Czarne chmury zawisły nad CD Projekt RED. Czy komuś zależy na osłabieniu pozycji firmy?
CD Projekt Red nie ma ostatnio zbyt dobrej passy. Owszem, gracze coraz przychylniejszym okiem patrzą na Cyberpunk 2077, ale poza tym w tle toczy się już prawdziwa wojna. Pozwy, gra na spadek akcji, a teraz włam. Czy to przypadek czy może nieco grubsza intryga?
Cyberpunk 2077 gra na spadki
Przez ostatnie lata CD Projekt RED niesamowicie urósł. I to nie tylko w oczach graczy, którzy skuszeni wizją nowej, rewelacyjnie zapowiadającej się gry wyczekiwali premiery Cyberpunk 2077 niczym nadejścia growego mesjasza. Ogromny szum, jaki zrobił się wokół tego tytułu, wywołał falę, która przetoczyła się przez giełdowy parkiet podbijając cenę akcji CD Projekt Red z niecałych 100 zł na początku 2018 roku do niebotycznych 464 zł na moment przed premierą Cyberpunk 2077.
Chyba wszyscy wiemy co było dalej, prawda? Debiut nowej gry twórców niezapomnianego Wiedźmina 3 przyniósł niestety częściowe rozczarowanie, o czym zresztą mogliście się przekonać czytając naszą, podwójną recenzję Cyberpunk 2077. Oczywiście, pomimo całej masy narzekań na błędy i niedoróbki, z czasem coraz więcej graczy zaczęło dostrzegać w nowym dziele CD Projekt RED przebłysk geniuszu. Sami wspominaliśmy o 10 rzeczach, dla których warto było spędzić ponad 100 godzin z Cyberpunkiem 2077, a pewnie niektórzy z Was znaleźliby jeszcze kilka dodatkowych powodów do sięgnięcia po ten tytuł.
Niestety, średnio udana premiera Cyberpunk 2077 zbiera też ponure żniwo – za oceanem sypią się pozwy, a u nas do akcji włączył się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Słowem, idealna sytuacja dla wszelkiej maści inwestorów, którzy grając na spadki kursu akcji liczą na zyski.
Nie byłoby może w tym niczego nadzwyczajnego, bo przecież otwieranie pozycji krótkich (short) na giełdzie znane jest o wielu, wielu lat, gdyby nie fakt, że za sprawą Gamestopu i zmasowanego „ataku” użytkowników Reddita o tych praktykach zrobiło się naprawdę głośno. Szczególnie, że granie na spadek kursu akcji sieci Gamestop realnie przybliżyło widmo jej bankructwa.
Dla mniej wtajemniczonych należy się słowo wyjaśnienia – przy pozycji krótkiej, czyli graniu na spadek, nie musimy nawet posiadać fizycznie danego aktywu, a jedynie kontrakt na niego. Krótko mówiąc pożyczamy akcję po to by je sprzedać po określonej cenie z jednoczesnym zobowiązaniem się do ich odkupienia. Jeśli w zadanym czasie cena akcji spadnie to po ich odkupieniu i oddaniu brokerowi mamy zysk w postaci różnicy między zakupem a sprzedażą. Jeśli akcje wzrosną – tracimy.
Zbieg okoliczności?
I tu pojawia się pierwsza wątpliwość. Obserwując giełdę można zauważyć „tłuste koty”, które od jakiegoś czasu grają na spadek akcji CD Projekt RED. Dla nich każde potknięcie firmy jest niczym manna z nieba. Dość powiedzieć, że w momencie maksimum, które przypadło 15 stycznia tego roku, największe fundusze hedge’ingowe posiadały pozycje krótkie na CD Projekt RED w wysokości 3,88% kapitalizacji firmy, czyli ponad 1 miliard złotych. Co ciekawe, dokładnie tego samego dnia CD Projekt Red otrzymał kolejny pozew zbiorowy z USA. Przypadek? Cóż, wszystko jest możliwe. Choć z drugiej strony, jak odebrać obecne włamanie i żądanie okupu? Dla niektórych może okazać się ono bowiem wyjątkowo intratnym zbiegiem okoliczności.
Quo vadis CD Projekt RED
Chyba nikt nie zaprzeczy, że ten incydent nie mógł wydarzyć się w gorszym momencie dla polskiego studia. Do problemów związanych z wciąż łatanym Cyberpunk 2077 doszły bowiem ewentualne następstwa wycieku nie tylko kodów źródłowych ostatnich gier, ale także najprawdopodobniej bardzo poufnych danych księgowych, prawnych, administracyjnych i tych dotyczących relacji z inwestorami.
Mimo kategorycznej zapowiedzi CD Projekt RED nienegocjowania z przestępcami skutki tego incydentu mogą być długofalowe. I nie chodzi bynajmniej o dalsze postępy prac przy Cyberpunk 2077 (choć i tu mogą nastąpić pewne przetasowania skoro wyciekł także kod źródłowy gry). Kto wie bowiem czy osłabiona firma nie stanie się kolejnym celem gigantów pokroju Microsoftu czy Sony walczących o konsolidację rynku i zapewnienie sobie najlepszych kąsków w przyszłości. A jak Wy sądzicie? Co będzie dalej? Dajcie znać w komentarzach.
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- CD Projekt RED zhakowany - hakerzy grożą wyciekiem gier Cyberpunk 2077 i Wiedźmin 3
- Cyberpunk 2077 jest już bezpieczny - CD Projekt RED załatało poważną lukę
- Otwierasz lodówkę, a tam... Cyberpunk 2077, czyli podsumowujemy o co cały ten krzyk
- CD Projekt wyjaśnia zamieszanie wokół Cyberpunk 2077 i obiecuje poprawki na czas
Komentarze
40Przypadek..?
Czy my Polacy musimy zawsze się sprzedać ???
Zelmer...Sokołów...Wedel...Solaris...Krakus...Winiary...i wiel wiele innych marek...
Wodociągi w rękach francuskich...telekomunikacj w rękach francuskich...
Energetyka w rękach niemieckich...
Nawet sygnał naziemnej telewizji przysyła firma Emitel kupiona przez ...amerykanów !
Nic Polskiego - Jesteśmy beznadziejnym narodem...niestety !
Daleko nie zajedziemy...
Dlatego czas z tym skonczyc raz na zawsze! w 2024 roku kandyduje na prezydenta! Doprowadze do upadku kapitalizmu i stworze wielkie i niezwyciezone imperium socjalistyczne w ktorym wszystko bedzie za darmo! Tak jak to chcieli ojcowie zalozyciele socjalizmu!
mam też nadzieję że wreszcie nie dadzą się naciągnąć na kolejną premierę konsol i zrobią wydania niezależne, w różnym terminie dla różnych konsol, co rozwiązuje wiele problemów. tutaj gwoździem do trumny okazały się właśnie konsole. najpierw spore opóźnienie, a na końcu i tak mocno ograniczona dostępność, więc zrobili rzutem na matę bardzo ograniczone testowanie na XO i PS4, na które to konsole nawet Wiedźmin3 wymagał ostrego ścinania jakości.