W moje ręce trafił POCO F5 Pro. Niby telefon z serii przeznaczonej dla młodych ludzi, może i wymagających, ale marki mniej prestiżowej niż samo Xiaomi. A może to błąd tak patrzeć na POCO, bo telefon wypadł zaskakująco dobrze. Zobaczcie sami.
Były czasy, gdy nawet te lepsze telefony Xiaomi z serii POCO reprezentowały segment bardzo atrakcyjny cenowo. Z czasem to się zmieniło i choćby taki kierowany do graczy POCO F4 GT, który swoją drogą wciąż jest dobrym telefonem, reprezentuje już górną średnią półkę cenową. Dziś to oznacza ceny na poziomie około 3 tysięcy złotych za telefon. Tegoroczny POCO F5 Pro, który również jest przedstawiany jako telefon dla mobilnych graczy, bo tak postrzegani są młodzi użytkownicy, to podobny segment cenowy. Telefon jest pod pewnymi względami słabiej wyposażony niż POCO F4 GT, ale pod innymi jego cechy sugerują, że Xiaomi chciało dać użytkownikom POCO poczucie korzystania z prawie flagowego smartfona.
Pierwszy kontakt z POCO F5 Pro
Na papierze wiele cech POCO F5 Pro sugeruje, że mamy do czynienia z dobrym produktem. Chipset nie jest najnowszy, ale rok temu był to flagowy układ, a i dziś jego osiągi są - mówiąc otwarcie - doskonałe. Pamięć RAM o pojemności 12 GB to nawet więcej niż oczekujemy, wbudowane 256 GB również satysfakcjonuje, choć brak możliwości jej rozszerzenia może martwić niektórych użytkowników. No i wyświetlacz OLED godny najwyżej pozycjonowanych produktów.
Pierwszy kontakt to jednak zawsze kontakt z zewnętrzną powłoką telefonu. Być może faktu, że zastosowano tu jedynie Gorilla Glass 5 do ochrony wyświetlacza umknie uwadze, a niezakrzywione krawędzie ekranu można poczytać za plus. Jednak z początku coś mi nie pasowało w tym telefonie. Plastikowa ramka? Nie, bo jest bardzo dobrze spasowana z reszta obudowy i w użytkowaniu sprawdza się bardzo dobrze. Zakrzywiona tylna ścianka i ramka wyświetlacza z przodu sprawiają, że ramka jest wąska i w praktyce wygodnie dopasowuje się do dłoni. To też powód, że z lewej strony umieszczono na niej tylko przyciski, a czytnik linii papilarnych znalazł się pod wyświetlaczem (jak na flagowca przystało).
To może wygląd tylnej ścianki? Tutaj mamy klasyczne dla POCO wykończenie z charakterystycznym grzebieniowym wzorem po lewej i prawej stronie (w testowanej czarnej wersji, biała jest jednolita) udającym powłokę z poliwęglanu. Też trudno się do czegoś przyczepić, chyba że do szybkiego brudzenia się od odcisków palców (łatwo jednak je też wyczyścić).
W końcu wiedziałem. To wygląd wysepki na aparaty. Toporny, psujący spójną stylistykę całej konstrukcji. Tańszy i to o kilkaset złotych POCO F5 wygląda pod tym względem o niebo lepiej.
Trudno jednak, by kształt wysepki foto determinował ostateczną opinię o telefonie, szczególnie, że zastosowane aparaty mogły okazać się całkiem dobre. Ich parametry są podobne jak w innych podobnie wycenionych telefonach, ale to może być złudne. Chipset, który potrafi mocno się przycinać, tez może pracować tu inaczej, a akumulator o pojemności 5160 mAh rozładowywać szybciej niż się spodziewamy. Trzeba było praktycznych testów, by otrzymać rzeczywisty obraz POCO F5 Pro.
Specyfikacja
Podzespoły
Ekran LCD
Aparat i kamera
Komunikacja i złącza
System i funkcje
POCO F5 Pro w praktyce. Jest dużo pozytywów
Podczas ponad miesięcznego użytkowania POCO F5 Pro zdążyłem się do niego przyzwyczaić i pozbawić subiektywnych odczuć. Gdy ostatniego dnia czerwca zabrałem go na spacer po Warszawie, robiłem to z przyjemnością, ale też świadomością, że w kieszeni mam dość ciężki telefon. Waży on 204 gramy, nawet mniej niż niejeden flagowiec, ale w dłoni czuje się go bardziej niż inne podobnie ważące telefony. Mnie to nie przeszkadzało, ale warto mieć to na względzie. Rozmiarem POCO F5 Pro przypomina większość dzisiejszych telefonów z klasy tych większych, czyli z wyświetlaczem o przekątnej około 6,7 cala.
Ekran OLED jest tym elementem, który na papierze robi kolosalne wrażenie. Ma rozdzielczość 3200 x 1440 pikseli, odświeżanie 120 Hz, wysoce efektywna eliminacja migotania przy ustawieniu mniejszej jasności (PWM 1920 Hz), wsparcie dla HDR (HDR10+, Dolby Vision) i wysoką jasność.
Praktyka potwierdza, że jest to faktycznie świetny wyświetlacz, choć można zastanawiać się, czy taką rozdzielczość każdy doceni. W trybie 2400 x 1080 pikseli sprawuje się on również doskonale, a na dodatek nie ma wtedy problemów z niektórymi widgetami, których skalowanie przy pełnej rozdzielczości nie wypada dobrze. Ekran odwzorowuje bardzo dobrze kolory, nawet bez regulacji. Można mieć trochę zastrzeżeń do odświeżania, bo jest to jedynie przełączanie się pomiędzy 60 a 120 Hz. Niemniej automatyka jest bardzo efektywna, ekran działa domyślnie na 60Hz, ale gdy tylko go dotkniemy, przełączymy aplikację włącza się 120 Hz.
Już domyślne ustawienie kolorów Żywe daje bardzo dobre pokrycie gamutu i niewielkie błędy deltaE odwzorowania kolorów
No i jasność. Producent sugeruje maksymalnie 1000 nit, co potwierdzają pomiary przy włączonej automatyce, a to powinno umożliwić komfortowe używanie telefonu nawet w silnym oświetleniu. I istotnie, często fotografowałem POCO F5 Pro (o czym dalej) przy słonecznej pogodzie i mogłem wygodnie kadrować. Jestem zadowolony, choć komfort nie jest tak wysoki jak w wyżej pozycjonowanych telefonach Xiaomi. Gdy bezpośrednio je porównać widać, że nawet wysokiej klasy ekrany mogą znacznie różnić się maksymalną jasnością a także odblaskowością wyświetlacza.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie także czas pracy. Okazało się, że z POCO F5 Pro mogę korzystać intensywnie przez cały dzień. Niby to nic zaskakującego, a jednak ani razu nie bałem się, że telefon będzie rozładowany przed wieczorem.
Fotografowanie ciągiem przez kilka godzin w silnym słońcu z automatyczną jasnością ekranu rozładuje co prawda akumulator w dużym stopniu, ale i tak udało się mi zrobić więcej zdjęć niż Huawei P60 Pro czy Xiaomi 13. Ciągłe oglądanie filmów i przeglądanie internetu nie są dla POCO F5 Pro wyzwaniem, chyba że trafimy w miejsce o słabym zasięgu, a ekran będzie trzeba rozjaśnić do 100%. To jednak problem każdego telefonu.
Gry rozładowują akumulator zależnie od tytułu, a bardziej istotny jest tu fakt, że telefon potrafi się zauważalnie nagrzewać. To cena za utrzymywaną długo wysoką wydajność (podczas 30 minutowego testu, throttling średnio nie zbijał szybkości poniżej 90% wydajności, tylko raz po 10 minutach nastąpił krótki dwuminutowy spadek na 80%).
Wbudowany akumulator możemy szybko podładować do 50% pojemności. Zajmuje to około 15 minut. Dalsze ładowanie jest już znacznie wolniejsze i pełne naładowanie zajmuje około 45 minut. To też nienajgorszy wynik, ale szkoda, że Xiaomi nie zdecydowało się zastosować tutaj szybszego 120W ładowania, a jedynie 67W, skoro POCO F5 Pro aspiruje do miana flagowca w niższej cenie.
Tym co mnie zmartwiło to podsystem audio. W zasadzie mamy tu głośniki stereo z obsługą Dolby Atmos i wiele osób stwierdzi, że brzmią one bardzo przyzwoicie. Jednak do momentu, gdy porównamy je z lepiej grającym telefonem. Okazuje się, że dźwięk jest wycofany, pozbawiony niskich tonów i o ewidentnie smartfonowym brzmieniu. W filmach to nie przeszkadza, ale w niektórych muzycznych utworach miałem poczucie nieprzyjemnej metaliczności brzmienia.
Ratunkiem jest, co nie zaskakuje, odsłuch przez słuchawki, choć nie zawsze jest to tym czego chcemy. Bluetooth zapewnia jednak wsparcie szerokiej gamy kodeków, są tu aptX HD, LDAC, LHDC.
Flagowe cechy POCO F5 Pro
Xiaomi postanowiło zrobić telefon, który da użytkownikowi poczucie pracy z flagowcem, choć jest to tylko POCO i aż POCO. Materiały obudowy mogą o tym nie świadczyć, ale są inne cechy. To:
- bardzo dobry ekran OLED
- bardzo sprawnie działający czytnik linii papilarnych pod ekranem
- dużo pamięci RAM (12 GB), wbudowane 256 GB UFS 3.1
- typowy dla flagowca brak slotu microSD i złącza minijack
- możliwość filmowania w 8K/24p głównym aparatem
- pilot podczerwieni
- ładowanie bezprzewodowe 30W
- filtry kolorystyczne Leica w aparacie, choć producent tego nie sygnalizuje
- funkcje w oprogramowaniu MIUI zaczerpnięcie z serii Xiaomi 13
- sprawne 5G, a także funkcje sieciowe (Wi-Fi 6, Bluetooth 5.3, dokładny GPS)
Można tu dodać też wspomnianą wydajność, która nie jest już najlepsza, ale dla klienta szukającego szybkiego telefonu, a nie z konkretnym układem, będzie to bez znaczenia.
Co potrafi Snapdragon 8+ Gen1 w POCO F5 Pro?
Trudno oczekiwać tu zaskoczenia, bo już dobrze wiemy, na co stać zastosowany chipset. Można jednak powiedzieć, że działa on nawet lepiej niż podobnie taktowane układy w innych telefonach. Wspomniana długa praca przy wysokim obciążeniu ma koszt w postaci stosunkowo silnego nagrzewania się, ale jest też konsekwencją niższego o około 10% taktowania poszczególnych rdzeni zastosowanego w POCO F5 Pro chipsetu Snapdragon 8+ Gen1 niż w regularnej jego wersji. Zamiast takiego jak w Xiaomi 12T Pro jest ono podobne jak w POCO F4 GT, który ma chipset Snapdragon 8 Gen1.
Wyniki benchmarków
Parametry telefonu
Bateria
Ocena subiektywna
Mocy w POCO F5 Pro jest wystarczająco dla każdego zainteresowanego.
MIUI 14 for POCO - głównie euforia, ale były momenty irytacji
Nakładka systemowa MIUI (tutaj jest to MIUI for POCO) od pewnego czasu ulega sporym zmianom, które w wielu przypadkach wychodzą jej na dobre. Niestety nie zawsze jej działanie jest stabilne. Gdy nie ma problemów, pracy z POCO F5 Pro towarzyszy euforia i muszę przyznać, że w moim przypadku było tak przez większość czasu. Plusem jest fakt, że dostajemy MIUI 14 z Androidem 13, a nie Android 12 jak w serii Redmi Note 12.
System zajmuje około 28 GB z 256 GB pamięci po pierwszym uruchomieniu telefonu
W domyślnie zainstalowanych aplikacjach i narzędziach warto zrobić trochę porządku przed rozpoczęciem pracy z telefonem
Czasem do głosu dochodzą zgrzyty w płynności pracy, zacinająca się aplikacja aparatu, niedopracowane elementy jak widgety, które nie wyświetlają się poprawnie przy maksymalnej rozdzielczości ekranu. Wtedy euforię zastępuje spora doza irytacji. Szkoda też, że na początku lipca wciąż mamy aktualizacje bezpieczeństwa z kwietnia, a przecież POCO F5 Pro nie jest starym modelem z perspektywy naszego rynku. Z perspektywy globalnej, jako rebrandowany Redmi K60 (z kilkaset mAh mniej pojemnym akumulatorem) z końca 2022 roku, nie jest to absolutna nowość, ale u nas to wciąż świeży kąsek.
Podczas testów Xiaomi atakował mnie też komunikatami o końcu wsparcia dla przechowywania zdjęć w chmurze Xiaomi. I to już dawno po zakończeniu okresu na ich przeniesienie w inne miejsce, który miał miejsce z końcem maja.
Fotografowanie i filmowanie - duże zaskoczenie na plus, choć bywają słabsze momenty
Pod względem specyfikacji podsystemu foto, POCO F5 Pro nie robi dużego wrażenia, choć w głównym aparacie nie brakuje niezbędnych funkcji, w tym optycznej stabilizacji i trybu wideo 8K/24p i 4K/60p, a także wsparcia dla wideo HDR10+. Są cztery aparaty:
- główny 64 Mpix, sensor 1/2 cala, PDAF i OIS, odpowiednik 25 mm, f/1.8
- ultraszerokokątny 8 Mpix, sensor 1/4 cala, odpowiednik 16 mm (120 stopni), f/2.2
- makro 2 Mpix, f/2.4
- przedni 16 Mpix, sensor 1/3.06 cala, odpowiednik 24 mm, f/2.5
- wideo tył: 8K/24p, 4K/60p,30p, 2K/60p,30p, HDR
- wideo przód: 1080/60p,30p
W aplikacji aparatu zastaniemy znany już od dawna układ narzędzi i trybów fotografowania. Aparat domyślnie sugeruje ultraszerokie pole widzenia (0,6x), szerokie (1x) i zoom cyfrowy (x2), który jest odpowiednikiem obiektywu o ogniskowej 50 mm
Ogólnie doświadczenie fotografującego można opisać w następujący sposób - aparaty dają dużo radości z fotografowania, nawet pomimo widocznych ograniczeń (do klasy Xiaomi 13 jest daleko), które pojawiają się w trudniejszych oświetleniowo sytuacjach, a także okazjonalnych błędów w działaniu. Zdjęcia poddają się dobrze edycji, jednakże nie mamy tu do dyspozycji formatu zapisu DNG, a tylko JPEG, więc warto zadbać o właściwą ekspozycję od razu. Największym zaskoczeniem są zdjęcia z aparatu ultraszerokokątnego i to na plus. Poniżej zdjęcia z zastosowanym efektem ramki i po korekcie w Adobe Lightroom. Są mocno przetworzone, ale takie było zamierzenie.
Czasem pojawiają się sytuacje, gdy obraz zostanie źle skompresowany i pojawią się nadmiarowe artefakty, a także wystąpi błąd ostrzenia (dotyczy to trybu zoom, który de facto jest cyfrowy). Jeśli zależy nam na zdjęciu, warto sprawdzić, czy wyszło dobrze. Nie ma tu reguły pojawiania się błędów, może to być dzień jak i noc.
Poza tym praca aparatów podczas fotografowania wypada następująco:
- główny aparat za dnia daje ładne, a nawet bardzo ładne zdjęcia
- zdjęcia z głównego aparatu mają dobrą detaliczność, choć niedoskonałości w przejściach tonalnych dla koloru sugerują niższą półkę fotograficzną
- czasem pojawiają się drobne błędy balansu bieli, widoczne w kolorze nieba i zieleni, doskwierają szczególnie przy zdjęciach wykonywanych w słabym oświetleniu lub przeciwnie przy silnym świetle słonecznym
- przy zdjęciach mocno kontrastowych, pod światło, zdjęcia bywają prześwietlone, ale wciąż prezentują się dobrze
- HDR bywa przydatny przy scenach o dużej dynamice, najlepiej, gdy jest w trybie Auto
- w cieniach pojawiają się szumy, jednak są one dobrze kontrolowane i nie psują odbioru zdjęć
- nocne zdjęcia są bardzo przyzwoite, jednak niższej klasy niż można byłoby się spodziewać po zdjęciach dziennych
- tryb nocny jest przydatny, znacząco poprawia czytelność zdjęć nocnych
- zdjęcia na zoomie używalne są dla krotności x2 i w tym przypadku warto z takiego przybliżenia korzystać, przy wyższych obraz robi się już rozmazany i traci sporo z detaliczności
- dzienne zdjęcia z ultraszerokiego kąta są spójne jakościowo na całym kadrze, co pomimo sporo mniejszej detaliczności niż z głównego aparatu, czyni je zaskakująco przyjemnymi w odbiorze
- aparat makro ma sens jedynie, gdy chcemy mieć większą głębię ostrości na zbliżeniach, kolory jak i ogólna plastyka kadru wypada dużo lepiej przy fotografowaniu na zoomie x2
Poniżej przykłady zdjęć wykonanych POCO F5 Pro, ilustrujące specyficzne cechy fotografii z tego telefonu.
Pięć zdjęć na różnych wartościach zoomu x0.6, x1, x2, x5, x10
Zdjęcie bez rozmytego tła i z rozmytym tłem. Zastosowano tutaj tryb Portret
Zdjęcie naświetlone domyślnie i z wymuszoną korektą
Przykład pomyłki w ostrości na zoomie x2. Widać ją nawet bez powiększania zdjęcia. Pierwsze zdjęcie z błędem, drugie bez
Zdjęcie z aparatu makro i zdjęcie na zoomie x2 z głównego aparatu
Zdjęcie nocne w trybie Zdjęcie i w trybie Nocne z głównego aparatu.
Zdjęcia z POCO F5 Pro wykonane aparatami na tylnej ściance.
Zdjęcia na ultraszerokim kącie widzenia
Przedni aparat działa poprawnie i to chyba wyczerpuje opinię na jego temat.
Zdjęcia z przedniego aparatu przy różnej odległości od obiektywu
W przypadku wideo z głównego aparatu mamy opcję 8K, ale raczej nie będziecie z niej korzystali zbyt często. Poza tym lepiej w ten sposób nagrywać filmy statyczne, bo przy dynamicznych scenach kamera się gubi. Najlepiej korzystać z trybu 4K/60p, a przy niedostatku oświetlenia 30p, choć wtedy obraz potrafi się klatkować przy odtwarzaniu scen, gdy mamy dużo ruchu kamerą. Te tryby dają dobre, a nawet bardzo dobre filmy. Pracę stabilizacji obrazu widać od razu i nie polecam aktywacji dodatkowej elektronicznej, gdyż przełącza ona od razu rozdzielczości na FullHD oraz obcina cześć kadru.
W przypadku aparatu ultraszerokokątnego możemy filmować tylko w FullHD przy 30 kl/s. Jakość takich filmów jest już taka sobie (dużo lepiej wypada FullHD z głównego aparatu), ale dla celów poglądowych można z nich korzystać.
POCO F5 Pro - cena i ostateczna opinia
Recenzowany telefon kosztuje 2799 złotych, a to podobna cena co wywoływanego tu często do tablicy POCO F4 GT (są też lepsze oferty). I to sprawia, że mamy zagwozdkę, bo ubiegłoroczny hit POCO jest wciąż dobrym telefonem, na dodatek wykonano go z lepszej jakości materiałów. Oczywiście POCO F5 Pro ma elementy, w których wypada lepiej, a jest nimi wyświetlacz, czy funkcja ładowania bezprzewodowego, a także dłuższa praca na baterii.
Silną stroną, ku mojemu zaskoczeniu, okazał się nie tylko główny aparat, ale do pewnego stopnia też ten ultraszerokokątny (z pominięciem wideo). Ten pierwszy wypada dobrze w wielu scenariuszach fotografowania, a drugi choć odstaje od tych stosowanych w topowych konstrukcjach, za dnia daje zaskakująco przyzwoite zdjęcia. Jestem tu pewnie w kontrze do innych opinii na temat ultraszerokiego kąta w POCO F5 Pro, ale zdania nie zmienię.
POCO F5 Pro na pierwszy rzut oka może trochę odstraszać wyglądem i mniej wyszukanymi materiałami obudowy, ale przy dłuższym poznaniu okazuje się, że to w swojej klasie, średniej półce, bardzo dobry telefon. Prawie flagowiec, a w niższej cenie.
Xiaomi reklamuje POCO F5 Pro jako telefon dla osób, które oddają się mobilnej rozrywce. Ja bym powiedział, że to dobry telefon dla osób, które szukają telefonu bez poważniejszych wad, który łączy dobrą wydajność z niezłym foto-wideo. Strategia cenowa innych producentów w Polsce sprawia, że mimo wysokiej jak na POCO ceny - wręcz można zastanawiać się, czy to jeszcze POCO - jest to wart waszej uwagi produkt.
Oczywiście o ile słabsza specyfikacja tańszego POCO F5 nie wpadnie wam w oko. Podobnie zresztą jak Redmi Note 12 Pro+, który staniał od niedawnej przecież premiery.
Opinia o POCO F5 Pro
- bardzo dobrze wykonany, choć niektóre materiały (ramka, szkło) niższej klasy, tylko IP53,
- Snapdragon 8+ Gen 1, czyli wydajność ubiegłorocznego topowego flagowca,
- bardzo dobry ekran OLED, 3200x1440px, 120 Hz, Dolby Vision,
- dużo pamięci, 12 GB RAM i 256 GB wbudowanej UFS 3.1,
- radzi sobie z długą pracą pod obciążeniem,
- akumulator poradzi sobie z całodniową wymagającą pracą,
- stosunkowo szybkie ładowanie, bardzo szybkie w pierwszej fazie,
- aparat główny radzi sobie dobrze w różnych warunkach,
- bardzo przyzwoity ultraszeroki kąt za dnia,
- dobrej jakości wideo,
- możliwość nagrywania w 8K, oraz 4K z HDR10+,
- głośniki stereo,
- doświadczenie pracy z flagowcem,
- szybki czytnik linii papilarnych pod ekranem,
- wsparcie kodeków wysokiej rozdzielczości dla audio Bluetooth,
- Android 13 z MIUI 14 for POCO,
- sporo opcji w aplikacji Aparat, w tym filtry z Xiaomi 13.
- brak slotu na karty microSD, portu minijack,
- po dłuższym odsłuchu, czuć niedomagania głośników,
- aparat makro tylko do kompletu,
- ultraszeroki kąt nie sprawdzi się nocą,
- sporadyczne problemy głównego aparatu,
- wideo jedynie 1080/30p dla ultraszerokiego kąta,
- widgety MIUI nie radzą sobie z wysoką rozdzielczością ekranu.
- Obudowa i akcesoria:
- Wyświetlacz:
- Głośniki:
- Podzespoły:
- Bateria:
- Aparaty:
Komentarze
4p.s. Obecnie mam Poco F2