Lepiej przygotuj sobie dużą paczkę popcornu, inaczej będziesz nerwowo obgryzać paznokcie – recenzja serialu Odwilż
Za nami finał serialu „Odwilż”, czyli pierwszej polskiej produkcji na HBO Max. Dlaczego obraz ten okazał się tak dużym hitem? Czy warto czekać na drugi sezon? Czy mieszkańcy Szczecina mogą być dumni z tej produkcji? Tego wszystkiego dowiecie się z naszej recenzji.
Bez dwóch zdań HBO Max stało się już najpoważniejszym konkurentem Netflixa w boju o pierwsze miejsce pośród platform streamingowych. Takie hity jak Peacemaker czy Batman rozbiły bank mocno rozreklamowując tę usługę na świecie. Tym razem jednak HBO postanowiło zaserwować nam ciężki kryminał, który przywodzi na myśl najlepsze skandynawskie produkcje. Jeżeli więc kochacie takie filmy jak Młody Wallander czy Most nad Sundem to tu poczujecie się jak w domu.
Reżyserem “Odwilży’ został Xawery Żuławski Jego debiut fabularny - "Chaos" (2006) zdobył główną nagrodę na festiwalu debiutów filmowych „Młodzi i film” w Koszalinie, a także nagrodę za debiut reżyserski na 31. FPFF w Gdyni. W 2009 roku premierę miał jego drugi film fabularny - Wojna polsko-ruska, który okazał się sukcesem komercyjnym i artystycznym.
Co ciekawe jednak, poza współpracą przy dwóch odcinkach serialu Pitbull oraz niezbyt popularnym serialem „Krew z Krwi”, reżyser z kinem kryminalnym miał raczej niewiele wspólnego. Co więc sprawiło, że “Odwilż” okazała się takim sukcesem? Cóż, przeczytajcie naszą recenzję, a się dowiecie.
Morderstwo córki prokuratora, czyli co przyniesie nam „Odwilż”
Katarzyna Zawieja (Katarzyna Wajda) jest policjantką z wydziału zabójstw, która po stracie męża opiekuje się samotnie córką. Od dręczących ją problemów ucieka w pracę. Gdy więc komendant przydziela jej sprawę odnalezienia mordercy Magdaleny Kosińskiej, córki prokuratora okręgowego, od razu rzuca się w wir śledztwa. Oczywiście pierwsze podejrzenia padają na męża denatki, lecz wkrótce okazuje się, że zaginęło także dziecko, które kobieta urodziła przed śmiercią. Sprawa robi się więc o wiele bardziej zagmatwana niż początkowo się wydawało.
Przy śledztwie pomagają jej Krzysztof Trepa (Bartłomiej Kotschedoff) i Andrzej Radwan (Cezary Łukaszewicz) będący przyjacielem jej zmarłego męża. Jakby tego wszystkiego było mało Zawieja zaczyna podejrzewać, że jej były mąż wcale nie popełnił samobójstwa, jak twierdzi prokuratura. Na domiar złego ktoś zaczyna ją też śledzić. Czy obie sprawy mogą być powiązane? Tego Wam nie zdradzę – po prostu sami zobaczcie.
Kryminał na jaki zasługujemy!
“Odwilż” nie zaproponuje nam co prawda żadnego nowatorskiego podejścia do tematyki seriali kryminalnych, ale w zamian dostaniemy jeden z najbardziej wciągających kryminałów ostatnich lat. Intryga trzyma solidnie w napięciu i powoduje syndrom kolejnego odcinka, a zawdzięczamy to gęstej atmosferze oraz świetnym zwrotom akcji, które nie raz potrafią totalnie nas zaskoczyć. Dzięki temu nie mamy czasu, by nudzić się podczas seansu.
Oczywiście jest to zasługa rewelacyjnie skrojonego scenariusza, ale także ukazania psychologicznego aspektu całej historii. “Odwilż” głęboko drąży ten temat, pokazując nam co się dzieje z ludzką psychiką, kiedy konfrontujemy się ze stratą bliskich nam osób, bezsensownym okrucieństwem i brudną rzeczywistością.
Katarzyna Zawieja jest człowiekiem z krwi i kości i mimo że stara się stwarzać pozory silnej babki to pewne rzeczy przerastają nawet ją. Świetnie widać to w scenie, kiedy puszczają jej nerwy. Niestety, nasza bohaterka nie za bardzo radzi sobie z wychowaniem własnej córki (no bo przewiezienie jej na miejsce zbrodni nie jest wybitnym pomysłem wychowawczym prawda?). Co istotne, to właśnie relacje między matką i córką stanowią duży trzon serialu.
Szarość i Brud
Na miejsce akcji wszystkich wydarzeń, które będziemy śledzić na ekranie, wybrano Szczecin. I jest to o tyle ciekawe, że Tomasz Naumiuk (znany z pracy przy serialu HBO Go "Wataha") sprawił, że miasto to zamienia się w najmroczniejszy i najbardziej depresyjny zakątek Polski, gorszy nawet od Sosnowca.
Zamglone i skąpane w deszczu lokacje przypominają nam właśnie sposób w jaki kręci się najlepsze skandynawskie seriale. Można powiedzieć, że to Szczecin jest jednym z głównych bohaterów tej opowieści. Jego obraz w połączeniu ze świetną ścieżką dźwiękową tworzy niesamowity wręcz klimat.
Ogromną zaletą serialu „Odwilż” jest też dobór aktorów. Obok Katarzyny Wajdy, Bartłomieja Kotschedoffa i Cezarego Łukaszewicza na ekranie pojawiają się takie gwiazdy jak Bogusław Linda czy Andrzej Grabowski. Szkoda tylko że rolę tych dwóch ostatnich panów zostały potraktowane trochę po macoszemu i nie skorzystano w pełni z ich potencjału aktorskiego. Wszyscy jednak stają na wysokości zadania i powodują, że ich bohaterowie są ludźmi z krwi i kości.
Odwilż - czy warto obejrzeć?
Serial Xawerego Żuławskiego jest opowieścią uniwersalną - sprawdza się jako ciężki i mroczny kryminał, opowieść o radzeniu sobie ze stratą bliskich czy nawet jako dramat rodzinny. Dodatkowo Odwilż wpisuje się w kanon świetnych produkcji z silną postacią kobiecą w roli głównej. Nie dziwię się więc, że serial tak szybko został hitem na całym świecie.
Całość dopełniają przepiękne zdjęcia, klimatyczna muzyka i dobre aktorstwo. Dzięki temu serial ten może z powodzeniem stawać w szranki z najlepszymi kryminałami na całym świecie. Trzeba jednak podkreślić, że jest to ciężka, depresyjna opowieść dla osób o mocnych nerwach. Jeśli więc lubicie takie historie nie zastanawiajcie się długo i sięgnijcie po HBO Max, jeśli go jeszcze nie macie.
Ocena końcowa serialu Odwilż:
- solidna, wciągająca intryga
- syndrom kolejnego odcinka
- przepięknie zrealizowane zdjęcia
- zgrywająca się z klimatem serialu ścieżka dźwiękowa
- bardzo dobre aktorstwo
- nie ma czasu na nudę
- niewykorzystany potencjał aktorski Bogusława Lindy i Andrzeja Grabowskiego
- nieco zbyt prosty i mało zaskakujący finał
Komentarze
6Obejdzie się.
Lepszy Sosnowiec od Knurowa ;)