Platforma testowa
- HiFiMAN HM-650 – bardzo wysokiej jakości odtwarzacz przenośny
- Musical Fidelity V90-HPA - wzmacniacz słuchawkowy podłączony do komputera
- Samsung Galaxy S7 edge - smartfon
- Apple iPhone SE - smartfon
Muzyka pochodziła z nośników SACD, CD oraz plików skompresowanych bezstratnie (FLAC 24/96 i 24/192). Do jej odtwarzania na komputerze PC korzystałem z programu foobar2000 1.3.14, a na Samsungu Galaxy S7 z programu Poweramp. W trakcie odsłuchu nie używałem jakiejkolwiek korekcji dźwięku.
Każda osoba ma inny gust oraz mniej lub bardziej wyczulony słuch, dlatego warto pamiętać o tym, że ocena jakości dźwięku jest subiektywną opinią autora testu.
Lista odtwarzanych utworów:
- ZHU feat. Skrillex, THEY – Working For It
- ZHU - Generationwhy
- Led Zeppelin – Stairway To Heaven; live Celebration Day
- AC/DC – Back In Black
- AC/DC – TNT
- Chuck Berry – You Never Can Tell
- Chuck Berry - Johnny B. Goode
- Black Sabbath – Paranoid
- Black Sabbath – Iron Man
- Dan Croll – From Nowhere
- Dan Croll – From Nowhere (Baardsen remix)
- Rammstein – Du Hast
- Rammstein – Amerika
- Hothouse Flowers – I Can See Clearly Now
- Gorillaz – Feel Good Inc
- Iron Maiden – The Wicker Man
- Oasis – Gas Panic! (live Familliar To Millions)
- Oasis – Go Let It Out (live Familliar To Millions)
- The Doors – Break On Through (To The Other Side)
- Guns N’ Roses – Welcome To The Jungle
- The Who – My Generation
- Fleetwood Mac - Everywhere
- Don Felder – Heavy Metal (Takin` a Ride)
- Empire Of The Sun – We Are The People
- Jamiroquai – Runaway
- Eric Clapton - I Shoot The Sheriff
- Miles Kane – Come Closer
- The White Stripes – Seven Nation Army
- Michael Jackson – Billie Jean
- The Beatles – Get Back (LOVE version)
- Howlin Wolf – Spoonful
- Moog - Amnesia
- Kendrick Lamar - A.D.H.D.
- Dave Brubeck – Take Five
- Clyde Carson – Slow Down feat. The Team
- Daft Punk – Tron Legacy Soundtrack
- Jeremy Soule – The Elder Scrolls V: Skyrim OST
Jasny, szczegółowy dźwięk z szeroką sceną
Podkreślę raz jeszcze to o czym wspominałem na samym początku recenzji – MEE Audio M6 Pro nie przypadną do gustu bassheadom. Słuchawki te grają bardzo jasno i chłodno, co naturalnie nie wszystkim będzie odpowiadać.
Pomimo, że M6 Pro mają jedynie przetworniki dynamiczne, grają bardzo szczegółowo, wręcz analityczne. To jak zagrają zależy od tego z jakim źródłem dźwięku je połączymy i jakiej jakości utworów będziemy słuchać. Aby przekonać się co potrafi ten model zdecydowanie powinno się zrezygnować ze zwykłych plików MP3, szczególnie gdy odtwarzamy je ze słabego źródła sygnału.
Kosmicznie drogie odtwarzacze nie są konieczne do tego, aby w pełni cieszyć się możliwościami M6 Pro. Słuchawki grają całkiem przyzwoicie nawet ze smartfonami, choć to na co je stać przekonałem się dopiero po podłączeniu ich do odtwarzacza HiFiMAN HM-650. Warunkiem koniecznym do do poznania granicy możliwości M6 Pro jest dobrej jakości muzyka na przykład w formacie FLAC lub WAV, która została poddana przemyślanemu masteringowi.
Słuchając utworów, które spełniają powyższe wymagania możemy w pełni docenić to co oferują te słuchawki, a jest to przede wszystkim znakomita rozdzielczość oraz dynamika dźwięku. MEE Audio M6 Pro wiernie oddają wszelkie elementy zawarte w utworach, co w kilku przypadkach umożliwiło mi na odkrycie w doskonale znanych mi piosenkach wcześniej nie słyszanych dźwięków.
Fleetwood Mac – Everywhere
MEE Audio M6 Pro zaskakują dużą przestrzenią oraz genialną dynamiką. Scena jaką budują te słuchawki jest głęboka, a poszczególne instrumenty oraz wokale są naturalnie w niej rozłożone. Dobrym tego przykładem jest utwór Fleetwood Mac – Everywhere, w którym zwarty damski wokal jest blisko słuchacza, a instrumenty są szeroko rozmieszczone w poszczególnych miejscach przestrzeni. Dźwięki są od siebie łatwo rozróżnialne, szczególnie w przypadku średnicy, którą szczyci się ten model.
Utwór ten jest raczej ubogi w nisko schodzące basy. Jest w nim za to dużo tonów niskich, które zahaczają o średnicę, z którą tworzą zgrany duet. Również soprany świetnie łączą się z tonami średnimi, jednak momentami potrafią kłuć w uszy przy wyższej głośności.
Eric Clapton – I Shoot The Sheriff
W przypadku utworu z repertuaru Erica Claptona zachwyciła mnie przestrzeń jaką on buduje. Jest to według mnie jedna z najlepiej brzmiących piosenek na tych słuchawkach. Mamy tutaj niemal wszystko czego można oczekiwać od analitycznych słuchawek: czyste, szczegółowe tony średnie, jasne, czytelne soprany oraz rozbudowaną scenę dźwięku. Wyższe rejestry basów są miękkie i świetnie komponują się z resztą pasm.
Chuck Berry – Johnny B. Goode
Utwór legendy rock n’ rolla nie należy do wybitnie skomplikowanych. Opiera się on głównie na wyeksponowanej gitarze oraz wokalu, które wspólnie tworzą jedyną w swoim rodzaju kompozycję. Słuchając tej piosenki w najlepszej dostępnej jakości, bardziej wnikliwi słuchacze momentalnie usłyszą gorszej jakości mastering niż we współczesnych utworach. MEE Audio M6 Pro pomimo tego, że jeszcze bardziej uwydatniają wszelkie niedociągnięcia jakie pojawiają się w nagraniu, umożliwiają w pełni chłonąć bluesowy klimat końcówki lat 50.
Również i w tym wypadku jest to zasługa świetnie kreowanej sceny dźwięku, która naprawdę wprowadza życie do słuchanych utworów. Słuchając tej piosenki na tych słuchawkach poczułem się przez chwilę tak jakbym przeniósł się w czasie i wylądował na koncercie Chuck’a granym specjalnie dla mnie.
ZHU – Generationwhy
Muzyka ZHU cechuje się zazwyczaj dynamicznym, głębokim brzmieniem. Cechy te powiela także utwór Generationwhy. Niestety ale M6 Pro nie są w stanie odtworzyć go w taki sposób, by w pełni cieszyć się jego ciemną barwą.
Linia basu była zdecydowanie zbyt płaska, a utwór momentami stawał się przy zbyt wysokiej głośności nieco jazgotliwy. Podobne odczucie miałem w przypadku wielu innych piosenek z elektroniki, dlatego nie kupiłbym tych słuchawek do słuchania takiej lub podobnej muzyki.
Kendrick Lamar – A.D.H.D.
Kolejnym z gatunków, do którego nie wybrałbym M6 Pro jest z całą pewnością rap. Płaska charakterystyka tych słuchawek raczej nie pozwala się w pełni wczuć w klimat oraz rytm. Utwór A.D.H.D. Kendricka Lamara o wiele lepiej brzmi na tańszych słuchawkach Xiaomi Pistons V2. Ustępują one co prawda M6 Pro pod względem jakości oraz dokładności reprodukcji dźwięku, lecz grają ciekawiej w najniższych pasmach, co słychać między innymi w tym utworze.
Analityczna charakterystyka sprawia po prostu, że utwory hip hopowe wydają się nienaturalnie płaskie, czego raczej nie oczekują fani takiej muzyki.
Podsumowanie
MEE Audio M6 Pro są genialnymi słuchawkami, które cechują się znakomitą ergonomią oraz dźwiękiem za rozsądne pieniądze. Są to jedne z najwygodniejszych słuchawek z jakich miałem okazję kiedykolwiek korzystać i szczycą się szczegółowym, analitycznym dźwiękiem o szerokiej scenie.
Charakterystyka ta nie przypadnie jednak wszystkim do gustu. Słuchawki te odradzam osobom lubiącym ciekawy, podkoloryzowany dźwięk, a przede wszystkim miłośnikom głębokiego basu, którego M6 Pro nie są w stanie dostarczyć.
Cechą tych słuchawek, która najbardziej przypadła mi do gustu jest możliwość łatwej wymiany przewodu, dzięki czemu są one praktycznie „niezniszczalne” i przy rozsądnym korzystaniu powinny wystarczyć na wiele długich lat.
Ocena końcowa:
- Szczegółowy, analityczny dźwięk
- Szeroka, dynamiczna scena
- Dobrej jakości soprany
- Świetna ergonomia
- Możliwość łatwej wymiany przewodu
- 2 przewody w zestawie
- Pianki Comply oraz 6 nakłądek sylikonowych w zestawie
- Brak ochronnego etui w komplecie
- Soprany przy wyższych głośnopściach potrafią być jazgotliwe
- Płaska charakterystyka nie nadaje się do wszytskich gatunków muzycznych
Komentarze
2