Do naszych testów przybył egzemplarz referencyjny. "Referencyjny" w tym przypadku oznacza jednak coś więcej, niż chip graficzny, płytka drukowana i cała niezbędna elektronika ukryta w plastikowej obudowie chłodzenia. Radeon R9 Fury X posiada bowiem chłodzenie cieczą.
Ogromne wrażenie wywierają gabaryty Radeona R9 Fury X. Długość karty graficznej, to zaledwie 19,5 cm. Podobnie mierzą modele z najniższych segmentów wydajnościowych. Trzeba jednak dodatkowo pod uwagę wziąć chłodnicę, którą montujemy najlepiej na tylnej ściance obudowy komputera. Sama chłodnica jest dość spora i ma przymocowany wentylator o średnicy 12 cm.
Dzięki zastosowaniu chłodzeniu cieczą, można było zrezygnować z ogromnych i ciężkich radiatorów, które zajmowałyby mnóstwo miejsca. Z pewnością Radeon R9 Fury X z tradycyjnym chłodzeniem nie zajmowałby tak mało miejsca.
Kultura pracy chłodzenia jest bardzo wysoka: pracuje jedynie duży i wolnoobrotowy wentylator. Temperatura rdzenia graficznego pod obciążeniem wynosiła ok. 53 stopnie. Jak na oferowaną wydajność jest to naprawdę świetna wartość.
Akcelerator potrzebuje podpięcia dodatkowego zasilania: są to dwie wtyczki po 8-pin. Nasze testy wykazały jednak, że R9 Fury X ma pobór prądu zbliżony do zauważalnie wolniejszego Radeona R9 390.
Zrezygnowano ze złącza DVI, a użyto tylko najnowszych HDMI i Display Port (trzy porty).