W portfolio TP-Link zobaczymy szeroką ofertę kamer CCTV z serii VIGI. Poszczególne modele charakteryzuje spora dawka nowinek, dobra jakość obrazu oraz rozbudowana konfiguracja. Propozycję uzupełnia ośmiokanałowy rejestrator VIGI NVR1008H-8P z wbudowanym przełącznikiem PoE.
Płatna współpraca z marką TP-Link
TP-Link głównie kojarzy się za osiągnięcia w segmencie rozwiązań sieciowych. Nie mniej producent ten od kilku lat stawia również pewne kroki w świecie monitoringu. Produkty TP-Link VIGI adresowane są do osób chcących zabezpieczyć swoje prywatne posesje, ale swoim czujnym cyfrowym okiem ogarną też biznesy najróżniejszej maści: biura, magazyny, parkingi itd. Producent podesłał do redakcji łącznie pięć produktów, z którymi dokładnie zapoznamy się i ocenimy.
Czas na unboxing kamer VIGI
W obszernym pudle podesłanym przez TP-Link schowane były rejestrator i cztery kamery: VIGI C540, C440, C340 oraz C250. Nie jest to cała oferta producenta. Ciekawych w wolnej chwili odsyłamy na oficjalną stronę a tym czasem przyjrzyjmy się, co zawiera każdy z zestawów.
TP-Link VIGI C540
Wszystkie kamery schowane są w prostych pudełkach, na których zostały wyróżnione ich najważniejsze cechy. W środku sprzęty chroni odpowiednia pianka. Do tego mamy folię zabezpieczającą soczewki kamer. Prócz głównego dania nie mogło zabraknąć też odrobiny papierologii oraz wkrętów i kołków.
TP-Link VIGI C250
Bonusem jest naklejka przylepiana na ścianę, mająca pomóc w odpowiednim wywierceniu otworów montażowych. Mamy też naklejkę informującą każdego, że posesja została objęta monitoringiem. Wszystkie kamery, prócz modelu C440, posiadają także zabezpieczenie dla przewodu sieciowego, chroniące przed deszczem.
TP-Link VIGI C440
W żadnym z dostarczonych pakietów nie znajdziemy zasilacza sieciowego. W takowy o specyfikacji 12V DC musimy doposażyć się sami albo korzystamy z zasilania kablem sieciowym PoE. W tym wypadku musimy doposażyć się w router lub switch dający taką funkcję. Można też polegać na rejestratorze wideo VIGI NVR1008H-8MP.
Zestaw rejestratora, prócz samego urządzenia, zawiera zasilacz sieciowy, podkładki antypoślizgowe, śrubki do przykręcenia HDD, mysz i odrobinę dokumentacji. Obudowę wykonano z cienkiej acz solidnej blachy. Zdjęcie górnej pokrywy wymaga odkręcenia raptem sześciu śrubek.
Wykonanie kamer i przegląd możliwości
Wszystkie kamery wykonano z solidnego białego plastiku o matowej fakturze. Dodatkowe czarne elementy to także tworzywo sztuczne. Odlewy zostały przygotowane należycie tak, więc nie ma mowy o nieestetycznym wykończeniu konstrukcji. Kamerki spełniają rygorystyczne wymagania odnośnie wodoodporności IP66: model C540 i C340. VIGI C250 nie tylko pochwali się standardem IP67, ale też odpornością na uszkodzenia mechaniczne klasy IK10.
Jedyna kamerka nieposiadająca tych standardów to C440. Dlaczego? Przeznaczona jest wyłącznie do użytku wewnątrz budynków – biuro lub dom. To właśnie, dlatego producent nie uwzględnił w pakiecie elementów uszczelniających złącze kabla sieciowego.
TP-Link VIGI C340
Trzeba napomnieć, że wszystkie kamerki oferują zapis lokalny na karcie SD o pojemności do 256GB. Dojście do odpowiedniego gniazda może być bezpośrednie, jak w modelu C440, lub wymagać będzie odkręcenia odpowiedniej nakładki. Obok gniazda karty pamięci powinniśmy też znaleźć fizyczny przycisk resetu urządzenia, przywracającego ustawienia fabryczne.
Nagrywanie oraz „inteligentne” funkcje
C540, C440 i C340 wyposażono w sensor o rozdzielczości 4MP a model C250 posiada sensor 5MP. Ponadto C340 i C440 producent oferuje w różnych wariantach obiektywu. 440-tka proponuje opcję 2,8mm lub 4mm. Do testów otrzymałem wariant drugi. C340 do tych dwóch możliwości dorzuca jeszcze model 6 mm. Do testów trafiła opcja 2,8 mm.
Wszystkie urządzenia obsługują kodek H.265+. „Plusik” traktuję wyłącznie, jako marketingowy bajer i po prostu na pokładzie mamy dobrze znany kodek H.265/HEVC. W teorii wariant + skrojono do zastosowania w kamerach przemysłowych. Możemy też przejść na starszy kodek H.264. Korzyścią nowego standardu będzie przede wszystkim oszczędność miejsca. Przy czterech kamerach powinniśmy uzyskać do kilku, nawet kilkunastu dni ekstra zapisu, co mimo wszystko zależy od pojemności samego dysku. Jednocześnie nowszy kodek to spore odciążenie dla ruchu sieciowego, jeśli zrzucamy nasze nagrania do chmury, NAS-a lub akurat prowadzimy podgląd na żywo ze smartfona.
Wszystkie kamery w strumieniu głównym nagrywają maksymalnie w 25 klatkach (fps) w domyślnej rozdzielczości 2560 x 1440 px, którą możemy zmniejszyć. Osobno wybieramy jakość obrazu, bitrate (VBR albo CBR) a także maksymalną szybkość transmisji podaną w wartości kbps. Domyślnie mamy 1024 kbps, a dostępny zakres obejmuje od 256 do 3584 kbps. C250 idzie nawet dalej do 6144 kbps. Osobno konfigurujemy też strumień podrzędny.
Najwięcej nowinek posiada model VIGI C250: Smart IR, WDR, 3D DNR i Nocna wizja. Pomagają one eliminować szumy, słaby kontrast, prześwietlenie sceny itd. Następnie w podglądzie na żywo z pomocą przychodzą „inteligentne funkcje” w postaci wykrywania sylwetek ludzi oraz samochodów. Pozostałe kamery także pochwalą się detekcją smart, ale ograniczoną wyłącznie do ludzi.
Wszystkie podesłane kamery posiadają możliwość wykrycia niepożądanego ruchu na wyznaczonym terenie. C540 w dodatku jest kamerą ruchomą i potrafi śledzić daną ścieżkę, gdy zaprogramujemy odpowiednią akcję. Po wykryciu celu samodzielnie go śledzi. Po ustawieniu konkretnego obszaru kamery informują o przekroczeniu linii, wejścia do strefy oraz jej opuszczenia, pozostawieniu przedmiotu lub jego zabraniu. C340, C440 i C540 udostępniają też dwukierunkową transmisję audio – nagrywają dźwięki i mogą działać, jako głośnik.
Jest to część aktywnej ochrony odstraszającej intruzów za pomocą alarmu dźwiękowego oraz świetlnego, gdy zostanie wykryte nieoczekiwane zdarzenie. Samo nagrywanie dźwięku działa sprawnie o ile źródło znajduje się półtora do dwóch metrów od kamery. W przypadku bliższego położenia sprzęt zaczyna rejestrować wyłącznie głośne piski i trzaski. Tych funkcji akurat nie posiada model VIGI C250. Co do komunikacji, ciekawie wypada to, ja przez smartfon możemy za pośrednictwem C540 rozmawiać z osobą stojącą przed kamerą.
Słów kilka o rejestratorze VIGI NVR1008H-8P
8-kanałowy sieciowy rejestrator VIGI NVR1008H-8P, dzięki wbudowanemu switchowi PoE+, pozwala zasilić podpięte do niego kamery. Nie ma, więc potrzeby korzystania z dodatkowych kabli zasilających. NVR1008H-8P oferuje PoE w standardzie 802.3af/at, a całościowa mocy wbudowanego przełącznika wynosi 53W. Gdy zbliżymy się lub przekroczymy ten limit urządzenie za pośrednictwem diody na froncie poinformuje użytkownika o napotkanym problemie.
Wyjście wideo 4K poprzez HDMI pozwala na przeglądanie materiału wideo w wysokiej rozdzielczości. Dodatkowo mamy też analogowe wyjście obrazu typu D-sub. Do tego z przodu i z tyłu zobaczymy port USB dla zewnętrznej pamięci masowej lub do podłączenia akcesoriów w postaci myszy i klawiatury.
Rejestrator działa na zasadach Plug&Play automatycznie wykrywając kamery VIGI podłączone do niego lub routera współdzielącego sieć. Urządzenie może być także umieszczone w szafie rack. NVR1008H-8P obsługuje dyski SATA 3.5 cala o pojemności do 10 TB. Spokojnie dacie radę zamontować HDD lub SSD 2.5” ale nie ma jak go przykręcić do obudowy. Trzeba sobie radzić metodą chałupniczą – trytki lub samemu wykonać odpowiednie otwory. W środku nie znajdziemy gniazda typu M.2.
Oprogramowanie i konfiguracja urządzeń VIGI
Konfigurację i zarządzenie urządzeń możemy wykonać na trzy sposoby: używając wyłącznie rejestratora (podłączona mysz, monitor), komputera lub aplikacji mobilnej. Na pececie nasz wachlarz możliwości rośnie, bo zarządzamy sprzętem z poziomu przeglądarki lub instalujemy dedykowaną aplikację od TP-Link. Osobiście preferuję ten drugi sposób.
Rejestrator NVR1008H-8P działa w oparciu o system, którego rdzeń to prawdopodobnie po prostu kolejna wariacja Linuxa. Niestety po uruchomianiu urządzenia i jego wstępnej inicjacji na podłączonym do niego monitorze przez HDMI nie zboczyłem żadnego obrazu. Mój błąd, że nie skorzystałem z wyjścia D-sub, ale na czas prowadzenia tekstów nie miałem ani odpowiedniego przewodu ani ekranu z taką wtyczką.
Konfigurację wykonałem z poziomu PC instalując odpowiednią aplikację ze strony TP-Link. Proces inicjacji urządzenia wymaga posiadania konta TP-Link. Ponieważ to nie pierwszy produkt tego producenta w moich rękach takowy profil miałem już gotowy.
Narzędzie dostępne jest w języku polskim, ale w kilku miejscach widać nieprzetłumaczone sekcje. Podobny problem dostrzegłem też w aplikacji mobilnej. Podczas konfiguracji rejestrator, co kilka sekund wydawał krótki sygnał dźwiękowy. Okazało się, że dotyczył on mojego dysku twardego wymagającego formatowania z poziomu rejestratora.
Gdy to mamy już za sobą czas wykryć i dodać do listy urządzenia. Proces ten jest zautomatyzowany, acz jest też opcja ręcznego rozpoznania kamer, np. adresem IP. Nie wiem, dlaczego, ale kamery dostały dodane podwójnie: samodzielne urządzenia oraz spięte w jednej kategorii pod rejestratorem.
Główne okno aplikacji desktopowej dzieli się na trzy najważniejsze sekcje: Podgląd na żywo, Odtwarzanie, Ustawienia. Pierwszej nie trzeba tłumaczyć. W drugiej wykonujemy podgląd tego, co zostało już zarejestrowane, mając możliwość zrobienia dodatkowego zrzutu ekranu lub wyciąć konkretny fragment nagrania.
Aplikacja mobilna zasadniczo posiada wszystkie powyższe funkcje z desktopowego wariantu, wyłącznie poza sposobnością edycji materiału wideo. Do tego pewne opcje zostały maksymalnie uproszczone. Przykładowo zamiast bawić się w drobiazgowe ustawienia jakości wideo po prostu przełączamy się między wariantem „niskim” lub „wysokim”. Myślę, że to dobry kierunek, sprawiający że sprzęt jest bardziej przystępny dla każdego.
Użytkowanie kamer TP-Link VIGI
Generalnie do gustu bardziej przypadła mi aplikacja mobilna. Jest prosta, przejrzysta i działa szybko nawet na starszym średnio-półkowym telefonie. Jako minus jedyne wypunktuję braki w tłumaczeniu w paru miejscach.
Program desktopowy oceniam, jako wystarczający. Nie kranie zasobów PC, reaguje żwawo na komendy i pozwala na szeroki zakres konfiguracji. Nie różni się od tego, co można spotkać u konkurencji. Minus daję za sporadyczne braki w tłumaczeniu na polski oraz raz na jakiś czas program potrafi świrować. Mam na myśli np. lagi w inicjowaniu kamer albo sam z siebie po resecie cały interface przechodził na język czeski. Natomiast za plus dodam częste aktualizacje, których widać producent nie szczędzi swoim urządzeniom.
Nagrywanie na nasze życzenie i wykonywanie zdjęć odbywa się lokalnie na maszynie, na której akurat mamy podgląd – telefon lub PC. Materiał filmowy możemy też zrzucać na dysk podpięty przez USB do rejestratora lub NAS-a połączonego z naszą siecią. Możemy też ustawić, aby kamery cały czas nagrywały lub dopiero, gdy zostanie zarejestrowane jakieś zdarzenie. Po zapełnieniu HDD w rejestratorze system może wykonać jego samodzielne czyszczenie i nagrywanie od nowa.
Porównanie zdjęć podwórka wykonane kamerą TP-Link VIGI C340 (z lewej) i VIGI C540 (z prawej). Najwyższa jakość, różnica jest bardziej niż widoczna na korzyść C540.
Opcji mamy całkiem sporo. Sama jakość nagrań? W domyślnych ustawieniach (fabrycznych) nie robi wielkiego szału i poszczególne kamery nie różnią się od siebie. Po wykręceniu parametrów i skorzystaniu z kodeka H265 poprawę widać gołym okiem. Na tle wszystkich szczególnie błyszczy kamera VIGI C250 i C540. I jakość obrazu jest zauważalnie lepsza w porówananiu do C340 i C440.
Przykładowa jakość nagrania kamerą TP-Link VIGI C440.
Prócz materiału wideo można tez podejrzeć logi, czyli poszczególne akcje związane z naszymi urządzeniami. W przypadku jakiś poważniejszych akcji, np. resetu sieci lub wyłączenia monitoringu otrzymujemy stosowane powiadomienie mailem. Jak już wspomniałem możliwości konfiguracji mamy sporo i osoby zaczynające przygodę z monitoringiem mogą początkowo zgłupieć od nadmiaru opcji.
Spokojnie, TP-Link czuwa nad twoim domem i biznesem
Porozmawiajmy chwilę o cenach. Rejestrator VIGI NVR1008H-8P kosztuje około tysiąca złotych. Kamera VIGI 540 to wydatek 500 zł, C340 to 349 zł, C440 299 zł a C250 wyceniono na ok. 370 zł. Urządzenia objęto 3-letnią gwarancją. Ogółem z pomocą TP-Link jesteśmy w stanie zbudować system monitoringu w całkiem sensownych pieniądzach.
O jakości wykonania sprzętu złego słowa nie powiem. Od strony programu na komputerze jest ok, ale przyda się jeszcze kilka grubszych aktualizacji. Największy plusy zgarnia aplikacja mobilna. To chyba najbardziej przystępny sposób użytkowania z systemu VIGI. Pozytywnie wygląda też jakość samych nagrań, choć wcześniej wypada trochę pobawić się dostępnymi opcjami. Podsumowując całościowo TP-Link oferuje ciekawe rozwiążania i warto zainteresować się jego propozycją w zakresie bezpieczeństwa domu i miejsca pracy.
Płatna współpraca z marką TP-Link
Komentarze
11Niestety zdarzają się też skrajne sytuacje jak tutaj. W wielu przypadkach nie ma możliwości poznania jak działa interfejs i są też bardzo przykre niespodzianki.
„Proces inicjacji urządzenia wymaga posiadania konta TP-Link”
To jest z miejsca znaczy wykluczenie tego produktu. Kupuje się produkt czy usługę? Nie ma gorszej rzeczy niż wymuszenie korzystania z konta w celu obsługi zakupionego urządzenia. Takie praktyki powinny być prawnie zakazane.