Tym razem sięgniemy po zabytkowy model ASUS R2E i porównamy go z popularnym Nexusem 7. Co zyskujemy, a co tracimy? Wnioski wcale nie są oczywiste!
Kilka lat temu ultramobilne tablety wyewoluowały z topornych, ciężkich i niezbyt wydajnych cegieł służących głównie do samoobrony, przemieniając się w multimedialne, wszechstronne komputery dotykowe. Przydają się one już niemal w każdej dziedzinie życia - od zastosowań profesjonalnych, aż po czystą rozrywkę.
Wydawać mogłoby się, że postęp zawsze jest dobry i niesie ze sobą wyłącznie pozytywne zmiany. Okazuje się jednak, że nie koniecznie. Do takich wniosków natchnął nas ASUS R2E - sprzęt tak stary, że nie pamiętają o nim nawet najstarsi górale. ;) Konstrukcję wyciągnęliśmy z samego dna skrzyni schowanej w najbardziej zakurzonej szafie na końcu garażu. Nie napiszemy co prawda, że zostaliśmy olśnieni blaskiem tego niebiańskiego komputera, ale z całą pewnością natchnął nas on do krótkiego porównania ze współczesnym tabletem ultramobilnym.
Najbardziej zadziwiające jest to, że niniejszy pojedynek wcale nie został jednoznacznie wygrany przez nowszy tablet. Sprawdźcie w których rundach wygrał antyczny R2E, a w których w miarę nowoczesny Nexus 7 (model 2012). Pamiętajcie jednak, że większość poniższych informacji wyraża subiektywną opinię autora i powinna być traktowana z przymrużeniem oka. ;-)
Runda 1 - Jakość wykonania
ASUS R2E może być nazwany prekursorem współczesnych tabletów biznesowych. Najstarsze zapiski na glinianych tabliczkach donoszą, że w chwili gdy został on zaprezentowany traktowany był jako UMPC, czyli ultramobilny komputer osobisty. Producent nie używał pojęcia tabletu, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że urządzenie zdecydowanie bardziej przypomina tablet, niż laptopa, czy komputer stacjonarny.
R2E to zawodnik ciężkiej kategorii wagowej. Konstrukcja ma ok 3 cm grubości i waży ok. 900 g. W zamierzchłych czasach antycznych były to jednak cechy kategorii piórkowej (w odniesieniu do ówczesnych laptopów, które mogły spokojnie służyć do dociążania dźwigów budowlanych).
Istotne jest jednak to, że jakość wykonania jest naprawdę imponująco wysoka. Przód jest aluminiowy, 7-calowy wyświetlacz przykryty został matową powłoką antyrefleksyjną, a boki i tył wykonane są z solidnego, półmatowego tworzywa sztucznego. Całość sprawia fenomenalne wrażenie - czujemy, że trzymamy sprzęt wysokiej klasy.
Nexusa 7 chyba przedstawiać nie trzeba. Jego wygląd jest typowy dla współczesnych tabletów - przód przykryty błyszczącym, gładkim szkłem, a pod nim 7-calowy wyświetlacz otoczony czarną ramką. Tył z kolei jest plastikowy, matowy i odporny na zarysowania. Grubość konstrukcji to ok. 1 cm, a więc tablet jest trzykrotnie cieńszy od R2E i mniej więcej tyle samo lżejszy - ok. 340 g.
Problem jednak w tym, że mimo całkiem udanej, poręcznej i lekkiej konstrukcji nie sprawia on tak dobrego wrażenia jakościowego jak biznesowy R2E.
Rundę wygrywa: ASUS R2E
Runda 2 - Akcesoria dołączone do zestawu
Trudno nam niestety określić co dokładnie otrzymaliśmy w zestawie z Asusem R2E, gdyż samo opakowanie uległo już dawno biodegradacji. ;) Na szczęście większość akcesoriów wciąż istnieje i ma się dobrze. Teraz prosimy o chwilę uwagi, gdyż lista zasługuje na prawdziwy szacunek:
- dwie baterie o różnych pojemnościach (gruba i cienka)
- rozkładana klawiatura podróżna
- niewielka, ale poręczna myszka (nie przetrwała z winy użytkownika)
- zewnętrzna nagrywarka płyt DVD (tak, tak, to nie pomyłka!)
- etui ochronne
- specjalny kabel USB typu A - USB typu A (synchronizacja danych między komputerami)
- piórko do obsługi dotykowej
- ładowarka samochodowa
- tradycyjny zasilacz sieciowy
Trzeba przyznać, że powyższa lista robi wrażenie mimo, że nie jest kompletna.
Co w takim razie otrzymujemy w zestawie z Nexusem 7?
- ładowarkę
- kabel USB - micro USB
Wniosek nasuwa się sam...
Rundę wygrywa: ASUS R2E
Runda 3 - Funkcjonalność sprzętowa
Dwie pierwsze rundy pojedynku wygrywa archaiczny, ale wciąż pod wieloma względami imponujący ASUS R2E, czy podobnie będzie z trzecią rundą? Cóż... wszystko wygląda na to, że tak.
Już na pierwszy rzut oka w R2E rzuca się w oczy mnogość wszelkich złączy, przycisków, czytników i innych elementów funkcyjnych. W części przedniej zeskanować możemy sobie palec i w ten sposób zalogować się do systemu operacyjnego - prawie jak w iPhonie 5S ;) ... Jest też lewy i prawy przycisk myszki, klawisze kierunkowe, analogowy dżojstik pełniący funkcję myszki, przyciski szybkiego przewijania, głośnik i dodatkowe klawisze menu. Nie zapominajmy też o kamerce 1,3 Mpx (czyli podobnej do tej z Nexusa).
Na krawędziach bocznych znajdziemy 2 porty USB, 1 mini USB, czytnik kart SD, wyjście audio-wideo, wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe, gniazdo Ethernetowe i kilka przycisków (m.in. do aktywacji łączności Wi-Fi).
Z tyłu wysunąć można też antenę odbiornika GPS i opcjonalnie podłączyć dodatkową, zewnętrzną antenę.
Bardzo istotna będzie też informacja, że bateria w modelu R2E jest wymienna. Można ją zdemontować w ciągu 2-3 sekund, bez żadnych narzędzi. Jak już wspomnieliśmy wcześniej w komplecie z tabletem dostarczane były dwie baterie - o większej i mniejszej pojemności (ok. 6860 i 3430 mAh). Niektóre modele niniejszego UMPC były też dostarczane z modemem łączności komórkowej 3G.
Jakie złącza i elementy funkcyjne ma Nexus 7? Oprócz klawiszy do regulacji głośności i blokowania ekranu mamy do dyspozycji złącze micro USB, wyjście słuchawkowe, proste złącze dokujące, slot kart SIM i maleńki, zintegrowany mikrofon.
Oczywiście pozostaje kwestia ergonomii. Samo rozmieszczenie portów i innych elementów funkcyjnych w obu dotykowych komputerkach jest równie dobre, ale Nexus 7 jest znacznie bardziej poręczny, lżejszy i po prostu mniej męczący w czasie dłuższego użytkowania. Wciąż jednak uważamy, że stary grubas wypada nieco lepiej z powodu bardzo rozbudowanej funkcjonalności sprzętowej (ilości i różnorodności złączy oraz pomysłowości tych rozwiązań).
Rundę wygrywa: ASUS R2E
Runda 4 - Wydajność i obsługa dotykowa
Wewnątrz Asusa R2E drzemie źródło wszelkiej mocy - znany wyłącznie starożytnym procesor Intel A110, 0,8 GHz z czipsetem Intel 945GU Express. Jest to jednordzeniowa, jednowątkowa bestia cechująca się TDP od 3, do 5W i wykonana w procesie technologicznym 90 nm. Pograć możemy spokojnie w większość gier z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. ;-)
OK - żarty na bok. 0,8 GHz to wyraźnie mniej niż 1,2 GHz, ale w tym przypadku określenie „wyraźnie” jest mocno niedoszacowane. Różnica wydajnościowa między R2E, a Nexusem 7 (model 2012) jest po prostu kolosalna.
Model R2E kupiony został z Windowsem Vista Buisness (32-bit), ale już w chwili zakupu działał on beznadziejnie i trzeba było zmienić go w trybie pilnym na poczciwego Windowsa XP. Działa on odrobinę lepiej, ale nie wszystkie funkcje R2E są aktywne (niektóre wersje dostarczane były domyślnie z XP).
Płynność działania nie ma jednak żadnego odniesienia do Nexusa 7, który w porównaniu do R2E działa z prędkością światła. Można też na nim uruchomić znacznie bardziej zaawansowane wizualnie gry.
Pomimo tej samej przekątnej różnice w technologii wykonania wyświetlaczy są ogromne. Asus R2E ma matrycę TFT LCD typu TN, a więc z dość wąskimi kątami widzenia. Poza tym podświetlana jest ona katodami (CCFL) i co najważniejsze nie jest pojemnościowa, tylko oporowa. Oznacza to, że multitouch jest niewygodny, a w ekran trzeba „stukać” paznokciem lub piórkiem dołączonym do zestawu (schowane jest w obudowie). Ponadto rozdzielczość jest bardziej niż skromna - 800x480 px, z opcją sztucznego przeskalowania do 1024x600 px.
Nexus 7 to zupełnie inna liga. Tutaj ekran jest ekskluzywny jak dywan w pałacu maharadży. Szerokie kąty widzenia (matryca IPS), wyższa jasność, podświetlanie za pomocą energooszczędnych diod LED, rozdzielczość 1280x800 px i przede wszystkim pojemnościowa warstwa dotykowa. Multitouch w Nexusie to czysta przyjemność. Ogólny komfort obsługi jest nieporównywalnie wyższy również z tego powodu, że system operacyjny Android 4.3 został przygotowany specjalnie z myślą o tego typu rządzeniach.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Windows Vista (lub XP) pasuje do R2E jak rzep do psiego ogona - aż się prosi o bardziej „dotykowy” interfejs. W sumie... dlaczego nie? Być może w ramach eksperymentu zainstalujemy na nim Windowsa 8. ;-)
Rundę wygrywa: ASUS NEXUS 7
Runda 5 - Czas pracy na baterii
Asus R2E dysponuje słabiutkim jak na dzisiejsze standardy procesorem, ale jego prądożerność w porównaniu do Tegry 3 wcale nie jest niższa. Procek grzeje się niemiłosiernie, więc UMPC musi używać aktywnego chłodzenia (jak zwykły laptop), a przecież wentylatorek zużywa dodatkową porcję energii. Dodatkowo wyświetlacz LCD podświetlany jest zimnymi katodami (CCFL), które również są znacznie mniej ekonomiczne niż LED-y. Poza tym sam system Windows XP/Vista nie zapewnia w przypadku tego komputera aż tak dobrej optymalizacji jak Android w przypadku Nexusa 7.
Wynik? Po założeniu dużej baterii o pojemności 6860 mAh czas pracy wynosił realnie maksymalnie 5 godzin (w trybie oszczędzania energii i przy mocno przyciemnionym ekranie). Mniejsza bateria 3430 mAh jak można się domyślić zapewnia połowę z tego czasu (ok. 2,5 h).
Nexus 7 ze standardową baterią o pojemności 4325 mAh spokojnie docierał do 10 godzin w czasie oglądania filmów HD, 8-9 godzin podczas przeglądania internetu oraz 4 godzin w czasie grania. Dla R2E czasy te są nie do osiągnięcia, a granie na nim leży raczej w sferze abstrakcji, niż rzeczywistości.
Rundę wygrywa: ASUS NEXUS 7
Runda 6 - Cena
Tutaj wiele pisać nie trzeba - nowego, nieużywanego Asusa R2E już raczej nie kupimy, no chyba, że będzie to egzemplarz z muzeum starożytności lub przypadkiem znaleziony w dawno zapomnianym magazynie. Jednak w chwili, gdy niniejszy UMPC był nowością kupiliśmy go za całkiem pokaźną (szczególnie jak na tamte lata) kwotę ok. 3500 zł! Był to sprzęt stricte biznesowy i kierowany głównie do odbiorców korporacyjnych i zamożnych biznesmenów, a nie typowych użytkowników domowych chcących po prostu przejrzeć kilka stron WWW siedząc na kanapie.
Nexus 7 pierwszej generacji w chwili polskiej premiery kosztował 1000-1500 zł, ale w tej chwili nówkę kupimy za ok. 850 zł. Nie trzeba przy tej okazji dodawać, że za te „osiem stówek” dostajemy tablet nieporównywalnie nowocześniejszy, płynniej działający i bardziej poręczny niż R2E. Android jest przy okazji systemem oferującym znacznie szersze możliwości instalacji mobilnego oprogramowania. Oczywiście na Windowsie Asusa R2E zainstalujemy w teorii wszystko to co na zwykłym laptopie, ale programy te działały będą bardzo słabo ze względu na niską wydajność urządzenia. Dlatego mobilne programy androidowe spisywały będą się znacznie lepiej. Wystarczy wyobrazić sobie instalację aplikacji do sterowania tak zwanym „quadcopterem” (np. AR Drone 2) lub granie w takie tytuły jak Real Racing 3, Shadowgun lub kultowe Angry Birds-y.
Rundę wygrywa: ASUS NEXUS 7
Podsumowanie
Jak więc wygląda ostateczny wynik pojedynku? Zakładając, ze traktujemy to wszystko z przymrużeniem oka można stwierdzić, że jest remis. Taki stan rzeczy byłby jednak bardzo niesprawiedliwy. Doceniamy ergonomię i funkcjonalność sprzętową Asusa R2E, która we współczesnych tabletach jest wręcz nieosiągalna (choćby ze względu na zbyt smukłe obudowy), ale w praktyce Nexus 7 pierwszej generacji jest lepszy pod każdym względem. Jeśli mamy wskazać jednego zwycięzcę, to z całą pewnością będzie to właśnie ten tablet.
Pojedynek wygrywa: ASUS NEXUS 7
Komentarze
17Poza tym porównujecie czas pracy na baterii - w R2E sumujcie czas oby baterii, bo przecież są w zestawie! :)
"Różnica wydajnościowa między R2E, a Nexusem 7 (model 2102)"
;) ;) ;)
Dziś już niestety nie działa poprawnie, startuje lecz uszkodził się dotyk i nie można urządzenia skalibrować. Przez ActiveSync dostałem się do rejestru jednak nie znam parametrów ekranu aby tę kalibrację pominąć.
A co chciałem powiedzieć - starsze urządzenia były droższe ale też inaczej projektowane niż obecna masówka. Trochę brakuje mi tej magii...