The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu - bo bara-bara z kosmitkami to nie tylko domena Mass Effect
The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu powstało pewnie tak: Spójrzcie, fanowskie mody z Gwiezdnymi Wojnami są bardzo popularne. Zróbmy takie, tylko lepsze - stwierdziło szefostwo EA. Potrzymaj mi kawę - powiedział zdolny grafik. Szkoda tylko, że na spotkanie zaspał programista.
- świetnie oddany klimat Gwiezdnych Wojen w warstwie audiowizualnej,; - misje pasujące do trzech frakcji,; - dużo nowych ubrań i przedmiotów,; - można złożyć sobie miecz świetlny i droida!
Minusy- większość nowych elementów nie oferuje interakcji,; - zadania szybko się powtarzają,; - do większości pomieszczeń nie da się wejść razem z simem.
„Dodatki, remastery i rozszerzenia - gdyby nie one, miałbym fortunę” – niejeden z nas miał już pewnie takie myśli. Tak to już jest, że obecnie dobrze sprzedaje się nieźle odnowiony Tony Hawk's Pro Skater 1+2, w sieci trwa szaleństwo Super Mario 3D All-Stars, a zza rogu wygląda już odświeżona Mafia, na którą wielu ostrzy sobie zęby.
Skoro fani entuzjastycznie reagują na nowe wersje tego, co znają i lubią, to zdaje się, że sukces będzie podwójny, kiedy połączy się dwa światy, zrzeszające wielkie grupy fanów. W tym wypadku mowa tu o mariażu simsów i Star Wars czego efektem jest właśnie The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu. Niby to tylko pakiet rozgrywki, ale zaciekawi niejednego. Zapnijcie więc pasy, bo oto odlatujemy na simowe wakacje w świecie Gwiezdnych Wojen!
Star Wars w natarciu - lubimy to, co już znamy!
Kiedy jakiś czas temu pisałem o tym, co może pojawić się w The Sims 5, miałem ogromną nadzieję na dodatki tematyczne, powiązane z zakorzenionymi głęboko w popkulturze franczyzami. Choć osobiście marzę o oficjalnych rozszerzeniach z serialowych Przyjaciół, Biura bądź uniwersum Harry'ego Pottera, to Gwiezdne Wojny też wpisują się w zakres rzeczy, które co najmniej szanuję i bacznie im się przyglądam. Zresztą, nie ja jeden. Nic więc dziwnego, że zwiastun zapowiadający The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu spotkał się z naprawdę ciepłym przyjęciem.
Batuu cieszy oczy i uszy klimatem Star Wars. Zgadza się tu i paleta barw, i muzyka, i budynki, statki kosmiczne, a także sami przybysze z różnych krańców galaktyki. Mimo to poczułem się w The Sims 4: Wyprawa na Batuu bardziej jak w skansenie niż w nowym, żywym świecie.
Przyznaję, że sam też uległem zapowiedziom i gdy tylko położyłem łapki na tym dodatku od razu, pełen entuzjazmu postanowiłem udać się w kosmiczną przygodę. Wybrałem więc najbogatszą rodzinę jaką posiadam w kolekcji (dużo kasy i dni urlopowych!) i wyruszyłem na wakacje, bo właśnie w tej formie otrzymujemy gwiezdnowojenną przygodę.
I co tu dużo pisać, samo Batuu wygląda fantastycznie. Jest bowiem wzorowane na parku rozrywki z Disneyland i Disneyworld. Zwyczajnie cieszy więc oczy i uszy klimatem Star Wars. Zgadza się tu i paleta barw, i muzyka, i budynki, statki kosmiczne, a także sami przybysze z różnych krańców galaktyki.
Niestety, szybko okazało się, że w tym przypadku fantastyczna makieta jest jakby zrobiona z tektury - ładna z daleka, ale pusta i niedająca wielu możliwości interakcji. Tłumy są w rzeczywistości mniejsze niż na zwiastunie, a sporo klimatycznych elementów otoczenia (pluszowe Ewoki - marzyłem o nich!) pozwalają się w najlepszym razie... zeskanować, żeby odczytać kilka informacji. Pod tym względem poczułem się w The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu bardziej jak w skansenie niż w nowym, żywym świecie.
No ale skoro już wylądowałem między Jasną a Ciemną Stroną Mocy to trzeba było wziąć się do roboty. W ramach misji dostępnych w tymże dodatku działać możemy dla trzech ugrupowań - Ruchu Oporu, Nowego Porządku i Łotrów. Przyznaję, że z Gwiezdnych Wojen najlepiej znam starą trylogię, więc przetłumaczyłem sobie to na: Rebelia, Imperium i kumple Hana Solo. I z takim podejściem przez kilka godzin bawiłem się naprawdę nieźle.
O ile jednak zadania są naprawdę klimatyczne i dobrze dobrane do danego ugrupowania, to już w obrębie jednej frakcji często się powtarzają. Szkoda, bo tekstowe przygody paragrafowe podczas lotu Sokołem Millenium mogły być znacznie ciekawsze, gdyby tylko było ich więcej niż dwie na krzyż. Wiem, że EA Maxis potrafi to zrobić, bo The Sims 4: Przygoda w dżungli oferowało ten sam typ zabawy, ale z większą losowością i ilością zdarzeń.
Podobnie, będąc żołnierzem Nowego Porządku, po kilku godzinach zaczęło nudzić mnie legitymowanie ludzi i eskortowanie ich na statek. Być może jednak zagorzali fani Gwiezdnych Wojen bardziej poczują ten klimat i wciągną się na dłużej. Ja nie potrafiłem.
Poza opisywanymi zadaniami, możemy też zająć się budową własnego droida i miecza świetlnego. Małe roboty są przydatne w prostych zadaniach, jak forsowanie elektronicznych zamków, i, co tu dużo mówić, są też zwyczajnie sympatycznymi towarzyszami simów.
Z kolei legendarna broń Jedi pozwala na ćwiczenia i bardzo okazjonalne walki z innymi gośćmi Batuu. Szkoda tylko, że te starcia odbywają się automatycznie. Bo choć wywijanie neonową świetlówką jest widowiskowe, to chciałbym w tym wszystkim odrobiny interakcji.
Tym bardziej, że pamiętam ciągle odsłonę The Sims: Średniowiecze, w której dało się faktycznie prowadzić walkę, zmieniać rodzaj ciosów i obserwować słabnące paski wytrzymałości prowadzonego sima, jak i przeciwnika. W The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu tego elementu odczuwalnie brakuje, przez co jedyne co możemy zrobić w kwestii mieczy świetlnych, to obserwowanie widowiskowych animacji.
Co dzieje się na Batuu, zostaje na Batuu
Przez trzy dni zabawy z The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu starałem się kilkoma simami robić rozmaite misje, by zdobywać przychylność różnych ugrupowań i otrzymywać związane z tym stroje, rangę i dostęp do sekretnych baz. Dzięki temu, że miałem jasny cel i zdobywałem unikatowy ekwipunek, jak w klasycznych ścieżkach kariery, zwyczajnie chciało mi się bawić w świecie Gwiezdnych Wojen.
Potem przyszedł jednak czas na powrót simów do domu. Spakowałem miecz świetlny, skrzynię z blasterami, wspomnianego Ewoka, a na pamiątkę udanych wakacji postawiłem w ogródku pokaźny statek. Dzięki tym wszystkim dodatkom mogłem w końcu patrzeć na nie i... to w zasadzie wszystko. Niemal każda nowa rzecz nie ma swojej funkcji i stoi nieruchomo w kącie domu, bardziej bezużyteczna, niż klasyczne rzeźby, które simowie mogą choćby podziwiać.
Na Batuu mieczem świetlnym dało się chociaż trenować, zwiększając tężyznę fizyczną. Po powrocie z wakacji, "szabelka" leży smutno na podłodze. Z kolei duża liczba elementów dekoracyjnych sprawia wrażenie, jakby graficy po prostu udostępnili masę obiektów, które posłużyły im do zbudowania Batuu. Może to być przydatne, jeżeli ktoś chce urządzić dom w stylu Gwiezdnych Wojen. Ale chciałoby się czegoś więcej niż tylko klimatycznych ozdóbek.
The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu to bardzo sympatyczna, ale prawdopodobnie jednorazowa wycieczka.
The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu - czy warto to kupić?
Fani Simsów, którzy pałają sympatią do Gwiezdnych Wojen, na pewno powinni się zainteresować najnowszym rozszerzeniem. Niestety, to nie pełnoprawny dodatek, a raczej pakiet rozgrywki i jako taki nie wpływa znacząco na mechanikę, a jedynie daje dokładnie to, co opisuje jego tytuł. The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu to bardzo sympatyczna, ale prawdopodobnie jednorazowa wycieczka.
Ocena końcowa The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu
- świetnie oddany klimat Gwiezdnych Wojen w warstwie audiowizualnej
- misje pasujące do trzech frakcji
- dużo nowych ubrań i przedmiotów
- można złożyć sobie miecz świetlny i droida!
- większość nowych elementów nie oferuje interakcji
- zadania szybko się powtarzają
- do większości pomieszczeń nie da się wejść razem z simem
- Grafika:
dobry - Dźwięk:
dobry - Grywalność:
dostateczny plus
Ocena ogólna:
The Sims 4 Star Wars: Wyprawa na Batuu na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Monday reprezentującej wydawcę gry
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- Czego The Sims 5 może nauczyć się od The Sims 4, czyli czemu w symulator życia grywamy na kodach
- Co może sprawić, że The Sims 5 będzie najlepszą grą z serii? Oto nasz przepis na hit
- Wciągająca lekcja ekologii, czyli The Sims 4: Życie Eko dorzuca swoją cegiełkę do uświadamiania nie tylko młodego pokolenia
- Najlepsze dodatki do The Sims 4
Komentarze
4https://bit.ly/2DY52ey co myślicie?