Internet w pociągu - bajka, co nie? Kto mógł się tego jeszcze kilka lat temu spodziewać?! No, cywilizacja dotarła do PKP, nie ma to tamto. Szkoda tylko, że internet w Intercity nie działa, prawda? To znaczy działa, ale w sumie to jakby nie działał.
Coś złego się dzieje z internetem w PKP Intercity. Coś złego, to znaczy coś niezrozumiałego. Niby hotspot jest, niby internet jest. W rzeczywistości jednak nie jest tak kolorowo i choć jest to super irytujące, to chyba trudno tu kogoś jednoznacznie obwiniać za technologiczne ograniczenia sieci bezprzewodowej. A może nietrudno? Może uda się znaleźć kozła ofiarnego, którego złożą w ofierze decyzyjni w PKP, umywając ręce za wątpliwej jakości połączenie z siecią w PKP Intercity?
Nie ma, to nie ma. Po co drążyć temat?
Jeszcze kilka lat temu, bo że kilkanaście lat temu to jasna sprawa, dostęp do internetu w pociągu to nie była wcale taka oczywista oczywistość. Wiadomo hotspot ze smartfona działał, działa i działał będzie, ale możliwość korzystania z sieci w podróży, a tym samym popracowania sobie bez konieczności drenowania własnego pakietu internetowego to super sprawa. I z tym nie ma się co spierać. Szkoda tylko, że to super rozwiązanie działa, hmm, tak sobie.
Naczelny benchmarka - to ten typ, który mówi jak jest - powiedział mi jakiś czas temu, że na 8 przejażdżek Intercity tylko 2 razy udało mu się popracować. Trochę wierzyłem, trochę nie, więc powiedziałem - sprawdzam! I po moich sprawdzeniach wyszło tak, że na 2 przejazdy w ciągu ostatniego miesiąca 2 razy nie udało mi się po pociągowej sieci popracować. Średnio budująca statystyka. Do tego w jednym z tych przejazdów ukradziono mi laptopa, co umówmy się, tę statystykę w moim odczuciu delikatnie jeszcze psuje.
Wracając do rzeczy, gdyby odgórnie internetu w pociągach PKP Intercity nie było, to tego tekstu też by nie było. No bo po co robić dramę o coś, czego nie ma? Wszak to nie Fakt i nie materiał z gatunku „nie śpię, bo trzymam kredens”. Niestety (a może stety?) internet w tych pociągach jest, ale go nie ma. Tym samym - problem gotowy, można kręcić dramę.
Generyczne zdjęcie pociągu ze stocka nr 1
Coś się stało i nie było mnie słychać
Umówmy się, że w pracy mobilnej, w pracy wykonywanej poprzez internet stabilne połączenie to podstawa. Kiedy połączenie stabilne nie jest, to w zasadzie lepiej chyba w ogóle do roboty nie siadać. A to nie wyślemy maila, a to nie pogadamy na meetingu online, a to nie zapiszą nam się zmiany w dokumentach edytowanych w chmurze. No dramat.
Przerywany dostęp do siebie może sprawić, że wygenerujemy sobie podwójną pracę, bo to, co będzie nam się wydawało, że zrobiliśmy - rozleci się w drzazgi i będziemy musieli to później naprawiać w biurze, w domu, w hotelu. Innymi słowy, jeśli łącze jest umiarkowanie stabilne, to lepiej z niego nie korzystać. I to jest właśnie problem z internetem w pociągach - skoro jest, to korzystamy. A skoro korzystamy, to fajnie by było, gdyby ten internet działał, gdyby był stabilny. Stabilny to on jednak nie jest i, ot wykonujemy przez to robotę głupiego, którą i tak będziemy musieli wykonać gdzieś, gdzie dostęp do sieci nam na to pozwoli. Po co więc w ogóle umożliwiać połączenie z pociągowym hotspotem, skoro połączenie to jest dyskusyjne?
Z przerywanym dostępem do internetu praca, wiadomo w co się obraca...
Kiedy to tory były złe i… Zasięg też był zły
Czy niedziałający internet, a konkretnie przerywamy i to w dramatycznym wymiarze, dostęp do sieci to wina infrastrukturalnych problemów? No, cóż, chol… kto to wie?! Prawda jest taka, że po pewnym cyklu przejazdów, podczas których laptop Wi-Fi widzi, łączy się z nim, pozwala odebrać pocztę, a potem rozłącza się - postanowiłem podpytać u góry. Poszedłem z tematem do wszystkich świętych. Do rzecznika, czy tam rzecznik PKP Intercity.
I co teraz? Myślicie sobie, że nic to nie dało? Ha! Dało! Otrzymałem odpowiedź z Biura prasowego PKP Intercity! Odpowiedź o tym, że konieczne do sprawdzenia problemu (opisywałem jeden, jednostkowy, konkretny incydent z siecią) potrzebna jest data przejazdu, numer wagonu, pociągu, mój numer buta, wyciąg z konta za 3 miesiące… Wiecie, takie potrzebne dane. Za odpowiedź podziękowałem, informacje podałem i wiadomości zwrotnej już się nie doczekałem. Tak sobie myślę - mam znajomego w większej, takiej nietechnologicznej „gazecie”, może nagram mu temat…
Tak czy inaczej, co sprawiło, a w sumie to sprawia, bo problem jest powtarzalny i niezbywalny jak rządy Zjednoczonej Prawicy, że internet w pociągach Intercity nie działa? Nie wiem, choć się domyślam!
Praca zdalna? W kawiarni, tak. W pociągu, no nieee...
Nikt nie zawinił. Operacja się udała. Pacjent zmarł
Dlaczego sieć w Intercity formalnie jest, a nawet to i funkcjonalnie daje radę (w sensie, że można się z nią bez problemu połączyć), ale w praktyce to albo działa tak sobie, albo nie działa w ogóle? Myślę, że możemy założyć odgórnie, iż infrastruktura sieciowa w wagonach, (w składach się chyba mówi?) jest taka umiarkowanie topowa. Nie bazuje pewnie na routerach z Biedronki, ale kosmiczną technologią również nie jest. To może wpływać na stabilność połączenia oraz na przepustowość łącza.
Druga sprawa to pewnie fakt, że w takim pociągu podróżuje sporo osób. Bardzo sporo, mnóstwo wręcz i nawet jak, powiedzmy, 1/3 z pasażerów wpadnie na pomysł połączenia się z pociągowym hotspotem, no to już robi się tam tłoczno. Ilość chętnych + ograniczenia infrastruktury sieciowej i mamy problem w postaci wątpliwej jakości połączenia.
Co jeszcze? Ano choćby to, że pociągi to sobie jeżdżą czasem przez miejscowości zapomniane przez gospodarkę wolnorynkową i historię, gdzie internet działa różnie. Często ze wskazaniem na nieszczególnie. Sam zresztą mieszkam w Luboniu, czyli w mieście leżącym obok innego miasta, dość dużego w sumie, a i u siebie potrafię mieć problemy z zasięgiem, z jakością połączenia znaczy się.
Generyczne (ale ładne) zdjęcie pociągu ze stocka nr 2
Do czynników wpływających na to, że stabilność internetu w Intercity jest, jaka jest, dodać należy również to, że pociągi już tak mają, że jeżdżą. Ba! Niektóre z nich jeżdżą dość szybko! A zawrotna prędkość Intercity może wpływać na jakość połączenia. Pamiętam doskonale, jak niegdyś na niemieckiej autostradzie jechałem z kolegą, znajomym, przyjacielem, który to ma zdecydowanie zbyt szybkie auto. To szybkie auto gnało z taką prędkością, że nawigacja nie dawała rady, a i dostęp do sieci potrafił mi świrować. Oto dowód na to, że coś tu jest na rzeczy, że prędkość ma znaczenie. Może więc, tu luźna obserwacja, mamy za szybkie pociągi?
Jest sens w ogóle próbować pracować w pociągu?
Cóż, łącząc się przez pociągowy hotspot? Jeśli pracujemy nad czymś ważnym i możemy zrobić to offline, to zachęcam do takiego podejścia do tematu. Jeśli jednak nie możemy podziałać z dala od sieci, to rozsądniej będzie udostępnić sobie swój własny internet w telefonie. W 99% przypadków będzie on zdecydowanie bardziej stabilny niż ten udostępniany w wagonach.
Pracując nad czymś, co nie jest turbo istotne, co może poczekać, co nie musi być zrobione na wczoraj - śmiało, można walczyć z internetem w PKP Intercity. Do odbierania maili, pisania na komunikatorach to ta sieć nawet daje radę - dopóki działa, znaczy się, bo zerwania zasięgu są tu przecież nagminne. Są standardem jak 13 emerytura.
Nie mogłem się powstrzymać... Ta fota starego wagonu pasowała mi do artykułu.
No dobra, a co z rozmowami, czy tam - uwaga modne określenie - meetingami online? Dajmy sobie spokój. Zrywane połączenie rodzi frustrację, drażni nas i naszych rozmówców i nie pozwala na swobodną komunikację. Rzecz jasna, sieci pociągowej nie polecam również do internetowej bankowości, czy tam zakupów na Allegro - tu szansa, że płatność nie przejdzie, jest całkiem znaczna.
Kończąc, coby nie rozgrzebywać tematu i nie zapętlać się w tej sekcji denata jakim jest sieć w PKP Intercity, mimo całkiem przyjemnego pokrycia, znaczy się zasięgu sieci komórkowej w Polsce, praca online w pociągu to droga przez mękę. Zamiast tego proponuję książkę, gazetę, prowadzenie miłych konwersacji czy wizytę w Warsie. Delektujmy się podróżą, odpocznijmy i oderwijmy się od pracy, choć na czas przejazdu - ot, doceńmy terapeutyczne właściwości polskich pociągów. He he.
źródło: infomacja własna
Komentarze
17Jeżdżę pociągami wzdłuż i wszerz kraju i wszędzie jest tak samo. Do poczytania wystarczy, o ciągłym strumieniu można zapomnieć tak jak i VPN.
na całej trasie czyli około 600km internet nie działał może z 10-20 minut. Obecnie jeżdżąc samochodem może nie na aż tak długich trasach taki wynik na LTE jest nie możliwy do osiągnięcia przetestowane na PLUS i PLAY.
Czyżbyś był PeOwskim lemingiem?