Jedno oko wystarczy
Dość już patrzenia w – niedaleką, bo niedaleką, ale jednak – przeszłość. Trzeba z młodymi naprzód iść! A konkretnie ze snajperką Aną. Weterani Overwatch znają ją bardzo dobrze, ale wiadomo, że nie wszystkie rozwiązania ze strzelaniny Blizzarda można przenieść jeden do jednego do MOBY. Omówię więc po kolei, czym jednooka koleżanka Smugi i Żniwiarza będzie się cechowała w Heroes of the Storm.
Na wejściu trzeba zaznaczyć, że mówimy o bohaterce wsparcia, której głównym zadaniem będzie leczenie sojuszników. Ale nie tylko, bo, nawet bardziej, niż Stiukow, Ana może też pełnić funkcję zdecydowanie ofensywną.
Jej podstawową umiejętnością jest strzelanie leczącymi pociskami, które przywracają zdrowie, ale tylko (i to istotne!) pierwszemu sojuszniczemu bohaterowi, którego trafią. Trzeba więc będzie zwracać sporą uwagę na to, żeby przypadkiem ktoś nie napatoczył się na linię strzału. I to, stety, niestety, dotyczy także innych umiejętności Any.
Jak zaznaczają twórcy Heroes of the Storm, zależało im na krótkim czasie odnowienia leczących pocisków, tak aby można było zasypywać nimi pole bitwy niemal bez ustanku. A „bez ustanku” w świecie Heroes of the Storm to ni mniej, ni więcej, tylko 2 sekundy.
Natomiast kolejna umiejętność Any otrzymała wyjątkowo długi czas odnowienia (aż 16 sekund, czyli w kategoriach Heroes of the Storm – wieczność). To bio-granat, który na swoim obszarze działania podnosi wartość leczenia sojuszników, za to kompletnie niweluje działanie zdolności leczących wroga. I oto rozwiązanie zagadki, skąd taki długi czas „stygnięcia” tej umiejętności.
Nie mogło też zabraknąć w ekwipunku Any strzałek usypiających. Jakie są, z grubsza wiadomo. Wykluczają przeciwnika z bitwy na całe 3 sekundy, chyba, że ktoś go wcześniej wytrąci z drzemki uderzeniem w łeb. Tak jak w przypadku pocisków leczących, dostaje się temu, który pierwszy podejdzie pod lufę, niezależenie od wybranego celu.
Dwie najpotężniejsze zdolności Any to Nano Boost, który przywraca sojusznikowi część many, zwiększa moc jego zaklęć i przyspiesza ich regenerację, oraz Eye of the Horus. I ta ostatnia umiejętność wydaje mi się znacznie ciekawszą alternatywą.
Po jej odpaleniu Ana składa się bowiem do pozycji strzelca wyborowego i od tego momentu może oddać osiem strzałów, których zasięg jest nieograniczony. Tak, tak, nie przesłyszeliście się! Niezależnie od tego, w którym miejscu pola walki znajdzie się czmychając przeciwnik, wszędzie dosięgnie go kula jednookiej snajperki.
Wyobraźcie sobie też, że, dajmy na to, w Kotlinie Władcy Kruków przeciwna drużyna jest znacznie bliżej daniny, niż którykolwiek z sojuszników. I co z tego? I nic! Bo Ana, gdziekolwiek by się znajdowała, może skutecznie przerywać realizację zadania pojedynczymi strzałami i zyskać sporo cennego czasu dla pędzących do celu kolegów z drużyny.
A gdzie w tym wszystkim haczyk? Tak jak w przypadku pocisków leczących czy usypiających strzałek, wystrzelony nabój trafia w pierwszego bohatera, jakiego napotka. Przeciwnikowi – zada obrażenia, a sojusznika – uzdrowi.
Co tu dużo mówić, szykuje się kolejny pomocnik, który nie tylko, jak na przykład Lili (z całym szacunkiem dla tej małej pandy), będzie uzdrawiał kompanów, ale też aktywnie przyczyni się do wdrażania w życie drużynowej taktyki. Oczywiście, o sukcesie Any przesądzi dopiero jej debiut na arenach Heroes of the Storm, ale osobiście już teraz z niecierpliwością wyczekuję jej przybycia do Nexusa.
Kto następny w kolejce?
Maltael, Stiukow, Garosz, Kel’Thuzad, Ana… A kogo zamieć przywieje do Nexusa w dalszej kolejności? Wiadomo, że niedługo w blizzardowej MOBIE pojawi się także znany z Overwatch Złomiarz. Mam nadzieję, że jemu przypadnie rola specjalisty, bo ta, bądź co bądź sympatyczna, kategoria postaci jest ostatnio traktowana przez twórców Heroes of the Storm troszkę po macoszemu.
Na razie można tylko zgadywać, jaki będzie ten psychopatyczny miłośnik materiałów wybuchowych, bo próżno szukać większej liczby informacji na jego temat. Poza niego sięga już chyba tylko wzrok twórców Heroes of the Storm i mgliste wyobrażenia fanów tejże MOBY. Tym niemniej najświeższy rozdział jej historii pokazuje jasno, że kreatywności panom z Blizzarda nie brakuje. Można też być niemal pewnym, że kolejne postacie będą coraz oryginalniejsze, czego sobie i wszystkim innym, kochającym Heroes of the Storm, życzę.
Komentarze
1PS. Tak w ogóle to irytuje mnie ta tendencja twórców gdzie przyczepiają graczom kulę do nogi poprzez coraz większy grind. W WoW grind niczym z chińskiej produkcji. Więcej i więcej "ciekawych" nowinek. Chciałem zagrać w Elite: Dangerous ale jak się dowiedziałem jaki tam jest grind to podziękowałem. Gdzie się podziała zabawa w najpopularniejszych tytułach? :C