Cyberpunk 2077 - jak zagrać bez mocnej karty graficznej i na bardzo słabym PC. Czyli jak pokochałem Google Stadia
Gry takie jak Cyberpunk 2077 sprawiają, że myślisz o modernizacji komputera? Alternatywą jest granie w chmurze! Przetestowałem Google Stadia i na poważnie rozważam, czy potrzebny mi jeszcze w ogóle nowoczesny pecet.
Czy wśród graczy są osoby, które nie czekały z wypiekami na twarzy na nadejście Google Stadia? Pewnie że są, sam należałem do takich, którym usługa streamingu gier była absolutnie obojętna! Ale powiem Wam jedno - gdy raz spróbowałem tej zabawy, to odkryłem, że to niezwykle ważna funkcja dla mnie, jako gracza, ale też gadżeciarza i miłośnika nowinek.
Jak zagrać w Cyberpunk 2077 bez mocnej karty graficznej i na bardzo słabym PC
Siedem lat temu kupiłem nowy komputer do gier, bo nie mogłem w wysokich detalach pobawić się w State of Decay. Od tamtej pory wymieniłem kartę graficzną, dołożyłem pamięci RAM i... planowałem całkowicie zmodernizować sprzęt pod Cyberpunk 2077. Trochę jednak zwlekałem z ostateczną decyzją i bardzo się z tego cieszę, bo Google Stadia pozwoliło mi na zaoszczędzenie sporej ilości gotówki.
Google Stadia - darmowy miesiąc, więc warto spróbować
Miesięczna subskrypcja gier od Google kosztuje 39 złotych, jednak pierwszy okres jest całkowicie wolny od opłat. Poza samą usługą mamy w ramach abonamentu dostęp do biblioteki bezpłatnych gier. Ta na razie jest dość skromna i liczy 35 tytułów, z których tylko część to duże, głośne gry. Jedne z ciekawszych, dostępnych w gratisie produkcji, to: Hitman, Hitman 2, Sniper Elite 4, Lara Croft and the Temple of Osiris czy Superhot Mind Control Delete. To powinno wystarczyć na początkowy, testowy okres.
Wielu graczy zastanawia się - czy jeśli mam grę na Steam, to zagram w nią na Stadii? Otóż, niestety, nie. To dwie osobne biblioteki, a gry, które są dostępne na Google Stadia trzeba kupić właśnie tam, nawet jeśli mamy je już na innej platformie. Jednak na pierwsze zakupy otrzymuje się zniżkę w wysokości aż 40 zł. Do tego można korzystać z portfela Google, wzbogaconego chociażby o ankiety z programu Google Premie. Jeśli więc ktoś, tak jak ja, chce tylko przejść Cyberpunka 2077, nie mając dobrego sprzętu, może wydać 159 złotych na grę i korzystając z usługi średnio dwie godziny dziennie maksymalnie wykorzystać cały darmowy dostęp.
Grasz, na czym chcesz, byle w Google Chrome
Przejdźmy teraz do najważniejszego - kompatybilności z wieloma platformami. Kiedy uruchomiłem Cyberpunk 2077 na laptopie z kartą graficzną GeForce 960M w wysokich detalach i wszystko chodziło płynnie, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Co więcej, bawiłem się niemal od razu, już w jakieś dziesięć sekund po tym, jak zalogowałem się na konto z poziomu przeglądarki Google Chrome. Odpadło czekanie na aktualizacje i długie ładowanie gry z dysku.
Wiecie, kiedy przeżyłem jeszcze większy szok? Wtedy, kiedy zacząłem grać też na telefonie. Cyberpunk 2077, pogromca sprzętu high-end, śmiga aż miło na moim budżetowym Xiaomi? Rewelacja! Do tego klawiatura ekranowa naprawdę "daje radę", a gdy podpiąłem do tego zestawu pada DualShock 4 z PlayStation 4, to poczułem, że odpadł mi główny argument za kupnem Nintendo Switch - bo było nim właśnie przenoszenie rozrywki z telewizora do urządzenia mobilnego.
Żałuję tylko, że Google Stadia nie umożliwia póki co wykorzystania klawiatury i myszy. Dla porównania, taka funkcja jest dostępna streamingu GeForce NOW. Konkurencyjna usługa od Nvidia pozwala także na uruchomienie kompatybilnych gier ze Steama, jednak darmowa wersja GeForce NOW praktycznie zniechęca do zabawy - kolejka do serwera to godzina czekania, a 60-minutowy limit pojedynczej sesji z grą to za mało, żeby sensownie się pobawić. Stawiam więc na Stadię, przynajmniej w bezpłatnym okresie.
Po lewej Google Stadia na Xiaomi Redmi Note 8 Pro, po prawej: na Raspberry Pi 4 z TV 37"
Dla testów uruchomiłem usługę także na mini-komputerze Raspberry Pi 4. Nie wiem czy to kwestia posiadania odchudzonego Chromium, czy wydajności samego sprzętu, ale niestety, granie w takiej konfiguracji było nieprzyjemnym pokazem klatek. Jasne, w producje oparte na turowej walce można się pobawić, ale sensowna zabawa z dynamicznymi FPSami z wykorzystaniem "malinki" odpada.
Google Stadia, a jakość grafiki
Jak chyba zdążyliście się domyślić, jeśli nie trzeba mieć wydajnego sprzętu, to konieczny jest pewnie szybki internet. I rzeczywiście - 10 Mb/s to absolutne minimum. Najlepsze jest jednak to, że nawet korzystając z Wi-Fi w pokoju oddalonym od punktu dostępowego, gra nie zwalniała i wciąż mogłem komfortowo się bawić, a traciłem "tylko" na jakości grafiki.
Momentami widać więc było wysoką kompresję obrazu - podczas statycznych scen czy odczytywania dziennika z misjami, Google Stadia czuła chyba, że nie musi się męczyć, więc widziałem dość wyraźne, duże piksele. Miałem też wrażenie, że podczas właściwej gry krawędzie nie były tak ostre, jak widziałem to choćby w gameplayu Cyberpunk 2077 uruchamianym na wydajnym PC, a odległe obiekty były lekko rozmyte. Mimo to, na płynność animacji, a także jakość oświetlenia i cieni nie mogłem narzekać.
Sytuacja znacznie poprawiła się, gdy podłączyłem laptopa do internetu przy wykorzystaniu kabla sieciowego. Jeśli więc nie macie połączenia bezprzewodowego o dużej mocy, a chcecie komfortowo grać z Google Stadia, pogódźcie się ze schowanym w szafie klasycznym kablem ethernetowym z końcówką RJ-45. Przyda się! :-)
Rzecz jasna, do mniej wymagających tytułów wystarczy nawet internet sieci komórkowej. Podczas wieczornego spaceru przetestowałem streaming gier w terenie i Superhot działał na moim telefonie z wykorzystaniem 4G niesamowicie płynnie. Jasne, po pięciu minutach zerknąłem na zużycie danych i zrezygnowałem z tego pomysłu (Google ostrzega, że w godzinę można "stracić" do 2,7 GB), ale grać w podróży jak najbardziej się da.
Google Stadia - rewolucja w świecie platform do gier
Przyznaję, że ze względu na opłaty, nie korzystałem wcześniej z GeForce NOW i dla mnie Google Stadia jest pierwszym krokiem w świecie streamingu gier. Jestem jednak absolutnie zachwycony. Zbierałem pieniądze na kartę graficzną do Cyberpunk 2077, a teraz część z nich poświęcę na dodatkowy miesiąc abonamentu, a za resztę kupię chyba PlayStation 5.
Jasne, streaming to wciąż nie to samo, co granie na wypasionym komputerze i pewne różnice da się wychwycić. Do tego, jeśli zerwane zostanie połączenie internetowe, to zabawa się skończy. Ja muszę jednak przyznać, że przez kilka dni nie odnotowałem niemal żadnych problemów. Czekam na dalszy rozwój usługi, a gry AAA, które będę chciał przejść "na raz" zapewne kupię nie na Steam, czy Epic Games Store, tylko właśnie na Google Stadia. Polecam wszystkim spróbować na różnych platformach z przeglądarką Chrome - nic nie stracicie, a możecie zyskać nową, ulubioną platformę do wirtualnej rozrywki.
Czytaj więcej o graniu na różnych platformach:
- Cyberpunk 2077 - chcesz pograć na laptopie? To chyba nie jest dobry pomysł...
- Tak, Xbox Series S to młodszy brat X-a, ale za niektóre rzeczy trzeba go docenić
- PS5 vs Xbox Series X - porównanie. Która konsola lepsza?
Komentarze
39Bardzo błędne twierdzenie.
Chyba że przeczy się samemu sobie a PC służy tylko do grywani KILKU tytułów.
Jeśli usługi nie dosięgnie szybka i skuteczna ewolucja to Stadia umrze. Widząc jak rozwija się GeForce Now to Stadia bez odważniejszych ruchów nie będzie stanowić konkurencji nawet dla tego jednego konkurenta.