W budżetowych smartfonach z Androidem rzadko kiedy możemy spotkać się z jakością zdjęć, która prezentowałaby poziom podobny do budżetowych Lumii. Są one jednymi z lepszych w swojej klasie. Moto E na szczęście łamie ten schemat.
Zdjęcia oraz nagrania wykonane kamerą główną
5-megapikselowa kamera główna o światłosile f/2.2, w którą została wyposażona druga generacja Moto E robi naprawdę niezłe zdjęcia. Nie podejrzewałbym telefonu za 500 zł o tak wysoką jakość. Jest to do tej pory jedna z najlepszych kamer 5 Mpx jakie widziałem w smartfonach. Moim zdaniem jest lepsza od tej z Lumii 535. Ogólną jakość można porównać do tej znanej z Samsunga Galaxy.
Po prawej podobny kadr wykonany z włączonym HDR
Po prawej podobny kadr wykonany z włączonym HDR
Autofokus jest dość dokładny i szybko łapie ostrość nawet z odległości około 8-10 cm od fotografowanego przedmiotu. Na wykonanych zdjęciach przy mocnym przybliżeniu można dostrzec ziarnistość obrazu, ale na szczęście nie jest ona zbyt intensywna. Niekiedy widoczne jest też działanie algorytmów wyostrzających, ale również one nie są zbyt nachalne. Nieco gorzej wypada rozdzielczość optyki – to ona powoduje największe rozmycia i obniżanie szczegółowości zdjęć.
Gdy jednak odpuścimy sobie dociekliwość i skupimy się na ogólnej jakości obrazu, nie pozostaje nic innego jak tylko przyznać, że jest on dobry. A nawet bardzo dobry gdy weźmiemy pod uwagę to, że smartfona w wersji bez LTE będzie można kupić za mniej niż 500 zł.
Kolory na fotografiach są nasycone, a kontrast pomiędzy nimi jest naturalny. Szczegółowość obrazu jest wystarczająca, chociaż nie wyodrębnimy ze zdjęć najdrobniejszych detali.
Tylny sensor potrafi nagrywać obraz w rozdzielczości 720p. Ostateczne nagranie jest wystarczająco dobrej jakości, chociaż można by się przyczepić do delikatnego klatkowania.
Jakość kamery przedniej
Jakość kamery przedniej (VGA) nie odstaje od przeciętnej w klasie budżetowej. Nie ma co się oszukiwać – materiały zarejestrowane wykonane tym sensorem są po prostu słabe. Bardzo słaba optyka sprawia, że brzegi kadru zawsze są rozmyte w stosunku do jego środka. Moto E drugiej generacji nie jest idealnym telefonem dla miłośników selfie ;)
Interfejs aparatu
Domyślna aplikacja aparatu ma skromniejszą funkcjonalność od tej z Nexusów, ale jej interfejs jest według mnie o wiele bardziej przejrzysty.
Podsumowanie
Do niedawna nie uwierzyłbym osobie, która twierdziłaby, że za około 500 zł można kupić dobry, nowy smartfon z Androidem. Mówiąc „dobry” mam na myśli taki, który działałby na tyle szybko, by stanowić realną konkurencją dla rewelacyjnie zoptymalizowanych Lumii z serii 500 i 600. Motorola Moto E LTE drugiej generacji wpłynęła jednak na zmianę moich poglądów.
Dobrym tego przykładem była już pierwsza generacja Moto E. Pokazała ona, że wystarczy trochę chęci aby stworzyć udanego, taniego „Androida” dla mas.
Inżynierowie pracujący nad najnowszą generacją również nie zasypiali gruszek w popiele. Stworzyli smartfona, który spisuje się znacznie lepiej od większości konkurentów. Przede wszystkim nie starali się upakować w małej „motce” zbyt wielu bajerów. Postawili na czysty, funkcjonalny minimalizm, który miał wyróżnić to co głównie liczy się w smartfonach – szybkość działania. Udało im się to doskonale.
Nie ukrywam, że najnowsza generacja Moto E bardzo przypadła mi do gustu. Jest to rozsądnie wyceniony smartfon, który okaże się optymalnym wyborem dla wielu osób. Motorola Moto E drugiej generacji jest po prostu tania i dobra.
Ocena końcowa:
- bardzo płynna praca systemu;
- 64 bitowy procesor Snapdragon 410;
- czysty system Android 5.0;
- dobrej jakości zdjęcia z aparatu głównego;
- łączność 4G LTE;
- akceptowalny czas na baterii;
- slot na kartę microSD;
- brak możliwości samodzielnej wymiany baterii;
- podświetlenie ekranu powinno być jaśniejsze;
- słabej jakości zdjęcia i nagrania z kamerki przedniej;
Komentarze
9Kupiłbym żonie ale brakuje LEDa przy tylnym aparacie, a funkcja latarki jest użyteczna.