Huawei P40 Lite to najlepsza chyba cenowo i funkcjonalnie oferta Huawei wśród tegorocznych modeli. Droższy niż P40 Lite E, ale potężniejszy i wciąż nie przekracza pułapu 1000 złotych. Ciąży na nim jednak pewne brzemię.
- niezła jakość wykonania,; - Android 10 i EMUI 10,; - nadzwyczaj dobra wydajność w tej klasie (Kirin 810, 6 GB RAM),; - bardzo dobry czas pracy na akumulatorze,; - szybkie ładowanie (ładowarka 40W w komplecie),; - dobry wyświetlacz,; - dobre zdjęcia w większości sytuacji,; - zaskakująco przydatny cyfrowy zoom 2x,; - port audio minijack,; - świetny czytnik linii papilarnych na krawędzi obudowy i rozpoznawanie twarzy,; - dual SIM,; - ładne warianty kolorystyczne.
Minusy- nie wszystkie rzeczy, do których się przyzwyczailiśmy zadziałają na HMS,; - obecnie nie wykorzystamy NFC do płatności,; - tylko przeciętnej jakości wideo FullHD,; - aparat nie ma stabilizacji obrazu,; - obsługa wyłącznie kart pamięci NM,; - ultraszeroki kąt nie nadaje się do powiększeń.
Zwykle recenzje telefonów z tej samej serii zaczynają się od najtańszego modelu, by potem przejść do produktu z wyższej półki. Ja zdecydowałem się postąpić odwrotnie. Po kilku tygodniach spędzonych z Huawei P40 Pro w mojej kieszeni zagościł Huawei P40 Lite czyli drugi w kolejności z najtańszy model w serii. I wcale nie było mi z nim źle.
Wciąż możemy go kupić za 999 złotych i jak już opisane zostało to w poradniku, który Huawei P40 będzie najlepszym wyborem (tam też znajdziecie dokładne porównanie specyfikacji wszystkich modeli z serii P40), to najlepsza propozycja dla osób, które mają mocno ograniczony budżet. Chcą też przynajmniej poczuć, że nie poszły na wszelkie kompromisy wybierając smartfon. Ja tak się czułem jako teoretyczny nabywca P40 lite.
Wygląd Huawei P40 Lite
Zacznijmy od wyglądu. Miałem nadzieję dostać do testów Huawei P40 Lite w kolorze zielonym, jednak trafił mi się dwukolorowy cyjanowo-madżentowy egzemplarz. Smartfon mimo iż to produkt z dolnej średniej półki telefonów, prezentuje się godnie. Coś w nim jest, co nie pozwala traktować wzornictwa jako flagowe, ale też nie można powiedzieć, że wygląda tanio.
Szczególnie, że cztery obiektywy aparatów cyfrowych na tylnej ściance przypominają trochę iPhone 11. I to taki, którego jeszcze nie mieliśmy okazji oglądać. Smartfon wyposażono w metalową matową ramkę, o łagodnych zaokrągleniach, która zlewa się ze plastikową tylną ścianką i wyświetlaczem o przekątnej 6,4 cala. Ten plastik z tylu jest jednak dobrej jakości i sugeruje, że reszta produktu też będzie taka.
Czytnik linii papilarnych podobnie jak w Huawei P Smart Pro znajdziemy na bocznej krawędzi poniżej przycisków regulacji głośności. Jest on zintegrowany z przyciskiem włączania, a działa tak jak można tego oczekiwać po sprzęcie tej marki. Bardzo dobrze.
Trzeba oczywiście pamiętać, że cena 999 złotych (zamiast spodziewanej 1599 zł) ma powetować użytkownikom tych smartfonów brak pełnego dostępu do usług Google’a. W praktyce, użytkowanie Huawei P40 Lite z ekosystemem HMS nie odbiega od użytkowania Huawei P40 Pro, dlatego polecam też tamtą recenzję, jeśli chcecie wiedzieć, jak wiele trzeba poświęcić i jak niewiele w sumie tracimy. Tutaj tylko nadmienię, że na pokładzie mamy Android 10 z EMUI 10.0.1 i aktualizacjami z lutego (stan na połowę kwietnia). Ciekawostką jest obecność w menu podręcznym trybu pracy jako klucz zabezpieczeń zgodny z FIDO (technika dwuskładnikowej autoryzacji, w której smartfon połączony przez Bluetooth z komputerem pełni rolę klucza sprzętowego).
Duży 6,4 calowy ekran w telefonie z niższej półki cenowej
Wracając do samego smartfona. Jego bryła mimo sporych rozmiarów, nie sprawia wrażenia przerośniętej, ale jest trochę szersza niż w P40 Pro, co sprawia że smartfon trzyma się inaczej. Trudniej go obsłużyć jedną dłonią - w razie czego jest specjalny tryb. Rozdzielczość ekranu 2310 x 1080 pikseli pozwala efektywnie go wykorzystać jako przestrzeń roboczą i przestrzeń do rozrywki. Technologia wyświetlacza jest lajtowa, czyli zamiast OLEDu dostajemy tu IPS LCD z typowymi przypadłościami tej technologii w tańszych modelach. Czyli wpadającą w niebieski odcień kolorystyką. Jak zwykle to problem, który doskwierać zacznie dopiero gdy porównamy ten egzemplarz i dużo lepsze P40 Pro czy P40.
Ekran P40 Lite spełnia większość pokładanych w nim nadziei. Choć czernie nie są OLEDowe, wcale nie musimy na nie narzekać. Niedociągnięcia rekompensuje całkiem bogata kolorystyka, którą jak zwykle wolę w trybie wyrazistych kolorów, ale i w normalnym trybie jest nieźle (jest dużo precyzyjniejszy od względem dokładności oddania barw).
Dzwięk Huawei P40 Lite - jeden głośniczek daje radę
W P40 Lite znalazł się pojedynczy głośnik na dolnej ściance. Głośność jest porównywalna z P40 Pro, ale ze względu na mocno podkreślone wokale wydawać się może dużo głośniejszym. Bardzo dobrze wypada jakość dźwięku podczas rozmów telefonicznych.
Słuchawka dla rozmów telefonicznych na górnej krawędzi
Specyfikacja Huawei P40 Lite
- procesor: Kirin 810
- pamięć: RAM 6 GB
- pamięć wbudowana: 128 GB
Smartfon wyposażono w procesor Kirin 810, który z niecierpliwością wyczekiwaliśmy w ubiegłorocznych modelach. Choćby w Huawei P Smart Pro, jednak do Europy trafiały uparcie wersje jedynie wersje z Kirin 710F. Teraz Kirin 710F trafił do najtańszego P40 Lite E, a w P40 Lite dostajemy to czego się spodziewaliśmy się wcześniej już w 2019. W połączeniu ze sporą 6 GB pamięcią RAM i 128 GB pamięci wbudowanej, mogłem sobie pofolgować wielozadaniowej pracy, namiętnemu fotografowaniu i filmowaniu. Użytkownik ma do dyspozycji 112 GB pamięci wbudowanej, a system zajmuje średnio 3 z 6 GB RAMu.
Huawei P40 Lite podobnie jak flagowe modele tej marki, zamiast slotu na powszechnie stosowane karty pamięci microSD (taki ma P40 Lite E) ma slot na karty pamięci NM (standard stosowany wyłącznie przez Huawei, zajmuje jedno miejsce na kartę nanoSIM). Podobnie jak każdy inny Huawei, także P40 Lite ma tryb wydajności, więc jeśli chcecie na chwilę wyśrubować szybkość tego smartfona, to efekty będą faktycznie zauważalne. W benchmarkach oczywiście, bo w praktyce nie będzie to miało takiego dużego znaczenia.
Nadspodziewanie dobra wydajność
Zastosowany w P40 Lite Kirin 810 to oczywiście nie nowy Kirin 820, który bardzo smakowicie się prezentuje, zawstydzając Snapdragona 765. Niemniej wydajność Huawei P40 Lite w pełni wystarczy do komfortowej obsługi. A nawet więcej niż komfortowej skoro w benchmarkach potrafi być lepiej niż przy Snapdragonie 730, a ten już określaliśmy jako w pełni wystarczający.
Wyniki benchmarków
Parametry telefonu
Bateria
Ocena subiektywna
Porównaj wydajność telefonów w rankingu
Akumulator sprawi, że pokochamy pracę z P40 Lite
Wydajność 4200 mAh akumulatora to bardzo mocna strona P40 Lite. Nie osiąga on rekordowych czasów ciągłego korzystania z sieci czy wyświetlania filmów, a mimo to w trakcie codziennej pracy często zbliżałem się do 7-8 godzin SOT, a telefon dawał sobie radę przez dwa dni i jeszcze trochę energii zostawało. Przydatne jest tu niewielkie tempo rozładowywania się w czasie bezczynności, co pozwala P40 Lite odłożyć na dłużej bez ryzyka, że po kilku dniach zastaniemy prawie rozładowany akumulator.
Czasy SOT ulegały skróceniu w przypadku intensywnego fotografowania i filmowania, czy serfowania w sieci mobilnej, ale wciąż było to około 5 godzin.
Naładowanie Huawei P40 Lite zajmuje niespełna godzinę
Akumulator nie dość, że pojemny, to również daje się go bardzo szybko naładować za pomocą 40W ładowarki. Do P40 Lite dołączono taką właśnie ładowarkę, co można uznać za ewenement. To ta sama ładowarka co w P40 Pro, który na dodatek ma tę samą pojemność akumulatora.
Bajerów brak, ale są drobiazgi, które bardzo sobie cenimy
Huawei P40 Lite nie ma takich bajerów jak ładowanie bezprzewodowe czy zwrotne, to nie jest smartfon z 5G czy wbudowanym pilotem IR, ale są za to dwie inne bardziej przydatne w tej klasie smartfonów rzeczy.
Jest to port minijack na dolnej krawędzi oraz NFC, bez którego w naszych realiach nie wyobrażamy sobie życia. Niestety trzeba pamiętać, że w ekosystemie Huawei póki co trzeba na nowo podejść do kwestii usług finansowych. Przybywa instytucji bankowych obsługiwanych na nowych smartfonach Huawei, ale kwestia płatności zbliżeniowych wciąż jest wąskim gardłem. Z tej perspektywy, brak NFC w tańszym P40 Lite E nie przeszkadza.
Jakie aparaty ma P40 Lite
Seria P40 to smartfony zadowalające użytkowników pod względem fotograficznym i to bez względu na to, czy jest to drogi P40 Pro czy tani P40 Lite.
Od razu wspomnę, że Huawei P40 Lite mimo czterech obiektywów ma jedynie aparaty z ultraszerokim (8 Mpix / jasność f/2,4 / odpowiednik 17 mm) i standardowym dla smartfona (48 Mpix / jasność f/1,8 / odpowiednik 26 mm) polem widzenia. Zoom 2x to cyfrowo poprawiony obraz złożony z dodatkowych ekspozycji. Nie powiem jednak, że tylko, bo w P40 Lite ten zoom wypada rewelacyjnie. Wręcz zachęca do jego częstego używania. Oprócz dwóch wspomnianych aparatów, na tylnej ściance jest jeszcze 2 Mpix aparat makro i wspomagający detekcję głębi pola. Makro działa poprawnie, ale trzeba będzie się mocno przyłożyć by trafić z ostrością - sweet spot to około 4 cm od motywu.
Oczko przedniego obiektywu jest stosunkowo niewielkie
Z przodu smartfona mamy 16 Mpix aparat do selfie, który wykonuje poprawne zdjęcia, ale szału nie ma.
Interfejs aparatu jest taki sam jak w innych aparatach Huawei, więc nie ma tu wiele do omawiania. Działa sprawnie, choć w przypadku ujęć z dwukrotnym zoomem widać zwłokę (konieczność przetworzenia obrazu). Przełączanie się pomiędzy standardowym, a ultraszerokim obiektywem jest płynne.
Zdjęcia przykładowe P40 Lite i ich ocena
Zdjęcia wykonane na ultraszerokim polu widzenia najlepiej oglądać bez znacznego powiększania. Nie chodzi tu o jakieś szczególnie dotkliwe wady optyki na brzegach kadru, bo pod tym względem wyglądają one dobrze, ale o „pękatość” czy też mocny kontrast na krawędziach i efekt pikselozy w miejscach poza polem ostrości lub tam gdzie jest dużo szczegółów. Ta krytyczna uwaga nie umniejsza nic oczywiście przydatności aparatu przy fotografii pokazującej obraz z bardzo szerokiej perspektywy. Wspomniane efekty są dobrze kontrolowane przez oprogramowanie i warto korzystać z ultraszerokiego aparatu, nawet w zacienionych pomieszczeniach.
Zdjęcia wykonane w zacienionym pomieszczeniu kościoła - na odpowiedniku ogniskowej 17 mm, 26 mm i 52 mm
Aparat podstawowy, o standardowym dla smartfona polu widzenia, zwykle budzi najmniej zastrzeżeń. I faktycznie zdjęcia nim wykonane prezentują się dobrze, prawidłowo oddane są takie motywy jak trawa (którą oprogramowanie lubi czasem nadmiernie rozmywać), mamy regularność przy liniach, także tych zakrzywionych. Nieźle jest także w słabszym oświetleniu - spadek detaliczności nie psuje odbioru zdjecia. Tryb nocny jak zawsze odstaje od tego co dostajemy we flagowcach, ale wciąż pomaga gdy mamy mocno kontrastowe i zacienione fragmenty kadry.
Makro wieczorne przy słabo oświetlonym motywie
Standardowa rozdzielczość zdjęć z głównego aparatu to 12 Mpix, ale w razie potrzeby możemy sięgnąć po tryb 48 Mpix i 48 Mpix z AI. Ten drugi może przynieść korzyści, ale trzeba zadbać o ustabilizowanie smartfona podczas fotografowania. Gdy nie tego nie zrobimy, może okazać się, że z efektu nici, a wrażenie jakie robi zdjęcie zachowane w pliku o rozmiarze 10 MB nie jest lepsze niż dla pliku o ponad dwa razy mniejszej objętości.
Na niewielkim ekranie różnicy nie dostrzeżemy, a i na powiększeniu nie jest ona tak oczywista
O zoomie 2x już wspomniałem, że robi wrażenie. Zdjęcia są miększe niż te z głównego aparatu, a przez to bardziej naturalne. Tym samym jednak nie należy ich za bardzo powiększać. To wciąż jednak cyfrowa obróbka i kluczowe jest wycelowanie ostrością w interesujący nas motyw, gdyż głębią ostrości jest mniejsza niż by to wynikało z rozmiaru sensora.
Masz Huawei P40 Lite - fotografuj nim, bo warto
Ogólnie rzecz ujmując, zdjęcia z P40 lite zadowolą nas ładnymi kolorami i dobrą dynamiką. Te z aparatu o ultraszerokim polu widzenia będa wpadać jednak zimną kolorystykę. Zobacz nasz artykuł: jak robić dobre zdjęcia telefonem.
Ultraszerokie pole widzenia w słoneczny dzień
Filmowanie - we znaki daje się brak stablizacji i tylko przeciętne FullHD
Śródtytuł w zasadzie wyjaśnia wszystko. Filmy mają ładne barwy, są niezłe pod względem dynamiki, ale wszystko psują dwie rzeczy. Rozdzielczość FullHD tylko przy 30 kl/s i do tego brak stabilizacji obrazu. Na przykładowych filmach widać jego drżenie pomimo mocnego uchwytu. Poza tym to FullHD jest tylko przeciętne. Możemy filmować też przy ultraszerokim kącie, filmy jeszcze bardziej wtedy tracą na detaliczności. Zoom wypada całkiem rozsądnie, ale ponownie wibracje wszystko psują.
Huawei P40 Lite - czy warto kupić? Opinia
Huawei P40 Lite debiutował na naszym rynku tuż przed premierą serii P40, ale był on już obecny wcześniej w Chinach pod nazwą Nova 7i. Tak zresztą wykrywają go niektóre aplikacje diagnostyczne. To nie zmienia oczywiście faktu, że takiej konfiguracji sprzętowej w Polsce jeszcze nie mieliśmy.
Jest to bardzo atrakcyjna konfiguracja zważywszy na cenę, w której P40 Lite można kupić. Osobiście uważam, że warto dołożyć 300 złotych, by kupić go zamiast P40 Lite E. Z kolei w porównaniu z P40 Pro nie wypada on tak słabo jak sugerowałaby różnica w cenie. Za jedno P40 Pro dostaniemy cztery P40 Lite i jeszcze reszta zostanie.
Huawei P40 Lite nie jest taki lite jak się nazywa
Dostajemy bardzo dobrą w tej klasie telefonów wydajność. Mąci ją jedynie brak wsparcia dla kart microSD (128 GB to nie dla każdego dużo), choć pamięć można rozszerzyć inwestując w nośnik NM. Dobra jest też ergonomia, choć to duży kawałek smartfona, a jeśli lubicie mieć czytnik linii papilarnych na krawędzi, wręcz idealna. Jest też rewelacyjny akumulator i z superszybkim ładowaniem. Do tego dostajemy niezły zestaw aparatów, z których zdjęcia mogą zaskoczyć nawet posiadaczy lepszych fotosmartfonów. Ponownie to nie to samo co fotografia za pomocą Huawei P40 Pro, ale zdjęcia i tak będą się bardzo podobać. Szkoda, że wideo nie idzie tu w parze z jakością zdjęć, jest co najwyżej przeciętne.
Trudno w Huawei P40 Lite doszukiwać się większych wad. Nawet wygląd jest ciekawy, wręcz intrygujący, bo odbiegający od tego co oferują nie tylko inne smartfony z serii P40, ale w ogóle smartfony Huawei. Seria Huawei Mate ma co prawda układ aparatow 2x2, ale z ich umieszczeniem podobnym jak w smartfonach Apple jeszcze się nie spotkaliśmy. Osobiście nie zarzucam nic jakości wykonania, nawet jeśli jest ona inna niż w topowych modelach.
Huawei P40 Lite to dobry smartfon i gdyby tylko miał GMS…
Ale, ale, czy przypadkiem już gdzieś nie słyszeliśmy dobrych słów pod adresem smartfona za około 1000 zł. No tak, przypomnijcie sobie choćby test Moto G8 Power, albo recenzję Redmi Note 8 Pro. Zgadujecie pewnie co mają one, czego nie ma Huawei P40 Lite.
HMS zamiast GMS w Huawei P40 Lite - to może, ale nie musi być problemem
Wspomniane modele telefonów to konkurencja, która podobnie jak ubiegłoroczny model P30 Lite (kosztuje podobnie) bedą ciekawszą propozycją w oczach osób oddanych usługom Google, czyli tzw. GMS. Huawei P40 Lite ma HMS. To wciąż Android, to samo EMUI, za to kompletnie nowy sklep z aplikacjami AppGallery. Jak już wspominałem przy recenzji P40 Pro, dla mnie nie jest to tak dużym wyzwaniem, choć w przypadkach takich jak aplikacje mocno zintegrowane z mapami, wciąż narzekam. Bez usług Google pewne rzeczy na P40 Lite trzeba robić inaczej, korzystać z dodatkowych źródeł aplikacji, co nie oznacza, że nieefektywnie. Przydatna jest tu wytrwałść w dążeniu do celu.
Przykład: czasem komunikat, że potrzebne jest GMS to zmyłka. Pomimo takich ostrzeżeń działa HBO GO. Amazon Prime Video już wcześniej nie robił problemów. Również Netflix w najnowszej wersji działa na P40 Lite (ograniczeniem jest jakość obrazu, tylko SD, ale telefon świetnie radzi sobie ze skalowaniem, więc problem dosłownie nie będzie rzucał się tak bardzo w oczy).
Za i przeciw Huawei 40 Lite
- niezła jakość wykonania,
- Android 10 i EMUI 10,
- nadzwyczaj dobra wydajność w tej klasie (Kirin 810, 6 GB RAM),
- bardzo dobry czas pracy na akumulatorze,
- szybkie ładowanie (ładowarka 40W w komplecie),
- dobry wyświetlacz,
- dobre zdjęcia w większości sytuacji,
- zaskakująco przydatny cyfrowy zoom 2x,
- port audio minijack,
- świetny czytnik linii papilarnych na krawędzi obudowy i rozpoznawanie twarzy,
- dual SIM,
- ładne warianty kolorystyczne.
- nie wszystkie rzeczy, do których się przyzwyczailiśmy zadziałają na HMS,
- obecnie nie wykorzystamy NFC do płatności,
- tylko przeciętnej jakości wideo FullHD,
- aparat nie ma stabilizacji obrazu,
- obsługa wyłącznie kart pamięci NM,
- ultraszeroki kąt nie nadaje się do powiększeń.
Warto zobaczyć również:
- Recenzja Huawei Watch GT 2e - nic dodać, nic ująć (wideo)
- Zoom na Huawei P40 Pro, czyli robimy nim zdjęcia
- OnePlus 8 Pro vs Xiaomi Mi 10 Pro vs Huawei P40 Pro vs Galaxy S20+. Ceny niemal identyczne, co zdecyduje o zakupie?
- Nie do wiary - Huawei wprowadził do sprzedaży nowy wariant P30 Lite
- Panel OLED, wysuwana kamera i smukły profil - to telewizor Huawei Vision Smart TV X65
Komentarze
14Nie wyobrażam sobie już fona bez apek bankowych.
Poza tym wolę iphona se w ramce w obudowie z przed 3 lat niż milion ramów i sto kamer Huawei w najnowszym modelu bez wsparcia Google z Androidem.
Po drugie ten telefon jest w pewnym sensie kastratem co by nie mówić o jego funkcjach czy chociażby braku usług Google.
Naprawdę lepiej kupić zeszłoroczny telefon w tej cenie posiadający lepsze funkcje i wydajność niż tego średniaka tylko dlatego, że jest z obecnego rzutu.
Zdjęcia są i to trzeba przyznać przyzwoite ale nawet iść tym tropem można kupić iPhone, który będzie dużo dłuższe wsparcie OS, jest bezpieczniejszy a przez optymalizuje systemu będzie działać świetnie nie tylko przez miesiąc od zakupu
Wiemy, że się nie sprzedaje i ludzie nie są tak głupi, by brać wybrakowany gadżet, a Huawei pompuje kasę w marketing, to może choć parę sztuk sprzeda, ale NIE!
Skończcie, mieliście być portalem technologicznym, a staliście się swoją własną parodią.