Poradnik dla uczniów, jak nie zaliczyć wpadki przy zdalnej nauce, czyli proste rady dla uziemionej młodzieży
Szkoły pozamykane, ale jeśli nie chcesz zostać w tyle, to trzeba się uczyć za pomocą nowych technologii. Dla wielu to sytuacja niepokojąca, niekomfortowa lub zwyczajnie dziwaczna. Jak okiełznać lekcje online i zadbać o swój wizerunek w Internecie? Oto kilka prostych rad!
Lekcje online zaskakują jak hiszpańska inkwizycja
Jeszcze parę tygodni temu wiele rozwiązań, które wprowadzamy do naszego życia, brzmiało jak pomysły z filmów science-fiction. Masowa praca z domu, zdalna diagnostyka czy wreszcie lekcje online. Teraz to już część naszej codzienności! I choć wielu z nas chciałoby potraktować okres obostrzeń jak dodatkowe ferie czy urlop, pograć w najlepsze gry na PS4 bądź najlepsze gry na Xbox One albo zrobić sobie maraton na Netflix, rzeczywistość jest nieustępliwa i dopada nas nawet w domowym zaciszu.
Tym bardziej, że rząd podjął decyzję o przedłużeniu zawieszenia pracy szkół i zobligował uczniów do nauki zdalnej (choć pierwszego dnia obowiązkowej nauki przez intenet e-dzienniki odmówiły posłuszeństwa). Tymczasem wcale nie jest to sytuacja łatwa i przyjemna, bo jednak trzeba wpuścić do swojego domu (za pomocą internetowej kamerki i mikrofonu) grono uczniów plus nauczyciela (a kamerki internetowe wszystko widzą).
Od małego jesteśmy przyzwyczajeni do obowiązku chodzenia do szkoły, spotykania się z rówieśnikami i pedagogami na neutralnym gruncie klas, korytarzy czy sal gimnastycznych. Ba! Znamy też wszystkie sztuczki, które pozwolą schować się przed wzrokiem nauczyciela, zaskarbić sobie u niego dobrą opinię, poobijać się na lekcji lub wyciągnąć z niej jak najwięcej dla siebie.
To wszystko idzie w odstawkę, odkąd lekcje online przejęły władanie nad uczniowskim życiem. Trzeba teraz wypracować nowe strategie, pomysły i zwracać uwagę na kwestie, które wcześniej nic nas nie obchodziły. Stworzyliśmy więc poradnik dla uczniów, który sprawi, że lekcje online staną się choć odrobinę mniej uciążliwe, a przede wszystkim pozwoli zachować twarz w internetowej szkole. Zapraszamy do lektury!
Masowa praca z domu, zdalna diagnostyka czy wreszcie lekcje online. Teraz to już część naszej codzienności! I choć wielu z nas chciałoby potraktować okres obostrzeń jak dodatkowe ferie rząd zobligował uczniów do nauki zdalnej.
Na kanapie, ale w spodniach
Zanim przejdziemy do kwestii technicznych, warto na początek pomówić co nieco o internetowym savoir vivre. W końcu łatwo o nim zapomnieć, kiedy pójście do szkoły wymaga tylko włączenia laptopa. Nic dziwnego – przebywanie w domu rozluźnia nas i sprawia, że… czujemy się jak w domu. Swobodnie, beztrosko, jak królowie w swoich zamkach.
Wiadomo jednak, że w życiu, jak w teatrze, jest scena i są kulisy. Lepiej nie mieszać ze sobą obu tych przestrzeni. Warto więc na dobry początek zadbać o swój pokój (w każdym razie o ten jego fragment, który będzie widoczny w kamerce). Bielizna rozwieszona na żyrandolu nie zrobi dobrego wrażenia, podobnie jak niepościelone łóżko, a nawet plakat z Doom Eternal za naszymi plecami (choć jeśli chodzi o to ostatnie, warto wyczuć nauczyciela – może trafimy w jego gust growy lub muzyczny takim wystrojem? ;).
Zasadniczo najlepiej wybrać tło neutralne i, mimo wszystko zasiąść przy biurku. Możemy bardzo pilnie uczestniczyć w lekcjach online, nawet leżąc na zabałaganionym łóżku, ale to ostatnie zrobi na tyle mocne wrażenie, że nasze odpowiedzi, nawet najtrafniejsze, mogą nie spotkać się ze zbyt ciepłym przyjęciem.
Jak pokazują doświadczenia PR-owców, to, co mówimy nie jest tak ważne, jak sposób, w jaki to mówimy. Wszystkie elementy wizualne, mowa ciała, ton głosu są znacznie istotniejsze niż merytoryczna zawartość wypowiedzi. Pewnie, lekcje online to nie wybory prezydenckie, ale lepiej działać tak, jakbyśmy chcieli rządzić Ameryką niż zrobić kiepskie wrażenie.
OK, zadbaliśmy więc o nasze otoczenie – pościągaliśmy bieliznę z krzeseł, pościeliliśmy wyrko, zdjęliśmy ze ściany plakat ulubionego zespołu death metalowego, zasłoniliśmy nawet naklejki na szafce z hasłami o legalizacji marihuany… Co dalej?
Od małego jesteśmy przyzwyczajeni do chodzenia do szkoły, spotykania się z rówieśnikami i pedagogami na neutralnym gruncie. Znamy sztuczki, które pozwolą schować się przed wzrokiem nauczyciela lub wyciągnąć z lekcji jak najwięcej dla siebie. Odkąd lekcje online przejęły władanie nad uczniowskim życiem trzeba wypracować nowe strategie.
Czas zabrać się za siebie! Jeżeli ruszymy do szkoły w podartej bluzie, ludzie będą dziwnie spoglądać na nas w tramwaju. Przed dotarciem na miejsce zdążymy się zorientować, że coś jest nie tak. Lekcje online pozbawiają nas takiego „bufora”. Od razu lądujemy w szkolnej ławce i dlatego sami dla siebie musimy być modowymi jurorami.
Bez przesady – biała koszula z kołnierzykiem nie jest nieodzowna… Ale warto w ogóle założyć coś na goły tors, zamiast pidżamy. Coś schludnego, odpowiedniego do sytuacji. Pomoże to nie tylko w zrobieniu dobrego wrażenia, ale też zmobilizuje nas do pewnego wysiłku, pozwoli nam poczuć się, jakbyśmy faktycznie byli w szkole.
No, dobra – powiecie, - założyłem jakiś T-shirt, nawet go trochę przeprasowałem, ale po co mi spodnie? I tak widać mnie tylko od pasa w górę! Słuszne pytanie! Pozornie banalne, ale słuszne. Znowu – pełen strój wpływa nie tylko na to, jak inni nas widzą, ale też, jak sami się czujemy. Trudniej wejść w rolę ucznia w samych bokserkach.
A jeśli to do Was nie przemawia, pomyślcie tylko o następującej sytuacji. Zgłębiacie sobie spokojnie tajniki matematyki, a tu nagle Wasz kot czy pies zaczyna wyjadać z niedokończonej paczki chipsów. Trzeba futrzaka przegnać! Odruchowo podrywacie się z miejsca i wtem… Widać Was w całej okazałości. Cała misternie tkana iluzja idzie w diabły!
Jak się wyizolować w izolacji
Skoro już zgadało się o czworonogach, im także wypada poświęcić trochę uwagi. Najlepiej zamknąć je w osobnym pomieszczeniu. Pewnie, są zwierzaki, które nie rozrabiają, ale nawet łaszący się do nóg kociak potrafi zaburzyć naszą koncentrację i sprawić, że przeoczymy ważne pytanie nauczyciela.
Podobnie sprawy się mają z innymi domownikami… Podobnie, choć nie identycznie, bo nie w tym rzecz, żeby brata zamykać w ciemnej łazience. Warto jednak uprzedzić ich, że mamy lekcje online. Nie chcecie chyba, żeby siostra wparowała nagle do pokoju z krzykiem: Znowu utopiłeś moje dziecko w basenie?! Nauczyciel może się nie zorientować, że chodzi tylko o Simsy.
Zresztą, nie mówimy wyłącznie o Waszym komforcie. Ojciec przechadzający się po domu w podartych dresach pewnie wolałby wiedzieć, że jest właśnie na wirtualnej scenie. Co mówicie? Że on też idzie do pracy w drugim pokoju, bo przeszedł na home office? No cóż… Może jego firma ma inny dress code niż szkoła. Tak czy inaczej, warto go uprzedzić!
Cały ten chaos, lepiej go ogarnij
Tak samo jak dbamy o to, co widać w kamerce internetowej, powinniśmy też zapewnić sobie odpowiednie tło dźwiękowe. Mikrofony laptopów wyłapują całkiem nieźle nie tylko to, co mówimy, ale też grającą w tle muzykę, telewizyjnego lektora czy głos matki plotkującej przez telefon z koleżanką. Wszystkie emitery różnorakich dźwięków należy więc powyłączać, a mamie powiedzieć, żeby ciszej rugała ojca za to, że chodzi przed naszą kamerką w podartych dresach.
Ważne, by pokazać, że lekcje online traktujemy serio. Zjedzmy śniadanie zawczasu, ubierzmy się stosownie do okazji, a kiedy lekcja zacznie nam się dłużyć, nie odpalajmy Counter Strike’a w tle… Nikt nie uwierzy, że tak walicie w klawisze robiąc notatki z polskiego!
Jasne, nie każdy może sobie zapewnić warunki idealne. Przekorna siostra i tak będzie ćwiczyła karaoke za ścianą, kot wskoczy na klamkę i przyjdzie do nas wbrew zakazom, a w pokoju zamiast biurka mamy tylko fotel i materac.
Nawet w takiej sytuacji warto chociaż zminimalizować ten cały rozgardiasz – nawet jeśli nie sposób go usunąć całkowicie. Nauczyciel pewnie się nie obrazi, jeśli usiądziemy na kanapie, a nie przy biurku – o ile będziemy sprawiać wrażenie, że dołożyliśmy wszelkich starań, by jak najlepiej uczestniczyć w zajęciach.
Ważne, by pokazać, że lekcje online traktujemy serio, tak jak te „normalne”. Jeśli więc prowadzący nie życzy sobie, żeby jeść paluszki i pić colę w jego klasie, nie róbmy tego nawet podczas rozmowy prowadzonej z nim z własnego domu. Zjedzmy śniadanie zawczasu, ubierzmy się stosownie do okazji, a kiedy lekcja zacznie nam się dłużyć, nie odpalajmy Counter Strike’a w tle… Nikt nie uwierzy, że tak walicie w klawisze robiąc notatki z polskiego!
Ja Cię słyszą, tak Cię widzą
Poza całym tym savoir vivrem, są jeszcze kwestie techniczne. Podstawowymi narzędziami waszej pracy na lekcjach online stają się kamerka, mikrofon i słuchawki. Przetestujcie je, zanim połączycie się z innymi. Niezależnie od platformy, z jakiej korzysta Wasza szkoła, możecie najpierw, na przykład, zainstalować Skype’a i w ustawieniach programu sprawdzić, jak działa Wasz sprzęt.
Zadbajcie o to, żeby jakość dźwięku była należyta. Pewnie, warto też zwrócić uwagę na obraz, ale lepiej, żeby nauczyciel nie zobaczył Was w super Ultra Full HD 4K, niż żeby źle usłyszał podany przez Was wynik równania. Co więcej, to właśnie słaba kondycja Waszego mikrofonu będzie najbardziej uciążliwa dla innych – w końcu co rusz dotrą do nich jakieś dziwne szelesty, trzaski i szumy.
A skoro już o słuchawkach mowa – lepiej, żebyście z nich korzystali. Posługiwanie się głośnikami to jakaś alternatywa, ale wtedy wszystkie dźwięki mogą wpadać z powrotem do mikrofonu i odbijać się po wirtualnej konferencji nieprzyjemnym echem.
Czasami lekcje online mogą wymagać też udostępniania pulpitu. Większość z nas nie robi tego na co dzień, więc przetestujcie tę opcję. Lepiej pokusić się o sesję próbną z kolegą, niż później desperacko kombinować, jak to zrobić, na oczach całej klasy i nauczyciela.
No, i znowu – warto sprawdzić, co trzymamy na pulpicie, tak jak wcześniej upewnialiśmy się, co widać za naszymi plecami. Nie wszystko, co znajduje się na ekranie naszego komputera, może zrobić na innych dobre wrażenie. Scena i kulisy – warto nieprzerwanie pamiętać o tym podziale.
Na koniec zostawiliśmy radę dla osób, które korzystają z pakietu danych sieci komórkowej. Wiadomo, w takiej sytuacji każdy zużyty megabajt jest na wagę złota. Dlatego obniżenie jakości obrazu do 360p pozwoli na dokonanie koniecznych oszczędności, a, jak pisaliśmy, obraz nie jest aż tak ważny, żeby musiał do reszty drenować Wasz Internet.
Czy warto poświęcać temu wszystkiemu aż tyle uwagi? Może się okazać, że lekcje online staną się dla nas normą, a wiele szkół zdecyduje się na wprowadzenie takiej formy nauczania. Przyszłość tworzy się na naszych oczach i to w ekspresowym tempie
Nauka online naszą przyszłością?
Zastanawiacie się, czy warto poświęcać temu wszystkiemu aż tyle uwagi? Lekcje online to w końcu przejściowe rozwiązanie, zaraz wrócimy do szkół i wszystko będzie, jak dawniej… Czy aby? Raz, że nie można mieć takiej pewności – nawet eksperci nie wiedzą, ile potrwa ta nietypowa sytuacja.
Po drugie – wcale nie jest powiedziane, że za parę tygodni czy miesięcy wrócimy do punktu wyjścia. Może się okazać, że lekcje online staną się dla nas normą, a wiele szkół zdecyduje się na (częściowe czy okazjonalne) wprowadzenie takiej formy nauczania.
Krótko mówiąc, przyszłość tworzy się na naszych oczach i to w ekspresowym tempie… Nie chcecie chyba zostać w tyle, jak babcia, która używa liczydła, bo boi się kalkulatora, prawda?
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- Najlepsze narzędzia do nauczania zdalnego
- Rewolucja w czasach pandemii - czy to przełom w zdalnej opiece lekarskiej?
- Co robić w czasie 14-dniowej kwarantanny? 10 sposobów na rozrywkę
Komentarze
10Pracownik Home Office vs. Sąsiad wykorzystujący kwarantanne jako czas na remont mieszkania
Rodzic potrzebujący laptop do pracy vs. dziecko potrzebujące laptop do szkoły
Mąż chcący wyjść wyrzucić śmieci vs. Żona która też chce wyjść na zewnątrz vs. każdy inny domownik, który chce wyrzucać śmieci
Tylko co to za praca i co to za nauka...???
A co mają powiedzieć rodziny biedne które nie stać na komputer i łącze internetowe ???
Albo net laguje i prowadząca wygląda komicznie czy jak mówi - raz w slowmotion by potem nagle przyspieszyć.
Bardzo męczące jest siedzenie przy kompie. Nie dość, że wszystkie projekty, programowanie muszę siedzieć przy kompie to jeszcze praca zdalna z prowadzącymi. Wstaje odpalam kompa, wyłączam kompa idę spać i tak w kółko. Często trzeba maile pisać, bo nie zawsze rozumiesz wszystko.
Nie jest to super wygodne, ale no do przeżycia
Komputer to nie jest dzisiaj sprzęt luksusowy, ani też nie był nim 10 lat temu. Używany sprzęt można dostać za grosze albo za darmo, taki sprzęt w 100% wystarczy. Sam otrzymałem za darmo 3 komputery jak mój stary sprzęt się zepsuł czy chwilowo nie mogłem nabyć nowego, nawet nie prosząc o ten sprzęt. Gdyby taka biedna rodzina faktycznie potrzebowałaby komputera to by go otrzymała, jest tyle sprzętu którego nikt nie używa że ludzie chętnie pozbędą się zalegającego laptopa. Ludziom się po prostu nie chce.