Jaki serial SF na Netflix obejrzeć? Oto TOP 10 seriali sci-fi
Jeśli lubisz klimaty science fiction, to mamy dla Ciebie coś specjalnego. Wybraliśmy najlepsze seriale SF, które można obecnie obejrzeć na Netflix. Jest tylko jeden problem - lista ma tylko 10 pozycji, ale za to każdą z nich warto znać.
Nie wiesz co obejrzeć? Sprawdź polecane seriale science fiction
Całkiem niedawno zebraliśmy najlepsze filmy science fiction z oferty Netflixa, ale obraz tego gatunku nie byłby pełny, gdybyśmy pominęli seriale. Po pierwsze jest ich naprawdę sporo, a po drugie - to właśnie seriale cieszą się obecnie największą popularnością wśród widzów.
Wśród naszych propozycji znalazło się kilka pewniaków, które prawdopodobnie większość fanów jest w stanie wymienić obudzona w środku nocy. Oprócz nich staraliśmy się wspomnieć także o mniej znanych i popularnych produkcjach, które z różnych względów nie zdobyły aż takiej popularności, a które zdecydowanie warto obejrzeć. Nie zabrakło także zupełnie nowych seriali, które niedawno uzupełniły bibliotekę platformy. Wszystkie nowości na Netflixie możecie śledzić w oddzielnym artykule. Tak wiemy, poniżej jest aż 11 pozycji. Nie mogliśmy się zdecydować, który wyrzucić z TOP 10 ;)
Najlepsze seriale sci-fi na Netflix
- Dark
- Stranger Things
- Czarne lustro
- Miłość, śmierć i roboty
- Oats Studios
- Altered carbon
- Maniac
- The OA
- Arcane
- Zagubieni w kosmosie
- Snowpiercer
Dark - koniec jest początkiem
Jak mawiał Alfred Hitchcock, dobry film powinien rozpoczynać się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie ma rosnąć. Kierując się tą zasadą na początek muszę wymienić Dark. To fenomenalna produkcja, która łączy tematykę SF, podróży w czasie i pytań o człowieczeństwo. Chciałbym wymienić tutaj jeszcze kilka kwestii, ale obawiam się, że mógłbym zepsuć przyjemność z odkrywania zagadek i zawiłości scenariusza tym, którzy jeszcze nie mieli okazji Dark zobaczyć. Z drugiej strony spotkałem się z opinią, że jest to jeden z nielicznych seriali, które trudno "zaspoilerować" - właśnie ze względu na stopień skomplikowania właśnie. I zdecydowanie coś w tym jest. Absolutnie trzeba tę historię zamkniętą w trzech sezonach zobaczyć!
Stranger Things - retro nostalgia w najlepszym wydaniu
Kolejny produkcja, którą zobaczyć można wyłącznie na Netflix to Stranger Things. Serial zaprojektowany (jeśli można takiego słowa użyć w tym kontekście) pod rosnącą falę nostalgii za minionymi czasami i modą na retro. Mamy więc kultowe gadżety z lat osiemdziesiątych, kolorowe stroje, fantastyczną muzykę z lat młodości (przynajmniej tych nieco starszych widzów) i całą tonę nawiązań do popkultury. No dobrze, a gdzie tutaj sci-fi? Mamy istoty z innego wymiaru, bezwzględnych naukowców przeprowadzających eksperymenty, atmosferę spisku i tajnych agencji rządowych i grupkę dzieciaków, które muszą stawić im czoła. Czego tu nie lubić? Chyba tylko tego, że trzeba tak długo czekać na kolejne epizody! Na szczęście czwarty już sezon trafi na Netflix w 2022 roku.
Czarne lustro - widzę ciemność, ciemność widzę
O ile Stranger Things ogląda się z przyjemnością i uśmiechem na twarzy, gdyż nawet gdy ma być strasznie, wiemy, że to tylko fikcja, tak każdy odcinek Czarnego lustra jest mocnym przeżyciem, który daje do myślenia i zostaje z widzem na dłużej. Twórcy serialu sygnalizują bowiem zagrożenia, jakie przyszłość może nam przynieść. Zagrożenia powiązane z technologią i jej rozwojem. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że część z tych technologii i rozwiązań już istnieje, bądź prace nad nimi intensywnie trwają. W większości przypadków można więc sobie z łatwością wyobrazić urzeczywistnienie tych czarnych scenariuszy, co tylko potęguje wrażenie.
Miłość, śmierć i roboty - wszystkiego po trochu
Wyjątkową propozycją w naszym TOP 10 seriali SF jest antologia filmów animowanych Miłość, śmierć i roboty. Pierwszy sezon to zestaw 18 krótkich produkcji przygotowanych przez twórców z całego świata (jest także Platige Image "Rybia noc"). Każda z nich utrzymana jest w innej konwencji, nie tylko pod względem artystycznym i techniki wykonania, ale także klimatu. Znajdziemy więc tutaj i klasyczny cyberpunk, thriller, space operę, horror, a także spokojniejsze melancholijne historie oraz zabawne historyjki. Nad całością czuwał David Fincher, co jak dla mnie jest wystarczającym znakiem jakości. Drugi sezon nie zrobił już na widzach takiego wrażenia, zawierał też mniej odcinków (dokładnie 8), ale wciąż warto je obejrzeć. Trzeci sezon w drodze.
Oats Studios - jest spora szansa, że wam umknął
Kolejnym zbiorem mini historii jest "Oats Studios". Za jego powstanie odpowiada Neill Blomkamp, czyli twórca m.in. filmów Elizjum czy Dystrykt 9. Dla mnie osobiście jest znany z tego, że miał stworzyć pełnoprawną kontynuację "Obcego" z Sigourney Weaver powracającą do kultowej roli Ellen Ripley. Niestety prace nad filmem zostały wstrzymane, m.in. na skutek działań Ridleya Scotta (twórca oryginału), który opracował swoją wariację na temat ksenomorfa w postaci "Prometeusza" i filmu "Obcy: Przymierze". To na ten moment zamknęło drogę do urzeczywistnienia wizji Blomkampa, ale może właśnie dzięki temu powstało "Oats Studios". To kilka futurystycznych historii, czasem w klimacie sc-fi, czasem postapo, a czasem alternatywnej historii dziejów. Są często brutalne, dosadne i krwawe, więc warto to wziąć pod uwagę, przed rozpoczęciem seansu. Każdy odcinek jest odrębną historią trwającą od 5 do 25 minut. Warto dodać, że w pierwszym epizodzie główną rolę gra Sigourney Weaver. Zachęceni?
Altered Carbon - w zdrowym ciele, chory duch
Adaptacja powieści "Modyfikowany węgiel" była jedną z najważniejszych produkcji Netflixa w 2018 roku. Przenosimy się do przyszłości, w której ludzkość (a przynajmniej jej bogata część) jest praktycznie nieśmiertelna. Osiągnięto to dzięki technologii pozwalającej na kopiowanie świadomości oraz umieszczanie jej w różnych ciałach. Taki backup danych i przywracanie kopii zapasowej, tylko w człowieczym wydaniu. Altered Carbon ma wszystkie elementy potrzebne na uzyskanie hitu. Na jej stworzenie przeznaczono konkretny budżet, do głównej roli zatrudniono świetnego aktora Joela Kinnamana, zadbano o niezłe efekty specjalne, przygotowano odpowiednią kampanię reklamową. Nie wszystko niestety wypadło tak dobrze, jak oczekiwano, ale wciąż jest to pozycja godna uwagi. Produkcja zakończyła się na drugim sezonie, w którym główną rolę grał Anthony Mackie.
Maniac - w tym szaleństwie jest metoda
Ten mini serial mógł umknąć sporej części użytkowników Netflixa, a szkoda, bo z wielu względów jest to godna uwagi pozycja. Już nazwiska zaangażowanych w nią twórców robią wrażenie - reżyserem jest Cary Fukuanaga (serial Detektyw i najnowszy Bond), a w rolach głównych występują Emma Stone i Jonah Hill. Wcielają się w bohaterów, którzy z różnych powodów zgłaszają się do eksperymentalnych badań nad nowym lekiem mającym pomóc osobom z zaburzeniami psychicznymi. W trakcie terapii okazuje się, że nie wszystko idzie zgodnie z planem. Jesteśmy świadkami szalonej jazdy przez alternatywne rzeczywistości i halucynacji wywołanych medykamentem oraz dość swobodnie poczynającej sobie z uczestnikami eksperymentu sztuczną inteligencją. Jest chaotycznie, przedziwnie, kolorowo i wciągająco. Nie każdemu taki tygiel przypadnie do gustu, ale sprawdzić warto.
The OA - zdziwisz się, że dopiero teraz to oglądasz
To przykład, że w przebogatej bibliotece Netflixa nie brakuje perełek, które łatwo przegapić w natłoku nowości. The OA to jeden z tych seriali, które wciągają klimatem, tajemnicą i intrygującą historią, której stopniowe poznawanie jest wielką przyjemnością. Także pod względem wizualnym serial prezentuje się smakowicie, co pomaga budować nietuzinkową atmosferę, jakiej próżno szukać w innych produkcjach. To nie jest serial do oglądania mimochodem, w trakcie przygotowywania kolacji. Aby w pełni go docenić, warto poświęcić mu pełną uwagę, aby docenić poszczególne elementy historii i dojść do własnych interpretacji wydarzeń przedstawionych na ekranie. The OA doczekał się dwóch sezonów, po których Netflix postanowił się zakończyć produkcję. Wielka szkoda, biorąc pod uwagę, że jej twórcy planowali opowiedzieć tę historię w pięciu sezonach. Może włodarze platformy zmienią zdanie i pozwolą nam obejrzeć finał tej podróży.
Arcane - niespodziewana animowana perełka od Netflixa
Muszę zaznaczyć, że kolejność umieszczonych w zestawieniu seriali jest przypadkowa i nie oznacza prostego rankingu miejsc od pierwszego do dziesiątego. Podkreślam to, bowiem Arcane powinien znaleźć się w ścisłej czołówce seriali sci-fi. Netflix ogłaszając produkcję serialu opartego na motywach popularnego "LoLa" zapewne sam nie oczekiwał, jak powszchnym uznaniem będzie się on cieszyć. Tymczasem Arcane to nie tylko fantastyczna jakość animacji, ale przede wszystkim wciągająca, angażująca historia, którą po prostu doskonale się ogląda. Niech nie zwiedzie nikogo fakt, że jest to animowany serial, gdyż tematy poruszane w nim należą do jak najbardziej dorosłego świata. Dystopia, nierówności społeczne, trudne i emocjonalne wybory oraz gęsta atmosfera, to tylko niektóre określenia pasujące jak ulał do tej historii. Co ważne, Arcane broni się jako samodzielne dzieło, więc nie trzeba być graczem w League of Legends, aby je docenić.
Zagubieni w kosmosie - remake klasycznej historii
Moda na odświeżanie starych i znanych historii trwa w najlepsze. Zagubieni w kosmosie jest nową wersją serialu z lat 60 ubiegłego wieku. Rozpisana na trzy sezony (ostatni pojawił się w 2021 roku) historia rodziny, która została wysłana w poszukiwaniu nowego miejsca dla ludzkości. Ziemia niestety przestała być przyjaznym dla człowieka miejscem i konieczne stało się szybkie namierzenie nowej planety. Seria niefortunnych zdarzeń spowodowała, że Robinsonowie awaryjnie trafiają na tajemniczą planetę, która pozornie jest podobna do Ziemi. Szybko okazuje się jednak, że nasi bohaterowie będą musieli stawić czoła wielu niebezpieczeństwom. Zagubieni w kosmosie to dobra rozrywka dla widza lubiącego klimaty SF w lekkim, przygodowym wydaniu.
Snowpiercer - zima nadciągnęła
Pamiętacie, jak w dość popularnym serialu Sean Bean ostrzegał, że "winter is coming"? Cóż, oglądając Snowpiercera możemy się w końcu przekonać, co miał na myśli :) Akcja serialu rozgrywa się w przyszłości, w której Ziemię nawiedziła kolejna epoka lodowcowa. To, co z ludzkości pozostało, schroniło się w 1001 wagonów mknącego przez pustkowia pociągu. Czy apokalipsa i niemal nieuchronna zagłada zjednoczyła ludzi we wspólnej walce o przetrwanie? Wręcz przeciwnie, pogłębiła istniejące podziały, a to może zaowocować tylko jednym - konfliktem między bogatymi i uprzywilejowanymi, a zbędną resztą. Premiera trzeciego sezonu zaplanowana została na 24 stycznia 2022 roku, a kolejny sezon już został zapowiedziany.
TOP 10 seriali science fiction
Jedną z bolączek współczesnych platform rozrywkowych (dawniej zwanych po prostu telewizją) jest ich rozproszenie. Chcąc być na bieżąco ze wszystkimi godnymi uwagi produkcjami, konieczne jest żonglowania kilkoma serwisami. Wiąże się to niestety ze znacznymi kosztami, na które nie każdy jest w stanie sobie pozwolić. Dlatego uprzedzając głosy, że pominąłem istotne seriale - tak zdaję sobie z tego sprawę. Jak jednak tytuł tego artykułu sugeruje, ograniczam się tutaj wyłącznie do tego, jakie seriale SF na w swojej ofercie Netflix.
Nie wykluczam przygotowania podobnego zestawienia uwzględniającego produkcje dostępne na innych platformach. Trudno bowiem pominąć takie sztosy jak Westworld (szczególnie pierwszy sezon), Devs, Opowieść podręcznej, Wychowane przez wilki, Odpowiednik, Expanse, Battlestar Galactica, Mandalorian, Fundacja, For All Mankind, Inwazja. A to tylko pierwsze tytuły, które przyszły mi do głowy w trakcie pisania.
Niezmiennie zapraszam do głosowania w sondzie oraz komentowania. Jestem pewien, że macie mi sporo do powiedzenia:)
Komentarze
36The Expanse
Naprawdę nie wiem skąd te zachwyty nad Dark. Im dalej w las tym bardziej lichy był ten serial a jak zobaczyłem zakończenie to sobie pomyślałem że wyraźnie pisali to na kolanie. Pierwszy sezon naprawdę dobry. Drugi.... mocne 6/10 a trzeci już tak lichy że przewijałem żeby tylko szybciej się to skończyło. Ten serial umieściłbym w top10 zmarnowanego potencjału.