Nikon D4 lub 1500 biletów do kina. Wybór należy do nas.
Już za kilka tygodni do sklepów powinna trafić flagowa lustrzanka Nikon D4. Jej cena, choć jeszcze ostatecznie nie ustalona, będzie oscylowała w granicach 26 tysięcy. Można zadać sobie pytanie - po co płacić aż tyle za aparat fotograficzny?
Dla laika, który wiedzę o fotografii czerpie z pobieżnego studiowania specyfikacji aparatów, odpowiedź wydaje się prosta - nie ma sensu (chyba że chcemy pochwalić się swoim statusem społecznym). Tym bardziej, że patrząc się na ulotkowe parametry aparat może mu się wydać mało atrakcyjny. Rozdzielczość 16 Mpix, filmy Full HD - przecież to wszystko mają kompakty.
Oczywiście można od razu wysunąć kontrargument w postaci pojęcia „duża matryca”. Z tym argumentem trudno się spierać. Jednak sporymi sensorami mogą pochwalić się także amatorskie lustrzanki Nikona jak D7000, D5100. Przyglądając się cenom tych aparatów w porównywarkach cen Ceneo, Nokaut i Skapiec od razu zauważamy ceny co najmniej sześciokrotnie niższe. Idźmy dalej, amatorskie lustrzanki to sensory APS-C, a w Nikonie D4 mamy pełną klatkę.
Jednak pełna klatka również może być tańsza. Najnowszy, jeszcze gorący Nikon D800, który niektórzy mogą potraktować, niekoniecznie słusznie, jako Nikon D4 dla ubogich, ma kosztować ponad dwa razy mniej.
Skąd więc tak wysoka cena? Przede wszystkim Nikon D4 ma być aparatem niezawodnym i na to szczególną uwagę zwracali konstruktorzy. Uszczelnienia obudowy, migawka wytrzymująca 400 tysięcy cykli, superszybki autofokus i tryb seryjny to o wiele istotniejsze cechy niż nadmiar megapikseli. Oczywiście Nikon udowodnił w przypadku serii Nikon 1, że umie upychać piksele i chce to potwierdzić również w 36-megapikselowym Nikonie D800.
Jednak Nikon D4 to typowo reporterski aparat, a tutaj ważne są wspomniane zalety i parametry, o których amatorskie lustrzanki mogą jedynie pomarzyć. Stąd tak wysoka cena, która potrafi przytłoczyć nawet profesjonalistów. Bo nie ulega wątpliwości, że woleliby oni przeznaczyć więcej kasy nie tylko na sprzęt, ale też na podróże.
Nikon D4 gotowy aby podbić sklepy, a raczej kieszenie fotografów.
Zdaniem Wiktora Sobolewskiego z Nikon Polska cena D4 w dużym stopniu będzie także zależała od tego jak ukształtuje ją rynek. Nikon D3 kosztował na początku rynkowej kariery około 16 000 złotych. Teraz w tej cenie można kupić Nikona D3s, a D3 jeśli trafimy używane jeszcze taniej. Z D4 na pewno będzie podobnie, ale na starcie cena będzie bardzo wysoka. Pewien wpływ na ostateczną cenę mogą mieć także kursy euro, bo to właśnie w tej walucie ustalane są europejskie ceny Nikona D4.
Na rynku profesjonalnym konkurencją dla Nikona D4 jest pokazany w ubiegłym roku Canon EOS-1D x. Co ciekawe, mimo wcześniejszej premiery, model Canona nadal pozostaje na papierze, choć na Euro 2012 z pewnością powinniśmy zobaczyć reporterów z tym aparatem.
Nikon już niedługo wprowadza do sprzedaży D4 w cenie około 26 tysięcy złotych. Czyżby konkurencja czekała na ruch przeciwnika i chciała wypuścić aparat w niższej cenie? Trudno o to posądzać Canona, gdyż przy takich kwotach i takim poziomie profesjonalizmu, sam aparat to tylko część wydatków. Zawsze jednak znajdą się ci, którzy decydując się na wejście w system Nikona, decydują się od razu na model z najwyższej półki.
Więcej o aparatach i akcesoriach foto firmy Nikon:
- Nikon D800: premiera lustrzanki - 36 Megapikseli i filmowe ambicje
- Nikon D4: nowy, rozsądny model lustrzanki - ma tylko 16 Mpix
- Nikon Coolpix P510 i L810: 42-krotny zoom optyczny w aparacie
- Nikon 1: nowy „rewolucyjny” standard w fotografii - relacja
- Lampa błyskowa Nikon SB-910: światło pod kontrolą
- D3100 Red – pierwsza kolorowa lustrzanka Nikona
Źródło: Inf. własna
Czy już zagłosowałeś w plebiscycie na Produkt Roku? Na pewno masz swój ulubiony produkt i markę. Weź udział!
Komentarze
17Drogi to jest Hasselblad i jemu podobni.