Policja wystosowała oświadczenie, z którego wynika, że ponad trzydziestu włoskich członków Anonymous zostało aresztowanych. Funkcjonariusze poinformowali, iż niektórzy z zatrzymanych mogą być czołowymi działaczami grupy.
Hakerzy na doniesienia zareagowali zwarciem szeregów. Dodatkowo stwierdzili też, że są one poniekąd nieprawdziwe, ponieważ:
Anonimowi nie mają przywódców, ani struktury. Wszyscy członkowie grupy posiadają ten sam status. Ci, którzy zostali aresztowani nie są "niebezpiecznymi hakerami", jak określają ich media, ale ludźmi jak wy. Zostali aresztowani podczas pokojowego protestu przeciwko łamaniu swoich i waszych praw. Nasz opór będzie trwał, silniejszy niż kiedykolwiek.
Włoski oddział Anonimowych nie rozpadnie się z powodu tchórzowskiej próby ich rozdzielenia. Co więcej, zapowiada konsekwencje mające wyniknąć z akcji policji aby pokazać, że Anonymous są wciąż obecni i walczą o wolność internetu tak jak było to dawniej i będzie w przyszłości. Włoscy haktywiści wzywają wszystkich obywateli internetowej społeczności i działaczy Anonimowych z całego świata: potrzebujemy Was! Dajmy im popalić, bardziej niż kiedykolwiek
Jesteśmy Anonimowi
Jesteśmy Legionem
Nie zapominamy
Nie wybaczamy
Oczekujcie nas
Pełny komunikat odnaleźć można na stronie grupy.
- Brytyjski skandal, hakerskie akcje dziennikarzy
- LulzSec: wywiad z Sabu - czołowym hakerem grupy
- Honda zhakowana- dane tysięcy osób wykradzione
- Hackerzy zaatakowali serwery Nintendo
- Hakerzy ponownie zaatakowali Sony
Źródło: AnonOps
Komentarze
49albo zero-day z takim filmikiem w sobie.
Gówno prawda. Zawsze w grupie wyłania się lider. W większym lub mniejszym stopniu ktoś, kto dowodzi grupą ze względu na cechy charakteru. Nie ma tak, że wszyscy są jednakowo inteligentni, bystrzy i posiadający to "coś", co pretenduje ich na liderów. Nieformalnie ktoś (lub ktosie) na pewno jest.
Uważacie, że nic szczególnego nie robią, a tak na prawdę to właśnie początek rozbijania molochów, które za naszym przyzwoleniem sterują nami, którzy dyktują nam warunki. Łatwo jest krytykować władzę, korporacje i organizacje, ale potrzeba odwagi i samozaparcia, aby stanąć i powiedzieć dość, nie będziemy tego tolerować.
Kto wie, czy za kilka lat takie grupy nie okażą się tym dla wolności słowa i informacji w internecie czym dla demokracji na świecie było powstanie solidarności?