Od touchpada do dotykowego ekranu. Co potrafi ScreenPad 2.0 w laptopach Asus?
Screen Pad 2.0 to dodatkowy ekran zintegrowany z touchpadem, stosowany w laptopach firmy Asus. Otwiera to nowe możliwości i sposoby pracy na laptopie, umożliwiając m.in. szybki dostęp do przydatnych funkcji lub często używanych programów.
O Screen Padzie pisałem już w recenzji ultrabooka Asus ZenBook UX434. Wspomniałem tam pokrótce o jego możliwościach, przedstawiłem najważniejsze funkcje oraz wrażenia z korzystania z nich. Temat okazał się jednak na tyle interesujący, że postanowiłem go rozwinąć.
Stąd oddzielny tekst o tym, co potrafi dodatkowy ekran Screen Pad drugiej generacji. Ale po kolei.
Czym właściwie jest Screen Pad?
Naturalną koleją rzeczy jest rozwój. Nie inaczej jest w przypadku laptopów, których producenci nieustannie próbują je ulepszać i wprowadzać nowe rozwiązania mające poprawić wygodę ich użytkowania, zwiększyć funkcjonalność, a przede wszystkim skłonić potencjalnych klientów do ich zakupu.
Przykładem takiej ewolucji jest touchpad. Chociaż dziś jego obecność w notebookach wydaje się oczywista, to jego powstanie było niemałą rewolucją. Wraz z postępem technologii i rozwojem tego pomysłu, zmieniał się także gładzik. Dotyczyło to jego rozmiaru, budowy, czy technologii rejestrowania dotyku palca. Zwiększała się także jego funkcjonalność. Stąd m.in. dodanie obsługi gestów i możliwość rejestrowania dotyku wielu palców jednocześnie (Multi-touch).
Swoją cegiełkę dołożyli także inżynierowie firmy Asus, którzy parę lat temu wprowadzili w życie pomysł wykorzystania przestrzeni touchpada do innych celów niż tylko poruszanie kursorem po ekranie laptopa. Tak narodził się Screen Pad, czyli dodatkowy ekran zintegrowany z gładzikiem. Jego druga generacja oznaczona jako Screen Pad 2.0 jest wprowadzana w najnowszych laptopach.
Do czego mogę go wykorzystać?
Tutaj właśnie zaczyna się robić interesująco, bo możliwości jest całkiem sporo. Spójrzcie zresztą na krótki filmik, w którym poszczególne opcje są pokrótce przedstawione.
Dla osób, które wolą formę pisaną od obejrzenia całego wideo, oto moim zdaniem najważniejsze zastosowania Screen Pada:
- dodatkowy ekran - większa przestrzeń robocza ułatwia efektywną pracę
- odtwarzacz multimedialny - sterowanie muzyką, odtwarzaniem filmów etc.
- panel numeryczny - nazwa mówi sama za siebie
- pisanie ręczne - obsługuje każdy z języków systemu Windows
- szybkie skróty - przydatne skróty klawiszowe w Windowsie, przeglądarce lub dowolnym programie np. graficznym
- Doc Xpert, Slide Xpert, Sheer Xpert - aplikacje towarzyszące do pakietu biurowego Office
Zacznę od podstaw. Aby zacząć korzystać ze Screen Pada, trzeba go oczywiście uruchomić. Nie zapominajmy, że główną funkcją pozostaje touchpad, bez którego trudno wyobrazić sobie obsługę laptopa, zwłaszcza jeśli mamy go w wersji bez ekranu dotykowego i bez myszki pod ręką.
Do przełączania pomiędzy gładzikiem a Screen Padem służy klawisz F6.
Istnieje również opcja pośrednia, tzn. chwilowe przełączanie pomiędzy funkcjami. Aby z niej skorzystać, wystarczy kliknąć na ikonkę w lewym dolnym rogu, a ekran zostanie przygaszony i funkcja gładzika aktywna. Jeśli chcemy znów skorzystać z Screen Pada, trzeba kliknąć krzyżyk w prawym górnym rogu.
Alternatywnie można również tapnąć trzema palcami, aby uzyskać ten sam efekt. W tym drugim przypadku po 2 sekundach bez aktywności Screen Pad znów się uruchomi. Przydaje się to w sytuacji, kiedy szybko i tylko na chwilę potrzebujemy touchpada, bez przerywania np. odtwarzania muzyki.
Moim ulubionym zastosowaniem Screen Pada, było Spotify. To idealne miejsce na umieszczenie tam na stałe odtwarzacza muzyki. Pozwala na szybki podgląd tego, co akurat jest odtwarzane, zmianę utworu w razie potrzeby, zatrzymanie muzyku, czy regulację głośności.
Nie trzeba się przeklikiwać pomiędzy kartami na głównym wyświetlaczu, wystarczy szybki rzut okiem na dodatkowy ekran.
Jest to naturalne i wygodne zastosowanie, więc jestem skłonny przymknąć oko na problem ze skalowaniem systemu Windows. Po prostu umieszczony tam odtwarzacz ma dość małą czcionkę, przez co obsługa jego nie jest tak wygodna, jak np. na smartfonie. Wciąż jednak wygodniejsze niż w przeglądarce.
Screen Pad to też świetne miejsce na odtwarzacz wideo np. YouTube. Sprawdzi się to szczególnie dobrze, kiedy oglądamy film instruktażowy, albo pracujemy nad skomplikowanym tekstem, a wideo jest nam potrzebne do uzyskania wiedzy.
Oczywiście sprawdza się to również w innych zastosowaniach, np. do obejrzenia krótkiego wideo przesłanego przez znajomego, czy włączenia muzyki towarzyszącej nam w tle.
Kolejną funkcją, do której Screen Pad nadaje się bardzo dobrze, jest Messenger (lub inny komunikator, z którego chcemy korzystać). Zamiast zerkać co chwilę na smartfona, możemy okienko z konwersacją otworzyć sobie na stałe i móc pracować nie przerywając rozmowy.
Ponieważ jednak Screen Pad jest przede wszystkim dodatkowym, równoprawnym ekranem, to naturalnym zastosowaniem jest wyświetlenie na nim okna przeglądarki. Szybkie wyszukiwanie potrzebnych informacji, albo podglądu artykułu, nad którym aktualnie pracujemy, to rzeczy, które faktycznie ułatwiały mi pracę.
Co ważne, w razie potrzeby można szybko przerzucać treści pomiędzy ekranami. Jeśli coś jest na głównym wyświetlaczu laptopa, to wystarczy "złapać" okienko i przesunąć je, aby wyświetliła się ikonka ze strzałką skierowaną w dół. Najeżdżając na nią, przenosimy aplikację na Screen Pad.
Podobnie przebiega to w drugą stronę, z tym że analogiczna ikonka ma strzałkę skierowaną w górę i znajduje się na pasku menu. Samo przełączanie pomiędzy ekranami przebiega błyskawicznie.
ScreenPada można również używać do odręcznego pisania. Aplikacja sprawnie rozpoznaje wprowadzane słowa, a co ważne, wspiera wszystkie języki systemu Windows 10. Niezależnie więc od tego, co chcemy napisać, system powinien to rozpoznać.
Kolejną funkcją jest Quick Key. Potrafi to być przydatne rozwiązanie, aczkolwiek raczej dla osób, które mają trudność w zapamiętywaniu skrótów klawiszowych. Wówczas można je tutaj zdefiniować i przypisać do konkretnej aplikacji - np. edytora tekstu, aplikacji z notatkami, czy programu graficznego i wywołać pożądaną akcję jednym kliknięciem.
Moje doświadczenie pokazało jednak, że jest to wprawdzie inny sposób na osiągnięcie tego samego celu, ale niekoniecznie znaczy lepszy. Zmiana przyzwyczajeń jest bowiem trudnym zadaniem, a sam jestem mocno uzależniony od skrótów klawiszowych, których używam praktycznie bezwiednie.
Doc Xpert - niewygodna innowacja
Jedną z eksponowanych funkcjonalności Screen Pada, jest integracja z pakietem Office, a konkretnie z Wordem, Excelem i PowerPointem. Idea za tym płynąca jest słuszna. Niestety w praktyce, rozwiązanie to nie do końca działa tak, jak można by tego oczekiwać. Idea za tym płynąca jest słuszna. Niestety w praktyce, rozwiązanie to nie do końca działa tak, jak można by tego oczekiwać.
Przedstawię to na przykładzie Doc Xpert. Uruchamiając tę aplikację, otrzymujemy szybki dostęp do najczęściej używanych narzędzi - np. zmiany wielkości czcionki, boldowania, wypunktowań, czy wstawiania znaków specjalnych. Szybko i bez błądzenia po rozbudowanym menu Worda.
Rozpoczynam zatem pisanie tekstu standardową czcionką 12 i w pewnym momencie chcę zmienić jej rozmiar, aby wstawić nagłówek. Wybieram więc na Screen Padzie odpowiednią zakładkę, klikam w rozmiar 16 i zaczynam pisać. Co się dzieje? Wciąż piszę dwunastką. Aby bowiem zmienić rozmiar, trzeba najpierw zaznaczyć tekst i dopiero wtedy kliknąć. Problem w tym, że łatwiej to zrobić korzystając z dynamicznego okna w samym Wordzie, które otwiera się automatycznie, jeśli zaznaczymy fragment tekstu.
Sytuacja powtórzyła się, kiedy chciałem pogrubić tekst lub go podkreślić.
Wstawianie znaku specjalnego także nie jest dopracowane i tutaj również posłużę się przykładem. Piszę tekst i używam w nim znaku zastrzeżonego danej firmy, co chcę podkreślić wstawieniem znaku towarowego TM. Wybieram zatem zakładkę Wstaw i odszukuję odpowiedni symbol. Klikam i pojawia się on na ekranie, ale po pierwsze w niewłaściwym miejscu (albo w środku słowa, albo na początku wersu, mimo że kursor jest ustawiony poprawnie na jego końcu), a po drugie zmienia się format czcionki (jeśli np. pisałem w Calibri, po wstawieniu znaku specjalnego zmienia się on w normal tekst). Zamiast więc oszczędzić czas, dodaję sobie pracy, a przy okazji niepotrzebnie wzrasta poziom irytacji.
Na szczęście są także rzeczy, które działają - wstawianie listy numerowanej lub wypunktowanej (bez zarzutu), zmiana widoku strony, ukrywanie wstążki w Wordzie, otwieranie menu Plik (również poprawnie).
Co ciekawe, w Sheet Xpert, czyli analogicznej aplikacji obsługującej Excela, każda z tych problematycznych funkcji działa poprawnie. Chcę w danej komórce pisać na czerwono - klik i gotowe. Naciskam enter i w następnej komórce jest domyślne formatowanie. Podobnie z pozostałymi opcjami - zmianą wielkości czcionki, kolorem tła, pogrubieniem tekstu, wszystko działa tak, jak intuicja to podpowiada.
Widać wyraźnie, że jest potencjał w tym rozwiązaniu, aczkolwiek na ten moment, wciąż wymaga sporo pracy, aby wszystko odbywało się intuicyjnie, niezawodnie i wygodnie.
Co dwa ekrany, to nie jeden
Jak zatem ocenić Screen Pad? W zasadzie mógłbym ograniczyć się do poprzedniego zdania i słów "jest potencjał", gdyż faktycznie tak jest. Widać go w wielu zastosowaniach, które już są możliwe i działają, ale spora ich część jest dyskusyjna lub co najmniej niedopracowana.
Najważniejszą zaletą jest fakt posiadania dodatkowego ekranu do dyspozycji. Przestrzeni, gdzie można umieścić dowolną aplikację z głównego wyświetlacza. Czy to będzie karta przeglądarki, czy notatki do tekstu, czy inny program, w każdym wypadku umożliwi szybszą i efektywniejszą pracę, gdyż ogranicza czas poświęcany na przełączanie się pomiędzy aktywnymi oknami.
Zupełnie jak w sytuacji, gdy laptop podłączony jest do zewnętrznego monitora, z tym że Screen Pad jest zawsze na miejscu i do dyspozycji.
Z zauważonych problemów najważniejsza jest kwestia skalowania aplikacji, a co za tym idzie zbyt małej i słabo czytelnej czcionki, czy aplikacje, które nie zawsze działają w intuicyjny sposób. Przykładem mogą być szybkie skróty klawiszowe, z których korzystanie stanowiło dla mnie pewną trudność, ale wynikała ona głównie z faktu, że trudno było mi przestawić się na inny schemat działania. W pamięci mięśniowej mam już zakodowane odpowiednie gesty i kombinacje klawiszy, więc nauczenie się, że te same rzeczy można zrobić inaczej jest wyzwaniem.
Jest również kwestia baterii. Testowany przeze mnie Asus ZenBook UX434 przy włączonym Screen Padzie pracował wyraźnie krócej na jednym ładowaniu. Warto więc w momencie, kiedy nie jest potrzebny, wyłączać ekranik i oszczędzać w ten sposób energię.
W ogólnym ujęciu jest to więc funkcjonalność, która przyciąga uwagę, wzbudza ciekawość i uruchamia wyobraźnię szukającą kolejnych sposobów na wykorzystanie dodatkowego ekranu. Nie wszystkie scenariusze są na ten moment możliwe do zrealizowania, a niektóre są de facto utrudnieniem, niż oszczędnością czasu.
Często tak jednak jest z nowymi technologiami, wymagają czasu na naukę i oswojenie, a dopiero wówczas można w pełni je docenić.
Warto zobaczyć równeż:
- ASUS ZenBook Pro Duo - test laptopa z dwoma ekranami
- Asus ZenBook UX434 - ultrabook z dodatkowym ekranem ScreenPad 2.0 w touchpadzie
- Co przyniosą nadchodzące lata na rynku laptopów? ASUS zapytał o to konsumentów
Komentarze
5Połączenie tabletu z laptopem - coś co tylko zwiększa cenę laptopa i zwiększa jego prądożerność.
Szczerze co do tego ekranu... na razie uważam to za ciekawy gadżet ale to nie powinno przesądzać za zakupem tego laptopa. Cena za ten sprzęt jest wygórowana i wszystkim , którzy planują zakup polecam dokładnie przyjrzenie się matrycy tego laptopa. Tu uważam, że powinien być przeprowadzony dokładny test ale dokładny aby pokazać co nam Asus oferuje,od jakości matrycy po jej montaż. Moja ocena sprzętu 3/5