- Producent: Rockstar Games
- Wydawca: Rockstar Games
- Premiera: 2012-2013?
Od ostatniej premiery tytułu z orbity GTA, czyli dodatku Episodes from Liverty City, minęło już półtora roku. Dla wielbicieli serii zapoczątkowanej w 1997 roku jest to sygnał, aby zacząć rozglądać się za nową robotą, którą ekipa z Rockstar na pewno już organizuje. Nie może być inaczej. Przypomnijmy, że dotychczas GTA IV sprzedało się w 20 milionach kopii, a branżowy guru analizy z firmy Wedbush Morgan – Michael Pachter - w swojej nocie do raportu finansowego Take Two zamieścił wyliczenia, wg których GTA V może sprzedać się w 18 milionach egzemplarzy!
Dodał również, że w całym cyklu funkcjonowania produktu na rynku, sprzedaż powinna osiągnąć astronomiczną liczbę 24 milionów sztuk. Panowie z Rockstar na pewno potrafią przeliczyć te miliony sprzedanych gier na czysty zysk w twardej walucie. Odrobina tej matematyki to na pewno dobry powód, żeby zabrać się do pracy.
Piąta odsłona GTA jest jedną wielką niewiadomą...
Przypomnijmy, że jeszcze w czerwcu na portalu GameSpot pojawiła się informacja odnośnie GTA V. Podobno giera jest nie tylko w głębokiej fazie produkcji, ale prace mają się już ku końcowi. Razem z zeszłoroczną analizą Mike'a Hickeya z agencji badawczej Janco Partners, który przewidywał, że „piątka” pojawi się między kwietniem 2012 a marcem 2013, może to stanowić poważną przesłankę do tego, żeby wierzyć w rychłą premierę i przestać wgapiać się w fusy na dnie filiżanki. Oczywiście, jeśli ktoś uważa, że wakacje przyszłego roku albo święta Anno Domini 2012 to nieodległy termin.
To tyle jeśli chodzi o spekulacje na temat terminu premiery piątej odsłony giganta miejskiej gangsterki. A co w samej grze? Oczywiście nie ma żadnych faktów, są tylko plotki, często bardzo mało prawdopodobne...
Jedna z najczęściej powtarzanych (m.in. fintoleaks.com) mówi o tym, że gracz znajdzie się tym razem na przedmieściach Los Angeles. Wcieli się w oficera policji, który w zależności od decyzji użytkownika będzie brał w łapę aż miło, albo zostanie służbistą, który nawet ślepej babci wlepi mandat za zbyt wolne przechodzenie przez jezdnię. Pojawi się też podobno możliwość kupowania domów, a dla mniej zamożnych - opcja spania w motelach.
Ekwipunek uzbrojenia wzbogaci się o ulubioną zabawkę kanadyjskich służb ochrony lotniska, czyli paralizatory. Dostaniemy również kastety, kije bejsbolowe i tym podobne, twarde argumenty. Dzięki służbie w policji zyskamy możliwość korzystania z floty nowoczesnych pojazdów, jak np. rowery. Aha, do tego jeszcze helikoptery i motocykle.
To oczywiście nie koniec nowinek i pobożnych życzeń. Skoro ostatnia część GTA kosztowała Rockstar 100 milionów dolców, mogę uwierzyć nawet w to, że do nowej giery dorzucą model Plymoutha Barracuda rocznik 65 w skali 1:1. Stać ich. Ktoś ma jakieś ciekawsze życzenia?
Tymczasem zachęcamy do przypomnienia sobie o GTA IV (trochę mniej serio):