Udany lot i lądowanie Starship SN10. Ale gdy opadł pył stało się niespodziewane...
Przejście do historii w przypadku SpaceX Starship nie jest proste. Wiedzieliśmy już że górny człon rakiety potrafi latać na 10 kilometrów, a potem w kontrolowany sposób opadać na Ziemię. Niestety w momencie lądowania testowe SN8 i SN9 uległy rozbiciu. Nadzieją był lot SN10.
Pierwsza z trzech prób lądowania po locie na Starship SN8 wysokość ponad 10 kilometrów została podjęta w grudniu 2020 roku. Jak wiemy udało się prawie wszystko, z tą różnicą, że rakieta nie zwolniła odpowiednio i prawie pionowo opadając rozbiła się na powierzchni lądowiska.
Druga próba przeprowadzona już w tym roku, była jeszcze bardziej ekscytująca. Najpierw lot stanął pod znakiem zapytania ze względu na konflikt z FAA, które nie chciało wydać odpowiedniego zezwolenia na lot. W końcu Starship SN9 dokonał lotu, ale w trakcie lądowania nie przyjął odpowiedniej pozycji i uderzył bokiem w ziemię. Znowu rakieta została stracona.
Starship SN10 i SN9 jeszcze razem na platformie startowej
Ten lot był tym bardziej ciekawy, jako że obok SN9 na polu startowym stał już kolejny SN10. Nie stało się mu nic złego, więc SpaceX podjął kolejną próbę. Jak zwykle były odroczenia startu, ale w końcu 3 marca Starship SN10 poleciał.
Lot i lądowanie Starship SN10 to sukces, ale SpaceX chce nie tylko udanego lądowania
Trzecia próba w końcu okazała się sukcesem. Jak donosi SpaceX Starship SN10 wzniósł się na wysokość 10 kilometrów, potem opadał wykorzystując aktywną kontrolę areaodynamiczną trajektorii lotu, a tuż przed lądowaniem przyjął odpowiednią pozycję i przyziemił co pokazuje film SpaceX. Lot trwał 6 minut i 20 sekund.
Sukces, bo w końcu udało się wylądować sprawił, że SpaceX z humorem podeszło do tego co wydarzyło się kilka minut po lądowaniu. Starship SN10 podległ jak to określono „niezaplanowanemu demontażowi”. Na kolejnym filmie dokładnie widać co przez to rozumie SpaceX.
Wnioski z trzeciej próby lotu i lądowania SN10 są następujące. Poprawne lądowanie jest osiągalne z wykorzystaniem napędu Starship, ale zdolność tego modułu całej rakiety, w który wchodzi jest główny moduł napędowy Super Heavy, do ponownego wykorzystania wciąż nie została wykazana.
Wiadomo zatem już co czeka nas w niedalekiej przyszłości. SpaceX z pewnością podejmie kolejne wyzwanie, którego celem będzie poprawienie coraz bardziej korzystnej statystyki startów i lądowań Starship.
Źródło: SpaceX, Space.com
Czytaj więcej na temat SpaceX:
- SpaceX „pomoże” NASA w dowożeniu ludzi na Księżyc. Jak?
- Starlink przyspieszy. I to jak przyspieszy
- Jak lecą cztery osoby, to na pewno w poniedziałek - start SpaceX Crew-1
Komentarze
31Czy Pan autor oglądną chociaż te filmiki? Każdy co się zna choć trochę na temacie to zobaczył, że to nie było udane lądowanie. Oczywiście lepsze od poprzednich, ale nie można go uznać za udane. Widać, że po wylądowaniu był pochylony. Albo nie wysunęły się "nogi", albo zostały zmiażdżone zbyt mocnym przyziemieniem. Na filmiku widać, że aż lekko podskoczył (odbił się) po przyziemieniu.
Najciekawsze, że dla SpaceX to nawet lepiej, że ostatecznie eksplodował. Łatwiej posprzątać szczątki, niż demontować wrak. Ten prototyp i tak był jednorazowy i nie został by już nigdy użyty, nawet jakby nie eksplodował.
No i trzeba pamiętać, że to wciąż są wczesne prototypy. One z założenia mają podczas swoich lotów dostarczać jak najwięcej informacji. Raczej nikt nie zakłada ich w pełni udanego lotu i lądowania. Już lot SN8 był tak dużym sukcesem, że SpaceX zrezygnowała z prototypów SN12-14 (częściowo skompletowany SN12 został rozebrany). Po SN11 będzie od razu mocno zmodyfikowany SN15. Prawdopodobnie już lot SN8 dostarczył informacji, których oczekiwali po całej serii SN8-14. Podejrzewam, że dopiero od tego modelu (SN15) zakłada się większą szansę na w pełni udany lot i lądowanie. Pewnie nie od razu SN15, ale któregoś z tej serii prototypów SN15-19.
Jest rzecz, na którą nikt poza mediami specjalistycznymi, nie zwrócił uwagi, a jest to chyba najważniejszy element testu SN10. Lot został odwołany w wyniku nieprawidłowej/nienormatywnej pracy silnika, ale już 3 godziny później odbył się bardzo udany lot. To wręcz oszałamiające osiągnięcie. Wystarczy to porównać z nieudanym testem statycznym silnika SLS (Space Launch System). Po kilku tygodniach nadal nie wiadomo kiedy odbędzie się kolejny. 3 godziny kontra kilka-kilkanaście tygodni. SpaceX działa w takim tempie, że "chińskie tempo" (nawet jak coś im się nie uda, to szybko idą dalej), którym cały świat się zachwyca, jest wręcz ślimaczeniem się w porównaniu ze SpaceX. Ta firma to prawdziwy fenomen.
Dosc juz tego. Ludzie biedni sie powinni zjednoczyc i isc po jego pieniadze i mu je po prostu zabrac co do dolara!
To tylko pokazuje ze trzeba obalic caly swiatowy kapitalizm i wproawdzic prawdziwy sprawiedliwy dla wszystkich socjalizm gdzie kazdy na poczatek bedzie zarabial tyle samo bez wzgledu na wyksztalcenie bo tylko to pozwoli na eliminacje dyskryminacji placowej a w dalekiej perspektywie likwidacja wszelkiego pieniadza zeby caly towar swiata byl za darmo dla kazdego a kazdy by chodzil do pracy i wytwarzal wszystkie swiatowe produkty dla dobra calej ludzkosci!
Co do super heavy, jeszcze go nie skonstruowali. ciekawe jak im wyjdzie łapanie pustaka w locie :)