Platforma: | PC, Xbox 360, PS3 |
Wydawca: | Ubisoft |
Premiera: | 8 lutego 2008 |
Najnowsza jak dotąd odsłona rewelacyjnego slashera Capcomu. W tej części wcielamy się w młodego wojownika imieniem Nero, który rusza w pościg za Dante, bohaterem poprzednich trzech części. Jak w prawie wszystkich seriach Capcomu, fabuła jest dość kiczowata i pokręcona. Wbrew wcześniejszym obawom Nero okazuje się równym koleżką i wnosi do serii duży powiew świeżości.
Istota rozgrywki nie zmieniła się - w dalszym ciągu w pięknym stylu wyżynamy całe zastępy różnych pokrak, od czasu do czasu trafiając na większego bossa, który uważa się za cwaniaka. W swoim gatunku DMC jest klasą samą w sobie i chyba tylko kozak o nazwisku Gaiden, a imieniu Ninja, może mu podskoczyć.
Nie wiem czy wiecie, ale pierwszy Devil May Cry planowany był jako… następna część Resident Evil! Tak tak, dobrze czytacie. Całe szczęście, że tak się nie stało, bo byłoby szkoda tej świetnej serii. Capcomowski silnik Framework MT jest jednym z najlepiej zoptymalizowanych engine’ów przeniesionych wprost z konsol. Widać że Capcom wyciągnął wnioski z lekcji, jaką była pecetowa konwersja Resident Evil 4. Nawet na stosunkowo słabych maszynach, czyli na przykład takich jak moja, animacja ani razu nie spadła poniżej 30 klatek na sekundę w rozdzielczości 1280x720 i na maksymalnych detalach. Średnia oscylowała wokół 50 kl./s. Jest to doprawdy imponujące, zważywszy na to ile dzieje się na ekranie. Zresztą nie musicie mi wierzyć na słowo. Jeśli dotąd nie mieliście styczności z jedną z najlepszych gier Capcomu, koniecznie ściągnijcie benchmark i przetestujcie swój komputer.