Za granicą coraz więcej osób wybiera elektroniczne książki. Główny powód jest taki: e-booki są tańsze niż wersje papierowe. Amazon, gigantyczny sklep internetowy i producent najpopularniejszego czytnika e-booków, oferuje również sporo bezpłatnych tytułów w wersji cyfrowej.
Czytnik Amazon Kindle był najpopularniejszym prezentem, jeśli chodzi o święta Bożego Narodzenia. Dokładnie 14 grudnia pobito rekord - w ciągu sekundy złożono 110 zamówień, a łącznie zakupiono 9,5 mln produktów, z czego większość stanowiły czytniki Kindle.
Inne firmy również osiągają coraz lepsze pozycje, sprzedając coraz więcej czytników e-booków. Czy w 2010 r. elektroniczna książka w końcu pożegna tradycyjną?
Grzegorz Kubera: Tradycyjna książka do lamusa? Nie umiem sobie tego wyobrazić. Zwykła książka będzie z nami jeszcze przez długie lata, ale jedno jest pewne: e-booki jeszcze nie skończyły podbijać rynku. Kupujemy ich coraz więcej i w 2010 r. ta tendencja będzie się umacniać.
Podoba mi się czytnik Kindle 2. Jest lekki i cienki, a może pomieścić sporo książek. Ma 6-calowy monochromatyczny wyświetlacz, który nie męczy wzroku, jest też bateria mogąca pracować przez kilka dni. Co więcej, można skorzystać z funkcji text-to-speech i wbudowany w czytniku system zacznie czytać daną książkę na głos, można też dostosować czcionkę do własnych potrzeb, czy też użyć wbudowanego słownika, gdy nie rozumiemy jakiegoś wyrazu - takich funkcji nie zaoferuje zwykła książka. Ponadto książki czy magazyny w wersji elektronicznej są nie tylko tańsze niż drukowane odpowiedniki. Są też bardziej "eko".
Pomimo wielu zalet e-booków, ciągle wolę zwykłe książki. Lubię przewracać strony, lubię zapach druku, a po skończeniu lektury lubię odłożyć książkę na półkę. I niech się kurzy.
Wojciech Kiełt: Jeśli e-booki mają być znacznie tańsze niż drukowanie książek, to jest to argument przemawiający za czytnikami.
Pominę kwestie pro-ekologiczne, bo należałoby dość wnikliwie analizować każdy aspekt. Czy czytniki e-booków w większym stopniu przyczynią się do ochrony środowiska czy jego zanieczyszczenia? Jaki jest bilans? Oszczędność papieru i ratowanie „puszczy amazońskich? Czy może produkcja jeszcze większej ilości energii do zasilania e-booków i większe dewastowanie klimatu?
Uleganie modzie na elektroniczne gadżety? Czy może łatwiejszy dostęp do informacji i lepsza edukacja społeczeństwa? Jeszcze więcej bezsensownych kryminałów i kodów Dana Browna? Czy może nareszcie koniec kserowania książek na studiach?
Amazon na pewno zaciera ręce i liczy zyski, bo cały ich biznes opiera się na sprzedawaniu książek. Czy książek w wydaniu elektronicznym naprawdę chcą czytelnicy?
Czytniki e-booków mają wiele zalet, których w normalnych książkach papierowych na pewno nie znajdziemy. W jednym małym „pudełeczku” można wziąć na wakacje nawet 20 grubych książek, aby dopiero na miejscu zdecydować, co mamy ochotę poczytać. Możemy wybrać jeden z kilku dostępnych języków i przy okazji szlifować języki obce. Błyskawicznie wyszukiwać treści i słowa.
Uczeń/student mógłby mieć przy sobie zawsze wszystkie szkolne podręczniki i nie taszczyć ciężkich kilogramów w plecaku.
Oczywiście można też znaleźć równie wiele wad.
„Pudełko” z elektroniką zepsuje się i nie będzie kompletnie nic do czytania na urlopie :) Albo co gorsze, nie będzie się z czego uczyć na kilka godzin przed egzaminem.
Czy weźmiemy ze sobą na plaże taki drogi gadżet i bez obawy zostawimy go na ręczniku, gdy pójdziemy się pluskać w morzu? :) Czy w pięknym upalnym słońcu w ogóle będzie możliwe czytanie z takiego urządzenia? I wiele wiele innych aspektów, które zależą już tylko od wyobraźni i prostych praw Murphy'ego ;)
Czytniki e-booków może przez rok/dwa będą modne i przydatne, ale IMO ostatecznie i tak wyprą je bardziej uniwersalne tablety.