Procesor to szalenie istotny podzespół każdego komputera stacjonarnego i notebooka. To od niego w dużej mierze zależy, jak maszyna będzie sprawdzać się codziennym użytku, aplikacjach i grach.
Dobry procesor to podstawa. Odpowiednio dobrany będzie służyć nam przez lata, wpływając na ogólną funkcjonalność PC. CPU determinuje też ogólną platformę, czyli potencjalną ścieżkę modernizacji. W grach ma on szczególne znaczenie, bo zależnie od scenariusza pozwala m.in. wykorzystać potencjał karty graficznej. Jeśli przymierzacie się do złożenia nowego komputera, na łamach Benchmarka możecie zapoznać się z naszym rankingiem polecanych procesorów dla graczy.
Oczywiście nie każdego stać na kupno nowości. Czasami nawet zakup współczesnego budżetowego rozwiązania okaże się dość kosztownym wydatkiem. W tym wypadku z pomocą przychodzi rynek wtórny, pełen perełek, ale także i min, których należy unikać.
Co oferuje rynek pierwotny
Zanim przejdziemy do rynku wtórnego zobaczmy, co można upolować na rynku pierwotnym. Segment budżetowy można dziś rozumieć dość szeroko, bo obejmuje procesory od 200-paru złotych aż po oferty w okolicach tysiąca PLN. Dla osób szukających bardziej przyziemnych rozwiązań mam zasadniczo cztery godne polecania propozycje. Pierwszą będzie Intel Core i3-10100F (ok. 320 zł), mogący pochwalić się sprawnością wyższą niż i7-7700K. Ostatnio solidnie potaniał młodszy Core i3-12100F, dostępy już w okolicach 400 zł. Następnie mamy dwa procesory AMD: Ryzen 5 4500 (349 zł) oraz Ryzen 5 5500 (449 zł). Z tych dwóch opcji szczególnie druga jest niezwykle atrakcyjna.
Naturalnie powyższą trójkę zalecam także szukać na rynku wtórnym, co pozwoli zaoszczędzić kilka złotych, plus może trafić się nam jeszcze CPU z gwarancją. W sklepach znajdziemy jeszcze tańsze opcje, jak choćby Athlon X4 970 i 950 dla AM4 (ceny od 40 do 150 zł), acz takie wynalazki odradzam. Oczywiście wybierając dany CPU wypada wcześniej rozeznać się w cenach płyt głównych.
Najczęstsze błędy popełniane przez konsumentów
Poruszając się po rynku wtórnym warto w skrócie wymienić najczęściej popełniane błędy przez konsumentów chcących złożyć PC do gier oraz generalnego użytku:
- Zbyt dużo uwagi poświęca się ilości rdzeni. Z tego powodu laicy często przepłacają kupując stare jednostki, które zgarniają łupnia od współczesnych budżetowych rozwiązań z ich mniejszą ilością,
- Idąc tym tropem, zbytnio ulegacie marketingowi Intela oraz AMD w kwestii nazewnictwa. Przepłacacie za stare Core i7, gdzie dużo młodsze i5 czy i3 będzie tańsze i szybsze. To samo dotyczy jednostek Ryzen,
- Nie patrzycie kompleksowo na cenę całej platformy: CPU, płyta główna, pamięć itd. Co z tego, jeśli kupimy tani procesor, gdy mobas kosztuje krocie?
- Czasami macie zbyt duże oczekiwania względem używanych części. Leciwe procesory często wiążą się z jakimś „ale” – brak ścieżki modernizacji, brak obsługi pewnych instrukcji, przeciętna sprawność w nowościach itd.,
- Zarzucajcie szeroko sieci. Nie ograniczajcie się do jednej platformy zakupowej. Wszakże mamy dwie wersje Allegro, OLX, Marketplace na Facebook, Alliexpress, Amazon itd.
Czego unikamy na rynku wtórnym
Chwilę wypada poświęcić produktom całkowicie niewartym uwagi. Czytelnicy obeznani w branży dobrze wiedzą, o jakie procesory chodzi. Wiedza ta przyda się laikom, pozwalając tak zaoszczędzić czas i nerwy. Należy machnąć ręką na wszystko, co jest sprzed roku 2010. Wszelkiego rodzaju: Dual Core, Core 2 Duo, Core Quad, Athlon 64, Athlon X2, AMD Phenom itd. nadają się wyłącznie do budowy retro-maszyny pod Windows XP lub Siódemkę. Nie chodzi też o same procesory. Niestety żywotność (i ceny) płyt głównych z tego okresu także pozostawia wiele do życzenia. W relacji cena-wydajność nie polecam także późniejszych AMD FX bazujących na mikroarchitekturze Bulldozer.
Procesory sprzed 2010 roku głównie nadają się do montażu restro-PC. Jednostki typu Core Quad lub Phenom X4 (4 rdzenie) odpalą Battlefield 3 albo Far Cry 4, ale "nowości" z ostatnich 5-7 lat są ponad ich siły.
Wracając do Intela możecie być też zdziwieni, ale odradzam pierwszą generację układów serii Core i. Jasne, za kilkadziesiąt złotych można zakupić i7 pierwszej generacji. Niestety sprawność tego CPU względem współczesnych wymagań aplikacji i gier rozczarowuje. Nie wspomnę już o cenach płyt głównych, które z naszej perspektywy są już antykami. Powoli zaczynam też odwracać się od drugiej generacji serii Core i, głównie ze względu na nierealistyczne ceny. Młodsze i szybsze procesory często kosztują niewiele więcej lub tyle samo. Jeśli chcecie coś więcej niż PC do biura i podstawowych zadań, odradzam też szukania jednostek Core i3 od pierwszej do siódmej generacji.
Kiedyś kosztowały krocie a dziś są w cenie Core i5. W większości przypadków młodszy budżetowy CPU będzie lepszym wyborem do gier i pracy.
Z rezerwą podchodzę także do procesorów klasy HEDT (High End Desktop) Intela i AMD, acz jest parę wyjątków. Niemniej dziś zwyczajnie nie są one opłacalne ze względu na drastycznie zawyżone ceny, szczególnie jeśli patrzymy na jednostki z lat 2016-2019. Przykładowo wciąż żwawe procesory Core i7 X-Series dla podstawki LGA 2066 (np. i7-7740X, i7-9800X itd.) są nieatrakcyjne ze względu na ogólny koszt platformy. Tanie i7-7800X (~200 zł) zachęca, ale cena sprawnej płyty X299 przekreśla zasadność takiego zakupu. Zdecydowanie unikałbym też AMD Threadripper pierwszej i drugiej generacji z tych samych powodów, co wyżej.
Używane konsumenckie procesory Intel
Jak wspomniałem pierwszą generację Intel Core skreślam z listy. Jeśli idzie o drugą i trzecią generację zaczynamy się rozglądać za i5, ale muszą kosztować one dosłownie grosze (w okolicach 50 zł). To samo tyczy się Core i7 w postaci modeli 2600, 2700 oraz 3770. Biorąc pod uwagę wiek tych jednostek ceny muszą oscylować w granicach 100 zł. Alternatywą będzie ich odpowiednik Xeon E3 1270 V2. Z tymi procesorami jesteście w stanie znaleźć tanie biurowe PC, wymagające wyłącznie lekkiego liftingu. Uwaga, portale aukcyjne pełne są niby „nowych” drogich gamingowych PC z RGB na bazie i7 2. i 3. generacji. Z całą stanowczością unikajcie ich, bo są one zwykłym skokiem na kasę.
Zamiast szukać samego CPU, szukajmy od razu całego zestawu. Znalezienie dobrej i taniej płyty to czasami sztuka.
Prędzej jednak rozejrzyjcie się za młodszą generacją Haswell i Haswell Refresh (a’ka Devil's Canyon) z lat 2013-2014. W przeciwieństwie do poprzedników wspierają m.in. instrukcje AVX2, które czasami są konieczne do uruchomienia danej gry czy programu. Core i5-4460 (lub podobny) znajdziemy już w cenie około 50 zł. Do tego kupno taniej płyty pod LGA 1150 nie musi być trudne, bo ceny startują od 70 zł. Uważajcie jednak, aby nie przepłacić choćby za płyty Z87/97 – w żadnym wypadku nie są warte kwot powyżej 200 zł. Z tej generacji mamy też i7-4770 oraz 4790. Są to wciąż bardzo żwawe jednostki, które często znajdziemy za 150-170 zł i to jest w miarę akceptowalna cena. Sam korzystam z Core i7-4770 na co dzień od jakiś pięciu lat.
Generację ciut późniejszą, czyli Broadwell na LGA 1150 zalecam całkowicie sobie odpuścić. Funkcjonuje ona wyłącznie, jako kolekcjonerski rarytas, plus dwa procesory pod podstawkę 1150 działają tylko na płytach Z97. No dobrze, a co z procesorami Skylake i późniejszymi? Za około sto złotych da się zakupić czasami i5-6600, co w połączeniu z tanią płytą i pamięciami DDR4 daje całkiem ciekawy rezultat. Nie polecam procesorów i5-7500 i 7600(K). Są niewiele szybsze a ceny potrafią grubo przekraczać 200 zł. Prędzej sięgnijcie po i3-8100 oraz i3-9100F. Ceny zaczynają się od 110 zł. Są to jednostki Quad Core młodsze i szybsze od wymienionych wcześniej konstrukcji, z teoretycznie jeszcze całkiem sensowną ścieżką rozbudowy.
Intel Core i5-7600K to ostanie i5 typu Quad Core. Ceny odstraszają. Prędzej sięgnijmy po tańsze Core i3-8100, 9100F albo nawet Ryzen 5 1400 będzie lepszą opcją. Tańszy Ryzen 5 1600 AF dosłownie wyciera nim podłogę.
Długo się też zastanawiałem nad i7-6700 oraz i7-7700. Jeśli znajdziecie tanią stację roboczą, gamingowego PC czy chociaż przysłowiowy kadłubek to warto. Samodzielnie procesory te są zbyt drogie. W podobnych lub niższych pieniądzach znajdziecie młodsze i5 generacji 8. oraz 9. lub używane i3-10100F. A co z procesorami z wyższej półki: i7-8700, i7-9700, i9-9900? Są one żwawe, ale na tę chwilę ich ceny oceniam na całkowicie nieadekwatne do realiów rynku. Szczególnie ceny i9-9900 to jakiś niesmaczny żart. Muszą potanieć, choćby ze względu fakt istnienia Ryzen 5 5500, 5600, i3-12100F, Core i5-10400F czy 11400F.
Procesor Xeon rozwiązaniem problemu?
Prócz konsumenckich Inteli mamy też procesory serwerowe, które na rynku wtórnym potrafią kosztować dosłownie grosze. Ich nazewnictwo bywa jednak lekko przekombinowane. Zacznijmy od jednostek na mikroarchitekturze Nehalem, na której bazują też pierwsze Core i. Działają na podstawce LGA 1366 i chipsecie X58. Nazwy poszczególnych modeli wyglądają następująco: W3680 albo X5675, gdzie „W” to High power a „X” High power & performance. Niestety nie są one specjalnie szybkie a płyty główne X58 kosztują od 200 zł w górę i biorąc pod uwagę wiek platformy mało to zachęcający zakup.
Zabawa zaczyna się od drugiej generacji – Sandy Bridge. Tu nazewnictwo też jest pokręcone. Przykładowo mamy procesor E7 8880L V3 (18 rdzeni, 36 wątków). Jak rozszyfrować nazwę? Dzieli się ona sześć członów – E7 | 8 | 8 | 80 | L | V3. Każdy z kolejna oznacza:
- Przeznaczanie: E3 – stacja robocza, E5 – performance, E7 – specjalistyczny,
- Opisuje ile procesorów można zmieścić na płycie głównej,
- Opisuje typ socketu, np. 2 = LGA 1150,
- Taktowanie zegara; słowem im wyższa liczba tym lepiej,
- Litera może, ale nie musi występować, ponieważ opisuje specyfikę CPU, np. L = niski pobór,
- Skrót V2, V3, V4 itd. opisują architekturę CPU. Brak oznacza generację Sandy Bridge.
Chwilę pomówmy o kompatybilności. Część jednostek Xeon pasuje na płyty główne z segmentu HEDT (High End Desktop), z chipsetami X79, X99, X299. Inne natomiast, jak choćby młodsza seria V5, mimo kompatybilności z powszechnym gniazdem LGA 1151 nie pasują do konsumenckich płyt głównych, wymagając unikalnego chipsetu i kompatybilności z DDR4 ECC. Na szczęście mamy od zatrzęsienia Xeonów na mirkoarchitekturze Sandy, Ivy Bridge oraz Haswell pasujących bez najmniejszego problemu do zwykłych płyt głównych.
Propozycje procesorów Intel Xeon
Ciekawie prezentuje się platforma X79 (LGA 2011), gdzie duet płyta + procesor często dostaniemy za ok. 300 zł. Do tego dokładamy tanie pamięci DDR3 ECC i mamy gotową platformę. Z młodszą platformą X99 (LGA 2011-3) bywa różnie. Płyty główne znanych producentów pokroju ASUS czy Gigabyte nierzadko kosztują krocie, co przekreśla zasadność takiego zakupu. Oczywiście można znaleźć tańsze opcje. Wtenczas na tapet często pojawia się chińska marka Huananzhi. Trzeba uważać, bo oferuje ona produkty dobre i słabe. Jeśli znajdziemy np. combo X99, E5-2620 V3 (lub podobny) plus 16GB DDR4 2133MHz w cenie do 300 zł, to możemy mówić o ciekawej budżetowej propozycji. Generalnie X99 ma potencjał, dlatego zalecam rozejrzeć się za używanymi stacjami roboczymi. Zależnie od CPU kompletny zestaw HP Z440 kupimy już w okolicach 500 zł.
Xeon E3-1270 to prosty i tani sposób na pozyskanie sprawności Core i7. Na obrazku odpowiednik i7-3770.
Z polecanych procesorów często pojawiają się jednostki E5 2670, 2667 V2 na platformę X79 (ceny maks do 100 zł) albo młodsze E5 1650 V3 (~60 zł), E5 2667 V3 (~100 zł) na platformę X99. Uważajcie jednak, niektóre starsze Xeony, aby w pełni nadawały się do gamingu muszą przejść procedurę turbo unlock, odblokowującą zegar. Nie wszystkie płyty główne się do tego nadają a sam proces do łatwych nie należy. Plus znacząco rośnie pobór energii. Jeśli nie chcecie bawić się w takie eksperymenty bierzcie któryś z wariantów E3 1270 (V2, V3), który odpowiada i7-2600/3770/4770.
Zdarzają się też niespodzianki, jak choćby strzały na E5-1520 V3 (Haswell, podstawka LGA 2011) w cenie ok. 20 zł. Jest to do pewnego stopnia odpowiednik i7-4770, ale pamiętajmy, że potrzebujemy płyty głównej X99. Jak wspomniałem lepiej poszukać gotowego PC. Moją uwagę przykuł jeszcze E3-1270 V5 (Skylake) w cenie 130 zł, będący alternatywą dla i7-6700. Niestety ten CPU wymaga odpowiedniej płyty głównej z gniazdem LGA 1151 (np. Gigabyte GA-X150-PLUS WS) i nie są to szczególnie tanie rozwiązania. Szkoda.
Używane procesory AMD – prawdziwa kopalnia okazji
Oferty używanych Inteli bledną w obliczu tego, co można zdobyć po przeciwnej stronie barykady. Procesory Ryzen do prawdziwe perełki. Już w okolicach 50 zł kupimy Ryzen 3 1200, jako alternatywę dla czterordzeniowego Core i5 (2., 3., 4. generacji). Ma on też młodszego odpowiednikia R3 1200 AF (Zen+), ale ten kursuje w dziwnych pieniądzach. Za koło stówkę da się już przytulić Ryzen 5 1400 (4 rdzenie, 8 wątków) oraz R5 1600 (6 rdzeni, 12 wątków). Prawda, nie są to demony szybkości. Ich sprawność względem starych Inteli wypada różnie, ale oczywiście spokojnie pogramy. Co jednak istotne, płyty główne A320, B350 i B450 zaadaptują dużo młodsze Ryzeny 3000. Natomiast płyty X370 nierzadko pozwalają nawet na modernizację do Ryzena serii 5000. W przyszłości łatwym sposobem uzyskujecie ogromny skok wydajności. Takich bajerów leciwe Intele nie dają.
Porównanie procesorów z kartą RTX 3080 oraz RTX 3060.
Nim pójdziecie na zakupu dołóżcie kilka dyszek. W cenie od 150 zł polecam Ryzen 5 1600 AF (6 rdzeni, 12 wątków), bo mimo nazwy bazuje on na młodszej architekturze Zen+ i jest to tak naprawdę R5 2600, który jest niewiele droższy. Rzadko pojawiają się, ale Ryzeny 3 3100 i 3300X (4 rdzenie, 8 wątków) kosztują czasami poniżej 200 zł. Są one nieporównywalnie lepszą opcją niż i7 z lat 2011-2017. Głównie dlatego CPU pierwszej generacji Zen (1000) powinny być drugim albo trzecim wyborem, bo za parę złotych więcej dostaniecie Zen+ lub Zen 2, które naprawiły wiele bolączek i znacząco zwiększyły wydajność w grach.
Na tym nie koniec. Bardzo atrakcyjnie w mojej ocenie wygląda Ryzen 5 3500 (z lub bez X). Pierwotnie trafiał on do systemów OEM głównie w Azji. Procesor ten można zakupić czasami za 200-230 zł. Od 230 zł uda się też upolować Ryzen 5 3600, czyli absolutny hit, okupujący topy rankingów opłacalności. Nawet, jeśli znajdziecie takowego za 280-300 zł to w mojej ocenie warto. Dla ogólnego użytku, gier i nawet produktywności będzie lepszą opcją niż choćby Ryzen 7 2700, którego ceny startują już od 320 zł. Natomiast unikajcie Ryzen 7 1700, szkoda pieniędzy. Pewnie niektórzy zapytają o Ryzena 7 3700X, ale w jego cenie znajdziecie już Ryzen 5 5600, który będzie lepszą opcją.
Kilka wniosków
Ogółem na nasze potrzeby rynek wtórny podzieliłbym na trzy segmenty: do 100 zł, do 200 zł i od 200 do 400 zł. W pierwszym przedziale to ultra-budżet, gdzie musimy być świadomi daleko idących kompromisów. Powyżej przysłowiowej stówy sprzęt potrafi więcej, ale to wciąż spory kompromis, gdzie współczesne tytuły mogą działać przeciętnie lub słabo. Dopiero idąc wyżej otrzymujemy sprzęt sprawdzający się na wielu frontach.
Od lat rozglądałem się głównie za procesorami Intel na rynku wtórnym, głównie ze względu na ich popularność. Widzę jednak, że ich ceny stoją w miejscu i często dodatkowo na nieprzyzwoicie wysokim poziomie. Tyczy się to szczególnie jednostek Core i7 oraz i9. Pod tym względem propozycja AMD jest o wiele lepsza. Nie tylko otrzymujemy więcej za mniej, ale mamy jeszcze możliwość modernizacji do np. R7 5800X3D, gdzie leciwe opcje Intel Core i Xeon to w większości martwe platformy.
Reasumując, na większość przedstawionych procesorów Intel pokusiłbym się wyłącznie, gdy ich ceny są niskie – dotyczy to oczywiście całej platformy. Jeśli możecie trochę odłożyć gotówki, polecam jednak coś z obozu AMD w cenie od 200 do 300 zł. Taki zakup ma dużo więcej sensu. Jednocześnie nowe płyty A320 czy B450 wciąż dostępne są w sklepach a na rynku wtórnym także ich nie brakuje. Do tego przez dłuższy czas nie będzie trzeba martwić się koniecznością modernizacji. A co jest Waszym faworytem? Macie swoje propozycje, na które warto polować? Piszcie w komentarzach.
Komentarze
2