Intel Extreme Masters jest największą jak do tej pory imprezą e-sportową odbywającą się w Polsce. Halę główną katowickiego Spodka podzielono na dwa sektory. Na jeden składały się stoiska wystawowe partnerów imprezy oraz mała scena, na której miały miejsce rozgrywki World of Tanks. Drugim sektorem była imponująca scena, podzielona pomiędzy rozgrywki League of Legend oraz Starcraft II, przed którą znajdowały się trybuny, będące w stanie pomieścić kilka tysięcy widzów. Frekwencja przerosła oczekiwania organizatora! Jak wszystko wyglądało od środka? Zapraszamy na wirtualny spacer po stoiskach oraz największej w Polsce widowni e-sportowej!
Na miejscu pojawiliśmy się oczywiście już pierwszego dnia rozgrywek, czyli w piątek dnia 18 stycznia. Przed halą katowickiego Spodka zawitaliśmy o godzinie 12 i oczom naszym ukazał się niezmierzony tłum ludzi, którzy szturmowali wejście oznaczone numerem 3. Zastanawialiśmy jak sytuacja będzie wyglądać, gdy uczniowie opuszczą swe szkoły i tłumnie udadzą się na imprezę... Jak się później okazało sytuacja stała się bardzo napięta. Organizator nie spodziewał się chyba, że e-sportem interesuje się w naszym kraju tyle osób. Dość powiedzieć, że w krytycznym momencie czas oczekiwania na wejście wynosił około godziny, a około godziny 15:30 ludzi po prostu nie wpuszczano. Na drobne nieprzyjemności ze strony ochrony, czekające na przedstawicieli prasy, chcących w późniejszych godzinach wejść na imprezę, spuszczę zasłonę milczenia. Dlaczego? Przy takim zamieszaniu nie trudno o nerwowe sytuacje. Tak czy inaczej weszliśmy do środka.
O godzinie 12 działo się jeszcze niewiele. Korzystaliśmy z dużej ilości przestrzeni, przechadzając się pomiędzy poszczególnymi stanowiskami. Najwięcej miejsca zajmowały oczywiście komputery, którymi opiekował się Intel. We wszystkich komputerach na imprezie znajdowały się procesory tego właśnie producenta. Wszystkie maszyny wyposażono w karty graficzne nVidia. Na imprezie obecne było również MSI, a więc zakładamy, że większość płyt głównych stanowiły produkty właśnie tej firmy. Jak widać grali wszyscy zwiedzający - nawet ci najmłodsi.
Stanowisko MSI oblegane było przez wizytujących imprezę z kilku powodów. Największą uwagę skupiał symulator jazdy, który przyciągał nawet kilkuletnie przedstawicielki płci pięknej. *Nieco* starsze hostessy MSI pozowały do zdjęć z ogromną wytrwałością, choć po jakimś czasie ich uśmiech topniał, pod wpływem ogromnej ilości próśb o wspólne zdjęcie. W strefie tegoż producenta pograć można było między innymi w Starcrafta II i spróbowacć sił w turniejach League of Legends, odbywających się każdego dnia.
Kolejnym wystawcą, którego ulokowano tuż obok MSI było Steelseries. Ruch na tym stoisku chwilowo przechodził wszelkie oczekiwania osób nim zarządzających. Nie jest do końca wiadome czy działo się tak z powodu naprawdę pięknych hostess (z którymi chyba każdy chciał zrobić sobie zdjęcie), czy może turniejów w Starcraft II. Poza komputerami znajdował się tam też stoliczek wystawowy, na którym ułożono całą gamę podkładek, klawiatur, myszek i słuchawek. Każdy przechodzący mógł położyć ręce na myszy oraz przymierzyć słuchawki. Sprzęt na stoliczku pozbawiony był zabezpieczeń. Pytałem ostatniego dnia ochroniarzy o nieprzyjemne incydenty, ale ci mówili, że obyło się bez takowych.
Dość sporych rozmiarów stanowisko zajął Komputronik. Zaryzykuję stwierdzenie, że było to najpopularniejsze stanowisko po tej stronie hali. Dlaczego? Powodów jest prosty. Sklep organizował przez trzy dni nie tylko turnieje w grę FIFA 13, cieszące się olbrzymią popularnością, ale także przeróżne giveawaye. Tłum zbierający się w tym miejscu często paraliżował komunikację. :-) Rozdawano przeróżne rzeczy począwszy od długopisów i smyczy, kończąc na koszulkach. Nagrody za turniej FIFA 13 sponsorowała nVidia. Emocji (jedynie pozytywnych) nie brakowało!
To jednak nie wszystko. W oczy rzucał się każdemu komputer, od którego promieniowało czerwone światło. Nawet laicy dostrzegali, że nie jest to zwykła maszyna. Okazało się, że jest to warta ponad 30 tysięcy złotych platforma pokazowa, oparta na czterech (!) kartach Nvidia GTX 680, wyposażonych w chłodzenie wodne. Zerknijcie na napis OC Ryba. Czy z kimś Wam się kojarzy?
No właśnie! Poznajecie tego Pana? Pana w niebieskim rzecz jasna. To nikt inny jak sławny na cały świat overclocker Ryba! Tak jest, to właśnie on we własnej osobie, na stanowisku Komputronika promował sprzęt dla entuzjastów i pokazywał na czym polega podkręcanie przez duże "P". Bardzo chętnie pozował do zdjęć, rozmawiał ze zwiedzającymi targi i sprawiał niesamowicie pozytywne wrażenie. Ogromny plus dla tego Pana! Przy okazji opowiadał o serii produktów, sygnowanych jego nazwiskiem, które kupić będzie można w sklepie Komputronik.
Patriot na tę imprezę dostarczył sprzęt, za który producenta cenią miliony odbiorców na całym świecie. W niewielkiej gablotce umieszczono kości pamięci RAM, pendrive'y oraz karty SD i microSD. Jak zapewne domyślacie się nie był to specjalnie porywający widok. Znacznie ciekawszą była możliwość spróbowania swych sił w grze Hawken, znajdującej się właśnie w tym miejscu. Chętnych nie brakowało.
Jeżeli po tej stronie hali było miejsce, które grzechem by było ominąć, to widzicie je na powyższym zdjęciu. Imponujące repliki bolidów formuły pierwszej były przynętą na wszystkich amatorów sportów motorowych. Każdy mógł zasiąść w kokpicie, położyć dłonie na kierownicy Logitecha (pozdrawiam osobę, która zdecydowała się jechać w profesjonalnych rękawicach Sparco +5 do przyczepności, +1000 do lansu), wziąć udział w jeździe na czas i wygrać... topowy procesor Intela z serii i7. Była to gra ciesząca się największą popularnością wśród przedstawicielek płci pięknej. Symulatorowi towarzyszyła zawsze ogromna kolejka. W związku z tym wróciłem do domu bez nowego procesora. :(
Tuż obok znajdowało się stanowisko pocieszenia (tak właśnie, nieco złośliwie, postanowiłem je nazwać), do którego udawały się nie tylko osoby żądne gry w FIFA 13, ale także te, które ścigały się w najnowszym Need for Speed Most Wanted. Niektóre partyjki w popularny symulator piłki kopanej trwały po 40 minut. Jak się jednak okazało, wystarczyło grzecznie poprosić, aby osoby grające ustąpiły miejsca. Byłem pod kolosalnym wrażeniem kultury osób, odwiedzających Katowicki Spodek. Atmosfera w środku była nie do opisania, a najlepiej świadczyło o tym to, co działo się na trybunach, o których piszemy kilka slajdów dalej.
Jeżeli próbowaliście swoich sił w Guitar Hero i stwierdziliście, że gra nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdziwą grą na gitarze, mogliście wpaść na Intel Extreme Masters i pograć w Rocksmith. Jest to tytuł, będący symulatorem gry na gitarze z prawdziwego zdarzenia. Przy stanowiskach z Rocksmith znajdowały się trzy wiosła Epiphone'a. Były to pełnoprawne gitary, na których w każdej chwili można zagrać koncert. Zasada podobna jak w Guitar Hero, ale mechanika gry znacznie bardziej złożona. Podpowiedzi na ekranie dotyczyły bowiem nie tylko uderzania w konkretną strunę, ale wymagały też ułożenia palców na odpowiednich progach. Część graczy stanowiła młodzież, ale był to najpopularniejszy tytuł wśród starszej widowni (głównie mężczyzn po 40stce).
Wszyscy, którzy liczyli na zabawę z nowym Sniper 2, zawiedli się. Pytaliśmy o ten tytuł każdego dnia, ale okazało się, że na imprezę Intel Extreme Masters nie dojedzie... Szkoda. Zamiast tego w miejscy przeznaczonym na Snipera, grano turnieje w CS: GO.
Intel na swoim stanowisku chwalił się jedynie Ultrabookami, wyposażonymi w najnowszy system Windows 8. To jednak wystarczyło, żeby wkoło zbierał się wianuszek ciekawych osób, zadających rozliczne pytania obsłudze. Podejrzewam jednak, że ów wianuszek osób składał się głównie z chętnych do zrobienia sobie zdjęć z hostessami, które ubrane były w stroje bardzo intensywnie przyciągające męskie spojrzenia. Oczywiście kiedy koło stanowiska pojawił się redaktor Benchmark.pl...
...hostessy koniecznie chciały sobie zrobić z nim zdjęcie. Nie byłem tym faktem pocieszony (nieszczęście mam wypisane na twarzy), ale dla dobra sprawy zgodziłem się. Jako mężczyzna nie mógłbym sprawić przykrości kobiecie, a co dopiero dwóm kobietom. Obie Panie wydawały się zachwycone. Moja ukochana jak zdjęcie zobaczy, zachwycona nie będzie. :-)
Hostessy na imprezie zasłużyły na osobny akapit. Wielokrotnie byłem na znacznie mniejszych imprezach, gdzie pracujące dziewczyny ewidentnie miały wszystkiego dość. Do zdjęć pozowały niechętnie i potrafiły być nieprzyjemne dla zwiedzających. Z jednej strony zupełnie to rozumiem - bycie obmacywanym przez dziesiątki facetów nie jest niczym przyjemnym. Z drugiej strony jednak, to ich praca. Dziewczyny na targach IEM wywiązywały się ze swoich obowiązków rewelacyjnie. Musielibyście widzieć radość na twarzach co po niektórych facetów, wywołanych możliwością zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia. Uśmiech nie schodził z twarzy hostess do samego końca imprezy. W tym miejscu pozdrawiam wszystkie dziewczyny reprezentujące pewną markę napojów, firmę Intel, przedstawicielkę płci pięknej, dzięki której miałem szansę wygrać kupon na 500 euro oraz dziewczynę ze stanowiska SteelSeries!
Było o stanowiskach dla graczy, było o hostessach. No to ad meritum!
Intel Extreme Masters to impreza przede wszystkim dla graczy. Frekwencja przekroczyła oczekiwania organizatorów. Rozmawiałem z przedstawicielami różnych mediów, z przedstawicielami Riotu oraz sponsorów imprezy i wszyscy mówili jednym tchem: czegoś takiego w Polsce jeszcze nie było. Jeżeli osoby wewnątrz miały jakikolwiek powód do niezadowolenia, to był związany wyłącznie z relatywnie długim czasem oczekiwania na wejście do Spodka. W sobotę wynosił nawet godzinę. Paradoksalnie w finałowym dniu, czyli niedzielę, organizacja była najwyraźniej nieco lepsza, gdyż tłumów przed wejściem nie było. Natomiast w środku...
Scena, na której miały miejsce profesjonalne rozgrywki World of Tanks cieszyła się dużym uznaniem zwiedzających. Niestety, dla widowni przeznaczono jedynie trzy (!) rządy krzeseł, po kilkanaście miejsc w każdym. Żądni wrażeń gapiowie mieli okazję uczestniczyć w ogromnym sukcesie polskiej drużyny, która zdominowała i ostatecznie wygrała turniej WoT. Ogromne brawa dla Evil Panda Squad, która w finale pokonała 3:0 drużynę z Niemiec! W nagrodę zwycięzcy zgarnęli okrągłe 7000 euro. Vis a vis sceny miały miejsce rozgrywki amatorów. Emocje, które im towarzyszyły są nie do opisania. Wzięło w nich udział znacznie więcej osób, niż w rozgrywkach popularnego LoLa.
Wśród osób przechadzających się pomiędzy stoiskami można było dostrzec każdego dnia jednostki w ciekawych kostiumach. W niedzielę wybrano trzy najlepsze przebrania, a wszyscy przebierańcy wkroczyli na scenę główną, aby zaprezentować się widowni katowickiego Spodka. Najwięcej uwagi nie skupiały wkoło siebie skąpo ubrane panie. Nie uwierzycie, ale to właśnie chłopczyk w przebraniu Teemo pozował do największej liczby zdjęć.
Atmosfera na trybunach zasługuje na najwyższe słowa uznania. Wszyscy kibice bardzo starali się, żeby takie imprezy gościły u nas w Polsce jak najczęściej. Organizatorzy przyznali, że mieli pewne obawy co do lokalizacji (Katowicki Spodek). Myśleli, że miasto przecież odległe od Warszawy, nie przyciągnie tysięcy widzów. Mylili się. Co więcej, stwierdzili, że lepszego miejsca do organizacji tego typu imprez po prostu nie ma. Wchodząc do hali głównej spodka, wkraczaliśmy jakby do zupełnie innego świata. Powiedzmy sobie wprost: jako Polacy nie mamy czego się wstydzić. Kibice i impreza na światowym poziomie! I wszyscy powtarzali te słowa jednogłośnie.
W turniejach gry Starcraft 2 oraz League of Legends wzięła udział elita graczy z całego świata. Faworytami obu gier byli przedstawiciele Korei Południowej. Potwierdziły się opinie, że reprezentanci tego kraju są niesamowicie skromni. Byli lekko zakłopotani, gdy tłumy kibiców prosili ich o autografy. Jeszcze większe było zdziwienie, gdy publiczność w trakcie gry, skandowała ich nicki. Faworytem publiczności w grę Starcraft II był gracz o pseudonimie Daisy, który niestety odpadł w półfinale, przegrywając 1:3 z zawodnikiem Dream.
W koreańskim finale swojej wyższości dowiódł jednak First, pokonując Dreama w stosunku 3:1. Zwycięzca wzbogacił swój portfel o 6500 dolarów, przegrany o 3300 dolarów.
Jeżeli kojarzycie ten widok, to znaczy że byliście świadkiem jednej z najciekawszych końcówek rozgrywki w League of Legends. Komentatorzy jednoznacznie wypowiedzieli się, że świadkami takich emocji nie byli jeszcze nigdy. Zdjęcie zrobiono na sekundę przed zakończeniem spotkania, w którym Fnatic pokonało SK Gaming i zapewniło sobie udział w fazie półfinałowej. Niestety, w późniejszej fazie zabrakło nieco emocji. Dlaczego?
Faworyzowane drużyny koreańskie - Azubu Blaze i Azubu Frost zostały dosłownie zmiażdżone przez ulubieńców publiczności - drużynę rosyjską Gambit Gaming.
Na powyższym zdjęciu, w białej koszulce, wywiadu na scenie udziela gwiazda drużyny Gambit Gaming - Alex Ich. Bez zbędnej przesady można go nazwać ojcem sukcesu Rosjan. To co wyprawiał na mapie wprawiało publiczność w osłupienie, połączone z ekstazą. Każda jego akcja nagradzana była gromkimi brawami. Alex w wywiadzie okazał się osobą niesamowicie skromną.
Tak więc skazani na pożarcie Rosjanie zgarnęli okrągłe 15 500 dolarów nagrody za pierwsze miejsce. Drużyna Azubu Blaze, która w drodze do finału pokonała Fnatic, zadowoliła się kwotą 8 500 dolarów.
Gwiazdy e-sportu schodzące ze sceny były dosłownie oblężone przez fanów. Chętnych na pamiątkowe zdjęcie nie brakowało. Spora grupa osób polowała na autografy swoich ulubieńców. Gracze sprawiali wrażenie zakłopotanych - na pewno nie spodziewali się, że wśród Polaków jest tylu kibiców e-sportu. Wyjście z sektora dla vipów było obstawione niczym hala przylotów w dniu powrotu reprezentacji siatkarzy z Mistrzostw Świata.
Impreza Intel Extreme Masters okazała się wydarzeniem nie tylko na skalę krajową, ale także ogólnoświatową. Jej organizacja nie pozostawiała niczego do życzenia. Przed Spodkiem ustawiono ogromny telebim, na którym transmitowano na żywo wydarzenia ze sceny głównej i koksowniki, dające ciepło tym, którzy chwilowo nie mieścili się w środku. Patrząc na to co działo się wewnątrz nie sposób było się nie uśmiechać. Ogromna scena, tłum kibiców, piękne hostessy i atmosfera, której nie da się po prostu opisać słowami. Jednego możemy być pewni: to nie koniec imprez gamingowych w Katowicach. Po tak kolosalnym sukcesie zawodów Intel Extreme Masters, możemy być w zasadzie pewni tego, że już w przyszłym roku e-sport na światowym poziomie zagości na powrót w naszym kraju.
Impreza tego typu to nie tylko organizatorzy. To także kibice. Wewnątrz spodka nie zabrakło rodzin z dziećmi. Najmłodsze pociechy chcące spróbować swoich sił z grami komputerowymi, puszczane były przez innych oczekujących bez kolejki. Mimo kolosalnego tłoku, obyło się bez kradzieży, przepychanek, zamieszek, a nawet zbędnych przekleństw. Mówimy, że Polacy są w stanie jednoczyć się tylko w podbramkowych sytuacjach i w trakcie imprez sportowych. Jest w tym sporo prawdy. I wiecie co? To właśnie stwierdzenie stanowi najlepszy dowód na to, że e-sport, to PRAWDZIWY i poważny sport. W hali katowickiego spodka publiczność stanowiła jeden, żywy organizm. Organizm, który powinien stanowić dla wszystkich Polaków powód do dumy, niezależnie od nastawienia do tego typu imprez.
Komentarze
22Ps.. ale tak to jest jak do drzwi z jednej strony ciagnie sie sznur okolo 200-300 osob a drzwi obok jest z 15...
https://www.youtube.com/watch?v=TwHu8AXCyYs&list=UUqiDECVIFT0DD9ySmoOgFNw&index=4
https://www.youtube.com/watch?v=HOHy7FExZcM&list=UUqiDECVIFT0DD9ySmoOgFNw&index=7
https://www.youtube.com/watch?v=V6QUdpTmuIY&list=UUqiDECVIFT0DD9ySmoOgFNw&index=5
https://www.youtube.com/watch?v=Iu8Ty_5YBCw&list=UUqiDECVIFT0DD9ySmoOgFNw
https://www.youtube.com/watch?v=uACsBvcgo7U&list=UUqiDECVIFT0DD9ySmoOgFNw&index=1
Stanowisko komputronika było dla zielonych fanów:)))