Google oferuje imponującą kolekcję darmowych usług - zarówno przeznaczonych do pracy online, jak i klasycznych programów. Niektóre z nich to prawdziwe perełki (Google Reader, Gmail), pozwalające zaoszczędzić mnóstwo czasu. Pozostałe są nieco mniej udane. Eksperymentując z tymi narzędziami warto pamiętać o trzech ograniczeniach, które dotyczą ich prawie wszystkich:
- Jeśli praca serwera jest niestabilna, "bzikują" wyświetlając tylko część interfejsu. Google Reader może czasami nie reagować na polecenie "Oznacz jako przeczytane". Dokumentom zdarza się "zapominać" o załadowaniu całych katalogów. Te problemy trwają jednak zwykle nie dłużej niż kilkanaście minut. Potem wszystko wraca do normy.
- Użytkownicy nie mają wpływu na wersję aplikacji, z której korzystają (inaczej niż w przypadku typowych programów, gdzie update można wykonać ręcznie). Jeśli Google wprowadzi zmiany w obrębie danej usługi, internauta musi się z tym pogodzić - nawet jeśli był przyzwyczajony do poprzedniej wersji.
- Większość narzędzi online jest mniej rozbudowana niż ich klasyczni odpowiednicy. Szczególnie widać to na przykładzie Dokumentów, które nie pozwalają na przygotowanie profesjonalnie wyglądających pism czy tabel. Dlatego oferta Google skierowana jest przede wszystkim do osób, które pracują na kilku komputerach i nie mają czasu na przenoszenie list zakładek, kanałów RSS czy maili.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!