Tesla Model 2 to nazwa nowego, tajemniczego elektryka amerykańskiego producenta. Wygląda na to, że nadciąga najtańszy i najmniejszy samochód w jego ofercie.
Tesla Model 2 nadjeżdża do Europy
Już Model 3 miał być elektrykiem dla mas, ale to dopiero Tesla Model 2 będzie naprawdę przystępnym samochodem na prąd, cechującym się przy tym jakością i stylem, do jakich przyzwyczaił nas amerykański producent. Ten ostatni przy okazji tego pojazdu rozszerzy swój katalog – do roadsterów, sedanów i SUV-ów dołączy mianowicie hatchback.
To, że samochód określany jako Tesla Model 2 powstaje, zostało potwierdzone przez prezesa chińskiego oddziału firmy, Toma Zhu. Szczegóły na jego temat są jednak w przeważającej większości pogłoskami. Jeśli te okażą się prawdziwe, to doczekamy się wkrótce premiery średniej wielkości hatchbacka (najprawdopodobniej klasy C) o zasięgu 350-450 km, zaprojektowanego z myślą przede wszystkim o wymaganiach i potrzebach rynku europejskiego i azjatyckiego. Za projekt najprawdopodobniej odpowiadać będą właśnie chińscy inżynierowie.
Elektryczny hatchback, na który będziesz mógł sobie pozwolić
Model 2 ma kosztować jedynie około 20 tysięcy euro, co pozwala się spodziewać na polskim rynku ceny w okolicach 100 tysięcy złotych. Zdecydowanie więc moglibyśmy mówić o samochodzie, na który może sobie już pozwolić pewna większa część społeczeństwa.
Według niepotwierdzonych informacji, oficjalnej prezentacji Modelu 2 mamy doczekać się jeszcze przed końcem tego roku (wskazuje się przede wszystkim na listopadowe Guangzhou Auto Show), a pierwsze dostawy mogą zostać zrealizowane już w przyszłym.
Źródło: The Driven, MSPowerUser, Clean Technica, informacja własna
Czytaj dalej o samochodach elektrycznych:
- Nowa Tesla pozwoli pograć w Cyberpunk 2077 i Wiedźmina
- Elektryki nawet w Polsce są bardziej eko niż spalinowce. Mimo wszystko
- Samochód ekologiczny. Polestar Precept wyjedzie na drogi
Komentarze
47Tyle szumu i podniety samochodami osobowymi droższymi od spalinowych po kilka razy. Ja nie dam 100/150/200/250 za samochód osobowy po to aby być eko trendy. Mam gdzieś bycie modnym ekologiem aczkolwiek sama ekologia głupia nie jest jeśli się do niej racjonalnie podchodzi. Do póki cena za nowy nie będzie wynosiła 35-40 tys. PLN to nawet nie będę sie zastanawiał czy to ma zasięg, czy mam to gdzie ładować i ile naprawa wyniesie. Po prostu kupię Dacię za 37 tys. PLN, która w 100% spełni moje wymagania anie Tesle 2, która podobno ma kosztować 100 tys. PLN. Samochód osobowy przynosi tylko i wyłącznie stratę (jeśli nie robi u przedstawiciela lub taksiarza) więc nie jest warty 100 tys. PLN nawet jak by miał reaktor atomowy. Co innego ciągnik, wózek widłowy, dostawczak. Dacia mnie zawiezie tak samo dobrze z A do B jak Tesla 2. Tylko dojadę 2x dalej za 3x mniej. Zaoszczędzoną kasę można dużo lepiej spożytkować niż topiąc w samochodzie osobowym.
PS. Tak naprawdę nie kupuję Dacii, bo mam auto ale jak bym miał kupować większe niż mam teraz to wybrał bym Dacię Sandero lub Logan 1.0 w podstawowej wersji lub te drugiej od dołu beż żądnych niepotrzebnych elektro-pierdół.
Np. w takiej Californii każdy producent musi mieć w ofercie samochód elektryczny (dlatego powstał np. Fiat 500E oferowany jedynie w stanach)
Nie ma się co rozpisywać nad różnicą ceny aut elektrycznych i spalinowych sięgającą 50-100% więcej.
Prąd w Polsce pochodzi z węgla więc o ekologii też ciężko mówić.
Zastanówmy się nad czymś innym, infrastruktura. Większość obywateli mieszka niestety w bloku, auto trzyma na parkingu lub na chodniku najbliżej klatki, ładowanie auta przedłużaczem z 6 czy 11 piętra jest utrudnione ;-) zaraz będzie komentarz, że można pojechać np. do galerii czy na stację i naładować auto.
Tutaj pojawia się drugi problem i dla mniej największa wada elektryków, - ładowanie. By naładować auto do powiedzmy 80% potrzebujemy na to godzinę lub więcej ale na spacji jest tylko jedno lub dwa miejsca do ładowania. Co jeśli dojeżdżamy do takiego miejsca i ktoś się już ładuje? A tak będzie jeśli będziemy kupować coraz więcej elektryków. Czekamy godzinę jak on skończy i kolejną godzinę jak ja się naładuje a co ma zrobić kolejny w kolejce? Czeka już 3 godziny.
Niestety do momentu kiedy nie powstanie więcej miejsc do ładowania czas na pokonanie takiej samej drogi co autem spalinowym będzie zajmować 3x więcej czasu. Dobrym przykładem jest test aut elektrycznych z odcinka Automaniaka.
Auto spalinowe kończy się paliwo to jedziesz na stacje 5 minut auto zatankowane i jedziesz dalej, auto elektryczne ładujesz dużo dłużej i tylko jak masz fart, że akurat jest wolne. Coraz więcej ładowarek jest płatnych GreenWay 1,89 zł/kWh szybka ładowarka zużycie energii 16-20kWh daje koszt na 100km 30-38zł czyli tyle co diesel.
Wszyscy narzekaja na jakość Tesli, źle spasowane elementy to norma :)