Razer Huntsman V2 (Red Switch) – czy kosmiczna cena idzie tu z parze z kosmiczną jakością? Sprawdzamy
Pierwsza odsłona Razer Huntsman to było naprawdę coś. Wygodna konstrukcja, ciekawe podświetlenie, ogromna swoboda personalizacji i nowe opto-mechaniczne mikroprzełączniki. Trzy lata później Razer Huntsman V2 próbuje podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Czy to mu się udało?
Jeszcze kilka lat temu gamingowe klawiatury mechaniczne były towarem ekskluzywnym. Nie oszukujmy się, ich cena potrafiła nieźle przestraszyć. Trudno więc się dziwić, że nie każdy mógł sobie wówczas na coś takiego pozwolić. Z czasem zaczęło się to jednak zmieniać – upadł prymat jedynych, słusznych mikroprzełączników, a producenci sięgnęli po własne, autorskie rozwiązania. Dość powiedzieć, że obecnie łatwo pogubić się w rodzajach przełączników w klawiaturze .
Tak czy inaczej, „mechaniki” stały się ostatnimi czasy znacznie przystępniejsze, a i ich ceny poszybowały w dół. Ale nie wszystkie. Są bowiem wciąż klawiatury, które nieprzypadkowo zajmują najwyższą półkę cenową. I taką właśnie hi-endową konstrukcją od kilku dobrych lat pozostawał Razer Huntsman Elite, który niezmiennie brylował w rankingach najlepszych klawiatur gamingowych jako jedno z najszybszych tego typu urządzeń dostępnych na rynku.
W końcu jednak, w 2021 roku amerykański producent uznał, że czas coś zmienić i tak oto podrasowana wersja poprzednika - Razer Huntsman V2, w kilku wersjach sprzętowych, trafił na półki sklepowe. Co zmieniono? No jest tego trochę. Już na pierwszy rzut oka widać jednak, że z czegoś w w naszej edycji z czerwonymi, liniowymi przełącznikami zrezygnowano. Pamiętacie słynny, boczny pasek podświetlenia, które dookoła rozświetlało miejsce położenia klawiatury? No to teraz już go nie ma (jest tylko w najdroższym Razer Huntsman V2 Analog). Razer postanowił bowiem tym razem skupić się na dużo ważniejszych rzeczach – wydajności, akustyce i odczuciach. O tym co się pod tym kryje przeczytacie w naszej recenzji Razer Huntsman V2 (Red Switch).
Specyfikacja techniczna Razer Huntsman V2 (Red Switch):
Typ klawiatury: | mechaniczna |
Rodzaj mikroprzełączników: | Opto-Mechanical Switches Gen-2 (Linear Red) |
Wytrzymałość przełączników: | 100 mln kliknięć |
Siła nacisku: | 45 g |
Dystans do aktywacji klawisza: | 1,2 mm |
Częstotliwość próbkowania: | 125-8000 Hz |
Profil: | wysoki |
Łączność: | przewodowa (USB 2.0) |
Wbudowana pamięć: | tak, hybrydowa (5 profili + chmura) |
Klawisze programowane: | tak, wszystkie |
Klawisze multimedialne: | tak |
Dodatkowe funkcje: | Antighosting/N-Key Roll-over Podświetlenie RGB (11 gotowych efektów + możliwość tworzenia własnych) Wielofunkcyjne pokrętło cyfrowe i 4 przyciski multimedialne Ergonomiczna podkładka pod nadgarstki Podwójne nóżli - dwa ustawienia wysokości klawiatury |
Wymiary (szer. x głęb. x wys.): | 444,3 x 140 x 38 mm/444,3 x 231,5 x 38 mm - z podkładką pod nadgarstki |
Długość kabla: | 180 cm |
Waga (z/bez podkładki pod nadgarstki) | 956/1198 gramów |
Cena w momencie publikacji testu: | 799-969 zł |
Zmiany, których nie widać. No prawie
Przyznam szczerze, że decyzja o rezygnacji z owego dolnego podświetlania w Razer Huntsman V2 mocno mnie zaskoczyła. Wszak amerykański producent uwielbiał dotąd wielokolorowe światełka i wciskał je już niemal wszędzie, nawet w podkładki pod myszkę. Zresztą w Razer Huntsman Elite nie wyglądało to źle. Ba, owe świecące krawędzie zarówno samej klawiatury jak i podkładki pod nadgarstki stały się nawet jej cechą charakterystyczną. Mimo to gdzieś tam na górze zapadła decyzja „rezygnujemy”.
I chyba dobrze się stało, bo dzięki temu całość zyskała dużo bardziej schludny wygląd. Pozwoliło to też przebudować nieco piankową podstawkę pod nadgarstki niejako dociągając miękką poduszkę do samej jej krawędzi. Pozbyto się tym samym mało komfortowych plastikowych ramek (i złącza zasilającego podświetlenie). Na tym oczywiście jeszcze nie koniec.
Podkładka pod nadgarstki łączy się z klawiaturą magnetycznie
Jeśli pamiętacie Razer Huntsman Elite bądź być może macie nawet taką klawiaturę przed sobą to zapewne z miejsca zauważyliście dwa niepozorne detale. Pierwszy – kabel Razer Huntsman V2 nie „wychodzi” już ze środka klawiatury, a z lewego jej końca. Drugi - wielofunkcyjne pokrętło wreszcie zyskało nowoczesny, znacznie lepiej przystający do reszty wygląd.
A skoro już jesteśmy przy sekcji multimedialnej musimy trochę ponarzekać. Czemu znajdujące się tu przyciski znowu nie mają podświetlanych znaków? Skoro producent zdecydował się zmienić materiał z jakiego wykonane są nakładki na klawisze (zamiast ABS mamy tu PBT formowane metodą podwójnego wtrysku), to dlaczego nie pomyślano też o owych feralnych przyciskach. Dobrze chociaż, że PBT jako grubsze i trwalsze, pozwoliło na zastosowanie bardziej wyczuwalnej tekstury, która dodatkowo nie wytrze się tak łatwo jak miałoby to pewnie miejsce w przypadku ABS.
Podobnie jak w poprzedniku Razer Huntsman V2 wykorzystuje aluminiową płytę czołową dla większej wytrzymałości całej konstrukcji. Podnosi to też trochę wagę urządzenia, ale dzięki aż 6 sporej wielkości „antypoślizgom” na spodzie przesuniecie tej klawiatury nawet podczas bardzo emocjonującej gry graniczy z cudem. Co ciekawe, ponowie pojawia się tu również świetny patent z dwustopniowymi nóżkami, które unoszą przód klawiatury na dwie różne wysokości.
Niestety, Razer Huntsman V2 dzieli też jedną z podstawowych wad poprzednika – nie posiada żadnego wbudowanego portu USB. Co jak co, ale za tą cenę to jednak trochę wstyd. Takie rozwiązanie znaleźć przecież można już nawet w najtańszych klawiaturach mechanicznych. No ale jak to zazwyczaj bywa zawsze jest coś za coś. Następca Razer Huntsman Elite poprawia i ulepsza cały mechanizm klawiszy.
Razer Huntsman V2 występuje w trzech wariantach – z czerwonymi, liniowymi przełącznikami, klikającymi i głośniejszymi purpurowymi oraz analogowymi. Te ostatnie znajdziecie w Razer Huntsman V2 Analog
Szybciej, znacznie szybciej. A do tego zaskakująco cicho
Sercem testowanego przez nas egzemplarza Razer Huntsman V2 były czerwone, liniowe przełączniki drugiej generacji. Podobnie jak poprzednio ich mechanizm wykorzystuje wiązkę światła do aktywacji przycisku. W połączeniu z obniżonym do 1,2 mm dystansem znacznie skraca to czas reakcji. Rejestracja wciśnięcia klawisza następuje tu bowiem już w momencie przecięcia owej wiązki przez poruszający się w dół przełącznik.
Razer nie byłby jednak sobą, gdyby nie dorzucił do tego jeszcze jakichś nowości. Pamiętacie może najszybszą na świecie myszkę – Razer Viper 8KHz, którą amerykański producent pokazał nam na początku 2021 roku? No to zastosowana tam technologia HyperPolling wylądowała też w Razer Huntsman V2. Oznacza to możliwość skorzystania z częstotliwości próbkowania sięgającej nawet 8000 Hz, co przekłada się na kolejne skrócenie standardowego czasu reakcji – tym razem z 1 ms do zaledwie 1/8 milisekundy. Warto jednak wiedzieć, że odbywa się to kosztem nieco wyższego, o kilka procent, użycia procesora.
W oprogramowaniu Razer Synapse przełączenie klawiatury na najwyższą dostępną częstotliwość próbkowania 8000 Hz to kwestia jednego kliku
Drugą naprawdę sporą nowością Razer Huntsman V2 jest jej wyciszenie. Tak, tak, Razer pomyślał i o tym. Poprzedni „łowca” był mimo wszystko dość głośny. Teraz, dzięki zastosowaniu warstwy specjalnej pianki wewnątrz obudowy, ów specyficzny odgłos przełączników i wykorzystywanych tu stabilizatorów został maksymalnie stłumiony. W efekcie testowany przeze mnie egzemplarz brzmiał niemal jak „membranówka” z wyższej półki. Nawet podczas bardzo intensywnej było wręcz zaskakująco cicho.
Polowanie czas zacząć
No i właśnie – skoro Razer Huntsman V2 to klawiatura gamingowa to nie ma lepszego testu niż „zabranie jej” na kilka różnych pól wirtualnych bitew. Dobry mechanik powinien sprawdzić się wszędzie. Musi być szybki, precyzyjny, wygodny i bezproblemowy. No i koniecznie powinno nam coś tutaj świecić. Może nie na tyle by wypalać oczy, ale dobre, „czytelne” podświetlenie znaków na klawiaturze podczas nocnych sesji to rzecz nie do przecenienia.
Wiem to za autopsji, bo często zdarza mi się zarwać nockę czy to grając czy pisząc kolejne artykuły. Podobnie było z Razer Huntsman V2, z którym zapuściłem się na pierścień Zeta Halo w Halo: Infinite, likwidowałem Ksenomorfy w Aliens: Fireteam Elite i rozwijałem swoje imperium w Age of Empires IV. I wszędzie tam nocne granie okazywało się całkiem przyjemne. Podświetlenie Razer Huntsman V2 jest dość subtelne, ale do komfortowej zabawy w zupełności wystarcza. Na miłośników różnych, wielobarwnych efektów w Razer Synapse czekają zarówno gotowe szablony jak i bajery typu Visualizer (którym możemy dostosować wizualizację pod konkretne gry bądź aplikację) czy Chroma Studio, gdzie ustawimy sobie w zasadzie wszystko sami.
Co najważniejsze jednak, nie sposób przyczepić się ani do precyzji działania czerwonych przełączników ani ich szybkości. Razer Huntsman V2 oferuje pełen antighosting i N-Key Rollover, co dodatkowo potwierdziłem w osobnych testach. Na upartego mógłbym pewnie i aktywować wszystkie klawisze, ale niestety nie starczyło mi palców. Dość powiedzieć, że podczas sprawdzania różnych konfiguracji ani razu nie zdarzyła mi się tu błędna rejestracja przycisku.
Zapytacie pewnie teraz – „a co z tym głośnym HyperPollingiem i błyskawiczną aktywacją przycisków? Miało być przecież znacznie, znacznie szybciej.” No cóż, chciałbym bardzo powiedzieć teraz „i jest”, ale… nie za bardzo mogę. Po włączeniu próbkowania 8000 Hz faktycznie widać wzrost zużycia procesora, ale poza tym z odczuciem owej znacznie szybszej reakcji bywa różnie. Z pewnością nie jest to taki „gamechanger” na jaki liczyłem. No ale nie jestem jakimś wielkim e-sportowym wymiataczem, który korzysta z klawiatury z taką prędkością, że nie sposób dostrzec ruchów palców.
Choć grało się na Razer Huntsman V2 naprawdę komfortowo, w czym swój spory udział miała wypełniona pianką podpórka pod nadgarstki, to jednak nie mogę tu być całkowicie bezkrytyczny. Mimo usunięcia plastikowych krawędzi i obleczenia ekoskórą całej wierzchniej części podkładki, po dłuższym, kilkugodzinnym używaniu i tak coraz bardziej czujemy twardość w miejscach styku z naszymi nadgarstkami. Przydałoby się chyba nieco więcej wypełnienia.
Brawa należą się za to twórcom za poprawione pokrętło. Wreszcie nie razi ono dziwnym kształtem, a i korzystanie z niego jest dużo przyjemniejsze. Szczególnie jeśli postanowimy dowolnie ustawić sobie podpięte pod nią funkcje.
No dobrze, a jak wypada Razer Huntsman V2 podczas zwykłej, codziennej pracy? Cóż, tu niestety jest dość średnio. I to pomimo istnienia specjalnego trybu optymalizującego działanie przełączników podczas pisania, w którym dodane zostaje opóźnienie odbicia, tak aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia niechcianych rejestracji z pojedynczego naciśnięcia przycisku. Niby czerwone przełączniki zapewniają odpowiednią sprężystość i opór przy naciskaniu, ale przy dłuższej pracy na Razer Huntsman V2, w trakcie pisania choćby tej recenzji, po dwóch godzinach czułem już delikatny ból opuszków palców.
Być może to wina nieco twardszych nasadek na klawisze, które tu wykonane zostały z tworzywa PBT. A może odpowiada za to wspomniane wyżej rozwiązanie wyciszające klawiaturę. Trudno powiedzieć. Tak czy inaczej, pod względem wrażeń z pisania znacznie lepiej wypadają dla mnie klasyczne, mocno klikające niebieskie mikroprzełączniki.
Razer Huntsman V2 (Red Switch) - czy warto kupić?
Może Was to zdziwi, ale nawet nie będę próbował odpowiadać na to pytanie. Razer Huntsman V2 to klawiatura z tej najwyższej półki cenowej i jej ewentualny zakup powinien być niesamowicie dobrze przemyślany. Owszem, zyskujemy tu całkiem sporo nowych rozwiązań, które powinny uprzyjemnić nam zabawę i zwiększyć naszą efektywność w grach, o ile faktycznie tego właśnie potrzebujemy.
Czy jednak Razer zdołał unieść ciężar renomy poprzednika i stworzył jego godnego następcę? Szczerze, nie wiem. W moim odczuciu Razer Hunstman V2 (Red Switch) jedynie próbuje dorównać oryginałowi. Na tron ma zaś prawdopodobnie wstąpić Razer Huntsman V2 Analog, który pod wieloma względami podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Po co więc edycja z czerwonymi przełącznikami? Cóż, to propozycja dla którzy kochają „klasykę”, a jednocześnie chcą poczuć lekki powiew świeżości. Jesteś jednym z nich i masz nieco grubszy portfel? To możesz myśleć o zakupie tej właśnie klawiatury. Pownieneś być zadowolony.
Opinia o Razer Huntsman V2 (Red Switch)
- bardzo dobra jakość wykonania,
- odpowiednia sztywność całej konstrukcji dzięki aluminiowej płycie,
- liniowe, optyczno-mechaniczne przełączniki, które „chodzą” niemal jak membrana (świetne wygłuszenie i sprężystość),
- imponująca szybkość, precyzja i trwałość (do 100 milionów kliknięć),
- wygodne, lekko teksturowane klawisze,
- dodatkowe, wielofunkcyjne pokrętło i 4 przyciski multimedialne,
- hybrydowa pamięć pozwalająca zapisać ustawienia zarówno w samej klawiaturze jak i chmurze producenta,
- dwie pozycje podnóżków pozwalają ustawić klawiaturę w dwóch różnych położeniach,
- rozbudowane oprogramowanie i ogromne możliwości personalizacji – od zmiany funkcji klawiszy, poprzez podświetlenie, aż po tworzenie makr,
- dodatkowa, magnetycznie dołączana podkładka pod nadgarstki
- brak wbudowanego gniazda USB,
- brak podświetlenia znaków na przyciskach multimedialnych,
- nie zawsze wygodna podkładka pod nadgarstki,
- nie do końca komfortowe pisanie,
- brak odłączanego kabla (wersja TKL go posiada),
- odstraszająco wysoka cena
Ocena końcowa
- Ergonomia:
- Jakość wykonania:
- Stylistyka:
- Mechanizm klawiszy:
- Możliwości programowania:
- Szybkość reakcji:
- Funkcjonalność:
Komentarze
8Tu dostajemy lekko poprawiona wersję z innymi switchami do wyboru więc kolejny sukces gwarantowany