Aparat cyfrowy Sony bez ekranu podglądu - zastąpi go wyświetlacz smartfona?
Jak poprawić jakość mobilnej fotografii cyfrowej zachowując jednocześnie mobilność. Sony ma ciekawy pomysł. Oddzielne moduły aparatów cyfrowych.
Plotka nawet nieprawdopodobna może mieć w sobie ziarno prawdy. A wokół plotek o wrześniowej premierze obiektywów z wbudowaną matrycą Sony, które można bezprzewodowo podłączyć do smartfona nie sposób przejść obojętnie. Zapewne już o tym słyszeliście i nie besztajcie nas za przypominanie, gdyż to już prawie fakty, a nie jedynie plotki. Wyciekły bowiem zdjęcia pokazujące produkt.
O pomyśle Sony dyskutuje się już od pewnego czasu. Niektórzy powątpiewają w sens i prawdziwość takiego rozwiązania inni zapewniają, że doniesienia o bliskiej premierze są pewne. O co chodzi?
O konstrukcję, która wygląda jak zwykły wymienny obiektyw do aparatu systemowego, ale zamiast bagnetu za tylną soczewką umieszczony jest jak najprawdziwszy sensor CMOS. W module mamy również procesor obrazu BIONZ i slot kart pamięci. Tym samym taki moduł jest prawie pełnoprawnym aparatem cyfrowym. Brakuje przede wszystkim ekranu podglądu. Jego rolę ma pełnić ekran smartfona. Komunikacja pomiędzy obiektywem z matrycą a smartfonem będzie odbywała się bezprzewodowo (Wi-Fi i NFC). Dzięki temu taki „obiektyw” można odłączyć od smartfona w dowolnej chwili bez zbytnich ceregieli.
Obiektywy dla smartfonów DSC-QX10 i DSC-QX100. Będą mocowane przy pomocy magnetycznego zatrzasku.
Pomysł może wydać się śmieszny, ale ma wiele zalet. Po pierwsze smartfon może pozostać tym, czym w naszych oczach stał się w ciągu ostatnich lat. Smukłą konstrukcją o niewielkiej wadze, ze sporym ekranem. Może być nawet wyposażony we własny aparat cyfrowy, który będziemy mogli wykorzystać w mniej wymagających sytuacjach. A gdy pojawi się konieczność zastosowania bardziej wyrafinowanej optyki i elektroniki, sięgniemy do kieszeni po dodatkowy obiektyw.
Na zdjęciu widać również smartfon. Czy to przypadkiem nie Sony Honami i1?
Zobaczymy prawdopodobnie dwie takie konstrukcje. Pierwsza z nich (DSC-QX10) miałaby bazować na sensorze z aparatu Sony Cyber-shot RX100 II i obiektywie Zeiss. Mowiąc inaczej byłby to sensor klasy 1", która stosowana jest również w systemie Nikon 1.
Drugi moduł cyfrówki (DSC-QX100) to bardziej kompaktowa konstrukcja z 10x zoomem, sensorem klasy 1/2,3” o rozdzielczości 18 Mpix zapożyczonym z rodziny aparatów Cyber-shot WX. Takie moduły mogą być kompatybilne nie tylko ze smartfonami Sony.
Dotykowy przycisk w Apple iPhone 5S ma wykorzystywać technologię AuthenTec, która posiłkuje się warstwą dotykową i falami radiowymi. Dzięki temu zabrudzenia gromadzące się na przycisku nie wpłyną negatywnie na czułość sensora.
I na koniec newsa jeszcze jeden argument na potwierdzenie innej plotki dotyczącej iPhone 5S. Powyższy schemat technologii, która zostanie zastosowana w iPhone 5S. Jej źródłem jest analityk KGI Securities, Ming-Chi Kuo, który ma nosa do takich spraw.
Źródło: sonyalpharumors, macrumors
Komentarze
14Teraz kompakcik np: Nikon Coolpix L27 ma 16 Mpixeli i kosztuje 200zł, zoom optyczny x5 , więc nie sądzę aby ten obiektyw miał niewiele wyższą cenę . Zresztą WX-y są do kupienia za 500 do 900 zł ,, i sądzę że ta górna granica to będzie realna cena tego aparato-obiektywu.