
Recenzja TP-Link Archer GE800 – routera z Wi-Fi 7 dla najbardziej ambitnych graczy
Inwestycja w najszybszego PC, wypasiony monitor oraz myszkę z minimalnymi opóźnieniami na nic się nie zda, jeżeli to sieć lokalna okaże się naszym największym przeciwnikiem. Dlatego też powstają routery, takie jak TP-Link Archer GE800 – sprawdzamy, na co realnie go stać.
Płatna współpraca z TP-Link
To jest na swój sposób szokujące, jak wielu graczy podchodzi do kwestii doboru sprzętu sieciowego całkowicie po macoszemu. Pomijając już sytuacje, w których pozostawia się router od dostawcy Internetu, który nawet w zwykłych domowych warunkach się nie sprawdza, gracze mają zdecydowane opory przed wydawaniem znacznej kwoty na porządny i dedykowany właśnie takim zastosowaniom nowoczesny router. I to mowa o tych samych graczach, którzy lekką ręką wydają kilka, albo nawet kilkanaście tysięcy na nowego RTXa, podobną kwotę na OLEDowy monitor i często też czterocyfrową kwotę na zestaw klawiatury i myszki.
Duży karton nie jest tym razem na wyrost – TP-Link Archer GE800 to naprawdę duży router.
A jest to podstawowy błąd, jeżeli zależy nam nie tylko na komfortowej, ale tym bardziej faktycznie kompetytywnej rozgrywce online. Odpowiedzią na zapotrzebowania graczy są routery, takie jak TP-Link Archer GE800. Postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie wnosi on coś w kwestii gier i czy nie wypada gorzej od podobnie wycenionego i wcześniej przeze mnie testowanego TP-Link Archer BE800.
O czym przeczytamy w recenzji gamingowego routera TP-Link Archer GE800?
- Zawartość opakowania i konstrukcja samego routera;
- Bogactwo złączy, w jakie został wyposażony Archer GE800;
- Pierwsza konfiguracja, aplikacja mobilna i panel w przeglądarce
- Testy sieci lokalnej (LAN/WAN) oraz sieci bezprzewodowej (zakresy 2,4 GHz, 5 GHz i 6 GHz);
- Testy poboru energii;
- Nasza opinia o gamingowym routerze TP-Link Archer GE800.
TP-Link Archer GE800 jest wielki!
Ostatnimi czasy routery zdecydowanie przybrały na masywności, ale też powoli wyzbywają się klasycznego wyglądu „pudełka z antenkami”. Testowany Archer GE800 również na pierwszy rzut oka routera nie przypomina. Moje skojarzenie to myśliwiec Imperium z Gwiezdnych Wojen, ale niewykluczone, że autorzy mieli coś innego na myśli. Faktem jest, że proces rozpakowywania jest wyjątkowy, nawet pomimo tego, że w środku znajdziemy dosyć standardowy zestaw wyposażenia – zasilacz, przewód sieciowy oraz komplet dokumentacji. Ciekawostką jest metalowy pin, który umożliwia korzystanie z ukrytego przycisku resetowania.
Zasilacz ma moc 60 W, co w tym przypadku wcale nie jest przesadą.
Router waży 2,2 kg, a jego podstawa ma wymiary 22,4 cm na 20,7 cm. Wysokość strzelistych boków to ponad 29 cm, co zasadniczo odpowiada wysokości anten w bardziej ambitnych routerach z minionej epoki. Tak się bowiem składa, że w tych bokach właśnie ukryto łącznie osiem anten dookólnych, które mają obsługiwać do dwunastu strumieni sygnału jednocześnie. Jako że mówimy o routerze z Wi-Fi 7, to obecność zakresu 6 GHz nie jest aż tak oczywistą kwestią, ale w tym przypadku TP-Link stanął na wysokości zadania i mamy tu trzy zakresy – od podstawowego 2,4 GHz, poprzez powszechnie dziś używane 5 GHz, aż po nadal świeże i bardzo szybkie 6 GHz.
Każdy z boków posiada cztery anteny, ustawione w optymalnej pozycji.
Cały router wykonano z wysokiej klasy czarnego, matowego tworzywa sztucznego, co sprawia, że prezentuje się wyjątkowo solidnie. Boki dodatkowo pokryto ozdobnymi, srebrzysto-szarymi panelami, które pośrodku mają wbudowany pasek RGB. Owszem, tego elementu nie mogło zabraknąć w routerze, który ma być przy okazji ozdobą pokoju gracza. Nie jest to zresztą jedyne źródło podświetlenia, jako że kolejne diody ukryto w maskownicach wentylacyjnych po bokach, a od spodu na froncie mamy świecący pasek, który sprawia, że światło majestatycznie wylewa się spod routera. Efekt jest zaskakująco widowiskowy!
Router świeci naprawdę mocno, ale w aplikacji można wybrać godziny, w których RGB się dezaktywuje.
Zaglądając całkiem od spodu, widać, że TP-Link bardzo poważnie podszedł do kwestii wentylacji. Praktycznie całość „podłogi” jest perforowana, a router postawiono na czterech nóżkach z gumowymi stopkami, tak aby miał skąd pobierać chłodne powietrze. Warto nadmienić, że nie jest to urządzenie typowo chłodzone pasywnie – poza masywnym radiatorem, który przykrywa podzespoły, zastosowano tutaj półaktywne chłodzenie w postaci wentylatora, który aktywuje się, gdy sprzęt zacznie się mocniej nagrzewać w czasie pracy. Ta niepozorna zmiana ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia gracza, jako że przegrzany router będzie zwalniać, a tutaj takiej sytuacji nie spotkamy.
Podczas pierwszej konfiguracji można skorzystać z kodu QR dla szybszego połączenia się z siecią.
Jednocześnie taki wentylator byłby istotną wadą w zastosowaniach bardziej domowych, jako że zdecydowanie nie jest bezgłośny. A do jego aktywacji nie potrzeba w zasadzie wiele, jako że router nawet w spoczynku, jeżeli stoi na słońcu, potrafi się na tyle rozgrzać, aby aktywacja wentylatora okazała się konieczna. Podczas pełnego obciążenia obudowa miejscami osiąga 55-60 st. C i to pomimo już zdecydowanie donośnej pracy wentylatora. Dla graczy, którzy zwykle i tak korzystają ze słuchawek, nie jest to w zasadzie żaden problem, ale uznałem, że warto o tym wspomnieć. To w zasadzie jedyny element, który bym poprawił w kolejnych rewizjach Archer GE800.
Router dla gracza nie może zwalniać, nawet gdy mocno go obciążymy – wbudowany w Archer GE800 wentylator temu zapobiega
Testowany router nie posiada klasycznych diod sygnalizujących status pracy poszczególnych podsystemów, ale w razie problemów dekoracyjne podświetlenie RGB zacznie migać na czerwono, co pozwala zauważyć problem. Na froncie mamy nietypowy komplet przycisków – dwa z nich faktycznie często są spotykane w routerach, choć zwykle są bardziej ukryte – mowa o przycisku sterującym modułem Wi-Fi oraz funkcją WPS (szybkie przyłączanie do sieci nowych urządzeń). Kolejne dwa są jeszcze bardziej nietypowe. Jeden z nich pozwala przełączać predefiniowane animacje pracy podświetlenia RGB, a drugi aktywuje tryb „Game Boost”, którego działanie definiujemy w aplikacji, o czym więcej za moment.
Mimo wszystko nieco ubolewam nad brakiem diod sygnalizujących chociażby aktywność LAN…
Z tyłu routera mamy futurystyczny zestaw złączy – dość powiedzieć, że każde z nich oferuje więcej, niż do niedawna jeszcze uważano za standard 1000 Mbps i dotyczy to również złącza USB 3.0 (160 MB/s zapisu i odczytu). Najbardziej jednak w oczy rzuca się obecność optycznego złącza SFP+ (operującego w trybie combo z klasycznym RJ45), które pozwoli podłączyć się do Internetu z prędkością 10 Gbps! To zresztą nie jedyne tak szybkie złącze, choć w przypadku drugiego skorzystamy tylko z miedzi (RJ45). Warto zaznaczyć, że oba te złącza mogą zamiennie pełnić funkcję komunikacji w sieci lokalnej, co oznacza, że bez problemu do takiego routera podłączymy nawet najszybsze domowe NAS, bez limitowania ich przepustowości. Takie 10 Gbps transferu z NAS można następnie równomiernie rozłożyć na kolejne cztery złącza LAN – każde w standardzie 2,5 GbE. Szczerze powiem, że to dosłownie idealny balans złączy, jaki można na dziś (oraz w zasadzie „na jutro”) dostać w domowym routerze.
Jedno ze złączy 2,5 GbE zostało dodatkowo oznaczone jako Gaming Port – podłączony tu komputer będzie miał zawsze najwyższy priorytet.
Dla tych funkcji gracze powinni rozważyć wybór TP-Link Archer GE800
Pierwszą konfigurację routera najłatwiej wykonać z poziomu telefonu, z pomocą aplikacji Tether. W tej kwestii nie ma wielu niespodzianek i proces ten przebiega równie gładko i przyjemnie jak na pozostałych routerach TP-Link. Instrukcja konfiguracji jest bardzo szczegółowa i w całości oczywiście w pełni po polsku – tutaj nawet największy laik poradzi sobie z uruchomieniem nowego sprzętu. Aplikacja od razu rozpoznaje, z jakiego routera korzystamy, zatem domyślnie aktywuje ciemniejsze, bardziej gamingowe szaty graficzne.
Podczas pierwszej konfiguracji można od razu aktywować usługi gamingowe.
Działanie aplikacji względem innych wcześniej przez nas testowanych routerów TP-Link nie różni się znacząco. Na głównym ekranie mamy podgląd statusu z dostępem do listy podłączonych urządzeń (i z możliwością limitowania ich przepustowości lub całkowitego ich zablokowania). Pozostałe dwie zakładki to skaner bezpieczeństwa naszej sieci (wykrywa możliwe optymalizacje i problemy w działaniu sieci) oraz kontrola rodzicielska. Ta druga opcja domyślnie oferuje już całkiem dużo (tworzenie profili użytkowników, przypisywanie im urządzeń i nakładanie niezależnych ograniczeń), ale można też wykupić (w formie subskrypcji) dostęp do znacznie bardziej rozbudowanej usługi TP-Link HomeShield. Wtedy odblokujemy dostęp do takich funkcji jak Elastyczne Pory Snu, niezależne limitowanie dostępu do YouTube, Historia Przeglądania czy Bezpieczne Wyszukiwanie (oraz wiele innych).
TP-Link słynie z najbardziej rozbudowanych funkcji kontroli rodzicielskiej – te niestety kosztują dodatkowe 100 zł rocznie.
To, co jednak wyróżnia nowy router, to panel usprawnień dla graczy. Dostęp do niego w aplikacji mamy bezpośrednio z głównego ekranu i jednym kliknięciem możemy aktywować tryb wysokiego priorytetu dla urządzeń, które zdefiniujemy jako „gamingowe”. Zasadniczo to zaawansowany QoS, który nie tylko priorytetyzuje konkretne urządzenia, ale również pakiety bezpośrednio związane z grami, które są przez nie przesyłane lub odbierane. Możemy też aktywować tutaj usługę WTFast, czyli płatny dostęp do gamingowego VPN, który sprawia, że znacznie obniżamy opóźnienia między naszą siecią a serwerem gier. Ostatecznie można tutaj łatwo ustawić przekierowywanie portów – aplikacja ma wczytane ustawienia popularnych gier, zatem nie trzeba niczego wiedzieć – klikamy i działa :)
To funkcje, których próżno szukać w zwykłych routerach.
W aplikacji możemy sterować ustawieniami podświetlenia RGB naszego routera. Do wyboru jest kilka animacji (podobnie, jak w przypadku sterowania RGB w PC), z których mi osobiście najbardziej spodobał się efekt „Spektrum”. Można też ręcznie dopasować kolor do naszych preferencji lub całkowicie dezaktywować podświetlenie. Jest ponadto wspomniana funkcja automatycznego wygaszania podświetlenia w określonym przedziale czasu (w domyśle, aby nie przeszkadzało w nocy, gdy chcemy spać).
RGB może nie zwiększa szybkości, ale z pewnością dodaje animuszu :D
W aplikacji mamy dostęp do części zaawansowanych ustawień – możemy zmienić podstawową konfigurację Wi-Fi (w tym aktywować sieci dla gości albo urządzeń IoT), możemy zarządzać połączeniami VPN oraz siecią EasyMesh (łączenie kilku routerów TP-Link we wspólną sieć). Tutaj też można aktywować „zwyczajny QoS” albo zaktualizować oprogramowanie układowe. Ostatecznie jednak aplikacja odsyła nas do interfejsu w przeglądarce, jeżeli zależy nam na bardziej zaawansowanym sterowaniu routerem.
Aplikacją można sterować również spoza naszej domowej sieci – pod warunkiem, że zalogujemy się do chmury TP-Link.
Panel w przeglądarce to przykładowo jedyne miejsce, w którym można skonfigurować udostępnianie plików z dysku podłączonego przez USB (a do tych możemy mieć dostęp nawet przez Internet!). Tutaj też możemy aktywować monitor ruchu albo zarządzać zaporą. Co ciekawe, to jednak nie jest tak, że w panelu w przeglądarce możemy regulować wszystko – część funkcji, takich jak zaawansowana kontrola rodzicielska, jest dostępna tylko z poziomu aplikacji Tether.
Czuć, że powoli odchodzi się od takiego zarządzania routerem.
Ogólnie, poza tymi faktycznie zaawansowanymi ustawieniami, zaskoczył mnie jeszcze większą liczbą opcji dla graczy. Przez przeglądarkę możemy przeglądać statystyki poszczególnych gier (ile czasu, na jakich urządzeniach i w jakich dniach/godzinach z nich korzystaliśmy) oraz sprawdzić status serwerów popularnych tytułów (jakie mamy do nich opóźnienia). Tutaj również jest dostęp do konfiguracji WTFast.
Zakup takiego routera dla graczy pomoże kontrolować samych graczy w domu…
Specyfikacja testowanego routera TP-Link Archer GE800
Procesor: | 4 rdzenie, 2200 MHz |
RAM: | 2 GB |
Pamięć Flash: | 256 MB |
Standard sieci: | IEEE 802.11 be/ax/ac/n/a 6 GHz; IEEE 802.11 ax/ac/n/a 5 GHz; IEEE 802.11 ax/n/g/b 2,4 GHz |
Anteny Wi-Fi: | wewnętrzne, 8 dookólnych; 4x4 MU-MIMO; 12 strumieni; 4096 QAM |
Prędkość transmisji (teoretyczna): | 6 GHz: 11 520 Mbps (802.11be); 5 GHz: 5760 Mbps (802.11be); 2,4 GHz: 1376 Mbps (802.11be); MLO: 18 656 Mbps (802.11be) |
Szerokość kanałów: | 20/40/80/160/320 MHz |
Szyfrowanie: | 64/128-bit WEP, WPA/WPA2/WPA3, WPA-PSK/WPA2-PSK/WPA3-PSK |
Protokoły: | IPv4 i IPv6 |
Porty: | 4 x RJ45 LAN (2,5 Gbps); 1 x RJ45 WAN/LAN (10 Gbps); 1 x Combo (RJ45/SPF+) WAN/LAN (10 Gbps); 1 x USB 3.0 |
Przyciski: | WPS, LED, Wi-Fi, Reset/Restart, Zasilanie |
Wymiary: | 224 (głębokość) x 207 (szerokość) x 291 mm (wysokość); 2,2 kg waga |
Zarządzanie: | Kontrola dostępu, zarządzanie lokalne, zarządzanie zdalne |
Przekierowanie portów: | Port Triggering, UPnP, DMZ |
Funkcje zaawansowane: | Porta Gamingowy, Game Boost (QoS dla gier); WTFast; Statystyki gier; Smart Connect; Sieć gości; Sieć IoT; Beamforming (kształtowanie wiązki); OFDMA; Airtime Fairness; DFS; 4x4 MU-MIMO dla każdego zakresu; VPN passthrough; klient VPN (Open VPN/PPTP/L2TP); serwer VPN (Open VPN/PPTP/L2TP); HomeShield (podstawowy); Asystenci głosowi (Google/Alexa); EasyMesh; Multi-Link Operation (MLO) |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 2290 zł |
Mimo że duży, to da się go skutecznie zamaskować ;)
Wydajny router to komfortowa gra - również bezprzewodowoSpecyfikacja testowanego routera TP-Link Archer GE800
Sercem routera TP-Link Archer GE800 jest ten sam procesor co we wcześniej testowanym modelu BE800 – cztery wysoko taktowane rdzenie (2,2 GHz) wspomaga RAM o pojemności aż 2 GB. To specyfikacja, której do niedawna nie powstydziłyby się całkiem szybkie telefony, a wcześniej również laptopy. Względem swojego bardziej stonowanego brata ma on jednak taką przewagę, że stale utrzymuje maksymalne taktowanie, niezależnie od obciążenia – to zasługa aktywnego systemu chłodzenia. Zastosowany przełącznik sieciowy również nie ma problemu z utylizacją złączy 10 GbE, co potwierdzają moje testy.
Pomiar prędkości LAN i WAN [Mbps]
LAN -> LAN | ![]() |
2x (LAN -> LAN) | ![]() |
Pobieranie | |
10G WAN -> Wi-Fi 7 | ![]() |
10G WAN -> 10G LAN | ![]() |
Wysyłanie | |
Wi-Fi 7 -> 10G WAN | ![]() |
10G LAN -> 10G WAN | ![]() |
Z takimi wynikami śmiało mogę polecić ten router dla osób chcących pracować bezpośrednio na plikach przechowywanych na szybkim (wyposażonym w SSD) NAS. Sprawdziłem to w praktyce, i edycja wideo (4K HDR d-log) na moim PC z plików zapisanych na serwerze NAS (10 GbE) niczym nie różniła się od pracy na plikach przechowywanych lokalnie. Taki router to zatem wyśmienita opcja dla osób, które preferują pracę na laptopie, do którego nie zmieścimy zbyt wiele nośników danych. A jeżeli będzie to odpowiednio nowoczesny laptop (z Wi-Fi 6E lub Wi-Fi 7), to jeszcze lepsze wyniki uzyskamy bezprzewodowo!
TP-Link Archer TBE550E – nowoczesna wewnętrzna (PCI-E) karta sieci bezprzewodowej Wi-Fi 7 z zewnętrzną anteną – tego używałem w testach Wi-Fi.
Co ciekawe, takie nowoczesne Wi-Fi można dodać do starszego PC – sam tak zrobiłem, aktualizując procedurę testową. Do modernizacji posłużył mi najnowszy model karty sieciowej TP-Link Archer TBE550E. Jest to karta podpinana wewnętrznie pod PCI-E x4, ale z wyprowadzonym na przewodzie (1 m długości) modułem z antenami. Co ciekawe, nie zabrakło tu RGB, które (gdy jest aktywne) pokazuje, z jakim zakresem Wi-Fi jesteśmy połączeni. Jest to karta zdolna pracować z pasmem o szerokości 320 MHz, co przy odpowiedniej konfiguracji pozwala uzyskać ponad 5 Gbps przepustowości łącza z routerem w zakresie 6 GHz. Miłym bonusem jest obecność najnowszego Bluetooth 5.4 :)
Lokalizacja testowa – router podczas testów umieszczono na piętrze. Strop zbrojony, ściany działowe o grubości 12,5 cm (pustak), a nośne 25 cm (pustak).
Tej karty (z uwagi na jej mniejszą mobilność…) użyłem w testach szybkości przesyłu danych w takich optymalnych warunkach, zatem w ramach tego samego pomieszczenia. Natomiast testy zasięgu i przepustowości wykonałem, korzystając z bardziej uniwersalnej szerokości pasma 160 MHz, do których limitował mnie laptop z Wi-Fi 7 od Mediatek.
Pomiar zasięgu Wi-Fi (obu zakresów) [dBm]
Lokalizacja testowa nr 1 | ![]() ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 2 | ![]() ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 3 | ![]() ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 4 | ![]() ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 5 | ![]() ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 6 | ![]() ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 7 | ![]() ![]() ![]() |
Legenda | ![]() ![]() ![]() |
Ku mojemu zaskoczeniu nowy router (Archer GE800) okazuje się mieć znacznie lepszy zasięg od wcześniej testowanego Archer BE800 – szersze rozstawienia anten wyszło na plus. Niestety nadal w przypadku zakresu 6 GHz sygnał degraduje na tyle szybko, że w ostatniej lokalizacji znowu nie udało się nawiązać połączenia. Nie jest to na szczęście wielki problem, jako że zakres 5 GHz działa tam nadal bardzo dobrze – aż zaskakująco dobrze!
TP-Link Archer BE800 – pomiar przepustowości Wi-Fi 6 GHz [Mbps]
testowane na Qualcomm fastconnect 7800, więcej = lepiej
Lokalizacja testowa nr 1 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 2 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 3 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 4 | Brak sygnału |
Lokalizacja testowa nr 5 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 6 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 7 | ![]() ![]() |
Legenda: | ![]() ![]() |
TP-Link Archer BE800 – pomiar przepustowości Wi-Fi 5 GHz [Mbps]
testowane na Qualcomm fastconnect 7800, więcej = lepiej
Lokalizacja testowa nr 1 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 2 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 3 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 4 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 5 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 6 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 7 | ![]() ![]() |
Legenda: | ![]() ![]() |
TP-Link Archer BE800 – pomiar przepustowości Wi-Fi 2,4 GHz [Mbps]
testowane na Qualcomm fastconnect 7800, więcej = lepiej
Lokalizacja testowa nr 1 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 2 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 3 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 4 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 5 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 6 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 7 | ![]() ![]() |
Legenda: | ![]() ![]() |
Nadal blisko 300 Mbps w tak odległej i ukrytej za wieloma ścianami i zbrojonym stropem lokalizacji to rekordowy wynik w mojej procedurze testowej! Zakres 5 GHz, który swoją drogą jest w tym routerze dedykowany właśnie graczom, zaskakuje niesamowicie pozytywnie. W mniej wymagających lokalizacjach reszty domu w żadnym momencie przepustowość nie spadła poniżej tego, co bym uzyskał na klasycznym routerze, podpinając się przewodem 1 Gbps i, co ciekawe, opóźnienia po aktywowaniu trybu gry również nie odbiegały znacznie od tego, co zwykle oferuje kabel (większość odczytów w zakresie 2-3 ms).
TP-Link Archer GE800 rewelacyjnie wywiązuje się ze swojego zadania, dostarczając stabilną i wyjątkowo szybką komunikację z routerem, nawet w bardziej odległych pomieszczeniach
Zakres 6 GHz za to wyróżnia się tym, że w większości testów na tej samej kondygnacji, co router, limitem przepustowości okazał się komputer podpięty podczas testów do złącza 2,5 GbE… Jak za moment się przekonacie, zakres ten pozwala na znacznie więcej, niż wykazują powyższe testy, co docenią osoby potrzebujące faktycznie często przerzucać ogromne pliki w sieci lokalnej (bo nie oszukujmy się – nieprędko ujrzymy powszechnie dostępne łącze z Internetem o przepustowości przekraczającej te 2,5 Gbps). Można powiedzieć, że nieco zawodzi przepustowość zakresu 2,4 GHz, ale też urządzenia, które z tego zakresu korzystają, absolutnie nie potrzebują nawet dziesiątej części tego, co udało się uzyskać na powierzchni całego budynku.
TP-Link Archer BE800 – pomiar przepustowości Wi-Fi MLO (5 GHz + 6 GHz) [Mbps]
testowane na Qualcomm fastconnect 7800, więcej = lepiej
Lokalizacja testowa nr 1 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 2 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 3 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 4 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 5 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 6 | ![]() ![]() |
Lokalizacja testowa nr 7 | ![]() ![]() |
Legenda: | ![]() ![]() *Wynik limitowany przez 2,5 GbE po stronie PC |
Znacznie ciekawiej robi się, gdy nasz sprzęt również obsługuje Wi-Fi 7 z agregacją zakresów (MLO). W przypadku testowanego przeze mnie Archer GE800 można łączyć do trzech zakresów, ale używany w testach laptop pozwala na łączenie jedynie dwóch – tutaj wybrałem zakresy 5 i 6 GHz. W takim układzie praktycznie nie tylko wzrasta przepustowość (co widać na wykresie, oczywiście poza lokalizacją, w której zakres 6 GHz całkiem zanika), ale też obniżają się opóźnienia. Realnie jest to spadek opóźnień do poziomu, który można uznać za równoważny z tym uzyskiwanym na połączeniu przewodowym! Komunikacja między laptopem a routerem umieszczonym dwa-trzy pomieszczenia dalej odbywała się z opóźnieniem, które oscylowało w okolicy 1 ms!
Pomiar szybkości kopiowania mniejszych plików [Mbps]
Kopiowanie dużego pliku (MKV 20 GB) | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Kopiowanie średnich plików (MP3 3-9 MB) | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Kopiowanie małych plików (JPG 50-300 KB) | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Kopiowanie bardzo małych plików (TXT 1-50 KB) | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Legenda: | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Powyższy wykres dobrze obrazuje to, o czym mówię – tutaj te opóźnienia mają kluczową rolę (gdy przesyłamy pliki tak małe, że więcej czasu zajmuje rozpoczęcie ich przesyłania niż sam transfer danych). Warto odnotować, że prędkość TP-Link Archer w przypadku komunikacji przewodowej jest rekordowo wysoka, zatem sam sobie bardzo wysoko powiesił poprzeczkę. Powiem wprost – TP-Link Archer GE800 działa szybciej przez Wi-Fi 7 niż typowe domowe routery przez sieć przewodową. Warunkiem jest oczywiście posiadanie równie nowoczesnego sprzętu po stronie odbiorczej, czyli w przypadku naszego PC/laptopa/telefonu.
Zużycie energii – o tym lepiej nie wspominać…
Jak łatwo się domyślić, takie osiągi nie przychodzą za darmo – i nie mam tu na myśli tylko dosyć wysokiej ceny samego routera, ale również jego zapotrzebowania na energię. W porównaniu do routerów testowanych jeszcze kilka lat temu apetyt na energię wzrósł praktycznie trzykrotnie… Zatem adekwatnie do wydajności samego sprzętu. Niemniej warto mieć na uwadze, że taki sprzęt, nawet gdy nic nie robi, to pobiera podobną ilość energii co trzy typowe sufitowe lampy LED (choć sam przy tym też nieco świeci ;)). Konkretne wyniki testu to 22,5 W poboru w spoczynku (brak ruchu w sieci) oraz do 40 W przy maksymalnym obciążeniu wszystkich zakresów Wi-Fi. Do tego można jeszcze doliczyć 9 W, które router jest w stanie przekazać dla urządzenia USB. Można natomiast te odczyty zmniejszyć o prawie 3 W, jeżeli dezaktywujemy RGB!
Gdy dołożymy kwiatki, to wygląda bardziej eco-friendly :)
TP-Link Archer GE800 to faktycznie sprzęt gamingowy
Często łatka „Gaming” doklejana jest bardziej na pokaz i nie wnosi wymiernych korzyści – tak zdecydowanie NIE JEST w przypadku TP-Link Archer GE800. Jeżeli granie traktujemy poważnie i wyniki w rozgrywkach online są dla nas istotne, to przesiadka na ten router może poprawić nasze wyniki – oczywiście zakładając, że źródłem Internetu nie jest modem LTE albo inne WiMax. Faktem jednak jest, że dziś gracze często nie ograniczają się tylko do PC, którego można w tym przypadku podpiąć do dedykowanego złącza, i wydajność Wi-Fi ma dla nich znaczenie. Tak samo wszystkie opisane w artykule funkcje gamingowe realnie uznaję za przydatne – nie tylko dla graczy, ale dla przykładowo rodziców takich graczy.
Pod tym kątem to trochę jak maska Batmana :D
Przy okazji nie jest to też router „tylko gamingowy” – od strony funkcjonalnej oraz ogólnie wydajności zrównuje się albo wręcz przewyższa wcześniej przeze mnie testowany i nadal podobnie wyceniony TP-Link Archer BE800. Tak samo można go połączyć w sieć EasyMesh i wyśmienicie sprawdzi się przy profesjonalnej i kreatywnej pracy w domowym zaciszu, z wykorzystaniem wydajnego NAS. Aplikacja mobilna, mimo gamingowej kolorystyki, jest tutaj tak samo funkcjonalna i też daje dostęp do zaawansowanej subskrypcji pakietu zabezpieczeń i kontroli rodzicielskiej (gdyby te podstawowe, i tak całkiem rozbudowane opcje, by nam nie wystarczyły).
Stylistyka TP-Link Archer GE800 z pewnością przykuwa uwagę.
Nie jest to jednak sprzęt pozbawiony słabszych stron. Największą z nich jest głośna praca układu chłodzenia – nie tylko dlatego, że routery zwykle są bezgłośne, ale ogólnie ten wentylator pracuje bardziej jak laptop gamingowy niż chłodzenie w porządnym PC… Rozmiar routera też może być problemem, a ostatecznie ilość pobieranej energii trudno nazwać „nieistotną”. W zastosowaniach, do których router ten jest dedykowany, wszystkie te wady nie mają najmniejszego znaczenia, ale nieco umniejszają jego uniwersalności (tu dużo lepiej sprawdzi się wspomniany wielokrotnie Archer BE800). Co w sumie oznacza, że jest to dobrze przemyślany produkt, który stanowczo ma swoje miejsce na rynku. Wyceniono go na blisko 2200 zł, co nie jest kwotą niską, ale też nie widzę tutaj w sumie żadnego „podatku od gamingu" i w ogólnym rozrachunku śmiało mogę graczom polecić zakup TP-Link Archer GE800.
Opinia o TP-Link Archer GE800
- Praktycznie pełen potencjał Wi-Fi 7
- Tryb Game Boost (gamingowy QoS)
- Statystyki gier
- Wsparcie dla WTFast (VPN dla graczy)
- rekordowo wysoki transfer w zakresach 5 GHz i 6 GHz
- tryb MLO, podnoszący przepustowość i niezawodność oraz obniżający opóźnienia
- ponadprzeciętny zasięg Wi-Fi (zwłaszcza 2,4 GHz)
- dwa złącza WAN/LAN o przepustowości 10 Gbps (w tym jedno Combo SFP+)
- cztery złącza LAN 2,5 GbE
- szybkie złącze USB 3.0 do podłączenia nośnika danych
- intuicyjny, ale również funkcjonalny interfejs – zarówno w aplikacji, jak i w panelu przeglądarki
- atrakcyjne podświetlenie RGB routera
- solidne wykonanie.
- Głośna praca systemu chłodzenia
- mimo wszystko wysoka cena
- część zaawansowanej funkcjonalności (bezpieczeństwa i kontroli rodzicielskiej) dostępna tylko w formie płatnej subskrypcji
- zasięg 6 GHz mógłby być lepszy
- pobór energii nie jest całkowicie pomijalny
- router zajmuje bardzo dużo miejsca.
Nasza ocena gamingowego routera Wi-Fi 7 TP-Link Archer GE800:
Płatna współpraca z TP-Link
Problemy z pracą zdalną? Jest na to sposób i jest nim NAS od Synology
Idealny router do współpracy z nowoczesnym NAS? Recenzja Synology RT6600ax
Synology wchodzi do grona producentów dysków - testujemy je razem z premierowym NAS Synology RS3621xs+
Serwer NAS, do którego nie włożysz HDD? Wideorecenzja QNAP TBS-464
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
3