Monitory do biura nie muszą być szare i bure, czyli innymi słowy nudne. Idealnym tego przykładem okazuje się być właśnie świeżutki 24-calowy HP M24fd, ale czy poza wyglądem to monitor godny polecenia? Sprawdziliśmy to dla Was – zapraszamy do jego recenzji.
Wybór odpowiedniego monitora do pracy powinien być podyktowany przede wszystkim specyfiką samej pracy. Do zajęć inżynieryjnych potrzebny będzie monitor o dużym rozmiarze i wysokiej rozdzielczości, podczas gdy idealny monitor dla grafika będzie oferować pełne pokrycie gamutu Adobe RGB. Gdzieś w tym wszystkim często zapomina się o osobach, które potrzebują czegoś, na czym będzie można komfortowo popracować z pakietem MS Office lub bezpośrednio w przeglądarce internetowej. To właśnie do takich odbiorców kierowany jest monitor HP M24fd.
Minimalistyczny, ale również nowoczesny wygląd – to się ceni!
Ergonomiczny monitor to podstawa wygodnej pracy
Sprzęt otrzymujemy w zgrabnym kartonie, a jego pierwszy montaż nie powinien sprawić trudności nawet osobom, które nigdy w ręku nie trzymały śrubokręta – zwłaszcza że ten nie będzie tu potrzebny. Noga dołączona w zestawie składa się z dwóch elementów, które spaja wkręcana palcami śrubka. Po jej przygotowaniu wystarczy wkliknąć ją w plecy panelu i już monitor jest gotowy do podłączenia.
Podstawka jest metalowa, ale reszta nogi to już (z wierzchu) czysty plastik.
W nodze całkiem zmyślnie ukryto prowadnice na przewody. Tył nogi można zsunąć w dół i następnie całkiem zdjąć, co odsłania właśnie tunel na kable. Te dołączone w zestawie to USB typu C oraz HDMI, zatem wystarczą do praktycznie każdego współczesnego sprzętu, a w samej nodze zmieszczą się razem jeszcze z przewodem z zewnętrznego zasilacza. Ostateczny efekt jest taki, że z pozycji do pracy nie widzimy żadnych kabli idących do monitora.
Takie detale to właśnie to, co czyni monitor HP zdecydowanie ponadprzeciętną propozycją w swojej klasie.
Fabryczna podstawa pozwala również na regulację pochylenia monitora w zakresie od -5° do +25°. Nie ma tu niestety możliwości regulacji wysokości, ani tym bardziej obrotu ekranu (czy to na boki, czy też do pionu). Co gorsza, nie mamy tu również możliwości przytwierdzenia uchwytu zgodnego ze standardem VESA.
W tej cenie oczekiwalibyśmy wyższego poziomu ergonomii.
Monitor do pracy może również zdobić nasze biuro
Przechodząc już do samego panelu LCD, należy HP pochwalić za prawdziwie (3-stronnie) bezramkową konstrukcję obudowy. Ramka, co prawda, jest obecna, ale nie jest widoczna, gdy na monitor patrzymy od frontu, przynajmniej do czasu, gdy ten zacznie coś wyświetlać. Wtedy można dostrzec wyraźnie, że około 3-4 mm powierzchni powłoki matrycy po jej bokach i na górze nie są aktywne. Ukrywanie ramki pod powłoką wyświetlacza nie jest niczym nowym, ale zwykle ta nieużytkowa przestrzeń jest znacznie szersza (często około 1 cm). Tak że ponownie – duże brawa dla HP za tak nowoczesny design.
Jeżeli powyższe zdjęcie wyświetlacie na obecnym, już leciwym monitorze, to polecamy porównać szerokość ramek ;)
Monitor równie mocno zachwyca z profilu, co już mogliście zauważyć przy zdjęciach z porównaniem regulacji ułożenia. Górna połowa matrycy ma grubość dosłownie 6 mm – to wynik, którego mogą pozazdrościć HP twórcy paneli OLED! Z tyłu monitor wygląda już bardziej „zwyczajnie” z dużym i do bólu klasycznym logo HP. Czarny plastik jest tworzywem wysokiej jakości i spasowanie obudowy nie budzi naszych zastrzeżeń. Monitor wyróżnia się również niską wagą – ma jedynie 2,6 kg.
Mocowania uchwytu w standardzie VESA nie ma, ale jest uchwyt blokady Kensington, zatem możemy monitor zabezpieczyć przed nieplanowaną zmianą właściciela.
Funkcjonalność i daleko sięgająca kompatybilność – to się w biznesie ceni
Panel złączy z tyłu obudowy został bardzo szykownie osłonięty plastikiem obudowy, a przewody podpina się bardzo komfortowo, jako że nie trzeba tego robić od spodu, jak w większości monitorów. Do naszej dyspozycji HP M24fd oddaje:
- 1x HDMI 1.4;
- 1x D-Sub (15-pin VGA);
- 1x USB-C z DP 1.2 i PD 3.0;
- 2x USB typu A (3.2 gen. 1).
W pierwszej kolejności zaskakuje brak złącza DisplayPort (natywnego). Jego rolę przejęło znacznie obecnie praktyczniejsze USB-C (zgodne z tym właśnie standardem). To obsługuje oczywiście ładowanie w standardzie Power Delivery (65 W), zatem ów monitor można śmiało używać w roli stacji dokującej dla laptopa. Oznacza to, że podpinamy jeden kabel do laptopa zapewniając mu dostęp do wyświetlacza, ładowania oraz dwóch złączy USB – np. dla peryferiów. W tym segmencie cenowym to nie lada atrakcja!
Brak złącza słuchawkowego w połączeniu z brakiem wbudowanych głośników to również kontrowersyjna decyzja po stronie HP.
Menu ekranowe nie jest w tym monitorze szczególnie istotne
HP M24fd nie jest monitorem, w którym często będziemy chcieli przełączać profile albo regulować ustawienia. To raczej typ, w którym raz ustawione parametry zostają z nami do końca okresu użytkowania. Z tego też powodu jesteśmy skłonni wybaczyć obecność archaicznego sterowania przyciskami umieszczonymi pod ekranem. Pomaga tu również dobre zmapowanie tych przycisków do widocznych na ekranie podpisów – ta sztuka ostatnio nie każdemu producentowi się udaje…
Zasilanie sygnalizowane jest przez diodę obok przycisku zasilania – świeci na biało i od przodu jest ledwo widoczna.
Samo menu nie jest dostępne w naszym języku, choć biorąc pod uwagę, iż nie jest szczególnie rozbudowane, to trudno uznać to za istotną wadę. Monitor posiada również funkcję niskiej emisji niebieskiego światła, która jest zawsze aktywna (nie występuje jako opcja w OSD).
Jeżeli czasem jednak chcecie w coś zagrać, to warto odnotować, że monitor posiada adaptacyjne odświeżanie i funkcję overdrive.
HP nie przygotowało w tym modelu nadmiaru profili obrazu. Zasadniczo, poza zmianą temperatury bieli możemy aktywować całkiem żółty tryb nocny oraz wyostrzający nieco obraz tryb HP Enhance + (co akurat w przypadku 24” z rozdzielczością FHD jest całkiem przydatne). Jak się sprawdzają w praktyce? O tym już za moment.
Specyfikacja monitora HP M24fd UCB-C
Przekątna: | 23,8" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 1920 x 1080 px |
Czas reakcji: | 5 ms (GTG) |
Maksymalne odświeżanie: | 75 Hz |
Obsługiwane kolory: | 8 bit (6 bit + FRC = 16,7 mln) |
Jasność: | 300 cd/m2 (typowo) |
Podświetlenie: | bezpośrednie |
Kontrast: | 1000:1 (typowy) |
Typ matrycy: | IPS (matowa) |
Regulacja ułożenia: | pochylenie -5°~+25° |
Głośniki: | brak |
Porty: | 1x HDMI 1.4; 1x USB-C (DP 1.2, PD 65 W); 2x USB-A (3.2 Gen 1); 1x D-Sub (VGA) |
Synchronizacja: | FreeSync |
HDR: | nie |
Inne funkcje: | Low Blue Light; korekcja czerni; FlickerFree; polepszanie obrazu; Kensington Lock; HDCP dla HDMI i USB-C |
Zakrzywienie matrycy: | brak |
Kąty widzenia: | 178/178 |
Podświetlenie RGB: | brak |
Waga: | 2,6 kg z podstawką |
Wymiary (szerokość x wysokość x głębokość): | 536 x 397 x 177 mm z podstawką |
Standard VESA: | brak |
W zestawie dodatkowo: | 1x przewód HDMI; 1x przewód USB-C; 1x przewód zasilający; 1x zasilacz 135 W; 1x osłona magnetyczna na ekran |
Kolor: | czarny |
Pobór energii: | typowo 27 W; w uśpieniu 0,5 W; Klasa 2021 F |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 879 zł |
Płaski panel IPS w tym modelu oferuje 92 PPI – to rozsądna gęstość pikseli do zadań biurowych.
Pomiary jakości obrazu – czego należy się spodziewać po HP M24fd?
Monitor wyposażono w panel IPS o 6-bitowej głębi kolorów, wspieranej przez funkcję FRC, co efektywnie daje dostęp do 16,7 mln kolorów (choć nie jednocześnie). W systemie zatem zgłasza się jako wyświetlacz 8-bitowy i przy takich ustawieniach był przez nas testowany. Pomiary przeprowadziliśmy z użyciem kolorymetru X-Rite i1display Pro po odpowiednim wygrzaniu samego panelu.
Pomiar predefiniowanych profili wyświetlania
Pomiar\Profil ustawienie jasności: | Default 100% | Native 100% | Night 100% | HP Enhanc + 80% |
Jasność maksymalna: | 320 cd/m2 | 304 cd/m2 | 188 cd/m2 | 240 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0,260 cd/m2 | 0,238 cd/m2 | 0,260 cd/m2 | 0,193 cd/m2 |
Kontrast: | 1233:1 | 1276:1 | 724:1 | 1229:1 |
Gamma: | 2.21 | 2.20 | 2.31 | 2.21 |
Punkt bieli: | 6747 K | 6490 K | 2979 K | 6748 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 2.41 / 6.23 | 2.05 / 5.04 | 5.43 / 10.6 | 2.40 / 6.17 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 2.90 / 7.49 | 2.46 / 5.63 | 5.85 / 12.4 | 2.91 / 7.44 |
Adobe RGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.20 / 13.9 | 3.66 / 12.1 | 4.63 / 10.6 | 4.17 / 13.9 |
Ogólnie wszystkie profile są już fabrycznie całkiem dobrze skalibrowane (delta E poniżej 3). Najlepiej w tej kwestii wypada profil natywny, choć subiektywnie obraz lepiej prezentuje się we wspomnianym wcześniej profilu HP Enhance +. Wynika to ze stosowania w tym przypadku przez HP algorytmu wyostrzającego obraz – mamy wrażenie używania wyższej rozdzielczości. Sam panel charakteryzuje się również ponadprzeciętnym (dla IPS) kontrastem i faktycznie wyjątkowo naturalną bielą (poza profilem „Night”). Dalsze pomiary potwierdziły również blisko 100% pokrycia sRGB (dokładny wynik to 95%).
Od lewej wizualizacja pokrycia gamutów sRGB, DCI-P3 oraz Adobe RGB.
Pozostałe, szersze gamuty mogą pochwalić się odpowiednio 75% pokrycia (DCI-P3) oraz 69% pokrycia (nieźle!) Adobe ARGB. Po wykonaniu dodatkowej kalibracji i profilowania pozwala to zejść bardzo nisko z delta E odwzorowania kolorów.
Weryfikacje odwozorania kolorów po kalibracji - od lewej kolejno względem sRGB, DCI-P3 oraz Adobe RGB.
Dobre podświetlenie sprawdzi się w mocno naświetlonych biurach
Monitory do pracy często nie oferują przesadnie jasnego podświetlania. HP M24fd jest od tej reguły miłym wyjątkiem. Już sama specyfikacja podaje 300 nit jasności (zamiast typowych 200-250 nit), a nasze testy dają jeszcze lepszy wynik w postaci 330 nit. Jednocześnie, jeżeli preferujemy pracę w nocy, nie ma problemu, aby z jasnością zejść do 50 nit, co daje już całkiem wysoki komfort pracy w ciemności.
Raport z badania równomierności podświetlenia (delta E).
Równomierność podświetlenia tej nieszczególnie dużej matrycy mogłaby być większa, ale ostatecznie wszystko mieści się w normach ISO. Całkiem dobrze wypada również kwestia szczelności podświetlenia. Wyciekanie odnotowaliśmy dopiero na zdjęciu (choć później, gdy już wiedzieliśmy, gdzie patrzeć, było też widoczne gołym okiem). Świadczy to dosyć dobrze o kontroli jakości w HP (lub o naszym szczęściu co do wybranego egzemplarza).
Jedynie dolny lewy narożnik wykazuje pewne wycieki podświetlenia.
HP M24fd to oszczędny monitor
W dzisiejszych czasach każdy wat konsumowanej przez elektronikę energii jest na wagę złota (dosłownie). Jeżeli monitor ma służyć do pracy, to znaczy, że będzie pracować przynajmniej te 8 godzin dziennie, zatem warto zadbać, aby robił to możliwie niskim kosztem. Testowany przez nas HP w tej kwestii wypada bardzo dobrze.
Pomiar zużycia energii – HP M24fd
Uśpienie: | 0,4 W |
Jasność 0% (50 nit): | 9 W |
Jasność 120 nit: | 12 W |
Jasność 70%: | 17 W |
Jasność 100%: | 20 W |
HP M24fd to nie jest monitor dla graczy
Zanim przejdziemy do podsumowania, trzeba sobie jeszcze szybko powiedzieć jedną rzecz – to, co przeczytaliście w powyższym nagłówku. Odświeżanie z częstotliwością tylko 75 Hz powinno być tu pierwszą wskazówką (a w praktyce to nawet w zadaniach biurowych mile widziane byłoby 120 Hz), ale jeszcze większą będzie czas reakcji tej matrycy średnio na poziomie 12 ms (GTG) – to, co prawda, na tyle niska wartość, aby mieścić się w oknie czasu, jakie daje odświeżanie 75 Hz, ale jednocześnie jest to również stanowczo za wolna reakcja do komfortowej gry w inne niż strategiczne tytuły.
Oczywiście, grać się da, ale w tej samej cenie znajdziemy nieporównywalnie lepsze monitory dla graczy (jednocześnie oczywiście gorsze w kwestiach, które wyróżniają HP M24fd). Sytuacji nie ratuje nawet adaptacyjne odświeżanie i tryb overdrive, który czas reakcji obniża do 9 ms, kosztem pojawienia się powidoków.
Czy warto kupić monitor HP M24fd?
Monitor HP M24fd zrobił na nas ogólnie dobre wrażenie podczas testów. Począwszy od niesamowicie nowoczesnego wyglądu i minimalistycznego stylu poprzez nowoczesny zestaw złączy, w tym szczególnie kluczowy w tym segmencie USB-C z Power Delivery, aż po same wyniki testów jakości obrazu, czyli fabryczną kalibrację i mocne podświetlenie. Te wszystkie cechy pozwoliły nam nieco łagodniej przyjąć informację o cenie, w jakiej model ten dostępy jest obecnie w sklepach – 890 zł.
Matryca IPS to również wyśmienite kąty widzenia – 178°.
To w zasadzie 200-300 zł ponad typową cenę dla tego rozmiaru monitora biurowego. Należy zatem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie potrzebujemy tego, co HP M24fd ma do zaoferowania ponad ten standard. Faktem jest, że płacimy tu również za wysoką jakość wykonania, ale jednocześnie nie jest to jeszcze monitor idealny. W szczególności doskwierały nam braki w ergonomii podstawy (regulacja jedynie samego pochylenia), które tylko przypieczętowuje brak możliwości montażu monitora w standardzie VESA. Nowoczesny styl również nieco burzy archaiczne sterowanie OSD.
Monitor HP M24fd nawet trzymany tyłem „do ludzi” prezentuje się bardzo dobrze.
Finalnie nasz werdykt to rekomendacja, ale z zastrzeżeniem, aby mieć na uwadze wskazane mankamenty – w tej cenie nie powinno być na nie miejsca. Z pewnością nie jest to model celujący w nagrodę największej opłacalności. To stylowy i funkcjonalny model dla wymagających w tych kwestiach użytkowników biurowych i jeżeli do nich się zaliczacie, to z HP M24fd będziecie stanowczo zadowoleni.
Opinia o HP M24fd
- bardzo nowoczesny wygląd (3-stronnie bezramkowa konstrukcja),
- złącze USB-C z obsługą DP 1.2 oraz PD 3.0 65 W,
- wysoka jakość wykonania i użytych materiałów,
- dobra fabryczna kalibracja,
- wyostrzający obraz profil HP Enhance +,
- dobre i wystarczająco jasne podświetlenie,
- wyższe niż standardowo odświeżanie 75 Hz,
- kabel USB-C (wideo) w zestawie,
- koncentrator na dwa USB-A,
- skromne możliwości regulacji ułożenia,
- OSD sterowane przyciskami, bez polskiej wersji,
- brak natywnego Display Port,
- brak głośników i złącza na słuchawki,
- brak otworów montażowych VESA.
Nasza ocena HP M24fd w segmencie monitorów biurowych:
Artykuł powstał we współpracy z producentem HP, który dostarczył sprzęt na czas testów.
Komentarze
8O wiele lepiej będzie się sprawował każdy monitor 16:10 !
Niewielka różnica ale naprawdę robi wrażenie ergonomią pracy.