemy najwięcej - obecnie są to zarówno klasyczne Honor Magic 6 Pro jak i składane Magic V3. Według informacji jakimi dysponujemy, nowa odsłona - telefony Honor Magic 7 Pro, dla których pierwsze wrażenia niedługo opublikujemy, powinna trafić do Polski już na początku przyszłego roku. Premiera czeka nas prawdopodobnie w styczniu. Jednym z etapów mojej wyprawy były odwiedziny linii produkcyjnej właśnie tych, ale też innych smartfonów Honor. Fabryka, a w zasadzie HONOR Intelligent Manufacturing Industrial Park powstał w 2021 roku, czyli jeszcze przed powrotem marki Honor na polski rynek w połowie 2023 r. Jest to pierwsza samodzielna jednostka produkcyjna Honora w jego historii.
Na produkcji - tak powstają smartfony Honor Magic
Choć Honor nie ma tak bardzo rozbudowanych działów badawczo-rozwojowych jak macierzysta firma, to wciąż dzieją się w nich rzeczy na tyle ważne i unikalne, by producent nie chciał się nimi dzielić bez ograniczeń. Zanim odwiedziliśmy produkcję i budynek R&D musieliśmy zostawić telefony w depozycie. To polityka nie tylko Honora, podobnie było w przypadku Xiaomi, które redakcyjny kolega Norbert odwiedził latem tego roku.
Budynki na terenie HONOR Intelligent Manufacturing Industrial Park.
Wiele osób wciąż produkcję elektroniki w Chinach widzi przez pryzmat wykorzystania taniej ludzkiej siły roboczej, która w dużej liczbie uczestniczy w procesie powstawania produktu, a tym samym staje się słabym jego ogniwem. W przypadku Honora jest zgoła inaczej, na linii produkcyjnej widzieliśmy oczywiście pracowników, którzy nadzorowali pewne krytyczne elementy montażu, a także przyśpieszonych testów urządzeń, ale było to tylko kilka osób na liczącej około 150 metrów linii produkcyjnej.
Pojedyncza linia produkcyjna (a jest ich kilka) podzielona jest na dwie główne części, jedna zajmuje się integracją elementów na płycie głównej telefonu i tutaj mamy dużą wydajność, bo nawet 6 tysięcy PCB dziennie. Druga to montowanie kompletnego telefonu, czyli obudowywanie płytki z elektronik komponentami, takimi jak moduły aparatów, akumulatory, sekcja audio, a potem zamykanie tego wokół ramki telefonu i łączenie z wyświetlaczem.
Tak wygląda linia produkcyjna smartfonów Honor. (fot: Honor)
Telefon, który zafoliowany w pudełku pojawia się na końcu linii produkcyjnej, jest w pewnym stopniu przetestowany i nie powinien po rozpakowaniu przez klienta działać źle. Niemniej procedura testów na bieżąco, np. wyświetlaczy czy aparatów cyfrowych, przeprowadzanej przez ludzi, którzy wspierają się automatami mierzącymi uzyskane wyniki i porównującymi je z wzorcami, to część produkcji co do której mieliśmy najwięcej pytań, a uzyskaliśmy wyjątkowo mało odpowiedzi.
Smartfony oprócz testów poszczególnych komponentów są poddawane także testom środowiskowym w specjalnych komorach, po każdym etapie integracji kontrolowana jest jakość pracy wykonanej na tym etapie, czyli np. dokładność rozmieszczenia komponentów, ich wzajemnej izolacji. Nie robią tego ludzie, a wyposażone w laserowe sensory roboty, które są znacznie dokładniejsze i szybsze niż człowiek w podejmowaniu decyzji. A nie ma tu czasu na długie przerwy - Honor twierdzi, że dziennie jest w stanie wyprodukować około 2 tysięcy telefonów. Proces produkcji smartfonu jest dłuższy niż produkcja płyty głównej, ze względu na większą liczbę testów koniecznych do zaliczenia przed zapakowaniem do pudełka. Każdy telefon przechodzi około 150 testów jakościowych. Montaż elementów, jak wyświetlacz, odbywa się z precyzją do 75 mikronów, z wnętrza telefonu usuwane są w procesie czyszczenia plazmowego ciała obce o rozmiarze nawet dwa razy mniejszym.
Jeśli więc biorąc w rękę smartfon Honor myślicie, że skoro to chińczyk, to i pewnie słaba jakość montażu, to jesteście bardzo dalecy od prawdy - chińskie produkty, które powstają w fabrycie Honora sa wysokiej jakości. Wszelkie niezgodności jakie mogą się pojawić, pojawią się ewentualnie na poziomie poszczególnych komponentów, ale nie montażu całości.
Świstaka co zawija w sreberka nie było, ale automatyzacja produkcji jest ogromna
Gdy przyjrzeć się linii produkcyjnej, co widać na udostępnionym przez Honor zdjęciu, zamiast rzędu stołów i stojących przy nich ludzi, którzy pobierają z linii telefon, wykonują daną operację i zwracają na linię produkt, mamy liczne szafy, które są wyspecjalizowanymi fabami. Ich pracę nadzorują ludzie, trzeba choćby co pewien czas wymieniać rolki z komponentami elektronicznymi montowanymi na płycie głównej, udostępniać kolejne zapasy ramek, ścianek, ekranów, aparatów (ich montaż na płycie głównej był jednym z niewielu etapów z ewidentną pomocą człowieka, jednakże także weryfikowaną przez automaty).
Każdy taki fab, czy też szafa montażowa, ma swoje zadanie. Jedna przygotowuje np. płytkę PCB pod instalację elementów nakładając specjalny klej montażowy. Inna lutuje, a jeszcze inna sprawdza, czy te poprzednie etapy produkcji odbyły się prawidłowo. Nawet pakowanie każdego telefonu w papier kalkowy jest automatyczne wraz z naklejeniem tabliczki znamionowej. Co pewien czas mamy także czyszczenie urządzenia z ewentualnych pozostałości po procesie produkcyjnym - na końcowych etapach pomaga też człowiek, wizualnie oceniając telefon przed jego zapakowaniem. Przez cały czas Honor śledzi dany telefon i w przypadku problemów wie, który element wpłynął negatywnie na produkcję.
Gdzie ta magia przy produkcji Honor Magic?
W trakcie wizyty obserwowaliśmy produkcję smartfonów Honor Magic 7. Pomieszczenie fabryczne zlokalizowane jest w budynkach do tego celu przeznaczonych, ale w zasadzie nie stoi nic na przeszkodzie, by umieścić je np. na 60 piętrze biurowca, o ile możliwe będzie zapewnienie warunków środowiskowych dla produkcji.
Ta magia to po części dość enigmatyczne podejście Honora do wyjaśniania detali podczas rozmowy, a z drugiej strony wspomniany wysoki poziom automatyzacji produkcji smartfonów - ponad 85 procent zadań wykonują maszyny (z roku na rok stopień automatyzacji rośnie). Honor wykorzystuje urządzenia i roboty montażowe produkowane przez Fujitsu, ale spora ich cześć, bo ponad 60 procent linii produkcyjnej, to urządzenia wykonane przez Honora. Można w dużym uproszczeniu powiedzieć, że z jednej strony wrzucamy komponenty, a po pewnym czasie, z drugiej strony linii, co niespełna pół minuty jak deklaruje Honor, wyskakuje pudełko z telefonem.
Badania i rozwój muszą stawić czoło ogromnemu tempu rozwoju
Gdybyśmy chcieli każdy telefon przetestować dokładnie, zanim trafi w ręce użytkownika, żądalibyśmy niemożliwego. Po pierwsze, nawet jeśli cały cykl produkcji jednego urządzenia trwa około dwóch dni, to nie ma mowy, by wszystko sprawdzić w tym czasie. Po drugie, gdyby testować każdy komponent, np. zawias w ekranie Honora Magic V3, to użytkownik dostawałby już zużyty produkt. To właśnie w pewnym stopniu dla laika jest magiczne, że dostaje telefon, który jest nówką, a jednak przetestowaną w dużym stopniu - materiały wykorzystane w telefonach są poddawane 200 różnym testom. Nawet takie cechy jak certyfikat IP68, są potwierdzone faktycznymi testami, podobnie zginanie obudowy, testy upadkowe i przyśpieszone postarzanie produktu.
Część testów Honor przeprowadza w pamięci superkomputerów. Dotyczą głównie etapu projektowego. Symulacje są w stanie wykryć niedoskonałości w planowanym rozmieszczeniu komponentów ich współpracy, a nawet pracy samego oprogramowania, które mogą negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie telefonu. Takie testy niezbędne były choćby na etapie projektowania Honora Magic V3, który wyróżnia się bardzo smukłą obudową.
Testy w dziale badawczo rozwojowym nie są oczywiście przeprowadzane na egzemplarzach telefonu, które trafiają do sklepów. Jak więc zadbać, by ich wyniki mogły się przekładać na wyniki jakie uzyskałby każdy produkowany smartfon? Odpowiedzią jest doświadczona podczas wizyty w Honorze automatyzacja produkcji, która zapewnia bardzo wysoką powtarzalność całego procesu. Bo jeśli materiały użyte w telefonie są te same (telefon składa się z około 2 tysięcy części), proces produkcji jest identyczny, w tym rozmieszczenie komponentów i warunki w jakich montaż jest dokonywany, to można założyć, że z dużym prawdopodobieństwem każdy nowy Honor Magic spełni takie kryteria jakościowe jak telefony poddawane testom w działach R&D.
Honor nie tylko projektuje swoje telefony jako całość, bazując na gotowych komponentach, dostarczanych przez innych producentów - wyświetlacze, aparaty, chipsety (tu w odróżnieniu, macierzysty Huawei projektuje nawet własne procesory), ale też myśli nad rozwojem technologii. Jedną z nich jest produkcja baterii krzemowo-węglowych, a szczególnie doskonalenie ich poszczególnych elementów. Te pojawiają się na razie przede wszystkim w produktach oferowanych w Chinach, my wciąż otrzymujemy konstrukcje litowo-jonowe. Jednak zapotrzebowanie na lit jest ogromne i wciąż będzie rosło, więc im szybciej powstaną konkurencyjne i tańsze rozwiązania, tym lepiej.
A gdzie jest tu miejsce na AI?
Gotowy smartfon, który zjeżdża z linii produkcyjnej ma zainstalowane oprogramowanie i przeprowadzone podstawowe testy jego funkcjonowania. Jednakże przy promocji smartfonów dla producentów bardziej istotne jest promowanie AI. W czym rzecz? Telefon mógłby funkcjonować bez AI, tego nie sposób podważyć, ale AI jest sposobem, by uzyskać kilka celów. To:
- wyeliminowanie niedoskonałości pracy niektórych komponentów telefonu, jak na przykład aparatów cyfrowych w ekstremalnych warunkach oświetleniowych,
- zapewnienie narzędzi gwarantujących większą produktywność i lepsze wykorzystanie samego telefonu, na przykład funkcje podsumowania nagrań, czy zwiększenie poziomu bezpieczeństwa, np. przez wsparcie wykrywania podmienionego wizerunku rozmówcy,
- udostępnienie funkcji rozrywkowych, które zachęcają użytkowników do używania danej marki smartfonu.
Honor stara się podobnie jak inni producenci czynić AI sobie poddanym. Jak to się dzieje trudno jednak było nam zobaczyć. Nie jestem też w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy wszystkie smaczki AI, które Honor ma w telefonach Magic 7 Pro oferowanych na rynku Chińskim będą oferowane w Polsce - ciekawostką jest to, że w Chinach są to telefony wspierające teoretycznie nie dwa, a trzy podstawowe sposoby komunikacji - Wi-Fi, sieci komórkowe i łączność satelitarną. Na szczęście o wszystkim przekonamy się już niedługo. Osobiście mam sentyment do tej marki i liczę, że jak najwięcej jej innowacji trafi do Polski wraz z Honor Magic 7 Pro.
Źródło: inf. własna, Honor, fot: Karol Żebruń
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!