Xiaomi Pad 5 to jedno z większych zaskoczeń, o jakie ten producent pokusił się w 2021 roku. Pozytywnych, bo to tablet oferujący naprawdę sporo i cechujący się dobrą relacją cena - możliwości. Idealny? No nie, nie przesadzajmy.
Recenzja tabletu Xiaomi Pad 5
Xiaomi to jedna z tych firm, których przedstawiać nie trzeba. Niemal każdy nawet minimalnie zorientowany w szeroko pojętej branży technologicznej ją kojarzy. Na szczyty popularności wdrapała się przede wszystkim dzięki swoim smartfonom, często (chociaż niektórzy stwierdzą, że głównie w przeszłości) o dobrej relacji cena - możliwości. Xiaomi Pad 5 nie jest pierwszym tabletem z tym logo, aczkolwiek pojawił się w oficjalnej polskiej dystrybucji co już sprawia, że nie przechodzi bez echa. Poza tym zdecydowano się zaoferować go za kwotę, którą sporo osób jest gotowych wydać na tego typu sprzęt. No i jednocześnie rzut oka na specyfikację daje spore nadzieje.
Czy warto wydać 1699 złotych? Czy jest tak dobrze, że Xiaomi Pad 5 da się uplasować w gronie najlepszych tabletów 2021 roku? A może po prostu solidnie? Po przyjrzeniu się omawianej konstrukcji nieco bliżej możliwe jest udzielenie konkretnej odpowiedzi. I tutaj ją poznacie.
Plastikowy, a elegancki - jakość wykonania Xiaomi Pad 5
Nie trzeba głęboko zanurzać się w sieci żeby trafić na opinie sugerujące, iż design jest tutaj mocno podobny do tego, co ostatnio oferuje Apple. Pewnie każdy będzie oceniał to indywidualnie, ale niezależnie od końcowych wniosków trudno coś pod tym względem zarzucić Xiaomi Pad 5. Wygląda dobrze, cechuje się nawet nutką elegancji. Na zdjęciach możecie oglądać wersję Pearl White, poza nią dostępna jest również Cosmic Gray.
Przy bliższym kontakcie dobre wrażenie nie mija. Xiaomi Pad 5 waży 511 g, cechuje się aluminiowymi ramkami oraz plastikowym tylnym panelem mogącym w niektórych oczach imitować szkło. Co dość istotne, jest on matowy, a to poza walorami estetycznymi ma też praktyczne korzyści i nieco łagodzi apetyt dużej powierzchni na zbieranie odcisków palców. Chociaż w przypadku wersji Cosmic Gray zapewne wygląda to nieco gorzej. Może do pełni szczęścia zabrakło nieco inaczej osadzonego ekranu, tzn. nie jest on tak jakby schowany w ramkach, ale leży nieco nad nimi.
Nikt nie wmówi mi, że na Apple wzorowano się w przypadku głównego aparatu fotograficznego. Zastosowana tutaj wysepka to niemal kopia tego, co Xiaomi zaserwowało w niektórych swoich smartfonach, chociażby tych z rodziny Xiaomi Mi 11. Wystaje poza płaszczyznę tylnego panelu, ale nie na tyle mocno by tablet mocno podskakiwał podczas sprawdzania czegoś gdy leży na płaskiej powierzchni. I chociaż z pewnej odległości zapowiada się na dwa obiektywy, jest tylko jeden. A może tylko to złe określenie, bo po pierwsze nie wygląda to źle, a po drugie jakość zdjęć to tutaj mocna strona, ale o nich przeczytacie więcej nieco niżej.
Na krawędziach można zobaczyć sporo dodatkowych elementów. Przede wszystkim złącze USB-C, aż 4 głośniki i oznaczenie mówiące o obsłudze Dolby Atmos. Oczywiście są też fizyczne przyciski, standardowo do regulacji głośności oraz ten od zasilania i mikrofony. Zastosowano również złącze do klawiatury oraz magnetyczne do rysika Xiaomi Smart Pen, który właśnie tutaj będzie ładowany. Od razu zaakcentuję, że obydwa te niewątpliwie przydatne gadżety trzeba, a w zasadzie można, dokupić oddzielnie.
Tyle niewykorzystanego miejsca, czyli czego brakuje Xiaomi Pad 5?
Cudów nie ma. Niewidzianych wcześniej technologii również. Chociaż konstrukcja jest dość duża, producent nie zmieścił tutaj wszystkiego. I można licytować się o to, czego brakuje najbardziej.
Być może niektórzy wskażą na złącze słuchawkowe. Osobiście poszedłbym jednak w innym kierunku i wskazał na tylko jeden wariant tabletu. I już nawet nie chodzi o to, że potrzeba takiego z większymi zapasami pamięci (chociaż tu uwypukla się kolejny brak - czytnika kart microSD), ale taki z obsługą LTE / 5G zapewne niektórym mógłby się przydać. Bardzo dziwi też brak modułu GPS.
Chyba jedynym wytłumaczeniem jest Xiaomi Pad 5 Pro 5G, który może pochwalić się, jak sugeruje nazwa, właśnie obsługą sieci 5G, a także GPSem. A nawet jeszcze kilkoma innymi usprawnieniami, ale są one i tak mało istotne. Dlaczego? Bo ten tablet nie jest u nas dostępny i nic nie wskazuje na to, że taki stan rzeczy ulegnie zmianie.
Czytnik linii papilarnych nie został zintegrowany z przyciskiem zasilania, nie uktyro go też pod ekranem. I jego nie ma. Należy nastawiać się na odblokowywania przy opcji rozpoznawania twarzy. Ewentualnie skorzystać z bardziej klasycznych metod (kodu PIN, hasła lub wzoru).
Powiesz tylko IPS, ja mówię, ale dobry i 120 Hz - ekran Xiaomi Pad 5
Dość duża, jak już padło, czyli dokładnie jaka to konstrukcja? Wymiary Xiaomi Pad 5 wynoszą 254.7 x 166.3 x 6.9 mm, głównie za sprawą ekranu o przekątnej 11 cali. Bezsprzecznie jest to tutaj jeden z najważniejszych elementów, determinujący też w pewnym stopniu sposób korzystania z tabletu.
Taka powierzchnia robocza daje pole manewru, pozwala nie tylko na przeglądanie Internetu i prowadzenie rozmów online, ale też na pracę, komfortowe oglądanie filmów i granie. Przy odpowiedniej wydajności, aczkolwiek tutaj jej nie brakuje. A co z jakością obrazu? Producent postawił na panel IPS LCD. Szkoda, że nie AMOLED? Być może, ale trzeba pamiętać, że w tej cenie nie można mieć wszystkiego. Poza tym to dobry IPS LCD.
Przy proporcjach 16:10 (ważne) mamy do czynienia z rozdzielczością 2560 x 1600 pikseli oraz częstotliwością odświeżania 120 Hz. To przekłada się na odpowiedni poziom szczegółowości, a także na dobrą płynność animacji. Nie ma jednak technologii adaptacyjnej, więc trzeba zdecydować się na konkretny wybór - 60 Hz lub 120 Hz. Pochwalić można też kolory, które jak na IPS LCD są dość nasycone oraz szerokie kąty widzenia. Maksymalną jasność producent określa na 500 nitów, w pomiarach wychodzi nieco mniej. Minimalna jasność jest natomiast na tyle niska (około 2 nitów), że korzystania z tabletu wieczorem i w nocy nie wywołuje najmniejszego dyskomfortu.
Nie zabrakło wsparcia dla Dolby Vision oraz HDR10 i chyba wszystkich najważniejszych opcji jeśli chodzi o ustawienia. Poza częstotliwością odświeżania można korygować nie tylko jasność (jest opcja automatycznej regulacji), ale też kolory oraz skorzystać z Trybu czytania i Trybu ciemnego. Ale znamy to z innych urządzeń, których oprogramowanie zostało przykryte nakładką MIUI.
Działa szybko - system i wydajność Xiaomi Pad 5
Precyzując, oprogramowanie to tutaj Android 11 z MIUI 12.5. I jeśli ktoś nastawia się na jakiekolwiek większe zmiany względem tego co można zobaczyć w smartfonach Xiaomi, to nie.
Stylistyka, ale i wszystkie najważniejsze funkcje są dobrze znanymi już widokami. Poza tymi, które zostały już wymienione przy okazji ekranu są Sklonowane aplikacje, jest trochę gestów, Tryb firmowy, Game Turbo, Nagrywanie ekranu, Memory Extension czy szybkie współdzielenie plików Mi Share. Oddzielne centra powiadomień i sterowania również, rozwijane poprzez przeciągniecie palcem od góry odpowiednio z lewej i prawej części ekranu.
Specyfikacja produktu Xiaomi Pad 5
Coś szczególnie się tu wyróżnia i przydaje? Tryb poziomy został oczywiście odpowiednio dostosowany, pod kątem wielozadaniowości należy natomiast wskazać na funkcje Podzielony ekran oraz Picture in picture. Obydwie działają poprawnie.
Dodatkowych aplikacji nie ma tu zbyt wiele. Standardowo to pakiet od Google i kilka propozycji serwowanych przez Xiaomi w swoich urządzeniach - Muzyka, Panel sterowania, ale też WPS Office oraz Notatki. Ta ostatnia pozycja jest tu nieco rozbudowana, bo i zoptymalizowaną pod kątem rysika. Czy to wystarcza? Nie jest tajemnicą, że Google rozwija system Android przede wszystkim pod kątem smartfonów, a to samo można powiedzieć o Xiaomi i nakładce MIUI. Jeśli jednak porównywać Xiaomi Pad 5 do innych modeli z tym systemem (no a przecież tak wypada) to jest ok. W kilku, ale dosłownie, miejscach trafiłem na braki w tłumaczeniach. To do poprawki, niechlujność nigdy nie wygląda dobrze.
Xiaomi Pad 5 ma 128 GB pamięci wewnętrznej z czego na starcie dostępne jest około 110 GB. Ważna jest nie tylko wspominana już słabość w postaci braku czytnika kart microSD, na plus za to fakt, że mamy do czynienia z pamięcią wewnętrzną w szybkim standardzie UFS 3.1.
To flagowe rozwiązanie, podobnie można chyba określać procesor Qualcomm Snapdragon 860 (7 nm) z Adreno 640, który w świecie Androida nadal zalicza się do najlepszych i pozwala na płynną oraz szybką pracę niezależnie od wykonywanych czynności. Radzi sobie też podczas wielozadaniowości oraz przy grach. Dochodzi do tego 6 GB pamięci RAM.
Dużo, mało, w sam raz? Można rzucić okiem np. na Samsung Galaxy Tab S7 FE, jego cenę i specyfikację, wtedy odpowiedź staje się łatwiejsza. Xiaomi Pad 5 jest znacznie tańszy i sporo mocniejszy. Galaxy Tab S6 Lite przy mniejszej różnicy cenowej też odstaje mocami obliczeniowymi. A gdy dorównuje nimi Huawei MatePad 11, to znów pozbawiony jest dostępu do usług Google. Pod tym kątem Xiaomi Pad 5 trudno znaleźć rywala. Może to wina dość skromnego rynku, ale to raczej problem pozostałych firm, a nie Xiaomi, które wbiło się w pewną lukę.
Poniżej możecie zobaczyć wyniki z benchmarków. Raz jeszcze podkreślam, idzie tu z nimi w parze dobre działanie na co dzień. No i nie niepokoi też kultura pracy. Poza brakiem spowolnień nie odnotowałem też podwyższonych temperatur do nie przyjemnego dla dłoni poziomu.
Nadspodziewanie dobre aparaty i zdjęcia z Xiaomi Pad 5
Umówmy się, w smartfonach aparaty fotograficzne można określać jednymi z najważniejszych elementów całej układanki, ale przy tabletach wygląda to inaczej. Oczywiście skoro już są, to dobrze by cokolwiek potrafiły. I tutaj potrafią. Chyba nawet więcej niż można było przypuszczać.
Producent nie stawiał na ilość, bo zdecydował się umieścić na tylnym panelu tylko jeden obiektyw - OmniVision OV13B10 (1.12µm) o rozdzielczości 12 Mpix i jasności f/2.2. W zupełności to wystarcza, a jakość zdjęć okazuje się naprawdę dobra. Są wystarczająco szczegółowe, mają odpowiedni kontrast i naturalne kolory. Od strony technicznej nic nie stoi nawet na przeszkodzie żeby wykorzystać Xiaomi Pad 5 to robienia zdjęć nie tylko w domu, ale i na zewnątrz. Tyle, że z racji rozmiarów sprzętu nie jest to szczególnie praktyczne (wygodne) i to właśnie jeden z powodów, dla których aparaty fotograficzne są istotniejsze w smartfonach.
Oczywiste, że im gorsze warunki świetlne tym mniej atrakcyjnie wyglądające zdjęcia. I do nich, zwłaszcza do wykonywanych po zmroku, można byłoby się tutaj przyczepić. Gdyby nie fakt, że wśród nielicznych opcji znajdujących się w aplikacji Aparat znalazł się Tryb nocny. I to nie taki, który jest nim tylko z nazwy. Sprawdza się lepiej niż w niektórym smartfonie z niższej półki. Poprawnie działa też opcja rozmywania tła i HDR, średnio natomiast wypadają algorytmy AI, gdy są aktywne zdjęcia mają trochę przejaskrawione kolory. Poniżej przykładowe fotki bez tego zbędnego dodatku.
Na froncie znalazło się natomiast miejsce dla sensora 8 Mpix (OmniVision OV8856) z przysłoną f/2.0. I co do zdjęć selfie również nie można mieć większych zastrzeżeń. Xiaomi zdarza się obrywać za tę kwestię w smartfonach, ale tu jest całkiem dobrze, Xiaomi Pad 5 z powodzeniem może służyć do wideo-konferencji czy lekcji online, bo to wydaje się głównym zastosowaniem tego elementu w tablecie. Nie zaskakuje tu jak przy głównym aparacie, ale też nie odstrasza. Mogą być jednak osoby, które wolałyby inne umiejscowienie przedniego aparatu - na dłuższym, a nie na krótszym boku. I byłbym w stanie takie sugestie zrozumieć.
Jeśli chodzi o filmy, w przypadku przedniej kamery jest to maksymalnie 1080p przy 30 klatkach na sekundę. Tylna kamera potrafi więcej, przy jej pomocy można zarejestrować wideo w 4K, ale też przy 30 klatkach na sekundę. Jest nawet stabilizacja, chociaż tylko elektroniczna.
Nie wiem jak rysik, ale bateria daje radę
Funkcjonalność Xiaomi Pad 5 można rozbudować dodatkowymi akcesoriami - klawiaturą oraz rysikiem Xiaomi Smart Pen. Tyle tylko, że nie można liczyć na nie w zestawie, co jest jeszcze nawet zrozumiałe. Szkoda tylko, że Xiaomi Smart Pen kosztuje 399 złotych, co przy cenie samego tabletu raczej nie wygląda kusząco. Wedle producenta rysik obsługuje 4096 poziomów nacisku i posiada dwa przyciski fizyczne. Jak już wspomniałem, można mocować go magnetycznie do boku tabletu i ładować - do pełna w 18 minut, co ma pozwalać później na 8 godzin użytkowania. Szybkie, 10-sekundowe ładowanie to z kolei możliwość 20 minut korzystania z rysika.
Wróćmy do samego tabletu, dołączana jest do niego ładowarka o mocy 22.5W, która pozwala pokonać dystans 0 do 100% poziomu baterii w około 2 godziny. Dramatu nie ma, ale okazuje się, że obsługiwane jest tu ładowanie o mocy maksymalnie 33W, więc w przypadku dysponowania lepszym zasilaczem będzie zajmowało to mniej czasu.
Ogólnie Xiaomi Pad 5 nie jest zresztą sprzętem, który mocno przyjaźni się z ładowarkami. Nie dlatego, że coś jest nie tak. Zastosowana tu bateria o pojemności 8720 mAh okazuje się wystarczać na długo. W zależności od sposoby korzystania z tabletu będą to godziny lub dni. Najbardziej miarodajne wydaje się w przypadku tego typu urządzenia określenie SOT, czyli czasu aktywnego ekranu. Mieści się on tutaj w przedziale 7-10 godzin (mniej chyba jedynie wtedy gdyby ktoś niemal cały czas grał). Naprawdę nieźle.
Czy warto kupić Xiaomi Pad 5?
Xiaomi Pad 5 nie nadaje się dla dwóch grup użytkowników. Pierwsza to ci, którzy nie dostrzegają potencjału w tym systemie i uważają, że jak tablet to tylko z iPad OS lub Windows. Drugą są natomiast osoby, którym nie wystarcza Wi-Fi i potrzebują bezproblemowego dostępu do sieci także poza domem. Poza tym na inne braki Xiaomi Pad 5 można przymknąć oko, z mniejszym lub większym grymasem, ale brak złącza słuchawkowego, czytnika kart pamięci, a nawet modułu GPS nie wydają się dyskwalifikujące.
Zalet jest tu na szczęście więcej, a relacja cena - możliwości koniec końców wypada dobrze. W zasadzie nie jest łatwo wskazać lepszą propozycję za takie pieniądze. To wręcz nieco zabawne, że należałoby patrzeć na najtańszego iPada (10,2 cala, A13 Bionic), bo co groźniejsi rywale z Androidem kosztują więcej (patrz: akapit o wydajności).
Xiaomi Pad 5 oferuje, jak na sprzęt do 2000 złotych, godną pochwały wydajność z procesorem Qualcomm Snapdragon 860 i pamięcią UFS 3.1, dzięki niej można być wykorzystywany do wielu różnych zadań. Zwłaszcza, że inny z jego głównych plusów to duży, dobry ekran z odświeżaniem 120 Hz. Szkoda, że rysik jest sprzedawany oddzielnie i względem samego tabletu dość drogi, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Xiaomi Pad 5 ma też bardzo dobrą baterię i pozytywnie zaskakujące aparaty fotograficzne, a do tego miły dodatek w postaci czterech głośników z Dolby Atmos.
Opinia o Xiaomi Pad 5
- miły dla oka design
- duży, dobry wyświetlacz z odświeżaniem 120 Hz
- wydajny procesor Qualcomm Snapdragon 860
- szybka pamięć UFS 3.1
- bardzo dobry czas pracy na baterii
- pozytywnie wypadające aparty fotograficzne
- nagrywanie filmów w 4K
- cztery głośniki z Dolby Atmos
- dobry stosunek cena - możliwości
- obsługa rysika Xiaomi Smart Pen i klawiatury (nie ma ich w zestawie)
- brak GPS
- brak złącza słuchawkowego
- brak czytnika kart pamięci
- brak czytnika linii papilarnych
- brak dodatkowej wersji z LTE
Komentarze
26No i ten kabel do ładowania - dlaczego dają zawsze taki krótki ???
Chyba kpiny jakieś.
Mając jakieś stare lenovo który leży prawie nie używany średnio widzę dla tego zastosowanie.
Do tego brak slotu na sim i ta cena.
Za te 1500 zł może choć też nie wiem po co :)
Ale bym nie kupował. Do 1000 zł jest mnóstwo produktów które nie będą znacznie ustępować pola prezentowanemu modelowi. No chyba że ktoś kupuje tablet do grania.