Czy to OLED? Czy to QLED? Nie! To QD-OLED! Recenzja nieziemskiego telewizora Samsung S95B
O telewizorach z panelami QD-OLED produkcji Samsung jest głośno od samego początku roku. Sami mieliśmy okazję się z nimi zapoznać jeszcze podczas targów CES-2022 i już tam zrobiły na nas ogromne wrażenie. Teraz na testach w końcu mamy finalny produkt – Samsung QE55S95B!
Walka o tytuł najlepszego telewizora 4K od lat jest zaciekła i każdy producent kusi nas przewagą w jakimś zakresie. Tymczasem tegoroczna premiera matryc OLED od Samsunga okazuje się dosyć jasno i klarownie wyłaniać ten najlepszy model albo przynajmniej mocno ograniczyć wybór. Czy tak jest w rzeczywistości? Oczywiście musieliśmy się o tym przekonać na własne oczy oraz na własnej aparaturze pomiarowej i teraz zapraszamy Was do recenzji prawdopodobnie najlepszego telewizora OLED w 2022 roku.
O czym przeczytamy w recenzji telewizora Samsung Neo QLED QN95B w rozmiarze 65 cali
- Budowa, jakość wykonania i dostępne złącza
- Nagłośnienie wbudowane w telewizor
- Sterowanie oraz nowy system Samsung Tizen 6.5
- Co tak właściwie oznacza QD-OLED
- Testy jakości obrazu matrycy Samsung OLED
- Testy HDR panelu QD-OLED
- Testy w grach oraz pobór energii
- Podsumowanie - czy Samsung S95B to dobry telewizor?
Nie można dopuścić, aby nawet najmniejszy odcisk palca przeszkadzał w testach ;)
Pierwszy OLED od Samsung, zatem konstrukcja zupełnie inna niż w pozostałych modelach
Telewizor w klasyczny już od lat dla Samsunga sposób został zapakowany w łatwy do przetworzenia karton (z którego można też wykonać różne przydatne przedmioty lub mniejsze pudełka). W środku poza samym telewizorem i jego (dosyć masywną jak na 55” model) podstawą znajdziemy dwie maskownice kabli, pilota (o nim więcej nieco niżej) oraz zestaw instrukcji. Mimo iż nazwa jest tu zbliżona do wcześniej testowanego QN95B, to jednak nie jest to model korzystający z modułu One Connect (co byłoby dosyć ciekawe – powiesić na ścianie tylko panel OLED o grubości 4 mm, a elektronikę trzymać osobno poniżej…).
Podstawka wygląda znajomo, ale przy tym jakby nowocześniej niż w modelach Neo QLED. Jest też nieco większa.
Wymiary podstawki to 36 x 28,5 cm, a odległość od jej powierzchni do czujnika podczerwieni umieszczonego w centralnej części spodniej krawędzi to 5 cm. Ten drugi wymiar okazuje się być około 6-8 mm zbyt mały, aby pod telewizor zmieścić równie flagowy (zeszłoroczny) soundbar Samsung Q950A – mniejsze modele naturalnie wejdą, ale jest to jednak drobne niedopatrzenie w komunikacji między wydziałami projektantów Samsung.
Najlepiej telewizor powiesić na ścianie i skorzystać z bezprzewodowej łączności z soundbarem :)
Obudowa została wykonana bardzo starannie i z wysokiej jakości materiałów, choć jeżeli mamy być szczerzy, to modele Neo QLED wyglądają w tej kwestii bardziej premium. Wyjątkiem jest tu szczotkowane aluminium, które nie tylko osłania od tyłu panel OLED, ale również odpowiada za odprowadzanie z niego ciepła. Patent, jaki Samsung wymyślił w tym modelu, aby zamaskować doprowadzone do telewizora kable, jest, trzeba przyznać, całkiem zmyślny, ale ma jedną istotną wadę.
Maskownice mocuje się na zatrzaski, co przy bardzo grubych kablach (np. nasz testowy kabel HDMI) nie zawsze jest w stanie utrzymać je na miejscu…
Otóż maskownice potrafią wpadać w wibracje podczas intensywniejszej pracy wbudowanych głośników. Problem ten w sumie znika, gdy kabli doprowadzimy tyle, aby nieco maskownicę wypychały (co czasem prowadzi do jej samoczynnego otwarcia), jednak i tak uważamy, że jest to projekt, który wymaga dopracowania w przyszłych generacjach (choć nie jest to na tyle istotne, aby zaważyło na finalnej ocenie).
Typowo dla OLED góra panelu jest ekstremalnie chuda.
Komplet pełnoprawnych portów HDMI 2.1 – tego właśnie oczekiwaliśmy
Co prawda w ostatnim czasie moc standardu HDMI 2.1 znacznie osłabła, ale w przypadku testowanego Samsunga faktycznie mamy do czynienia z najwyższą specyfikacją tego standardu – wszystkie 4 złącza oferują przepustowość 48 Gbps, co przekłada się na możliwość wysłania (np. z PC) sygnału 4K przy odświeżaniu 120 Hz, z aktywnym HDR i przy 12-bitowej głębi kolorów! Ogólnie z tyłu S95B czekają na nas następujące złącza:
- 4x HDMI 2.1 (4K@120 Hz, 48 Gbps);
- 2x USB 2.0 (5V przy 0,5 A i 1,0 A);
- 2x antena cyfrowa;
- 1x antena analogowa;
- 1x CI (Common Interface 1.4);
- 1x RJ45 (Ethernet);
- 1x S/PDiF (wyjście optyczne).
Warto tu Samsunga pochwalić za stosowanie dwóch tunerów najnowszej generacji (zgodnych z DVB-T2), co pozwoli np. jednocześnie nagrywać jeden kanał i oglądać inny (albo jednocześnie używać cyfrowej telewizji naziemnej oraz kablowej). Złącza USB nie są w standardzie USB 3.0, ale jeden z nich pozwoli obsłużyć nieco bardziej wymagające prądowo dyski HDD.
Kable można pod maskownicą sprowadzić do podstawy lub wyprowadzić z boku telewizora.
Telewizor posiada też wbudowany moduł Wi-Fi 5 oraz Bluetooth 5.2 do komunikacji bezprzewodowej (w tym z padami od konsoli, myszką/klawiaturą oraz oczywiście pilotami). Trudno oczekiwać tu czegoś więcej.
Jakość brzmienia zaskakuje bardzo pozytywnie
Telewizory Samsunga zwykle w naszych recenzjach karcimy za jakość wbudowanego w nie nagłośnienia, nawet w przypadku najwyższych modeli z wielokanałowym dźwiękiem. Model S95B wyposażono w niepozornie na papierze wyglądający system 2.2.2 o łącznej mocy 60 W RMS, jednak już pierwsze odsłuchy dają znać, że system ten przewyższa w kwestii jakości brzmienia nawet pozostałe tegoroczne telewizory Samsung Neo QLED.
Samsung w końcu dostarczył system nagłośnienia, którego nie trzeba w pierwszej kolejności rozbudowywać o soundbar!
Nowością wśród telewizorów Samsung w tym roku, która naturalnie objęła również pionierski model S95B, jest zdolność dekodowania (bezpośrednio przez telewizor) sygnału Dolby Atmos – to faktycznie wyraźnie słychać, jeżeli telewizora chcemy używać bez dodatkowego systemu audio. Ogólnie telewizor potrafi w końcu zaprezentować zakres tonalny od 80 do 16 000 Hz, co pozwala cieszyć się również filmami i muzyką przy większej głośności.
Powłoka antyrefleksyjna jest tu na znacznie wyższym poziomie niż w przypadku konkurencyjnych paneli OLED
Jeszcze zanim telewizor uruchomimy możemy zaobserwować, jak dobrze radzi sobie z rozpraszaniem naturalnego światła, które się odbija od powierzchni ekranu. Panele OLED, które dotychczas testowaliśmy, miały zawsze jedną cechę wspólną – za dnia mogły pełnić rolę lustra (i zwykle ich włączenie niewiele w tej materii zmieniało). Samsung radzi sobie w takim intensywnym naturalnym oświetleniu znacznie lepiej, co dla wielu nabywców powinno być wystarczającym powodem, aby właśnie ten model wybrać (choć jak się jeszcze przekonamy, to tylko jedna z przewag, jakie oferuje).
Od lewej mamy Samsung QN95A, recenzowany S95B oraz Gigabyte FO48U (z panelem OLED LG). Za nimi na ścianie Samsung QN95B. We wszystkich poza QN95A odbija się okno po drugiej stronie pokoju.
Jest to jednak okupione pewnym mankamentem, jeżeli można to tak nazwać. Otóż panel QD-OLED od Samsung jest dostrzegalnie mniej czarny niż inne OLED… gdy jest wyłączony. To naturalnie też przenosi się na „głębię” czerni podczas seansów za dnia (w ciemności nie ma tu żadnych różnic), tylko że trudno uznać to za wadę, gdy telewizor Samsunga, nawet jeżeli z mniej czarną czernią, faktycznie da się używać za dnia…
Pilot na słońce i sterowanie przez aplikację mobilną
Jak na nowoczesny telewizor przystało, Samsung S95B oferuje również nowoczesne metody sterowania. Kontrolować jego działanie możemy zarówno przez komendy głosowe (domyślnie przez asystenta Samsung Bixby, ale również Amazon Alexa oraz Asystenta Google), jak i z poziomu aplikacji Smart Home.
Poza tym, że telewizorem można sterować przez aplikację, to również telewizor (poprzez pilota) może sterować innymi urządzeniami w naszym Smart Home od Samsung.
Pilot dołączony w zestawie jest identyczny, co w serii Neo QLED i od zeszłorocznego modelu różni go tylko obecność przycisku skrótu do Disney+. Przycisku tego, jak i trzech pozostałych odpowiadających za odpalanie aplikacji, nie możemy spersonalizować, ale faktycznie są to realnie popularne aplikacje w naszym kraju. Pilot poza tym, że jest ładowany przez USB-C, może też czerpać energię z promieni słonecznych, jeżeli położymy go przyciskami do dołu.
W pełni naładowany pilot wystarcza na kilka miesięcy użytkowania.
S95B również korzysta z odświeżonego Tizen 6.5
System Smart TV Tizen od Samsunga jest jednym z najbardziej dopracowanych, z jakimi było nam dane obcować. Najnowsza jego odsłona, jak już to opisywaliśmy przy recenzji Neo QLED QN95B, nieco w tej kwestii jeszcze poprawia, ale też miejscami niepotrzebnie komplikuje wcześniej proste w obsłudze elementy interfejsu. Ogólnie system w przypadku S95B działa też nieco bardziej „ospale” niż w przypadku QN95B, zwłaszcza przez pierwsze kilka sekund po wybudzeniu. W czasie testów natrafiła się aktualizacja oprogramowania, która to nieco poprawiła, więc niewykluczone, że w przyszłości zostanie to jeszcze bardziej dopracowane.
Ekran „Home” został nieco ciemniej wykonany niż w przypadku serii Neo QLED – pozwala to bardziej oszczędzać matrycę OLED.
Do dyspozycji mamy tu nie tylko praktycznie wszystkie dostępne w naszym kraju aplikacje VOD, ale również wsparcie dla aplikacji, takich jak Spotify lub dodany dosłownie miesiąc temu do biblioteki Xbox Pass. Ten ostatni pozwala telewizor transformować w konsolę do grania w chmurze z dostępem do pełnej biblioteki Microsoft Game Pass (naturalnie osobno płatnej, ale trudno o bardziej opłacalny model grania w dzisiejszych czasach).
Aby pograć w Fortnite wystarczy obecnie nowy telewizor Samsung i sam pad od konsoli – gra działa idealnie płynnie i z niedużymi opóźnieniami!
Poprawiono nieco dostęp do szybkich ustawień (jest ich teraz więcej na pasku), ale główne menu ustawień pozostało bez większych zmian. Naturalnie doszły w nim pozycje bezpośrednio powiązane z obsługą panelu organicznego (np. jego konserwacja), ale jeżeli wcześniej używaliście systemu Tizen, to poczujecie się jak w domu.
Na panelu, takim jak QD-OLED, nawet oglądanie menu sprawia przyjemność :)
Samsung w tym modelu również nie szczędził na wszelkich opcjach zaawansowanych (w tym mocno rozbudowanych narzędziach do kalibracji). Istotnym przełącznikiem w ustawieniach obrazu jest ten odpowiedzialny za maksymalną jasność pikseli (są tu trzy poziomy) i o ile najniższy (domyślny) poziom sprawia, że obraz wygląda „typowo dla OLED”, tak aktywowanie najwyższej jasności pokazuje pełnię możliwości nowego panelu Samsunga.
Ustawienia zaawansowane obrazu i dźwięku mogą początkowo przytłaczać, ale w praktyce obraz i dźwięk fabrycznie są na tyle dobre, że nie trzeba tu zaglądać.
Ostatnie, co jeszcze warto tutaj omówić, to systemy „Inteligentne”, w jakie Samsung wyposaża swoje telewizory, w tym S95B. Aktywować możemy wszystkie lub tylko wybrane z nich i zatem warto chwilę czasu tu poświęcić, aby wybadać, czy któreś faktycznie nie będą dla nas użyteczne.
Zautomatyzować można również funkcje oszczędzania energii, ale to w osobnej zakładce.
Jako że telewizor posiada czujnik oświetlenia, to możemy skorzystać z automatycznej jasności (telewizor automatycznie się rozjaśni, gdy w pokoju zrobi się jaśniej) oraz dźwięku (np. telewizor pogłośni ścieżkę dialogową na czas, w którym coś w naszym otoczeniu, np. odkurzacz, ją zgłusza).
Znak rozpoznawalny systemu Samsung Tizen, czyli tryb Ambient okrojono tu (dla ochrony OLED) do wyświetlania jedynie animacji.
Specyfikacja testowanego telewizora Samsung S95B
Przekątna: | 55" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | antyrefleksyjna |
Maksymalne odświeżanie: | 120 Hz |
Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
Jasność: | 1500 nit HDR |
Podświetlenie: | brak (piksele są samoświecące) |
Kontrast: | nieskończony |
Typ matrycy: | QD-OLED |
Regulacja ułożenia: | brak |
Głośniki: | Q-Symphony; OTS Pro; 60 W RMS 2.2.2 |
Porty: | 4x HDMI 2.1 (jedno z eACR); 3x antenowe (analogowe + 2x cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 2x USB 2.0 typu A (0,5 A); 1x RJ45 (Gigabit Ethernet); 1x port kart CI 1.4 |
Tuner TV: | analogowy (NTCS/PAL/SECAM); DVB-T/T2 (HEVC); DVB-C; DVB-S2; HbbTV 2.0.3 |
HDR: | HDR10; HDR10+; HLG; HLG Photo; Quantum HDR 1500 |
SmartTV: | System Tizen 6.5; Neuronowy procesor AI Quantum 4K; Aplikacja Samsung Smart Things |
Obsługiwane formaty audio: | Dolby Digital Plus; Dolby True HD; Dolby Atmos; MP3/AAC/WMA Pro; FLAC/Apple Lossless/WAV |
Obsługiwane formaty video: | AVI/HEVC/MKV/WMV; MP4/M4v/FLV; 3GPP/VRO/VOB/TS/PS |
Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG/PNG/GIF; HLG Photo; MPO |
Kąty widzenia: | 179/179 |
Indeks płynności: | 4600 PQI |
Input lag: | <10 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów: | 100% sRGB; 100% DCI-P3; >90% BT.2020 |
Waga: | 16,5 kg bez podstawki; 20,7 kg z podstawką; 27,6 kg z opakowaniem |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1225.4 x 708.6 x 39.9 mm bez podstawki; 1225.4 x 774.5 x 288.2 mm z podstawką; 1469.0 x 833.0 x 165.0 mm wymiar opakowania |
Standard VESA: | tak, 300x200 |
W zestawie dodatkowo: | pilot z wbudowaną baterią; podstawa (34 x 29,8 cm); One Connect Pro; 2x przewód One Connect (krótki i długi) |
Komunikacja: | LAN; Wi-Fi (A/B/N/AC); Wi-Fi Direct; DLNA; Bluetooth 5.2; AirPlay 2 |
Funkcje: | Samsung Bixby/Amazon Alexa/Google Assistant; wybrane aplikacje VOD; tryb gry; upłynniacz ruchu; polecenia głosowe; redukcja szumów; sensor światła i dźwięku; automatyczny tryb niskich opóźnień; skalowanie do 4K; tryb Ambient; MultiView; PC to TV (zdalny dostęp do PC) |
Kolor: | aluminium (szczotkowane); czarny plastik z tyłu obudowy |
Pobór energii: | 0,5-290 W; typowo ~109 W; klasa 2021: G |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 9490 zł |
Czym tak naprawdę jest panel QD-OLED od Samsung Display?
Dotychczas praktycznie monopol na polu dostaw paneli organicznych posiadała fabryka paneli LG. Niezależnie od producenta telewizora OLED, jego panel w zasadzie zawsze wywodził się właśnie od LG i był to panel o strukturze W-RGB. Skrót ten oznacza White-Red-Green-Blue i wywodzi się z tego prostego faktu, że właśnie z takich czterech subpikseli składał się każdy jeden piksel ich matryc (a biorąc pod uwagę ich kolejność od lewej do prawej, matryce te powinny się nazywać RWBG).
Białe światło wymaga więcej energii dla tej samej jasności (niż światło niebieskie), a dodatkowo kolejne straty mają miejsce przy klasycznym filtrowaniu barw (znacznie większe, niż w przypadku używania powłoki kropek kwantowych).
Takie podejście niosło za sobą kilka problemów, z którym musieli się liczyć nabywcy OLED. Największy to niska jasność maksymalna, przy której nasycenie barw było jeszcze pełne. W najlepszych modelach z tegorocznej palety LG wynosi ono około 500 nit, powyżej których panel już tylko wzmacnia biały piksel, co owszem daje jaśniejsze światło, ale też wyblakły kolor. Drugi problem to znacznie ograniczenie jasności, gdy na obraz patrzymy z boku, co wynika z kolei z konstrukcji samej matrycy, w której filtr koloru jest na górze i światło z niego wychodzi głównie na wprost. Nowe panele QD-OLED od Samsung Display rozprawiają się z tymi problemami, oferując jeszcze dodatkowe profity.
Typowe LCD również nie muszą uciekać się do sztucznego podbijania jasności białym subpikselem. Co ciekawe, QD-OLED pozostawia sporo więcej przestrzeni między subpikselami.
Przeniesienie techniki kropek kwantowych było jednym z tych pomysłów, który już wykonany wydaje się jedynym słusznym i wręcz oczywistym, jednak realnie stoi za nim wiele lat rozwoju. Ogólna zasada działania zostaje taka sama, jak w przypadku telewizorów QLED, czyli niebieskie światło zostaje zmienione w dwóch z trzech subpikseli na czerwone oraz zielone poprzez właśnie zmianę długości fali (odpowiedni rozmiar kropki przepuszcza tylko dany rozmiar fali). Otrzymujemy w ten sposób dokładnie trzy subpiksele RGB o idealnym nasyceniu barwą bazową – gdy świecą jednakowo otrzymujemy równie idealnie białe światło. Jest to znacznie wydajniejsza konwersja niż klasyczny filtr światła białego.
QD-OLED to nie tylko znacznie większa precyzja w tworzeniu kolorów przy większej jasności, ale również równomierne zużywanie się każdego z subpikseli
Różnica polega na tym, że w przypadku QD-OLED źródłem światła jest organiczna dioda świecąca stale światłem niebieskim – czyli takim, które naturalnie świeci najjaśniej przy tej samej pobieranej mocy. Powracając teraz do porównania z klasycznym OLED mamy diodę organiczną, która świeci na niebiesko zamiast na biało, i kolor subpikseli uzyskujemy przez blokowanie innej niż pożądana długości fal przez kropki kwantowe, dzięki czemu taki kolor czerwony nie wymaga aż tyle energii, co w przypadku WRGB OLED, aby dać taki sam poziom jasności. To z kolei przekłada się również na znacznie wyższą żywotność naszych organicznych źródeł światła.
Różnica w nasyceniu kolorami, zwłaszcza w bardziej jasnych scenach jest kolosalna. Dodatkowo wyraźnie widać zdolność do reprodukcji szerszego zakresu kolorów, zwłaszcza zieleni i czerwieni.
Różnica jest tak duża, że nie trzeba telewizorów z panelem LG stawiać nawet obok takiego S95B, aby dostrzec różnicę. Już pierwsze uruchomienie Samsung S95B daje nam do zrozumienia, że mamy do czynienia z nowym standardem jakości obrazu w telewizorach. Nasycenie kolorów, jakie jest w stanie ten typ matrycy uzyskać przy dużej jasności, wykracza poza wszelkie nasze oczekiwania. Obraz jest znacznie jaśniejszy, ale nie jest to tylko jasność wynikająca z podkręcenia białej składowej piksela – tu wszystkie kolory potrafią zabłysnąć na ekranie.
Wybuch ognia rożświetla nam pokój na czerwono, gdyż realnie to czerwony kolor generuje tak intensywne światło. Co innego, gdy dominuje biała połać - swoją drogą, to pierwszy OLED, który potrafi sam oświetlić cały pokój :)
Subiektywnie już teraz rzecz ujmując – nie sądziliśmy, że przykładowo kolor czerwony może być aż tak czerwony (choć tu może Samsung nieco nawet przesadził przy fabrycznej kalibracji, ale niemniej – wrażenie jest piorunujące). Efekt ten dodatkowo się pogłębia, jeżeli przyjdzie nam na oba typy OLED patrzeć nieidealnie na wprost. QD-OLED nie traci nic ze swojej wyśmienitości, nawet gdy oglądamy go pod kątem 45°, podczas gdy W-RGB OLED wyraźnie traci na jasności. Ale dość już teorii oraz opinii – pora na faktyczne wyniki testów.
Jeżeli widzimy obraz, to widzimy go dokładnie tak samo, jak z każdego innego kąta!
Łatwo poznać, który telewizor jest opisywaną innowacją :)
Porównanie obrazu Samsung OLED S95B z Samsugn Neo QLED i klasycznym OLED
Testujemy jakość obrazu Samsung S95B
Samsung w tegorocznych modelach ograniczył ilość predefiniowanych profili do czterech – Standard, Dynamiczny, Film oraz Filmmaker. W naszym odczuciu można by jeszcze te dwa ostatnie ze sobą scalić, choć z drugiej strony dobrze mieć ten czwarty profil jako „własny” (lub do kalibracji wykonanej przez aplikację – o tym więcej za chwilę). Dodatkowo po podłączeniu laptopa/PC dostępne są jeszcze profile Zabawa oraz Graficzny (i tylko z nich można korzystać w trybie PC – jeżeli chcielibyśmy uzyskać dostęp do Filmmaker, odtwarzając film z laptopa, to trzeba zmienić rozpoznanie komputera na np. odtwarzacz BR). Ostatecznie jest jeszcze tryb Gry, który automatycznie aktywuje się po wykryciu konsoli (funkcja ALLM).
Nawet tak jasne sceny, jak powyżej, potrafią mocno zabłysnąć dzięki przewadze, jaką daje w tej kwestii technologia QD-OLED.
Telewizor podczas testów pracował w natywnej rozdzielczości 4K przy 120 Hz oraz 10-bitowej głębi kolorów (choć panel akceptuje też sygnał 12-bitowy). Testowane profile weryfikowaliśmy w SDR, natomiast do testów podświetlenia aktywowany został również HDR. Naturalnie wszystkie profile przed testami zostały przywrócone do fabrycznych ustawień.
Pomiar predefiniowanych profili obrazu (okno 9%)
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Standard 100% | Film 100% | Dynamiczny 100% | Filmmaker 100% | Graficzny 100% | Zabawa 100% |
Jasność maksymalna (SDR): | 521 cd/m2 | 327 cd/m2 | 489 cd/m2 | 327 cd/m2 | 205 cd/m2 | 186 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast (FALD): | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 2.01 | 2.23 | 0.83 | 2.24 | 2.06 | 1.09 |
Punkt bieli: | 10 867 K | 6756 K | 14 349 K | 6734 K | 11 377 K | 15 158 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.12 / 8.01 | 1.27 / 3.33 | 12.8 / 26.1 | 1.26 / 3.33 | 3.60 / 7.71 | 10.3 / 27.1 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 3.47 / 7.33 | 2.22 / 7.03 | 11.9 / 29.5 | 2.24 / 7.02 | 2.87 / 7.45 | 10.1 / 28.5 |
BT2020 ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.95 / 9.29 | 4.29 / 13.9 | 12.8 / 25.5 | 4.32 / 13.9 | 3.44 / 8.26 | 10.5 / 24.9 |
Najlepszym profilem pod względem wierności obrazu do rzeczywistości okazał się być faktycznie Filmmaker, choć realnie niewiele go różni do zwykłego Film. Domyślnie w obu tych profilach nie jest jednak aktywna „wysoka jasność” panelu, co polecamy jednak aktywować (przynajmniej na środkową pozycję, jeżeli nie chcemy przesadnie wysilać organicznych pikseli). W trybie Dynamicznym (abstrahując od strasznego przesycenia kolorów) widzimy, jak mocno potrafi to ustawienie podbić jasność nawet bez aktywnego HDR.
Fabryczna kalibracja Samsung S95B oferuje obraz, który nie wymaga dodatkowej regulacji, choć realnie da się z niej wycisnąć znacznie więcej!
Obraz w profilach filmowych może się wydawać nawet nieco zbyt ciepły, ale to właśnie przez to, że wcześniej żaden panel nie był w stanie tak dobrze wygenerować koloru czerwonego. Testy wykazują, że balans bieli jest tu praktycznie idealnie neutralny i to tylko nasze oczy plotą nam figle. To, co jeszcze mocno rzuca się w oczy w powyższej tabeli, to odwzorowanie gamutu Rec.2020 (BT.2020), który dotychczas był zdecydowanie poza zasięgiem domowych telewizorów. Cóż – Samsung okazuje się pokrywać go prawie w całości :)
Od lewej wizualizacje pokrycia gamutów sRGB, DCI-P3 oraz BT2020.
Nie tylko mówimy tu o pokryciu w 100% filmowego DCI-P3, ale również jego następcy w blisko 93%! To absolutnie spektakularny wynik daleko poza zasięgiem klasycznych OLED, a także przewyższający to, co udało nam się zmierzyć w dotychczas w tej kwestii najlepszych panelach Samsung Neo QLED. Śmiało można powiedzieć, że Samsung OLED S95B to telewizor z przyszłości – oferuje tak duży przeskok w jakości obrazu, nasyceniu kolorów i jasności. Po wykonaniu kalibracji nie tylko uzyskujemy absolutnie perfekcyjne odwzorowanie każdej barwy z gamutu DCI-P3 (oraz sRGB), ale również udało się zejść poniżej delta E odwzorowania owego nadrzędnego gamutu BT.2020 poniżej wartości 1,5, co oznacza obraz gołym okiem nierozróżnialny od wzorca!
Raporty z weryfikacji odwzorowania kolorów i przebiegu gamma po profesjonalnej kalibracji. Od lewej sRGB, DCI-P3 oraz BT.2020.
Jakość odwzorowania można podnieść w domu używając telefonu – tak jakby...
O ile można by zakładać, że kupując telewizor w tej cenie można się skusić na dokupienie usługi kalibracji, tak Samsung tutaj również wychodzi nam naprzeciw, oferując taką funkcje wbudowaną w swoją aplikację. Wystarczy na kilka chwili postawić telefon przed ekranem i gotowe – obraz idealnie skalibrowany! Zbyt piękne, aby było możliwe? Na to wygląda…
Od lewej weryfikacja odwzorowania domyślnego profilu Dynamicznego, profilu Dynamicznego po wykonaniu autokalibracji oraz profilu Filmmaker (domyślnego).
Jak widać powyżej obraz po kalibracji (niezależnie, jaki profil użyjemy) zostaje w praktyce podmieniony na fabryczne ustawienia obrazu Fillmaker (choć zachowane zostają ustawienia dotyczące płynności obrazu). A jak wygląda wykonanie autokalibracji na profilu Fillmaker? Cóż – wyniki mieszczą się w granicy błędu pomiarowego…
Od lewej weryfikacja odwzorowania domyślnego profilu Filmmaker, profilu Filmmaker po wykonaniu autokalibracji oraz profilu Filmmaker po naszej kalibracji.
Trochę to podejrzane zachowanie, ale w sumie, czego innego oczekiwać po kalibracji, która trwa raptem 30 sekund? W poprzedniej wersji oprogramowania na telefon (której używaliśmy przy testach Samsung Freestyle) dostępna była również „zaawansowana kalibracja”, która przez kilka minut faktycznie coś mierzyła i potrafiła dać wymierne efekty. Samsung – poprosimy o zwrot tej funkcji!
Testujemy możliwości luminancji QD-OLED od Samsung Display – tutaj S95 błyszczy najbardziej
Po tym, jak już ostygły nieco nasze emocje po testach jakości obrazu, zabraliśmy się za sprawdzenie możliwości QD-OLED po aktywowaniu HDR. Mając jeszcze w pamięci testy najnowszego QN95B, który przebijał bez problemu 2000 nit jasności, tutaj nie nastawialiśmy się na szok, zwłaszcza że to nigdy nie jest mocna strona OLED. Jakież było nasze zdziwienie…
Pomiar jasności SDR i HDR Samsung OLED S95B (55")
profil dynamiczny, więcej = lepiej
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR stabilne (po 5 s) | SDR chwilowe (błysk) | HDR stabilne (po 5 s) | HDR chwilowe (błysk) |
syntetyczne 1%: | 516 nit | 517 nit | 1290 nit | 1490 nit |
syntetyczne 4%: | 512 nit | 514 nit | 1210 nit | 1273 nit |
syntetyczne 9%: | 505 nit | 508 nit | 1070 nit | 1102 nit |
syntetyczne 25%: | 497 nit | 500 nit | 560 nit | 589 nit |
syntetyczne 49%: | 317 nit | 320 nit | 315 nit | 325 nit |
syntetyczne 100%: | 200 nit | 202 nit | 200 nit | 205 nit |
scena z filmu (~7%): | 473 nit | 1241 nit |
Po wyłączeniu wszystkich technik oszczędzania energii i aktywowaniu wysokiego poziomu jasności w menu, nowy Samsung S95B ponownie deklasuje konkurencję (W-RGB OLED), oferując szczytową jasność na poziomie 1500 nit (choć realna do utrzymania wartość wypada bliżej 1100 nit). Wersja oprogramowania, na której telewizor testowaliśmy, to 1302, w której poprawiono już sterowanie poziomami jasności i faktycznie to, co w filmie ma mieć 400 nit, na telewizorze ma 400 nit, a to, co ma zabłysnąć z jasnością 1000 nit, tak właśnie robi.
Samsung S95B nie tylko jest wystarczająco jasny, aby używać go za dnia w naświetlonym salonie, ale również w nocy potrafi przyćmić swoją konkurencję z klasycznymi panelami OLED
Pewnym niedociągnięciem można nazwać brak wsparcia dla Dolby Vision, ale w praktyce okazuje się, że podobnie jak w przypadku bardzo jasnych Neo QLED, mapowanie każdej sceny filmu nie jest niezbędne i obraz i tak wygląda lepiej, nawet jeżeli porównany go bezpośrednio z OLED, który Dolby Vision wspiera. Co jednak nie oznacza, że decyzję Samsunga pochwalamy – w tej klasie sprzętu Dolby Vision powinno być obecne, nawet jeżeli niewiele by wniosło.
Połączenie idealnego kontrastu, jaki oferują OLED, z tak wysoką jasnością oraz tym, że jasność generują tu kolory (a nie biały subpiksel obok nich) sprawia, że po raz pierwszy czujemy, że możemy z czystym sumieniem polecić testowany telewizor w każdych warunkach. Samsung OLED S95B oferuje perfekcyjny obraz niezależnie od tego, co w danej chwili wyświetla, z jakiej strony się na niego patrzy i jakie warunki panują dookoła. To doprawdy fascynujące, jak ogromny przeskok w kwestii jakości obrazu Samsung OLED zdołał zaoferować wszystkim kinomaniakom.
Panel oferuje również idealnie równomierną jasność na całej powierzchni – to nie zawsze się udaje w przypadku OLED.
Naturalnie nie tylko to, co widać w jasnych scenach, jest w telewizorze istotne. Ciemniejsze części filmów to nawet trudniejszy temat dla pikseli organicznych ze względu na ich minimalny poziom aktywacji. W tej kwestii obraz jest jednak równie wyśmienity, co w tych jaskrawych fragmentach (nawet jeżeli te występują w jednej scenie – ale to akurat norma w przypadku OLED).
Zwróćcie uwagę na punktowe gwiazdy w tle - są znacznie jaśniejsze niż na Neo QLED, mimo iż środek jest jaśniejszy na telewizorach z mini LED właśnie. OLED od LG daje podobny kontrast, tylko że przy znacznie mniejszej jasności (i wyraźnie mniej kolorowy) - zostały również opuszczone rolety po drugiej stronie pomieszczenia...
W praktyce w sumie tylko tegoroczne Neo QLED oferowały nieco więcej detali w ciemnych scenach, choć nie jest to różnica, którą byśmy dostrzegli bez porównania 1:1. Z kolei S95B zdecydowanie nad takim QN95B góruje w scenach, w których mamy dużo bardzo drobnych elementów na czarnym tle (np. gwiazdy na niebie nocą).
Ilość kolorów na Neo QLED tylko trochę, ale jednak zauważalnie, ustępuje nowemu panelowi Samsung OLED. Tutaj również widać, jak dobrze panel radzi sobie z odbiciami (zwłaszcza w porównaniu do klasycznego OLED po prawej).
Sprawdzamy wydajność Samsung S95B w grach
Tak spektakularne osiągi, jak zmierzone powyżej, aż się proszą o wykorzystanie w grach i jest to kolejny obszar, w którym telewizory LCD niestety muszą uchylić czoła przed OLED (przynajmniej w przypadku TV, choć w przypadku monitorów dla graczy sytuacja powoli zaczyna tak samo wyglądać). Samsung S95B oferuje odświeżanie 120 Hz w natywnym 4K, co w połączeniu z niemal natychmiastową reakcją pikseli organicznych (0,1 ms GTG!) daje bardzo płynny i wyraźny w ruchu obraz (co dla LCD przy 120 Hz jest zwyczajnie nieosiągalne).
Samsung nawet przy aktywnych upłynniaczach oferuje niesamowicie niski input lag.
Jeżeli do tego dołożymy bardzo niski (6,3 ms przy 120 Hz) input lag – również z aktywnymi upłynniaczami (11 ms, czyli kilkukrotnie niższy, niż u większości konkurencji na rynku) oraz wyśmienicie przygotowany panel gracza (regulacja czerni, zmiana proporcji oraz kilka dodatkowych profili obrazu – tu niestety wszystkie dosyć przeciętnie skalibrowane), to otrzymujemy realnie wyśmienity, jeżeli nie najlepszy telewizor również dla gracza.
Telewizory Samsung od zawsze kojarzą się ze świetnym wyborem dla graczy, ale teraz, gdy do swojej oferty dołożyli panel OLED, spokojnie mogą pretendować do miana najlepszego telewizora dla konsoli!
Gry, podobnie jak animacje (filmowe), znacznie częściej operują szerszym zakresem barw oraz chętniej serwują nam powód do podziwiania możliwości HDR, zatem Samsung S95B wyjątkowo dobrze wypada w roli telewizora do grania. Graczy ucieszy też znacznie mniejsze ryzyko wypalenia niż w klasycznym OLED – już nie trzeba wyłączać HUD podczas gry :)
Samsung S95B jest przy tym wszystkim dosyć ekologicznym telewizorem
OLED nigdy nie słynęły z niskiego zużycia energii, jednak Samsung S95B wyróżnia się tutaj dosyć pozytywnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę znacznie wyższą jasność. Realnie podczas typowego użytkowania nie powinien pobierać więcej niż 150 W (mowa o testowanym, 55-calowym S95B), choć podczas bardziej widowiskowych seansów z HDR dosyć często odczyt zbliża się do 2x wyższej wartości.
Pomiar zużycia energii przez Samsung QE55S95B[W]
mniej = lepiej
Czuwanie: | 0,4 |
Czuwanie z aktywnym nasłuchem (Bixby): | 7,5 |
Czuwanie z aktywną konserwacją OLED: | 45 |
Czuwanie w trybie Ambient w ciemności: | 49 |
Film SDR jasność 50%: | 164 |
Film SDR jasność 100%: | 262 |
Film HDR jasność 100%: | 289 |
Warto tu jednak zaznaczyć, że funkcje, które dbają o bezpieczeństwo organicznych pikseli (jak automatyczny wygaszacz), również znacznie przyczyniają się do obniżenia rachunków za prąd.
Dlaczego Samsung S95B to najlepszy telewizor w 2022 roku?
Samsung S95B bez najmniejszego problemu rozprawia się z całą „zastaną” na rynku w dniu premiery konkurencją. Nawet najnowsze wcielenie LG G2 z wyżyłowaną jasnością białego piksela nie jest w stanie się tu zbliżyć (o reprodukcji kolorów nawet nie wspominając). Bratobójcza walka z serią Neo QLED nie jest aż tak oczywista – QN95B nadal prowadzi pod względem jasności i nieco lepiej sprawdzi się podczas seansów za dnia, ale w nocy bezapelacyjnie koronę musi oddać w ręce S95B.
Brak funkcjonalności Samsung One Connect będzie doskwierać, jeżeli nie mamy tunelu na przewody w ścianie...
Dodatkowo nowy model Samsunga nie musi się wstydzić swojego brzmienia (to najlepiej grający Samsung, jakiego testowaliśmy!) oraz oferuje najlepsze osiągi w grach. System Tizen, z którego korzysta, nie jest może idealny, ale na ten moment takiego idealnego systemu nie ma, więc trudno za to punkty ujmować. Jedynie brak obsługi Dolby Vision (oraz, uprzedzając komentarze pod artykułem, DTS) jest pewną szramą na tym pięknym obrazie. Szramą, której, jak się okazuje, można uniknąć.
Samsung S95B w naszych testach raz za razem przebija skalę ocen – to dosłownie przełomowy telewizor, na który czekaliśmy przynajmniej dekady!
Tak się bowiem składa, że panel Samsung QN-OLED trafił również do kilku innych urządzeń, w tym do nowej serii telewizorów SONY. Nie mieliśmy okazji jeszcze ich testować, ale można zakładać, że osiągami wypadną przynajmniej podobnie. Jednocześnie jednak SONY nie zapomniało o implementacji Dolby Vision (i DTS…). Szkoda jedynie, że za te dwa drobiazgi (oraz fakt użerania się z systemem Android) doliczyli sobie +50% do ceny…
Idealne nasycenie kolorami pod każdym kątem - długo przyszło nam na to czekać.
Premiera Samsung S95B to zwiastun końca pewnej ery – ery telewizorów LCD, gdyż oto w końcu panele OLED oferują nie tylko dużo więcej kolorów, podobny poziom jasności, ale również nie są tak wrażliwe na wypalenia (choć znając Samsunga, to jeszcze ostatniego słowa w kwestii podświetlenia mini (micro?) LED nie powiedział…). Teraz tylko trzeba poczekać, aż ceny tej cudownej technologii zejdą do nieco bardziej „polskiego” poziomu. Samsung S95B w rozmiarze 55” można obecnie nabyć za 9499 zł, co z jednej strony jest ceną śmiesznie niską, jak za to, co oferuje, ale z drugiej bardzo wysoką, jak na 55-calowy telewizor do domu.
Nowe OLED od Samsunga, co prawda, nie wystepują w odmianie z panelem 8K, ale to pewnie tylko kwestia czasu :)
Niemniej od nas ląduje zasłużona maksymalna nota dla telewizora Samsung QE55S95B, a razem z nią odznaczenie za Super Wydajność w kontekście reprodukcji kolorów i zakresu luminancji oraz Super Innowacja - oczywiście za połączenie OLED z powłoką kropek kwantowych.
Opinia o Samsung OLED S95B [55"]
- oszałamiające pokrycie blisko 93% BT.2020 (i 100% DCI-P3),
- rekordowa jasność maksymalna pośród paneli OLED (do 1500 nit!),
- równie rekordowa jasność SRD pośród paneli OLED (ponad 500 nit),
- praktycznie idealne kąty widzenia,
- bardzo dobre radzenie sobie z odbiciami,
- idealna czerń i kontrast,
- dobra fabryczna kalibracja,
- solidne wykonanie i wysokiej jakości użyte materiały,
- dobrze brzmiące nagłośnienie (i obsługa Dolby Atmos),
- 4 porty HDMI 2.1 o pełnej przepustowości 48 Gbps,
- bardzo szybka matryca i niski input lag dla graczy,
- niebywale funkcjonalny panel gracza,
- możliwość grania w chmurze bez konsoli,
- intuicyjny system Tizen 6.5 z obsługą wszystkich istotnych aplikacji oraz AirPlay 2,
- wygodny pilot na Bluetooth z wbudowaną baterią, ładowaną solarnie,
- tryb Ambient (choć tylko z animacjami),
- dwa tunery zgodne z DVB-T 2 (HEVC),
- inteligentne sterowanie obrazem i dźwiękiem,
- możliwość zdalnego wyświetlania obrazu z PC.
- mniej idealna czerń za dnia niż na innych OLED,
- nieco przesycony kolorami tryb Gry,
- brak Dolby Vision i DTS.
Nasza ocena Samsung OLED 55” S95B w segmencie telewizorów z wyższego segmentu:
Telewizor na czas testów dostarczył producent - firma Samsung
Komentarze
46Opowieści Żwirka i Muchomorka alias bajki z mchu i paproci.
To nie jest żaden telewizor OLED, tylko telewizor z tylnym niebieskim podświetleniem OLED i filtrami nazwanymi kropkami kwantowymi.
Telewizor OLED miałby matrycę z diód OLED sterowanych indywidualnie każda, czyli 3x3840x2160 = ok. 25 mln indywidualnie sterowanych diód.
A już szczytem hippokryzji jest "pomiar" kontrastu. Jedyny akceptowalny sposób, to podać na wejście antenowe sygnał telewizyjny obrazu czarno-białej szachownicy oraz pomiar luminancji pól białych i czarnych. Stać portal Benchmark na wykonanie tego prostego testu zamiast powtarzania bredni firmy, której nazwa zaczyna się od litery "S"?
Z punktu widzenia dużej części użytkowników tego portalu to dosyć istotny szczegół...