Godny następca króla telewizorów LCD 4K – recenzja Samsung Neo QLED QN95B
Dokładnie przetestowaliśmy tegoroczny flagowy model telewizorów LCD 4K od Samsung – 65-calowy Neo QLED QN95B. Zapraszamy do recenzji, z której dowiecie się, jakie zmiany zaszły względem wyśmienitego zeszłorocznego modelu QN95A i czy nadal jest to najlepszy telewizor LCD na rynku.
W zeszłym roku mieliśmy okazję testować dwa modele z pierwszej generacji telewizorów Neo QLED, łączących technologię kropek kwantowych z podświetleniem mini LED. Do teraz pamiętamy, jak dobre wrażenie na nas zrobiły – zarówno najwyższy model Samsung QN900A, oferujący rozdzielczość 8K, jak i znacznie łagodniejszy dla portfela Samsung QN91A. Na początku tego roku było nam dane ujrzeć odświeżoną linię Neo QLED, daleko przed niedawną premierą – mowa oczywiście o targach CES w Vegas. Teraz przyszła pora, aby po ponad miesiącu testowania, zarówno laboratoryjnego, jak i domowego, wydać werdykt w sprawie najnowszego Samsung Neo QLED QN95B.
O czym przeczytamy w recenzji telewizora Samsung Neo QLED QN95B w rozmiarze 65 cali
Nowe Neo QLED nie wprowadzają zmian w wyglądzie
Telewizor pod względem wizualnym nie różni się praktycznie wcale od zeszłorocznego QN95A – czy to źle? W żadnym razie – szczerze ciężko byłoby nam wskazać coś, co Samsung mógłby tu jeszcze poprawić. Design jest ekstremalnie minimalistyczny, zwłaszcza w przypadku flagowych modeli, wyposażonych w odłączany moduł z elektroniką (One Connect Pro).
W zestawie otrzymujemy dwa kable do podłączenia modułu One Connect Pro – krótki do montażu na podstawce i długi, jeżeli korzystamy z uchwytu VESA.
Nie zmieniono nawet podstawki i ta nadal zachwyca małym rozmiarem względem tego, jak duży telewizor jest w stanie absolutnie stabilnie utrzymać na swych barkach. Na niej też tradycyjnie dla systemu One Connect montujemy moduł z elektroniką – całość wygląda bardzo spójnie i daje nam łatwy dostęp do wszystkich złączy.
Miejsca pod telewizorem zostawiono akurat tyle, aby zmieścił się soundbar.
Cała konstrukcja jest niesamowicie szczupła – na całej wysokości telewizor ma niespełna 2 cm grubości. Dzięki temu nie tylko świetnie prezentuje się w nowoczesnych wnętrzach, ale również może płasko przylegać do ściany (zakładając, że nie będziemy używać wbudowanych głośników). Pod tym względem Samsung nadal bardzo mocno wyróżnia się na tle konkurencji (z wyjątkiem oczywiście TV OLED).
Redaktor próbował, ale nie dał rady schować się za tak zgrabnym telewizorem ;)
Ramki wykonano ze szczotkowanego aluminium i mają szerokość zaledwie 2 mm, choć aktywna część matrycy zaczyna się jeszcze kolejne 5 mm dalej. To oczywiście było możliwe dzięki zastosowaniu podświetlenia bezpośredniego, umieszczonego za panelem.
W przeciwieństwie do modelu QN900A, tutaj nie wykorzystano ramki do wentylacji, zatem nie jest perforowana.
Z tyłu również nie czeka na nas nic nadzwyczajnie nowego – owszem zmieniła się faktura na czarnym plastiku pleców, ale trudno nazwać to innowacją. W zasadzie nieco ubolewamy nad tym, że Samsung nie usztywnił nieco tego bardzo cienkiego plastiku – nadal potrafi wpadać w słyszalne wibracje, gdy używamy wbudowanych głośników powyżej połowy skali głośności.
Te 8 kółek odpowiada za nagłośnienie, podobnie jak perforacja plastiku przy bocznych krawędziach.
Złącza nadal oferują wszystko, czego można od nowoczesnego telewizora oczekiwać
Sam panel posiada tylko i wyłącznie jedno złącze – to do podłączenia One Connect Pro i nie może bez niego funkcjonować (w nim również ukryto zasilacz i ogólnie całą elektronikę, w tym tę obsługującą Smart TV). Jeżeli zatem chcemy coś do telewizora podpiąć, to kierujemy się do czarnej skrzynki, a do dyspozycji mamy całkiem sporo złączy:
- 4x HDMI 2.1 (4K @ 120 Hz) – w tym jedno z eARC;
- 2x USB 2.0 (2,5 W);
- 1x USB 3.0 (5 W);
- 1x RJ45 (1 GbE);
- 1x złącze optyczne (Toslink);
- 1x Common Interface (CI+);
- 1x złącze antenowe (żeńskie);
- 2x złącza satelitarne (Sub + Main) typu F.
Jedyne, co tutaj byłoby można dołożyć, to drugie złącze CI+, choć obstawiamy, że większość potencjalnych nabywców nawet z tego jednego złącza korzystać nie będzie. Pewne zastrzeżenia ponownie mamy do prowadzenia podpiętych kabli. Te w przypadku montażu One Connect Pro na nodze niezbyt estetycznie sterczą w bok. Co gorsza, jeżeli telewizor wisi na ścianie i One Connect Pro trzymamy poniżej, to maskownica nie ma punktu zaczepienia i kable widać z góry.
Pamiętajcie, aby One Connect Pro nie chować w szafce – potrafi się bardzo mocno nagrzewać!
Sam system One Connect Pro to zdecydowanie bardzo dobre rozwiązanie, pozwalające na swobodne dołączanie kabli, nawet gdy telewizor został na sztywno przytwierdzony do ściany. Docenią to również osoby nieposiadające kanału na przewody w ścianie – przyznacie, że jeden jasny przewód zwisający pod TV wygląda dużo lepiej niż cały pęczek…
Nasze mocowanie nie należy do najbardziej dyskretnych, ale i tak telewizor wygląda niczym obraz na ścianie.
Nagłośnienie poprawiono, ale to nadal nie jest to
Kupując telewizor z najwyższej półki, z jednej strony mamy prawo oczekiwać również wyśmienitego brzmienia z wbudowanych głośników, ale z drugiej strony producent ma prawo zakładać, że posiadamy przynajmniej wysokiej klasy soundbar (jak testowany niedawno Samsung Q950A, który zagra bezsprzecznie lepiej niż dowolne głośniki wbudowane w obecne na rynku telewizory). W przypadku Samsunga odnosimy wrażenie, że bliżej jest tego drugiego scenariusza.
Niskotonowe przetworniki wspomagają pasywne membrany, ale i tak nie brzmi to przekonująco w filmach czy muzyce.
Nowy model, podobnie jak poprzednik, oferuje system nagłośnienia 4.2.2, co oznacza, że potrafi wytworzyć złudzenie dźwięku przestrzennego, korzystając z odbić od ścian i sufitu. Przypisywanie głośnikom niskotonowym (w typowo dwudrożnej konstrukcji kanału) roli subwoofera to raczej spore nadużycie, ale marketingowo źle wyglądałoby oznaczenie 4.0.2 ;)
Samsung co roku nieco poprawia brzmienie swojego nagłośnienia, ale w przeciwieństwie do jakości obrazu, tutaj z pewnością nie ma wiodącej pozycji
W praktyce dźwięk jest czysty, przynajmniej do połowy skali głośności (co jest całkiem donośne), gdyż powyżej tego zaczyna nieco wibrować tył obudowy (co mogło też wynikać z lekkiego uszkodzenia naszego modelu w transporcie). Pod względem przestrzenności dźwięku nowy Samsung potrafi zbudować całkiem przekonującą scenę przednią z bardzo wyraźnym dźwiękiem dialogów. Ogólnie bardzo dobrze sprawdza się do oglądania mniej zobowiązujących treści, takich jak seriale, kreskówki albo mniej widowiskowe filmy (ogólnie nic z większą dynamiką dźwięku).
Pilot doczekał się istotnej zmiany
Zaprezentowany w zeszłym roku odświeżony pilot One Remote nadal oferuje wbudowany akumulator, który ładujemy głównie z pomocą promieni słonecznych lub awaryjnie kablem USB-C (jedno ładowanie = pół roku używania). Doczekał się jednak nowego przycisku, który w końcu również w naszym kraju ma sens istnienia – mowa o skrócie do aplikacji Disney+.
Niestety – obudowę pilota nadal można bardzo łatwo zarysować.
Sterować możemy również głosem (rozmawiając po angielsku z Bixbi lub Alexą) oraz przez telefon (aplikacja Smart Things). Sterowanie działa również w drugą stronę i telewizor pozwala nam sterować innymi urządzeniami podpiętymi do Smart Things (tzn. innymi urządzeniami Samsung).
Aplikacja mobilna działa również przez Internet - zawsze można podejrzeć, co jest aktywne na naszym telewizorze.
Nowy Tizen bardzo namieszał
Tak oto dotarliśmy do omówienia jedynej rzeczy, która w nowym modelu (przynajmniej na początku) nie przypadła nam do gustu – systemu Tizen 6.5. Pierwszy raz zetknęliśmy się z nim przy okazji testów innowacyjnego projektora przenośnego Samsung Freestyle, jednak wtedy uznaliśmy, że to dedykowana dla projektora nakładka na dobrze nam znany system. Okazuje się jednak, że to właśnie nowa odsłona Samsung Tizen.
To nadal bardzo szybki Smart TV, ale stracił na intuicyjności.
Początkowo najbardziej zaskoczyło nas to, że przycisk Home przenosi teraz faktycznie do ekranu startowego. Wywoływanie paska umożliwiającego szybką zmianę ustawień dołożono do przycisku, który wcześniej wywoływał tylko dostęp do przycisków numerycznych i innych, które fizycznie na One Remote nie występują. Da się do tego przyzwyczaić i w sumie nawet jest to rozsądne, ale zmiana przyzwyczajeń może Wam zająć nieco czasu.
Ładowarki nie ma w zestawie, ale ostatecznie USB-C to teraz standard i dołączanie ładowarki, której pewnie nigdy nie użyjemy, byłoby bardzo złe dla środowiska.
Nowy system ma za zadanie zmienić telewizor w domowe centrum rozrywki i zarządzania. Funkcje, które obecnie wydają nam się równoznaczne z określeniem telewizor, mają stanowić tylko małą część możliwości nowoczesnego odbiornika. Największą nowością miał być Samsung Game Hub, na którego czekaliśmy, aby w tej recenzji również dokładnie go opisać i przetestować, jednak niestety jego premiera ciągle jest przekładana.
Samsung Game Hub przeistacza telewizor w konsolę do grania – jedyne, czego potrzeba, to szybkie łącze z Internetem!
Zwiększyła się również ilość obsługiwanych aplikacji (w tym od połowy czerwca dostępny jest Disney+ z obsługą materiałów w najwyższej jakości - na co nie każdy nowy telewizor może sobie pozwolić). Zmniejszyła się za to ilość predefiniowanych profili obrazu, co w naszym odczuciu jest krokiem w dobrą stronę – obecny podział jest bardziej czytelny.
Wszystkie aplikacje oczywiście są w najnowszych dostępnych wersjach i są na bieżąco aktualizowane.
Ustawienia zaawansowane umożliwiają bardzo precyzyjne dopasowanie obrazu do swoich potrzeb, a jeżeli posiadamy odpowiedni sprzęt, to również profesjonalną kalibrację. Przy czym okazuje się, że nie potrzeba mieć do tego zaawansowanego sprzętu, ponieważ (ponownie tak samo, jak to opisaliśmy przy teście Samsung Freestyle) w tym telewizorze do skalibrowania obrazu wystarczy smartfon z aplikacją Samsung Smart Things!
Do kalibracji wykorzystujemy kamerę naszego telefonu, ale jej jakość nie ma istotnego znaczenia.
Po uruchomieniu kalibracji w aplikacji na telefonie powiązany z nią telewizor automatycznie przejdzie do odpowiedniego ekranu. Kalibrację można wykonać szybką (kilkanaście sekund – dobry wybór, jeżeli nie mamy statywu) lub precyzyjną (kilkadziesiąt sekund – tu zaleca się stosowanie statywu). To zaskakujące, ale efekty faktycznie są widoczne, może poza profilem filmowym, który fabrycznie już posiada wyśmienitą kalibrację.
Specyfikacja testowanego telewizora Samsung Neo QLED QN95B
Przekątna: | 65" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | antyrefleksyjna |
Maksymalne odświeżanie: | 120 Hz |
Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
Jasność: | 3000 nit; 14-bitowe sterowanie |
Podświetlenie: | Lokalne mini LED; ~800 stref |
Kontrast: | natywnie 3000:1; nieskończony z lokalnym podświetleniem |
Typ matrycy: | Neo QLED |
Regulacja ułożenia: | brak |
Głośniki: | Q-Symphony; OTS Pro; 70 W RMS 4.2.2 |
Porty: | 4x HDMI 2.1 (jedno z eACR); 3x antenowe (analogowe + 2x cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 2x USB 2.0 typu A (0,5 A); 1x USB 3.0 typu A (1 A); 1x RJ45 (Gigabit Ethernet); 1x port kart CI 1.4 |
Tuner TV: | analogowy (NTCS/PAL/SECAM); DVB-T/T2 (HEVC); DVB-C; DVB-S2; HbbTV 2.0.2 |
HDR: | HDR10; HDR10+; HLG; HLG Photo; Quantum HDR 3000 |
SmartTV: | System Tizen 6.5; Inteligentny procesor Neural Neo Quantum 4K; Aplikacja Samsung Smart Things |
Obsługiwane formaty audio: | Dolby Digital Plus; Dolby True HD; Dolby Atmos; MP3/AAC/WMA Pro; FLAC/Apple Lossless/WAV |
Obsługiwane formaty video: | AVI/HEVC/MKV/WMV; MP4/M4v/FLV; 3GPP/VRO/VOB/TS/PS |
Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG/PNG/GIF; HLG Photo; MPO |
Kamera: | brak |
Zakrzywnienie matrycy: | brak |
Kąty widzenia: | 178/178 |
Podświetlenie RGB (ambilight): | brak |
Obsługa 3D: | brak |
Indeks płynności: | 4900 PQI |
Input lag: | <10 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów: | 100% sRGB; 95% DCI-P3 |
Waga: | 22,3 kg bez podstawki; 30,4 kg z podstawką; 34 kg z opakowaniem |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1447 x 830 x 17 mm bez podstawki; 1447 x 900 x 298 mm z podstawką; 1859 x 1134 x 196 mm wymiar opakowania |
Standard VESA: | tak, 400x300 |
W zestawie dodatkowo: | pilot z wbudowaną baterią; podstawa (34 x 29,8 cm); One Connect Pro; 2x przewód One Connect (krótki i długi) |
Komunikacja: | LAN; Wi-Fi (A/B/N/AC); Wi-Fi Direct; DLNA; Bluetooth 5.2; AirPlay 2 |
Funkcje: | Samsung Bixby/Amazon Alexa/Google Assistant; wybrane aplikacje VOD; tryb gry; upłynniacz ruchu; polecenia głosowe; redukcja szumów; sensor światła i dźwięku; automatyczny tryb niskich opóźnień; skalowanie do 8K; tryb Ambient; MultiView; PC to TV (zdalny dostęp do PC) |
Kolor: | czarny |
Pobór energii: | 0,5-205 W; typowo ~122 W; klasa 2021: G |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 15 990 zł |
Jakość obrazu udało się jeszcze bardziej poprawić
Tak jak wspomnieliśmy, w tegorocznym modelu uświadczymy nieco mniej profili (choć tak między nami, to można było też zrezygnować z profilu „Film”, skoro jest „Filmmaker”). Niestety nadal po podpięciu urządzenia typu konsola/PC do wyboru mamy tylko dwa jeszcze inne profile, a w faktycznym trybie gry profilu wybrać nie można (a to, co tam widzimy, nadal jest nieakceptowalne pod względem kalibracji). Zobaczcie sami:
Pomiar predefiniowanych profili obrazu (okno 9%)
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Standard 100% | Film 100% | Dynamiczny 100% | Filmmaker 100% |
Jasność maksymalna: | 1929cd/m2 | 1866 cd/m2 | 2077 cd/m2 | 1645 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast (FALD): | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 2.00 | 2.30 | 1.24 | 2.28 |
Punkt bieli: | 11 581 K | 6927 K | 11 798 K | 6935 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.10 / 9.06 | 1.85 / 4.10 | 9.12 / 24.7 | 1.69 / 4.45 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 3.93 / 9.82 | 2.72 / 5.63 | 8.81 / 26.5 | 2.58 / 5.62 |
BT2020 ΔE*00 (średnia/maks.): | 5.98 / 14.3 | 4.61 / 14.7 | 10.59 / 24.5 | 4.60 / 14.5 |
Pomiar predefiniowanych profili obrazu tryb PC (okno 9%)
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Gra 100% | Rozrywka 100% | Graficzny 100% | HDR N/D |
Jasność maksymalna: | 1231 cd/m2 | 2065 cd/m2 | 1980 cd/m2 | 2103 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0,2021 cd/m2 | 0,0015 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast (FALD): | 3077:1 | 1 376 666:1 | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 1.82 | 1.51 | 2.15 | 2.6 |
Punkt bieli: | 8573 K | 12 561 K | 10 211 K | 6770 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 6.12 / 16.6 | 7.90 / 20.0 | 2.35 / 5.48 | 4.34 / 7.21 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 5.81 / 14.7 | 7.60 / 20.5 | 2.26 / 5.17 | 5.12 / 8.44 |
BT2020 ΔE*00 (średnia/maks.): | 7.56 / 17.8 | 9.29 / 21.4 | 6.67 / 17.0 | 8.20 / 17.3 |
O ile profile dostępne w aplikacjach i ogólnie podczas odtwarzania multimediów oferują bardzo dobre odwzorowanie kolorów (również przy aktywnym HDR), tak tryb gry stara się na nowo wymyślać kolory w grach. Ogólnie gry wyglądają tu bardzo „neonowo” – może się to podobać, bo dodaje w wielu tytułach takiej soczystości, która im pasuje, ale są też tytuły bardziej poważne – np. nadrabiana w ramach tej recenzji druga część The Last of Us zdecydowanie na tym cierpiała.
Telewizory Neo QLED słyną z tego, że potrafią generować bardzo żywe i soczyste kolory, często nawet sporo lepsze od tych oferowanych przez klasyczne panele OLED – miejscami jednak brakuje w tej kwestii umiaru
Zeszłoroczny Neo QLED QN95A, który tak się składa, że na czas robienia tego testu mieliśmy w redakcji (zatem często będziemy się do niego odnosić) potrafił w blisko 100% pokryć filmowe DCI-P3 i nowa odsłona nic w tej kwestii nie zmienia (pomiary w sumie wyszły nam nieco gorsze – bliżej 95%, ale porównując na oko różnicy nie widzimy). Odnosimy jednak wrażenie, że w celu podbicia jasności (a zdecydowanie podbił, o tym za moment) Samsung nieco przesadził z wysterowaniem niebieskiego podświetlenia (tego przed powłoką kropek kwantowych), ponieważ wszystkie profile posiadają dosyć chłodny ton bieli. Nic, czego nie dałoby się rozwiązać, wybierając w ustawieniach obrazu „cieplejszy” balans bieli, ale mimo wszystko, należy zaznaczyć, że fabrycznie w tej kwestii QN95A jest lepszy.
Od lewej wizualizacje pokrycia gamutów sRGB, DCI-P3 oraz BT-2020.
Obraz generowany przez nowego QN95B potrafi być łudząco podobny do rzeczywistości podczas projekcji filmów, a jednocześnie w animacjach potrafi wykorzystać nierealne wręcz ilości kolorów, jakimi twórcy chcą nas uraczyć. Jest to też pierwszy telewizor, na którym tak przekonująco wygląda złoto, a także ogólnie powierzchnie metali. Nie są to duże zmiany względem poprzedniej generacji, ale skoro widać je gołym okiem, to należy za to Samsunga pochwalić.
Po lewej fabryczne odwzorowanie gamutu sRGB w profilu filmowym (SDR), a po prawej po wykonaniu autokalibracji telefonem.
Po lewej fabryczne odwzorowanie gamutu DCI-P3 w profilu filmowym (SDR), a po prawej po wykonaniu autokalibracji telefonem.
Równomierność podświetlenia, podobnie jak w zeszłorocznym modelu stoi na bardzo wysokim poziomie. Niezależnie od nateżenia jasności obrazu, ten trzyma się norm tolerancji, zatem gołym okiem nie zauważymy niczego, co budziłoby nasze zastrzeżenia.
Raport z badania równomierności podświetlenia - delta C.
Poprawiła się natomiast powłoka antyrefleksyjna – oznacza to, że jeszcze mniej odbić światła będzie nam przeszkadzać podczas oglądania filmów w dzień lub przy włączonym świetle. Z ręką na sercu możemy powiedzieć, że Samsung obecnie najlepiej radzi sobie z tym tematem spośród wszystkich producentów telewizorów. Jeżeli nie posiadacie skutecznej regulacji oświetlenia w miejscu, gdzie stoi telewizor, to ta jedna cecha powinna być wystarczająca, aby bardzo poważnie spoglądać w stronę oferty Samsunga.
Powyżej najgorszy możliwy przypadek - żarówka przytrzymana bezpośrednio przed telewizorem. Efekt tęczy nadal powstaje, ale jest mocno stłumiony.
Mini LED zachwyca nawet bardziej niż przed rokiem!
Zmiana podświetlenia na mini LED to jedna z największych zmian, jakie od ostatnich 10 lat dokonały się na rynku telewizorów LCD – co do tego raczej nie ma wątpliwości. Nie oznacza to jednak, że nie da się w tej kwestii nic poprawić. Poprawiono z pewnością sterowanie podświetleniem – modele z 2021 roku oferowały 12-bitowe sterowanie jasnością, podczas gdy QN95B w 2022 roku podbija tę wartość do 14-bit.
Samsung Neo QLED dzięki podświetleniu mini LED potrafi subiektywnie generować obraz o nieskończonym kontraście, jednocześnie nadal oferując ponad 2000 nit jasności!
Zmiana ta może się wydawać błaha, ale w praktyce pozwala dostrzec dużo więcej detali w cieniach (zwłaszcza w porównaniu do OLED, które mają bardzo duże problemy z wyświetlaniem „prawie czerni”). Na porównaniach można by odnieść wrażenie, że obraz nowego Samsunga jest prześwietlony, ale rzecz w tym, że nie jest – to, że widzimy więcej w ciemnych fragmentach sceny nie sprawia, że inne jej fragmenty też są rozjaśnione! Aby nie być gołosłownym, postanowiliśmy obraz QN95B porównać bezpośrednio z QN95A, oraz dodatkowo monitorem Gigabyte FO48U wyposażonym w 48" panel stosowany również w LG 48C1.
Na górze QN95B (65"), po lewej panel LG OLED (48") a po prawej na dole QN95A (55") - wszystkie w domyślnym trybie Filmmaker z najwyższą jasnością (HDR) - należy zwrócić uwagę na precyzję sterowania podświetleniem na białych liściach.
Poprawie również (a można nawet przede wszystkim) uległa maksymalna jasność – która, przypominamy, już w poprzednim modelu wynosiła 1500 nit w realnych scenach i ponad 800 nit przy wyświetlaniu jednolicie białej planszy (przypominamy, wtedy testowaliśmy model o mniejszej przekątnej - 55").
Pomiar jasności SDR i HDR Samsung Neo QLED QN95B (65")
profil dynamiczny, więcej = lepiej
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR stabilne (po 5 s) | SDR chwilowe (błysk) | HDR stabilne (po 5 s) | HDR chwilowe (błysk) |
syntetyczne 1%: | 1345 nit | 1501 nit | 1641 nit | 1720 nit |
syntetyczne 4%: | 2096 nit | 2108 nit | 2198 nit | 2220 nit |
syntetyczne 9%: | 2077 nit | 2099 nit | 2103 nit | 2131 nit |
syntetyczne 25%: | 1490nit | 1502 nit | 1690 nit | 1691 nit |
syntetyczne 49%: | 832 nit | 835 nit | 942 nit | 945 nit |
syntetyczne 100%: | 597 nit | 598 nit | 663 nit | 666 nit |
scena z filmu (~7%): | 1497 nit | 2076 nit |
Testy wykonywaliśmy już po wgraniu aktualizacji oprogramowania (wcześniejsze wersje nieco przekłamywały odczyty dla wybranych, popularnych wzorców testowych – z których, jak widać, i tak nie korzystamy). Blisko 2500 nit jasności robi ogromne wrażenie - przy 65-calowym panelu to wystarczy, aby w ciemnym pomieszczeniu czytać książkę :) Choć aby być całkowicie uczciwym, to zaznaczamy, że w profilu filmowym jasność maksymalna jest minimalnie niższa.
Po co obsługa Dolby Vision, gdy telewizor posiada tak szeroki zakres dynamiki, jak Samsung Neo QLED QN95B?
Jasność maksymalna dla 50% i 100% w tabelce jest nieco niższa, niż w modelu 55" z zeszłego roku, co zrozumiałe - tutaj do akcji (w każdym TV) wkraczają już limity mocy, które uwzględniają rozmiar panelu. W tym roku testowany 65-calowy panel jest o ponad 35% większy od 55-calowego QN91A (w kwestii powierzchni), jednocześnie świecąc punktowo z mniejszą o tylko 20% jasnością od zeszłorocznego modelu o przekątnej 55". Oznacza to, że ostatecznie generuje znacznie więcej światła, co stanowczo widać gołym okiem. Odnieśliśmy również wrażenie, że nowy Samsung QN95B znacznie bardziej obniża jasność podświetlenia, gdy podświetlona jest bardzo mała część ekranu (znacznie poniżej 1% - np. gdy scena przedstawia czarne niebo pełne gwiazd). To pozwala ZNACZNIE zredukować efekt aureoli względem poprzednika, ale mniej akcentuje takie małe jasne punkty na ekranie.
Po lewej klatka filmu uchwycona pod kątem 45° do ekranu na QN95B 65" (na górze) oraz QN95A (55") na dole - po prawej ta sama klatka ale widziana na obu telewizorach na wprost ekranu. Aparat nieco w obu przypadach wyolbrzmia efekt halo.
A skoro już przy efekcie aureoli jesteśmy, to trzeba zaznaczyć, że patrząc na wprost na ekran nowego QN95B (podobnie jak u poprzednika) praktycznie w ogóle tego efektu nie dostrzegamy - prawie 800 stref wygaszania pozwala bardzo dobrze wycinać nawet bardzo kontrastowe sceny (w tym napisy na czarnym tle) i w efekcie widzimy obraz o subiektywnie nieskończonym kontraście (jak w panelach organicznych, tylko, że znacznie jaśniejszy). Jeżeli jednak na ekran spojrzymy pod większym kątem, to cała magia pryska i dokładnie widać wyraźną poświatę wokół obrazu. To czyni z tego telewizora kiepski wybór dla bardzo licznych rodzin, które koczują w półkolu wokół odbiornika.
Porównanie Samsung QN95B (65") do Samsung QN95A (55")
tryb filmmaker, domyślne ustawienia
Samo podświetlenie jednak działa odpowiednio równomiernie, aby gołym okiem nie dostrzegać różnic w zachowaniu poszczególnych stref. Nawet, gdy wyświetlana jest prawie czarna plansza, ekran pozostaje wolny od defektów pracy podświetlenia.
To dokładnie ta sama klatka na wszystkich trzech ekranach (od góry Samsung QN95B (65"), LG OLED (48"), Samsung QN95A (55")) przy najwyższej jasności HDR - widać jak wiele daje mocne podświetlenie.
Podsumowując jeszcze temat jasności – dlaczego jest ona tak ważna? Otóż nasze oko postrzega obraz jaśniejszy jako atrakcyjniejszy, bardziej nasycony. Dlatego też sceny, które są bardzo jasne i kolorowe wyglądają znacznie lepiej na telewizorze Neo QLED niż nawet na wielokrotnie droższych klasycznych OLED – tu jesteśmy ciekawi, czy istotnie w tej kwestii lepszy Samsung OLED (QD-OLED) zdoła dorównać panelom Neo QLED, ale to temat na kolejny test, możliwe, że jeszcze w najbliższym miesiącu :)
Takie nasycenie barwą widoczne w dzień jest poza zasięgiem innych technologii.
Na koniec zostaje kwestia Dolby Vision, której brak wymienia się jako główną wadę telewizorów Samsung. W praktyce jednak Samsung nie do końca potrzebuje takiej techniki (abstrahując od tego, że obsługuje jej zamiennik w postaci otwartego standardu HDR10+). Dolby Vision pozwala zakodować w filmie metadane dotyczących jasności dla każdej sceny lub czasem nawet pojedynczych klatek z osobna. Dzięki temu telewizory, które mają bardzo wąski zakres jasności, jaką są w stanie wytworzyć, mogą lepiej nią dysponować. Samsung Neo QLED QN95B mając do dyspozycji stanowczo ponad 2000 nit może sobie pozwolić na uniwersalną mapę dla całego filmu. Ba! Nawet będzie to obraz bardziej spójny dla widza. Choć oczywiście, nie obrazilibyśmy się gdyby Samsung raczył dla tak drogich telewizorów wykupić licencję, z której korzysta większość portali VoD...
Porównanie obrazu w filmie oraz demie technologicznym - Samsung Neo QLED QN95B 65", QN95A 55" oraz LG OLED 48"
Gracze na pewno nie będą narzekać na braki w szybkości panelu
Co prawda trochę już pomarudziliśmy na kwestię odwzorowania kolorów w grach, ale, po prawdzie, to w grach przygodowych można użyć trybu filmowego (z wysokim input lag), a w grach sieciowych cieszyć się imponującą szybkością trybu gry, przymrużając (dosłownie) oko na przedobrzone kolory.
Zgadza się - telewizor w FHD pozwala ustawić nawet 144 Hz :) W trybie gry mamy do wyboru jeszcze więcej opcji graficznych, ale one również (podobnie jak domyślny tryb gry) nie grzeszą kalibracją...
Samsung od dawna oferuje jedne z najszybszych telewizorów dla graczy i tegoroczne Neo QLED nie są od tego wyjątkiem. Obsługują VRR do 120 Hz przy pełnym 4K (lub 144 Hz w FHD), a to wszystko przy jeszcze lepszym niż w zeszłorocznym modelu czasie reakcji – 3,3 ms względem 3,5 ms to wyśmienita średnia dla 80% transformacji w panelu VA (7,9 ms dla 100% transformacji, bo jak wiadomo, w ciemnych scenach VA nie nadąża).
Niskie opóźnienia są bardzo ważne dla graczy, zwłaszcza gdy gramy w chmurze - pod tym względem Samsung na razie utrzymuje prowadzenie w branży
Opóźnienia w trybie gry jak zwykle u Samsunga nie zawodzą – 9,6 ms dla 60 Hz i 5,8 ms dla 120 Hz to czas na poziomie monitorów dla graczy i w zasadzie ten telewizor bez problemu za taki monitor mógłby robić – opcja zmiany proporcji pozwala np. używać go jako monitora 32:9 o rozdzielczości 3840x1080! Dobieramy wysokość położenia tak wyświetlanego obrazu, a reszta panelu wyłącza podświetlenie i jest niewidoczna w ciemności.
Tryb 32:1 (lub nieco wyższy 21:9) to unikatowa funkcja telewizorów Samsung. Na zdjęciu laptop z matrycą 100% sRGB i ta sama tapeta... Czyżbyśmy przypadkiem odkryli najlepszy monitor do pracy z grafiką? ;)
Możemy również aktywować tryb wstawiania czarnej ramki (MBR), aby jeszcze bardziej zredukować rozmycie obrazu w ruchu kosztem jasności (której przecież nie brakuje). Funkcja ta działa całkiem dobrze, choć minimalnie widać duplikat obrazu (widoczne na planszach testowych, ale raczej nie w samych grach). Ostatecznie jest jedna rzecz, którą jeszcze trzeba wskazać – znaczna redukcja jasności HDR w trybie gry (10-15%). Wynika to z prostego faktu, że obraz nie jest w tym trybie przetwarzany, aby maksymalnie zmniejszyć opóźnienia, ale, co za tym idzie, podświetlenie musi reagować bez przygotowania (które normalnie zapewnia szybki procesor, analizujący kolejne klatki otrzymywanego obrazu). To nadal bardzo jasny panel w grach, ale nie aż tak imponująco jak w filmach.
Nie uwierzycie! Znacznie poprawiło się zużycie energii!
W obecnych czasach, gdy kilowatogodziny kosztują już pełne złotówki, a nie grosze, a lata są coraz cieplejsze, zdecydowanie nikt nie chciałby mieć na ścianie 400-watowego grzejnika w formie telewizora. A tyle (450 W) potrafił pobierać testowany wcześniej 75-calowy QN900A – spora „zasługa” takiego wyniku leżała oczywiście po stronie rozdzielczości 8K (gęstsze upakowanie pikseli wymaga więcej światła dla tego samego efektu). O 20 cali mniejszy QN91A z rozdzielczością 4K zadowalał się połową tego poboru, zatem dla dziś testowanego 65-calowego panelu 4K oczekiwalibyśmy blisko 300 W poboru prądu.
Pomiary zużycia energii przez Samsung Neo QLED QN95B 65"
Pomiar poboru energii [W]
mniej = lepiej
Czuwanie: | 0,4 |
Czuwanie z aktywnym nasłuchem (Bixbi): | 9,6 |
Czuwanie w trybie Ambient w ciemności: | 104 |
Film SDR jasność 50%: | 139 |
Film SDR jasność 100%: | 194 |
Film HDR jasność 100%: | 213 |
Ku naszemu zaskoczeniu ograniczanie podświetlenia oraz także dokładniejsze jego sterowanie przyczyniło się do znacznego obniżenia apetytu na prąd! To świetna wiadomość i krok w bardzo dobrą stronę.
Czy warto kupić telewizor z nowej linii Neo QLED QN95B?
Mamy pewien problem z oceną tegorocznego flagowego modelu LCD od Samsunga, głównie dlatego, że widzieliśmy już, co potrafi (tak samo wyceniony!) Samsung S95B z matrycą Samsung OLED (QD-OLED). Dodatkowo nowy model nie jest jednoznacznie lepszy od poprzednika (np. pod względem fabrycznej kalibracji i balansu bieli lepiej prezentował się zeszłoroczny model). Mimo tego, mówiąc ogólnie, gdyby QN95B były w tej samej cenie, co jego poprzednik, to bez wahania polecamy brać nowszy egzemplarz.
Nowoczesny design to niewątpliwie istotna zaleta telewizorów Samsung.
Zdecydowanie zaimponował nam maksymalną jasnością (dzięki której obraz wygląda jeszcze lepiej niż u poprzednika), ale także kwestią większej kontroli nad samym podświetleniem. Poprawiona powłoka antyrefleksyjna tylko umacnia pozycję lidera w tej dziedzinie, a nowy system Tizen ma w sobie spory potencjał faktycznie stać się centrum rozrywki (dzięki streamowaniu gier nie potrzeba posiadać nawet konsoli). Ostatecznie dużym plusem jest też zmniejszenie zapotrzebowania na energię.
Samsung wie, jak zrobić telewizor, który zachwyca i nowy Neo QLED QN95B jest tego świetnym przykładem
Nieco zawiedliśmy się, że nie poprawiono względem poprzedniego modelu kalibracji trybu gry. Nadal też podświetlenie mini LED nie sprawdzi się idealnie, jeżeli mielibyśmy na telewizor patrzeć pod większym kątem. Ostatecznie Samsung nie rozpieszcza nas przesadnie jakością nagłośnienia (nawet jeżeli obsługiwane sa wszystkie formy Dolby Atmos), ale to cecha wspólna sporej części producentów telewizorów – po prostu tej klasy sprzęt wypada połączyć z odpowiednim kinem domowym, choćby w roli soundbara (choć nadal pozostanie problem w postaci braku dekodera DTS w telewizorach Samsung).
Wysoka jasność pozwala cieszyć się idealnym obrazem niezależnie od pory dnia.
Teraz dochodzimy do największego problemu nowej linii Neo QLED od Samsung (i realnie wszystkich nowych telewizorów z tego roku). Ceny. Zeszłoroczny model Neo QLED 65” QN95A to obecnie koszt około 6500 zł – wyśmienita cena za tak dobry telewizor i nadal mocno polecamy. Tymczasem model z 2022 roku? Testowany przez nas 65” QN95B to koszt bagatela 15 tysięcy złotych! Dobrze przeczytaliście – piętnaście tysięcy polskich nowych złotych za 65-calowy telewizor LCD. Początkowo nas to przeraziło, ale okazuje się, że w dobie kryzysu dostępności wszystkie nowe modele mniej więcej w taki sposób zdrożały… Sami nie wiemy, co o tym myśleć – a jaka jest Wasza opinia?
Opinia o Samsung Neo QLED QN95B [65"]
- jeszcze piękniejszy obraz, niż wcześniej sądziliśmy, że to dla LCD możliwe,
- rekordowo wysoka jasność SDR/HDR,
- wyśmienite radzenie sobie z refleksami (jak na błyszczącą powłokę),
- subiektywnie idealny kontrast dzięki podświetleniu mini LED,
- nowoczesny, minimalistyczny design,
- One Remote i One Connect Pro,
- bardzo szybki i bogaty w aplikacje Smart TV (Tizen 6.5),
- niski pobór energii,
- dużo przydatnych funkcji w trybie gry,
- szybka matryca 120 Hz i niski input lag,
- dodatkowe funkcje (MultiScreen, Ambient Mode, Gaming Hub),
- automatyczne dopasowanie dźwięku i obrazu do otoczenia,
- sterowanie głosem.
- cena jest na poziomie Samsung S95B,
- duży spadek jasności dla małych kontrastowych obiektów, oraz ogólnie w trybie gry,
- cena jest trochę zbyt wysoka względem poprzednika, nawet uwzględniając inflację,
- brak wsparcia dla DTS i Dolby Vision,
- różnice względem QN91B oraz QN90B nie uzasadniają różnicy w cenie,
- bardzo widoczny efekt halo, gdy telewizor oglądamy z boku,
- zeszłoroczny QN900A 65" z rozdzielczością 8K jest tańszy o 2000 zł,
- nagłośnienie niewspółmierne poziomem do jakości obrazu,
- czy wspominaliśmy już o cenie?
Nasza ocena telewizora Samsung Neo QLED 65” QN95B, zakładając, że cena spadnie zdecydowanie poniżej 10 000 zł:
Sprzęt na czas tesów użyczył producent - Samsung.
Komentarze
16Z mojej perspektywy:
- Stary TIZEN był szybszy w użytkowaniu, prostszy. Nie potrzebuję tych pseudo aplikacji.
- W pilocie dalej zupełnie zbędne są przyciski platform multimedialnych, a brakuje dostosowywania do nich skrótów.
- Brak zatyczki w porcie pilota grozi zalaniem.
- To co zauważyła redakcja, ta cena na start jest komicznie wysoka.
Najlepszy TV miniLed wg recenzentów to nie QN95B tylko X95K, dla śmiechu QNED900 od LG wypadł lepiej niż on, więc no, materiał sponsorowany, w jego cenie można Kupić 65A95K najlepszy TV Roku 2022 więc takie trochę XD i jasnością nie będzie odbiegał, widać zapłacone przez Samsunga, do tego QN95 to QN90 z 1 różnica, one connectem, strasznie przepłacony TV, nie daje nic, wiesza się, brak wsparcia języka Polskiego w mówię, brak kodeków dolby, pierdolicie o HDMI 2.1, jak byłby gamingowy miałby Display port, HDMI 2.1 Sony dało do konsol dla Streamingu na TV 8K a nie dla banialuki 4k120FPS w czym kilka gierek ? Wiedźmin 3 w 4k działa w przedziale 40-60 w zależności od lokacji. Gadacie takie pierdoły że masakra