Po latach stagnacji na rynku gier komputerowych wreszcie zaczyna się coś dziać. Widać zmiany, idzie nowe jutro. Tylko czy lepsze dla pecetowców?
Premiera konsol nowej generacji już za nami. Jedni przywitali je z entuzjazmem, inni są zawiedzeni, a ja jestem zadowolony. Czemu? Bo zapowiadają się dobre lata dla nas - graczy komputerowych, którzy skorzystają na wspomnianym fakcie. Nigdy nie byłem i nadal nie jestem fanem konsol. W mojej ocenie to właśnie one spowodowały zastój na rynku gier komputerowych i najczęściej wpływały negatywnie na ich jakość. Nie mówiąc już o portach, które zazwyczaj były robione niejako przy okazji, a ich optymalizacja jak i oprawa często wołały o pomstę do nieba. Nigdy też nie przemawiał do mnie argument mówiący, że na konsolach nie ma piractwa, a na pecetach to chleb powszedni. Śmiem twierdzić, że ten proceder szczególnie w przypadku Xbox 360 był równie, a nawet bardziej popularny. Teraz za sprawą konsol nowej generacji wiele może zmienić się na lepsze, bo przenoszenie gier na komputery nigdy nie było łatwiejsze.
Wszystko dzięki zastosowaniu w obu konsolach stosunkowo prostej i dobrze znanej architektury x86, która w nieco zmodyfikowanej – uproszczonej wersji jest już dostępna od pewnego czasu na rynku komputerów przenośnych. Prawie wszystko tutaj jest dobrze znane. Nie ma więc potrzeby „uczenia się” się nowej platformy przez programistów, co było sporym problemem w przypadku PlayStation 3. Z tego powodu nie daje wiary tym, którzy twierdzą, że produkcje w pełni wykorzystujące potencjał nowych konsol pojawią się dopiero za rok, a może nawet za kilka lat. Raczej nie należy oczekiwać jakiegoś wielkiego skoku jakościowego. Oczywiście lepsza optymalizacja będzie miała miejsce w przyszłych tytułach, ale wizualnie dużego postępu względem tego, co zostało już zaprezentowane się nie spodziewam. Szczególnie, że specyfikacja techniczna konsol nowej generacji raczej nikogo nie zszokowała. W opinii wielu, w tym i mojej jest relatywnie słaba, uszyta na miarę, jako kompromis pomiędzy wydajnością, a ceną końcową urządzenia.
Czasy kiedy „pececiarze” patrzyli z zazdrością na posiadaczy konsol już zapewne nie powrócą. Można jednak oczekiwać, że przez najbliższy rok, może dwa oprawa wizualna będzie na bardzo podobnym poziomie, na wszystkich wspomnianych platformach. Zapewne trafią się również pojedyncze tytuły, które lepiej będą się prezentowały na konsolach niż na komputerach. Dobrym i chyba jedynym obecnie przykładem tego jest Tomb Raider. Nie liczę NBA 2K14, bo wersja PC nadal bazuje na silniku przeznaczonym dla konsol poprzedniej generacji, a więc tak naprawdę nie ma tutaj czego porównywać. Podobny zabieg zastosowało EA w przypadku najnowszej odsłony FIFY.
Z perspektywy gracza komputerowego premiera PS4 i X1 może przynieść dwie bardzo istotne korzyści – lepszą optymalizację oraz większą ilość portów. Pierwszy czynnik wynika z faktu zastosowania prawie identycznej architektury w obrębie wszystkich wspomnianych platform. APU obu konsol posiada 8 rdzeni (a dokładniej 2x4), choć nieoficjalnie można usłyszeć, że twórcy gier mogą skorzystać jedynie z 6, bo pozostałe 2 pełnią z góry przypisane funkcje systemowe. Można więc się spodziewać, że większość nowych tytułów, która doczeka się konwersji na pecety będzie zoptymalizowana pod takowe procesory. Choć w początkowej fazie oczekiwałbym raczej pełnego wsparcia dla konstrukcji 4-rdzeniowych, co i tak będzie znakiem postępu, bo na rynku nadal jest pełno tytułów wykorzystujących zaledwie 2 jądra.
Większa ilość portów z konsol na komputery osobiste jest już raczej faktem i sądzę, że praktycznie wszystkie liczące się tytuły, które w pierwszej kolejności pojawią się na konsole nowej generacji trafią również na pecety. Taki trend można już zaobserwować od pewnego czasu, twórcy coraz chętniej udostępniają swoje produkcję na wszystkie możliwe platformy, nawet te mobilne. Konsole nowej generacji dzięki wspomnianemu podobieństwu architektury z „blaszakami” zapewne tylko umocnią ten proceder. Sony w materiałach prasowych dotyczących PlayStation 4 jasno dało do zrozumienia, że teraz przenoszenie gier między platformami to kwestia tygodni, a nie miesięcy.
Unreal Engine 4 – PlayStation 4 vs PC
Niestety jeden z irytujących elementów nadal prawdopodobnie pozostanie niezmieniony. Mam tutaj na myśli datę premiery danego tytułu na PC względem konsolowego odpowiednika. Zazwyczaj jest ona wyznaczona na kilka miesięcy później lub nawet kilka lat w skrajnych przypadkach. Taki ruch ma oczywiście sens z marketingowego punktu widzenia, ale też pozostawia spory niesmak u graczy komputerowych, którzy są traktowani nieco po macoszemu. Nikt oczywiście nie mówi tego wprost, no może za wyjątkiem Sylvaina Trottiera ze studia Ubisoft, którego zdanie dotyczące optymalizacji gier na PC- wyrwane nieco z kontekstu cytowały chyba wszystkie branżowe portale. Ostatecznie sprawę zwalono na dziennikarską nadinterpretację. Patrząc jednak realnie, trudno powiedzieć, że w tym zdaniu nie ma ziarna prawdy.
Tak jak pisałem na początku z zadowoleniem przyjąłem premierę konsol nowej generacji. Daje ona nadzieję, że gracze komputerowi w końcu przestaną być postrzegani przez producentów jak obywatele drugiej kategorii. Oczywiście nie rozwiązuje ona wielu innych problemów tego segmentu, z którymi właściciele pecetów borykają się od lat, ale widać szansę na poprawę. Nikt tutaj nie oczekuje cudów, choć może w końcu po latach stagnacji na tym rynku coś się ruszy – czego sobie i Wam życzę.
Komentarze
94Niestety, ale obecne gry są coraz łatwiejsze, a fabuły coraz prostsze, by przeciętny hamburger mógł to ogarnąć. Tam jest mnóstwo niedzielnych graczy, którzy nie chcą się przejmować poziomem gry, tylko miło spędzić czas z kumplem, który przychodzi z browarem, bierze pada i dołącza do kolegi.
Popatrzcie co się stało chociażby z BFem - gniot na całej linii, podobnie jak CoD, a sprzedaż (obu) i tak idzie dobrze. Nic nie zrobili sobie nawet z pozwu inwestorów. A kumpel przez trzy dni próbował rozwiązać taki problem, że naciskając LPM broń mu nie strzelała. W STRZELANCE NIE MÓGŁ STRZELAĆ, i to w singlu (niedawno dopiero kupił)!
Co do wspomnianej FIFY to też jest nie fair - skoro łatwo jest przejść z wersji konsolowej na pc, to czemu nie doczekała się aktualizacji o silnik Ingnite?
Problemem związanymi z konsolami jest ich stała wydajność - nie zrobią dużo więcej niż mogą, a z PC nie ma tego problemu. Jednak tutaj rozchodzi się o sprzedaż, więc wolą zrobić gorsze gry multiplatformowe, niż znakomite gry PC, których nie kupi wystarczająca nawet liczba graczy.
Różnice to właśnie można wyłapać jeśli się odpali wersje konsolową i pc obok siebie, a mało kto tak robi.
Jeśli aktualny sprzęt wydany "miesiąc" temu wprowadza ograniczenia 30 kl/s i niższą grafikę w stosunku do "mozolnego" blaszaka w jaki sposób to coś udźwignie tytuł za 2 czy 3 lata?
Chyba że obecne plany konsol przyjmą trajektorie systemów operacyjnych. Najpierw co 3 lata a później raz do roku.
A jeśli chodzi o rozgrywkę , zobaczcie co się stało z serią splinter cell ? To jest najlepszy przykład zniszczenia marki przez konsole. Mieliśmy na pc świwetne chaos theory , double agent a potem konsolowy gniot conviction....
"Czy uważasz, że konsole nowej generacji poprawi[ę] sytuację na rynku gier komputerowych?"
tak bylo, jest i mam nadzieje nie zostanie.
jakbym mial 10 lat, byl spalony ziolem lub mial IQ na poziomie rosliny to pewnie bym sie cieszyl z posiadania konsoli.
od kilku juz lat nie powstaja normalne skill based gry FPS, mamy mase gier random based, poniewaz nawet totalny noob musi moc kogos zabic uzywajac gamepada z autoaimem w grze FPS.
co do grafiki, kogo tak na prawde obchodzi grafika, liczy sie grywalnosc, ktora umarla w momencie gdy konsole opanowaly rynek.
poza tym w grafice sie niewiele zmieni w przeciagu najblizszych 2-3 lat bo przeciez nikt nie odrzuci rynku jakim jest ps3/360 tylko dalej beda na nie produkowac gry, a dopiero pozniej konwertowac na bardziej wydajne platformy. z kolei za 3 lata obecna "nowa" generacja konsol, ktora juz jest przestarzala bedzie ...... nawet nie chce myslec.
konsole to zuo
Miałem X360 przez rok czasu, bardzo się zdziwiłem, że można ustrzelić w takim Gears of War 2 headshota, ale ogólnie stanowiły może z 10-20% celnych strzałów. W Gears od War 1 grałem na PC. Tam to można było ustrzelić 70-80% HS'ów dzięki myszce, dlatego porównywanie sterowania padem do myszki, to istna głupota. Pograj w FPS typu CS, COD. Życzę powodzenia przy obróceniu się na padzie o 180 stopni w czasie krótszym niż 0,4-0,5s :)
Generalnie, wejście konsol tylko pogorszy sprawę, zwłaszcza w dobie parcia na elektroniczną dystrybucję gier bez upustu cenowego na rzecz nabywcy, oraz utrudnianiu jak się tylko da możliwości handlu grami na rynku wtórnym. Wg. mnie jest to zachęta wprost do piractwa.
Kilka firm zrozumiało sytuację, np twórcy wiedźmina.
Przykład. Po co mam zużywać napęd DVD jak gra jest zainstalowana? Tylko po to aby gra stwierdziła czy mam autentyczny nośnik? W takim razie po co klucz instalacyjny/rejestracyjny? Po co obligatoryjny dostęp do netu? i tak dalej. Producenci wg. mnie ostro przeginają, co tylko wzmaga piractwo z którym tak bezskutecznie walczą. Zamiast pchać taką forsę w walkę z piractwem i wymyślanie coraz to nowszych utrudnień dla legalnych nabywców, po prostu obniżyliby ceny, stosując minimalne zabezpieczenia. Wątpię by to się jednak stało, pazerność wygrywa.
Jak to zaledwie? ja używam dwóch i żona nie narzeka.
Mam nadzieję, że jeśli taki spadek nadejdzie to tylko na początku wydawania gier na nowe konsole - mówię oczywiście o produktach tylko dla nich, bo jeśli wydawca bierze pod uwagę starsze konsole to jednak musi się trochę postarać z grywalnością...
No cóż. Zobaczymy jak to będzie:)
Ta sama gra, np. COD, był w przypadku wersji na PC co najmniej 5 razy częściej ściągany, niż w wersji na X360. Do tego wersja na X-a sprzedała się 10 razy lepiej niż na PC, więc stosunek piratów do oryginałów w tym przypadku 50 razy większy na PC. Ale oczywiście może Pan sobie "śmieć twierdzić" coś innego. I Pan to robi w dalszej części tekstu, gdzie podobnych bzdur jest więcej.