Motorola One i jej wydajność
Motorola One, którą miałem okazję testować wyposażona jest w:
- chipset Snapdragon 625 (14 nm, 8 rdzeni 1,8 GHz) z GPU Adreno 506
- pamięć RAM 4 GB
- pamięć wbudowaną 64 GB (dla użytkownika pozostaje na starcie około 53 GB), którą można rozszerzyć kartą pamięci microSD
- potrójny slot na 2 x karta nanoSIM + microSD
Jeszcze przed testami syntetycznymi spodziewałem się, że Snapdragon 625 w Motoroli One będzie dużo słabszy niż w 636 w Nokii 7.1. Istotnie Motorola One odstaje pod każdym względem co pokazuje poniższe porównanie. Jednakże jak wspomniałem w codziennej praktyce nie będziemy odczuwać tej różnicy w takim stopniu jak sugerują to cyferki w tabelkach. Wyjątek stanowią wymagające gry - Asphalt 9 nawet nie zainstalujemy, a zgodnie z przewidywaniami PUBG będzie się zacinał.
Wyniki benchmarków
Parametry telefonu
Bateria
Ocena subiektywna
Pomijając problemy z wymagającymi grami (na szczęście stanowią one jeszcze niewielki procent oferty Google Play), z Motorolą One pracowało mi się bardzo przyjemnie i jak wspomniałem, gdyby nie było punktu odniesienia (a ten niestety był) to byłbym z tego smartfona bardzo, bardzo zadowolony. Szczególnie, że ma on dość mocną stronę jaką jest wydajność akumulatora. Szczegóły znajdziecie w rankingu.
Z 3000 mAh można wyciągnąć naprawdę sporo
Pojemność przekraczająca 3000 mAh jak dobrze pamiętam zachwycała mnie, gdy brałem po raz pierwszy w dłonie Galaxy Note 3. Szybko jednak przekonałem się, że nie jest ona wystarczająca, a po latach akumulator zdegradował się tak bardzo, że praktycznie muszę cały czas go doładowywać by ten flagowiec z 2013 roku działał (a zdarzają się dla niego jeszcze zastosowania).
Pięć lat później, nikogo nie zaskakuje akumulator o pojemności 3000 mAh, a postęp w gospodarowaniu energią sprawił, że może być on efektywniej wykorzystany niż kiedyś. Motorola One pod tym względem wypada śpiewająco.
Śpiewająco w tym przypadku rozumiem jako zapewnienie energii na około (co najmniej) 1,5 dnia pracy, a w przypadku mniejszego obciążenia nawet dwa dni. To bardzo dobrze świadczy o optymalizacji Motoroli One. Nie rozładowuje się ona znacząco nocą (nie więcej niż 4% przy włączonych usługach i komunikacji bezprzewodowej).
Za pomocą Motoroli One mogłem serfować ciągle po sieci przez ponad 13 godzin, a nieco ponad godzinę dłużej dało się oglądać filmy. Te liczby mogą trochę zaskakiwać z perspektywy tego co napisałem dwa zdania wcześniej, ale i tak ocena akumulatora jest pozytywna. Gdy akumulator uległ rozładowaniu, wystarczyło około 30 minut by dodać mu 30% mocy. Godzinne ładowanie uzupełniało go na tyle, bym mógł myśleć o całym dniu używania. Do 100% dobijałem po około 100 minutach ładowania.
Motorola „Android” One
Motorola One to klasyczny przedstawiciel programu Android One. Smartfon, który nie grzeszy najwydajniejszymi komponentami, ale też zapewnia wystarczającą wydajność dla czystego systemu operacyjnego i usług oraz oprogramowania Google. W tym przypadku mamy Androida 8.1 (na 9 jeszcze czekamy) z październikowymi zabezpieczeniami (po ostatniej aktualizacji).
Czysty system zajmuje około 11 GB, a to oznacza że mamy jeszcze bardzo dużo wolnej przestrzeni do wykorzystania.
Pracę/zabawę z Motorolą One zaczniemy od standardowego zestawu aplikacji, w którym jako dodatek należy potraktować aplikację Moto, która dodaje podstawowe (jest ich mniej niż w innych Motorolach) gesty użytkownika (bez nich nie byłaby to Motorola) oraz aplikację radia (smartfon dysponuje odbiornikiem FM). Jest też narzędzie Dolby Audio, które optymalizuje odtwarzanie kompatybilnych z tą technologią nagrań, tak by brzmiały „lepiej”. Dostępne są predefiniowane ustawienia dla muzyki, filmów, gier, odtwarzania dźwięku.
Na plus zaliczam opcję korekty temperatury i charakteru wyświetlanych kolorów. Co prawda jest ona ograniczona, ale jest i to się liczy.
Aplikacja Pomoc Moto to narzędzie dostępowe do instrukcji użytkownika, funkcji testowania podzespołów i oraz podstawowego kontaktu (teoretycznie).
Radio zadziała nawet bez podłączonych do smartfona słuchawek (sygnał powinien być silny), pozwoli też nagrać audycje
Po aktualizacjach podobnie jak w innych smartfonach z Android One pojawiła się aplikacja Google Pay, a domyślny menedżer Pliki Go zmienił nazwę na Files. Ta ostatnia aplikacja przyda się w dostępie do danych różnego typu, nie mamy tu bowiem dedykowanych aplikacji do przeglądania/odtwarzania. Zdjęciami (i filmami) zarządzają Zdjęcia, a muzykę odtworzymy w razie potrzeby przez Google Music. Files ma też wbudowany mechanizm oczyszczania pamięci ze zbędnych danych, który co jakiś czas daje nam znać o sobie.
Takie to są konsekwencje czystego Androida i choć pochodną tego ma być duże bezpieczeństwo naszego urządzenia, sama paleta zabezpieczeń dostępu do smartfona ogranicza się do podstawowych (dokładnie takich samych jak w Nokii 7.1) - wzoru, kodu PIN lub hasła oraz biometrycznego rozpoznawania linii papilarnych.