Samochody elektryczne są za drogie. Zgadza się z tym Elon Musk
Właściciel Tesli Elon Musk zgadza się, że samochody elektryczne są dziś za drogie. To odpowiedź na raport z USA, z którego wynika, że ludzie nie decydują się zakup aut na prąd właśnie ze względu na cenę.
Dlaczego ludzie nie chcą kupować samochodów elektrycznych? Powodów można szukać m.in. w niewystarczającej infrastrukturze (brak publicznych ładowarek) lub w samej technologii, która nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięta.
Najczęściej jednak za rezygnacją z zakupu elektryka stoi wysoka cena tych samochodów – wynika z badania wykonanego przez Uniwersytet w Chicago. Elon Musk całkowicie zgadza się z tymi wynikami.
Auta na prąd są za drogie. Dlatego ich nie kupujemy
Ok. 60 proc. ankietowanych odpowiedziało, że koszt zakupu jest głównym powodem, dla którego samochody elektryczne nadal nie są tak oczywistym wyborem wielu potencjalnych klientów salonów. Drugi powód stanowi niska dostępność stacji ładowania. Warto podkreślić, że według portalu USA Facts, z końcem 2022 r. w Stanach Zjednoczonych najwięcej ładowarek (ponad 15 tys.) znajdowało się w stanie California. Dla porównania Montana, Wyoming lub Mississippi posiadały w tym czasie w sumie ok. kilkaset portów do elektryków.
Ankietowani często mówili też o tym, że zwyczajnie preferują napęd na paliwo płynne, narzekają na długi czas ładowania i na rynku jest zbyt mały wybór elektryków. Co na temat tych wyników miał do powiedzenia Elon Musk, którego firma w błyskawicznym tempie zdobywa rynek elektryków? “Dokładnie” – napisał w odpowiedzi na to, że to koszt zakupu jest największą wadą samochodów na prąd.
Czy rzeczywiście auta elektryczne są drogie? I kiedy to się zmieni?
Trudno powiedzieć, jak rozumieć odpowiedź Muska. Z jednej strony może ona stanowić zapowiedź tego, że Tesle czekają kolejne obniżki cen, z drugiej natomiast można ją rozumieć jako swoisty przytyk w kierunku konkurencji, która wycenia swoje samochody na prąd o wiele drożej w porównaniu ze spalinówkami.
Przypomnijmy, że dziś w Polsce najtańsza Tesla Model 3 kosztuje 205 990 zł, tymczasem mniejszy konkurent Peugeot e-208 jest wyceniony przez producenta na 156 600 zł, podczas gdy podstawowa wersja tego spalinowego modelu to koszt min. 77 100 zł. W świetle tych i wielu innych konkurencyjnych wobec Tesli ofert – firma Elona Muska w wielu przypadkach może okazać się najbardziej atrakcyjnym ekonomicznie zakupem.
O tym, czy sytuacja może się zmienić, przekonamy się w kolejnych latach. Bez wątpienia istotną rolę odegra w tym próba zakazania sprzedaży spalinówek przez UE w kolejnej dekadzie. Do tego czasu najprawdopodobniej będziemy obserwować rozwój technologii i optymalizację produkcji kolejnych producentów. Dzięki temu auta na prąd mają szansę stać się realną alternatywą spalinówek.
Komentarze
12gdzie chcecie je ladowac? Nie mowie o tych kilku sztukach jezdzacych po wawie. Zamiencie swoje samochody na elektryki. Wszystkie. Samych osobowek jest 26.6 miliona (cepik, koniec zeszlego roku). Dostawczakow tez sie kilka baniek nazbiera.. Do tego tiry. Mamy wiec ponad 30 mln aut, ktore wymagaja tankowania. Stacja paliw ma 6-8 punktow tankowania. Tankowanie to jakas minutka, dwie. Elektryk to z godzinka. 30x dluzej. Czyli zeby nie bylo wiekszych kolejek niz obecnie to stacje paliw (czy tez pradu) powinny miec o tyle wiecej punktow do tankowania. Gdzie one to fizycznie pomieszcza? To moze porozkladajmy pojedyncze punkty co kawalek w miescie zeby odciazyc stacje. Fajnie, ale nie rozwiazuje to podciagniecia pradu w te miejsca oraz dostarczenia go. Z tego co wiem to bardziej martwimy sie o blackout przy obecnym zuzyciu wiec o tankowaniu ponad 30 milionow elektrykow mozna spokojnie zapomniec. Czym innym jest kupic byle co jezdzace do roboty za 5k a czym innym nowego elektryka za 200k wiec ilosc aut pewnie spanie, moze o polowe. Moze bardziej. Biznes sobie poradzi bo robota musi byc wykonana, to ilosc aut prywatnych spadnie. Nie zmienia to faktu, ze nadal bedzie problem z obsluga chocby 1/3 obecnego zapotrzebowania.
Za nowości zawsze płaci się więcej, zaś z samochodów klasycznych powinno się robić samochody wodorowe wzorem/ścieżką TOYOTY
Mając te 3 rzeczy możemy mówić o konieczności zmiany samochodów na elektryczne. Wtedy też możemy pracować nad kolejnymi elementami jak wydłużenie żywotności, recycling baterii i całego samochodu, autonomika jazdy czy choćby gaszenie uszkodzonych elektryków. Wtedy też producenci powinni zacząć myśleć o zarabianiu dużych pieniędzy na tych samochodach. Chciałbym posłuchać jak to jest z kosztami produkcji samochodów z silnikiem disla czy benzynowymi, a elektrycznymi.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Wysoka cena samochodów elektrycznych jest na rękę każdemu państwu, bo mało, które państwo byłoby w stanie już teraz obsłużyć całą flotę elektryków. Przecież będzie potrzebne mnóstwo energii do ich ciągłego ładowania. No chyba, że petrochemie tyle jej zużywają, że ich wyłączenie zapewni nam jej wystarczająco dużo.