Najważniejsze funkcje pakietu
- skaner antywirusowy (wykrywanie heurystyczne domyślnie wyłączone)
- zapora ogniowa (firewall) z predefiniowanymi ustawieniami programów
- prosta kontrola rodzicielska
- prosty filtr chroniący przed wirusami przychodzącymi protokołem HTTP
- harmonogram pozwalający zarządzać aktywnością połączenia internetowego
Już przy instalacji programu był pierwszy zgrzyt. Liczyliśmy, że po wybraniu opcji instalacji Zaawansowanej będziemy mogli wybrać komponenty aplikacji. Okazało się jednak, że zostawiono ją przez przypadek, bo zaawansowana instalacja przebiega dokładnie tak, jak standardowa. W większości testowanych programów (np. Kaspersky, AVG) także jest taka opcja, tyle że działająca. To pozwala na instalacje wyłącznie potrzebnych narzędzi.
Panel kontrolny, widok zaawansowany
Po restarcie i uruchomieniu programu widzimy zintegrowany panel kontrolny. Niestety niezbyt funkcjonalny. Możemy aktywować skanowanie, szybkie skanowanie (trzeba się domyślać różnic, bo nie ma żadnego opisu) i aktualizację. Więcej pojawia się po przełączeniu do widoku zaawansowanego. Wówczas zyskujemy możliwość włączania i wyłączania poszczególnych modułów programu.
Standardowo są aktywne moduły skanera antywirusowego, firewalla i moduł antyspamowy. Opcjonalnie można włączyć kontrolę rodzicielską oraz skanowanie http, czyli zaporę przed szkodliwym oprogramowaniem przedostającym się ze stron WWW.
Niestety obydwa narzędzia mają niewielką wartość użytkową. Ochrona rodzicielska to po prostu filtr, którym użytkownik może zablokować wybrane adresy WWW. Z kolei skanowanie http polega na przepuszczaniu przez skaner antywirusowy plików pobieranych ze strony internetowej, nie ma też ochrony komunikatorów. To duża wada, bo od polskiego producenta można by oczekiwać, że zauważy potrzebę ochrony dla Gadu-Gadu, który nie jest wspierany przez zagranicznych producentów oprogramowania zabezpieczającego.
Brakuje także blokady zapobiegającej wchodzeniu na strony rozsiewające szkodliwe oprogramowanie, nie mówiąc już o integracji takich informacji do wyników wyszukiwania. Biorąc pod uwagę fakt, że program jest, jak na dzisiejsze standardy, dość rzadko aktualizowany (raz dziennie), ochrona przed najgroźniejszymi eksploitami z sieci jest iluzoryczna.
Niestety zapora nie rozpoznaje znanych programów
Na szczęście trzeci i typowy komponent pakietów IS - zapora sieciowa - ma w ArcaVir pewną wartość. Przede wszystkim program ma predefiniowane reguły dla wielu popularnych programów internetowych (przeglądarki, komunikatory itp). Przeglądarka Opera ma pootwierane porty nie tylko dla ruchu HTTP, ale także pozostałych usług, które są obsługiwane przez ten program, np. TCP 25 dla protokołu SMTP, TCP 110 dla protokołu IMAP, czy 995 - protokół sPOP. Wszystkie są wykorzystywane przez wbudowanego w pakiet klienta poczty elektronicznej.
Inną ciekawą funkcją zapory jest możliwość blokowania ruchu sieciowego według harmonogramu. To, w połączeniu z możliwością zabezpieczenia zmian w ustawieniach hasłem, pozwala wykorzystać tę blokadę do kontroli rodzicielskiej. Szkoda że producent nie pomyślał o dołączeniu tej funkcji do ustawień służącego do tego celu modułu.
Skaner heurystyczny jest standardowo wyłączony
Ciekawostką, która niestety nie świadczy najlepiej o wierze twórców programu w jego możliwości, jest fakt, że w standardowej konfiguracji nie działa moduł wykrywania heurystycznego, który pozwala na wykrycie nieznanych zagrożeń. Można go co prawda włączyć w oknie ustawień programu, ale pod stosowną opcją jest informacja ostrzegająca o... możliwości pojawiania fałszywych alarmów w przypadku jego aktywacji. Czyżby działał aż tak źle?
Kuriozalny jest także fakt, że w programie nie ma żadnej pomocy. Bo trudno do tego zaliczyć jednozdaniowe komunikaty pojawiające się w wyskakujących okienkach po kliknięciu znaku zapytania w głównym panelu. Jedyna dokumentacja, jaką udało nam się znaleźć, to dość zdawkowy podręcznik użytkownika, dostępny w pliku PDF ze strony producenta.
ArcaVir Internet Security to program archaiczny, zarówno pod względem funkcjonalności, jak i wyglądu. Bliżej mu do produktów z początku wieku, niż tego, czego oczekuje użytkownik od pakietu zabezpieczającego na rok 2010. To jeszcze można byłoby przeboleć, gdyby cena programu była odpowiednia do jego możliwości. Jednak biorąc pod uwagę, że producent żąda aż 180 zł za 1 licencję, lepiej pieniądze wydać na coś innego, a ochronę komputera zapewnić np. bezpłatną Avirą, która choć nie ma firewalla, to przynajmniej wykrywanie heurystyczne oferuje na najwyższym poziomie.
Zajętość pamięci: 120 - 130 MB
Strona WWW: www.arcabit.pl
Moja ocena: ArcaVir Internet Security 2010 | |||
plusy: • predefiniowane reguły dla znanych programów w firewallu • prosta obsługa | |||
minusy: • mała funkcjonalność • olbrzymie zużycie pamięci RAM • wysoka cena | |||
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: 180 zł (1 licencja) | |||