Netbooki mogą pracować nawet kilkanaście godzin na baterii, ale nie oferują wystarczająco dużej wydajności. Są duże szanse, że w 2010 r. w końcu doczekamy się laptopów pracujących na zasilaniu bateryjnym przez całą dobę i oferujących wystarczająco wysoką wydajność.
Ultraprzenośne laptopy takie jak Asus UL czy Acer Timeline to świetne komputery 2009 r. W 2010 r. oczekujemy jeszcze lepszych. Liczymy na to, że pojawią się bardziej energooszczędne komponenty, które będą przy tym wydajne. Powinny pojawić się również udoskonalone ekrany i lepsze baterie. Dla przykładu, firma Ampirus pracuje nad bateriami, które mają pracować niemal dwa razy dłużej niż dotychczasowe, a przy tym zachowają identyczne wymiary.
Grzegorz Kubera: Praca na okrągło. Według mnie w 2010 r. zobaczymy komputery przenośne pracujące 24 godz. na baterii, ale będą to netbooki, nie zaś notebooki. Notebooki zapewnią dłuższy czas pracy, ale nie będzie to jeszcze okrągła doba. Zwiększy się jednak ich wydajność. Liczę na to, że 2010 r. doczekamy się notebooków pracujących ok. 14 godz. na baterii, które zaoferują przy tym wyraźnie wyższą wydajność niż ultraprzenośne modele z 2009 r., takie jak Asus UL30, czy Acer Timeline 3810.
Wojciech Kiełt: Pomarzyć zawsze można :) Ale póki co zejdźmy na ziemie. Nie spodziewałbym się, aby w 2010 roku jakikolwiek producent był w stanie zaoferować notebooka działającego na baterii faktycznie 24 godziny. To, co wpisze sobie w specyfikację to inna sprawa.
Już teraz mamy do czynienia z notebookami, które rzekomo są w stanie pracować 12 godzin na baterii, a ile wytrzymują naprawdę dobrze wiemy. Poza tym, z reguły są to komputery, które oferują połowę wydajności 'normalnych' notebooków.
W grudniu 2008 roku Brytyjski magazyn komputerowy donosił, że w roku 2009 możemy się spodziewać 40 godzin na baterii. Chciałbym zobaczyć te notebooki :)
Raczej żaden producent nie będzie ryzykować montowania w notebooku baterii bardzo pojemnej, drogiej lub niesprawdzonej technologii. Za dużo w zeszłym roku było przypadków wymian wadliwych baterii, baterii które zapalały komputery lub nawet wybuchały.
W 2008 roku wymiana wadliwych baterii kosztowała firmę Sony około 350 milionów dolarów! Problem dotyczył akumulatorów do laptopów firm HP, Toshiba, Dell, Acer, Lenovo oraz Sony. A to tylko jeden z przykładów.
Jeśli pod koniec roku 2010, dostępne będą notebooki z segmentu "standardowego" - normalna cena i dobra wydajność - (bez dopłacania za drugą, pojemniejszą baterię, bez ściemniania ekranu do 10%, bez spowalaniania CPU do 20%, wyłączania WiFi, itp) na których rzeczywiście będzie można pracować około 6 godzin bez ładowania, to będzie to moim zdaniem wystarcząjący sukces.