Test Lenovo Yoga Book – innowacyjnego, ultralekkiego tabletu z holograficzną klawiaturą, panelem dotykowym z obsługą rysika i długim czasie pracy na baterii.
nowatorskie i nowoczesne urządzenie; długi czas pracy na baterii; wyjątkowo lekka i poręczna obudowa; rysik Real Pen od Wacom w zestawie; wbudowany modem 4G/LTE
Minusymało wygodne pisanie na klawiaturze; zewnętrzna obudowa podatna na porysowanie; wydajność
Lenovo Yoga Book to bez wątpienia jedno z najciekawszych urządzeń mobilnych mających premierę w ostatnim czasie. Wnosi ożywczy powiew nowości na rynku laptopów, tabletów i urządzeń hybrydowych. Jest po trosze każdym z nich, ale w inny sposób niż można by się pozornie spodziewać.
Główna różnica leży w klawiaturze, której… nie ma. Tak, to nie błąd w tekście. Yoga Book nie ma klasycznie rozumianej klawiatury. Jak w takim razie Yoga może nazywać laptopem? O tym w dalszej części recenzji.
Specyfikacja techniczna Lenovo Yoga Book:
Model | Lenovo Yoga Book |
Cena | 3199 zł |
Gwarancja | 2 lata |
System operacyjny | Windows 10 (lub Android 6.0) |
Klawiatura | Halo Keyboard |
Touchpad | matowy, gładki |
Ekran | » 10.1", 1920x1200 » IPS, błyszczący, dotykowy » maksymalny kąt odchylenia ekranu - 360 stopni |
Procesor | » Intel Atom x5-Z8550 » 4 rdzenie/4 wątki » 1.44 GHz, Turbo 2.4 GHz, 2MB cache » technologia 14 nm, TDP 2 W |
Pamięć | » RAM: 4 GB, DDR3, 1600 MHz |
Karta graficzna | » Intel HD Graphics 400 |
Dysk twardy | » 64 GB, Flash model: Samsung CWBD3R |
Napęd optyczny | brak |
Bateria | 31 Wh |
Wymiary | 26 x 17 x 9.6 cm |
Waga | 0,69 kg |
Materiały pokrycia obudowy | » pokrywa - matowa, stop metalu » ramka ekranu - matowa, tworzywo sztuczne » panel roboczy - matowy, tworzywo sztuczne » spód i boki - matowe, stop metalu |
Komunikacja bezprzewodowa | » Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac » Bluetooth 4.0 » modem 4G / LTE |
Złącza | » 1x micro USB » 1x micro HDMI » czytnik kart pamięci SD » gniazdo karty SIM » gniazdo słuchawkowe |
Dodatkowe funkcje i oprogramowanie | » piórko RealPen » kamerka internetowa przednia 2 MP, tylna 8 MP (autofokus) » czujnik natężenia światła |
Wygląd i jakość wykonania
Yoga Book godnie wpisuje się w linię urządzeń premium firmy Lenovo. Została zaprojektowana w taki sposób, aby prezentować się jak mniejszy odpowiednik i tak już smukłego Lenovo Yoga 900s (a wcześniej Yoga 3 Pro i Yoga 900). Zapewniam jednak, że na polu mobilności i poręczności idzie zdecydowanie dalej.
Tablet waży zaledwie 690 gramów, a jego grubość po złożeniu wynosi niespełna 10 milimetrów. To sprawia, że mój analogowy notatnik, który zawsze mam przy sobie, a którego cyfrowym następcą ma być właśnie Yoga Book wydaje się opasłym tomiszczem.
Obudowa została wykonana ze stopu magnezu, co umożliwiło uzyskanie odpowiedniej solidności, wytrzymałości i lekkości. Podkreślę to jeszcze raz, Yoga Book wydaje się wprost niesamowicie lekka i poręczna, a jej rozmiary pozwalają bez problemu zmieścić go nawet w damskiej torebce (lub męskiej torbie). To jedna z większych zalet tego urządzenia. Powierzchnia obudowy jest matowa. Odciski palców nie są na niej widoczne. Inaczej ma się sprawa z powierzchnią panelu roboczego po otwarciu urządzenia, ale o tym za chwilę.
Tak smukła obudowa jednak także swoje mniej pozytywne aspekty. Przede wszystkim na spodzie obudowy brakuje „nóżko-podstawek” (z braku lepszego słowa stworzyłem tę nomen omen hybrydę). Powoduje to, że Yoga leżąc bezpośrednio na biurku jest bardzo podatna na porysowanie obudowy – wystarczy przesunąć nim po blacie. Druga kwestia to trudniejszy dostęp do portów, a nawet do przycisku zasilania. Grubość obudowy wynosząca zaledwie 5 mm po otwarciu laptopa skutecznie to utrudnia. Nawet minimalne podniesienie tej wysokości o nóżki usunęłoby tę niedogodność.
Mając słowo Yoga w nazwie, Book pozwala na obracanie ekranu w dowolnym zakresie – podobnie jak w serii laptopów. Zastosowano tutaj ten sam, „bransoletkowy” zawias, dzięki któremu ekran można obrócić o 360 stopni przekształcając Yoga Booka w klasyczny tablet. Dostępne są też wszystkie pośrednie ustawienia – tryb laptopa, namiotu i tryb ekranu. Zawias działa płynnie i dobrze utrzymuje ekran w ustalonej pozycji.
Złącza
Mimo tak smukłej obudowy i tak zdołano tutaj zmieścić zaskakująco dużą liczbę portów (w odróżnieniu chociażby od Huawei Matebook, gdzie znalazło się miejsce tylko dla jednego portu USB 3.0 typu C).
Po lewej stronie umieszczono port micro USB 2.0, micro HDMI oraz gniazdo na kartę microSD i kartę SIM.
Po drugiej stronie mamy gniazdo słuchawkowe, przyciski regulacji głośności oraz przycisk zasilania.
Halo Keyboard
Czas przejść do najważniejszego elementu Lenovo Yoga Book, czyli klawiatury której nie ma, a jednak jest. To tylko pozorny paradoks wynikający z tego, że po otwarciu obudowy nie zobaczymy fizycznych klawiszy, ale gładką przestrzeń będącą tabletem graficznym przygotowanym we współpracy z firmą Wacom. Do jej obsługi wykorzystuje się znajdujące się w zestawie piórko Real Pen.
Naciskając przycisk z ołówkiem znajdującym się pod ekranem przełączamy się między trybem graficznym, a klawiaturą. O trybie rysowania napiszę w dalszej części. Tutaj skupię się na pisaniu.
Halo Keyboard jest wyświetlana na płaskiej powierzchni. Robi to niesamowite wrażenie i przypomina gadżety z futurystycznych filmów jak „Raport mniejszości”, czy serial „Black Mirror”. Tam technologia jest „nieco bardziej” zaawansowana, czego jednym z elementów są właśnie wirtualne klawiatury. Nie znam osoby, na której nie zrobiłoby to wrażenia. Trzeba jednak wyjść poza pierwszy zachwyt.
Niestety pisanie na Lenovo Yoga Book nie jest wygodne. Przypomina bębnienie palcami po stole, co na dłuższą metę jest bez porównania bardziej męczące niż w przypadku zwykłej klawiatury. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego jak wiele czasu spędzamy pisząc na płaskim ekranie smartfona, czy tabletu i być może to jest przyszłość, ale ja zdecydowanie wolę pozostać przy obecnym rozwiązaniu.
Tradycyjne klawisze dają po prostu bez porównania lepszą informację zwrotną. Mają skok, charakterystyczne odgłos, dzięki któremu wiem, że komputer zarejestrował kliknięcie. Halo Keyboard daje jedynie tego namiastkę. W ustawieniach można ustawić sygnał dźwiękowy emitowany przy naciśnięciu klawisza, ale jest on bardzo rozpraszający i nijak ma się do dźwięków wydawanych przez klawiaturę.
Drugą opcją są wibracje – powstające w momencie dotknięcia klawisza. Wibruje jednak cała powierzchnia klawiatury, więc nie dawało mi to żadnej pewności, że wcisnąłem odpowiedni klawisz. Powodowało to konieczność częstego spoglądania na klawiaturę, aby odszukać odpowiedni klawisz (mimo, iż na co dzień piszę bezwzrokowo). Bez tego popełniałem zdecydowanie więcej błędów, co zmniejszało szybkość pisania.
Po dłuższym przyzwyczajeniu liczba błędów nieco się zmniejszyła, ale wciąż pisanie nie należało do wygodnych. Moje doświadczenia pokazały, że Yoga Book sprawdzi się raczej przy okazyjnym pisaniu i raczej krótkich tekstów (notatek, zapisywania pomysłów, rzeczy do zrobienia etc.) niż tworzenia dłuższych artykułów.
Touchpad
Touchpad niestety też nie wypada zbyt dobrze. Jego najmniejszym (sic!) problemem jest rozmiar. Znacznie istotniejsze jest to, że korzystanie z niego jest na dłuższą metę po prostu irytujące. Dotyk dość często jest niepoprawnie odczytywany, przez co np. przesunięcie na pulpicie folderu staje się wyzwaniem. Nieco pomaga naciśnięcie „kółeczka” na środku touchpada, które w swoisty sposób „resetuje” touchpad i zaczyna on przez czas jakiś działać zadowalająco.
Na szczęście w większości przypadków można po prostu z niego nie korzystać i używać dotykowego ekranu. Interfejs Windowsa wymaga jednak częstego klikania w małe ikonki, co nie zawsze da się zrobić bez użycia precyzyjnego touchpada. Koło się zamyka. Być może trzeba poczekać na aktualizację oprogramowania, które usprawni ten element.
Na kolejnych stronach znajdziesz test ekranu, korzystania z rysika Real Pen, informacje o wydajności urządzenia oraz czasie pracy na akumulatorze.