Od plastikowej zgniatarki odpadów po Hana Solo w winylu, czyli jak mnie porwał świat franczyzy Star Wars
Począwszy od nudnej klasyki w postaci kubków, figurek, zabawkowych mieczy świetlnych i piórników, po Hana Solo w winylu. Z okazji Światowego Dnia Gwiezdnych Wojen utonęłam w świecie gadżetów.
Franczyza Star Wars w natarciu
Przy okazji Dnia Gwiezdnych Wojen, corocznego święta fanów filmowej sagi zapoczątkowanej w latach 70-tych przez George’a Lucasa, otrzymaliśmy dziś zwiastun najnowszego serialu osadzonego w uniwersum Star Wars: Obi-Wan Kenobi. Jest to jeden z bardziej wyczekiwanych w ostatnich latach odłamków wszechobecnej franczyzy, która oprócz kolejnych filmów, seriali i gier, obejmuje także przeogromny zbiór komiksów, książek, domowych akcesoriów czy zabawek. Franczyzy, dodajmy, która już od dawna wymyka się spod kontroli i często gdzieś gubi oficjalne licencje.
Musicie wiedzieć, że wychowałam się na oryginalnej trylogii Lucasa, a na co dzień zajmuję się e-handlem, więc przeglądanie setek stron z produktami jest dla mnie trochę jak oddychanie. Nie dziwi więc wcale, że poszukiwanie gadżetów z nawiązaniem do Star Wars wciągnęło mnie na długo (przepraszam, szefie). To ten sam mechanizm, który porywa człowieka oglądającego filmy na YouTube i przewijającego Instagram, tyle że w tym wypadku śledziłam nieskończony ciąg produktów stworzonych by zarabiać na Waszych dzieciach i moim sentymencie.
Począwszy od nudnej klasyki w postaci kubków, t-shirtów, figurek czy piórników, przez limitowane serie robotów sprzątających i blenderów w kształcie miecza świetlnego, aż po bezeceństwa w postaci dziecięcych kąpielówek z Yodą w okolicy przyrodzenia i lekko makabrycznych śpiworów z futra Wookiego - utonęłam w krainie rzeczy, które chętnie oglądam, ale których stuprocentowo nie potrzebuję.
Poradników gadżetowych na temat Star Wars w internecie jest mnóstwo, jednak skoro już straciłam te kilka godzin (jeszcze raz przepraszam, szefie), to niech chociaż podzielę się kilkoma znaleziskami. Zwłaszcza, że sympatyków Star Wars na benchmark.pl jest na oko całkiem sporo i liczę, że dorzucą tu swoją cegiełkę.
Księżniczka Leia na to nie zasługuje, czyli nie rób tego swojemu psu
Księżniczka Leia to jedyna z ulubionych postaci widzów ze starej trylogii, a niejedna młoda dziewczyna w okresie szału na Gwiezdne Wojny przebierała się za nią na balu karnawałowym.
To, że nie ma w gadżetowym przemyśle świętości, wiedziałam odkąd zobaczyłam papier toaletowy z motywem szturmowców - to oczywiste, że znajdą się po ciemnej stronie mocy. Jednak jestem przekonana, że księżniczka zasługuje na coś lepszego, niż kostium seksownej niewolnicy z pałacu Jabby lub nauszniki dla psa.
W stronę kuchni i pokoju
Mówię od razu – nie nakleiłabym tego w domu nawet, gdyby mi zapłacili. Jednak musicie przyznać, Han Solo wystający z drzwi to jest coś, co robi (jakieś) wrażenie. Nawet jeśli nie jest on zatopiony w karbonicie, ale w winylu.
Efekt możecie jeszcze podbić poprzez dorzucenie nieszczególnie oświetlającej przestrzeń lampy w postaci głowy Lorda Vadera. A w kuchni sprawdzi się najbardziej nieporęczny french press jaki istnieje oraz czajnik w kształcie hełmu (nie działa na indukcji). Nie dziękujcie.
Boba, potrzymaj mi pada
Krytykować jest łatwo, a może tak coś autentycznie fajnego? Proszę bardzo. Ja wprawdzie konsoli w domu nie posiadam, ale oczami wyobraźni widzę jak Boba przy redakcyjnym biurku podaje mi telefon.
A jak już jesteśmy przy Mandalorianach...
Pendrive w kształcie Lorda Vadera czy Yody (dekapitowanych gdy chcemy użyć nośnika), to już żadna nowość. Okazuje się jednak, że można iść dalej - Seagate zaproponował przenośny dysk zewnętrzny inspirowany serialem Mandalorian, a dokładniej: beskarową zbroją. Seria nazwana została Beskar Ingot i śmiem twierdzić, że prezentuje się całkiem w porządku. Dostępny jest też dysk SSD M.2 w podobnej stylistyce.
Są różne rodzaje relaksu
Tak, wiem, to w dużej mierze męski portal technologiczny. Ale może pośród geeków i fanów spadków cen kart grafiki jest ktoś, kto relaksuje się szydełkowaniem? Kimże jesteśmy, by oceniać. Gdyby nie fakt, że mam dwie lewe ręce, wydziergałabym sobie Chewbaccę.
Nieśmiertelne Lego
Tak, dość sztampowa opcja franczyzowa. Ale co z tego, skoro to klocki kultowe bardziej niż same Gwiezdne Wojny. Lego to zabawki niezniszczalne niczym mandaloriański pancerz, a dla bosych stóp złowrogie niczym Darth Maul – każdy to wie.
Na cierpiących na nadmiar czasu i pieniędzy, czeka więc między innymi mocarny, składający się z mizernego 7,5 tysiąca elementów Sokół Millenium, który na 100% nie zmieści się na żadnej półce, a także jego mniejsza wersja dla biedaków (żartuję, bo cena również zmiata z nóg).
Jeśli już miałabym wybierać na które Lego wyrzucić 6 stówek, jako fanka pierwszej (i jedynej właściwej!) trylogii, wybrałabym najpewniej zestaw ze słynną sceną ze zgniatarki odpadów na Gwieździe Śmierci. No i czy muszę wspominać, że ma ruchome ściany?
Nie tylko klocki
Lego nie jest oczywiście jedyną zabawką, która może równie mocno zadziałać na wyobraźnię zarówno dzieci, jak i dużych dzieci. Na łamach benchmark zawsze staramy się zachęcać do wciągania dzieciaków w programowanie i zabawy przybliżające im świat technologii, więc zupełnie na poważnie polecić mogę do składania zestaw LittleBits Star Wars Droid Inventor. Podobne robociki w stylu Star Wars oferuje bardziej znana marka Sphero, jednak są one dużo droższe.
A na koniec zagadka
Co widzisz na tej czapce?
a) R2 D2 i C3PO
b) coś z Simpsonów lub Ptaszek Świergotek
c) nie wiem, ale nosiłbym
A tymczasem, May the 4th be with you! Lub revenge of the 5th, dla tych, którzy przeczytają dzień później.
Część z linków w tej publikacji, to linki afiliacyjne, przekierowujące na strony naszych partnerów. Kliknięcie w nie nic Was nie kosztuje, natomiast dla nas są one wsparciem redakcyjnego budżetu. Z góry dziękujemy za Wasze kliki i obiecujemy nie wydawać pieniądzy na głupoty, w tym na tego dużego Sokoła Millenium.
Komentarze
2Wspomniałbym o replikach mieczy świetlnych które są "combat ready" takich jak ultrasaber czy saberforge.
Albo o grach kolekcjonerskich: X-Wing i Legion w zależności czy jesteśmy bardziej zainteresowani myśliwcami czy jednostkami naziemnymi.
Ogarnijcie to...