W nasze ręce trafiła referencyjna wersja karty graficznej o wyglądzie przypominającym poprzednie akceleratory Nvidii z wyższej półki. Długość GeForce GTX 980 wynosi niespełna 27 cm, a zajmuje dwa sloty na płycie głównej.
Chłodzenie i backplate dokładnie zasłaniają wszelką elektronikę. Można natomiast zdemontować plastikową osłonę w okolicach złącz zasilających.
System chłodzący został zbudowany w oparciu o kilka oddzielnych części. U podstawy znajduje się płaski, aluminiowy radiator odbierający ciepło z wszystkich, najbardziej rozgrzewających się elementów. W miejscu usytuowania procesora graficznego zastosowano dość spory radiator stykający się trzema płaskimi rurkami cieplnymi. Sekcja zasilania również dostała odpowiednich rozmiarów radiatory.
W końcowej części akceleratora znajduje się turbinka o średnicy 65 mm. Zasysa chłodne powietrze i transportuje je w kierunku śledzia karty. Nagrzane opuszcza obudowę co jest według nas dobrym rozwiązaniem. A Nvidia stosuje taki system od kilku już generacji w swych topowych modelach GeForce.
Jeśli chodzi o kulturę pracy, to referencyjny wentylator nie sieje jakiegoś szczególnego spustoszenia. W trybie spoczynku wentylator jest w zasadzie bezgłośny. W grach - no cóż, duża liczba tranzystorów i spora powierzchnia rdzenia graficznego wytwarzają dość sporo ciepła. Turbinka ma więc co robić, co objawia się dobrze słyszalnym szumem powietrza. Nie jest to na szczęście poziom porównywalny z referencyjnymi systemami chłodzącymi w Radeonach R9 290/X.
Sterowanie, a w zasadzie bios karty graficznej został tak zaprogramowany, aby GPU nie przekraczało 81 stopni. Można jednak w aplikacjach do podkręcania podnieść tą granicę do 91 stopni, co przyda się przy podkręcaniu. W czasie grania temperatura w zasadzie przez cały czas utrzymywała się na maksymalnym progu 81 stopni.
Dostępne złącza na karcie graficznej:
- DVI
- HDMI
- 3x Display Port
- zasilanie 2x6 pin