Dji Avata 2 – z tym dronem nawet boomer może poczuć w sobie żyłkę wyczynowca
Dji Avata 2 to kolejny etap ewolucji dronów na drodze ku lataniu, które jest dostępne dla absolutnie każdego. Nowy dron ma nieco zmienioną konstrukcję, lepszą kamerę i poprawione bezpieczeństwo. Ma też nowe, ulepszone gogle i prosty tryb akrobacji. Perfekcja? No nie do końca.
Nie wiem, czy zauważyliście, ale w tym roku w segmencie dronów DJI rozkręca się wyjątkowo powoli. W tym samym czasie w 2023 byliśmy już po premierze Dji Mavic 3 Pro, Dji Mini 2 SE i nowej wersji nieco zapomnianej już bardziej profesjonalnej konstrukcji, czyli Dji Inspire 3. Tymczasem rok 2024 przyniósł nam jak na razie jedynie nowe mikrofony – Dji Mic 2, dwa nowe stabilizatory z serii Ronin – Dji RS 4 i Dji RS 4 Pro, dwie stacje zasilania – Power 500 i Power 1000 oraz… Dji Mini 4K, który tak naprawdę jest niczym innym jak Dji Mini 2, tyle że pod nową nazwą i w niższej cenie.
Emocje jakie towarzyszyły pierwszej naprawdę dużej dronowej premierze DJI wydają się więc w pełni uzasadnione. A już szczególnie, jeśli spojrzymy na to, jaki dron otrzymał właśnie swoją kontynuację. Wydana w 2022 roku pierwsza Dji Avata to bowiem jeden z najfajniejszych sprzętów ostatnich lat. W pewien sposób była ona też odkryciem – chiński producent dość rzadko decyduje się bowiem na coś zupełnie nowego, poza przyjętymi liniami produktowymi.
I choć romansowanie ze światem FPV, czyli lotów z widokiem z pierwszej osoby, Dji rozpoczęło dużo wcześniej to zabawa w bardziej ekstremalne drony zaczęła się od Dji FPV i Dji Avata. O ile jednak ten pierwszy miał w sobie znacznie więcej z drona wyścigowego, o tyle mniejszej, zgrabniejszej Avacie dużo bliżej było już do dronów typu CineWhoop, czyli małych, szybkich sprzętów do niesamowitych nagrań. I jak łatwo się domyślić Dji Avata 2 podąża dokładnie w tym samym kierunku przynosząc jednak garść ożywczych nowości. Niestety, nie obyło się tu też bez pewnych wpadek.
Dji Avata 2, czyli ktoś tu odrobił lekcje
Nie wiem, czy pamiętacie na co najbardziej narzekałem w recenzji Dji Avata. No to ten jeden duży minus odpadł tutaj już na wstępie. Chodzi oczywiście o horrendalną cenę ponad 7 tysięcy złotych za zestaw z nowymi wówczas goglami - Dji Goggles 2, z jaką startowała pierwsza Avata. Teraz dostajemy jeszcze nowsze gogle, nowy kontroler ruchowy i dość mocno udoskonalonego drona, a cena jest jakby dużo bardziej przystępna (około 5600 zł za zestaw z trzema bateriami).
Co więcej, zmieniła się tu też dość mocno sama konstrukcja. Nie mamy już zatem plastikowej, żebrowanej ramy z osadzonym na niej osobnym modułem osłaniającym silniki i śmigła. Nie mamy też baterii instalowanej na wcisk, z wystającym kablem połączeniowym. Teraz wszystko przypomina bardziej standardowe konstrukcje Dji – jednolitą, dużo lepiej dopracowaną i, co chyba najważniejsze, z doskonale sprawdzonym systemem mocowania baterii na zatrzaski, wewnątrz drona.
To co mnie osobiście mocno ucieszyło w Dji Avata 2 to zmiana umiejscowienia slotu na kartę microSD. W pierwszym modelu ktoś najwyraźniej mocno przekombinował, tak jakby producentowi przypomniało się o konieczności dorzucenia tej opcji dopiero na samym końcu. Wszak pierwsza Dji Avata posiadała 20 GB wbudowanej pamięci – na krótki, 14-15 minutowy lot powinno to w zupełności wystarczyć, nawet bez posiłkowania się dodatkową pamięcią. A jednak taki slot tam się znalazł, i to zaraz obok portu USB-C. Gdzie? Na spodzie drona, wciśnięte pod śmigłem, żeby nie było zbyt łatwo.
Uwaga! Niektóre drony wymagają uprawnień
W Polsce, aby legalnie korzystać z drona, trzeba przestrzegać określonych przepisów, które różnią się w zależności od wagi drona oraz rodzaju lotów (rekreacyjne lub komercyjne).
Ogólne zasady bezpieczeństwa:
- Latanie dronem w zasięgu wzroku operatora.
- Maksymalna wysokość lotu to 120 metrów nad poziomem gruntu.
- Zakaz lotów w strefach kontrolowanych, nad ludźmi, zgromadzeniami, w pobliżu lotnisk i innych stref zakazanych bez odpowiednich zezwoleń.
- Operatorzy dronów powinni znać i stosować się do zasad przestrzeni powietrznej oraz korzystać z map i aplikacji wskazujących strefy zakazane.
Przepisy mogą ulegać zmianom, dlatego zawsze warto sprawdzić aktualne informacje na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC).
Na szczęście twórcy Dji Avata 2 wzięli sobie do serca te wszystkie wiązanki, które podały w ich kierunku z ust użytkowników pierwszego drona, i zaserwowali nam teraz dużo normalniejsze rozwiązanie, z łatwym dostępem z boku urządzenia (pod uchylną, gumową klapką). A co najlepsze, dostaliśmy tu też od razu aż 46 GB wbudowanej pamięci, co w zasadzie oznacza, że równie dobrze moglibyśmy się obyć bez karty, gdyby na przykład wyjeżdżając na latanie o niej nam się zapomniało.
Takich niby drobnych, ale szalenie praktycznych poprawek w Dji Avata 2 jest zresztą dużo więcej. Udało się tu choćby ograniczyć hałas generowany przez silniki drona - te w poprzednim modelu potrafiły przyprawić o ból głowy. Do tego szumnie obwieszczały z daleka, że oto gdzieś w okolicy lata dron. Avata 2 jest jednak nie tylko cichsza, ale i lżejsza i sporo bezpieczniejsza. By zwiększyć to ostatnie dorzucono tu dodatkowe tylne czujniki typu rybie oko, które poprawiają stabilność lotu w zamkniętych pomieszczeniach.
Jak łatwo się domyślić największe zmiany zaszły jednak w obrębie jakości rejestrowanego wideo. Dji Avata 2 posiada bowiem matryce 1/1.3-cala i obiektyw z przysłoną f/2.8, o szerokim polu widzenia - 155 stopni. Innymi słowy mamy tu dokładnie taką samą kamerkę jak w Dji Osmo Action 4 czy Dji Mini 4 Pro. Co więcej, mamy tu też sprawdzony już płaski, 10-bitowy profil kolorystyczny D-LogM oraz opcję nagrywania z HDR.
Oczywiście, z racji jednoosiowego gimbala stabilizacja obrazu realizowana jest tutaj elektronicznie – ponownie za sprawą technologii RockSteady i HorizonSteady. Działają one na tyle sprawnie, że większość drgań jest tutaj w locie kompensowana. Drobne problemy mogą jednak pojawić się przy nieco większych podmuchach wiatru. Jeśli jednak chodzi o jakość nagrań to Dji Avata 2, jak na tak mały sprzęt, naprawdę nie ma się czego wstydzić. Zresztą możecie sami się o tym przekonać oglądając zmontowany przeze mnie materiał z próbkami nagrań – do obejrzenia poniżej.
Porównanie specyfikacji technicznej Dji Avata 2 vs Dji Avata
Dji Avata 2 | Dji Avata | |
Sensor: | CMOS 1/ 1.3" o efektywnej rozdzielczości 12 Mpx | CMOS 1/ 1.7" o efektywnej rozdzielczości 12 Mpx |
Obiektyw: | kąt widzenia 155 stopni ogniskowa równoważna: 12 mm jasność f/2.8 | kąt widzenia 155 stopni ognizkowa równoważna: 12,7 mm jasność f/2.8 |
Gimbal: | 1-osiowy | 1-osiowy |
System nawigowania: | GPS+Galileo+BeiDou | GPS+Galileo+BeiDou |
Tryby wideo: | Z Dji Goggles 3:
| Z DJI Goggles 2:
|
Tryby foto: | Pojedyncze zdjęcie:
| Pojedyncze zdjęcie:
|
Maksymalna prędkość zapisu: | 130 Mbps | 150 Mbps |
Format foto: | JPEG | JPEG |
Formal wideo: | MP4 (H.264/H.265) | MP4 |
Transmisja wideo: | O4 (OcuSync 4) – w Dji Goggles 3 (60 Mbps) | OcuSync 3.0 (w Dji Goggles 2 (50 Mbps) |
Pamięć: | wbudowane 46 GB + obsługa kart microSD do 512 GB | wbudowane 20 GB + obsługa kart microSD do 256 GB |
Maksymalna prędkość: | 8 m/s (tryb Normal) 16 m/s (tryb Sport) 27 m/s (tryb manualny (w UE max to 19 m/s) | 8 m/s (tryb Normal) 14 m/s (tryb Sport) 27 m/s (tryb manualny (w UE max to 19 m/s) |
Maksymalny czas lotu: | 16-18 minut | 14-16 minut |
Dodatkowe funkcje: |
|
|
Akumulator: | 2150 mAh | 2420 mAh |
Wymiary: | 185 x 212 x 64 mm | 180 x 180 x 80 mm |
Waga: | około 377 gramów | około 410 gramów |
Cena w momencie publikacji testu: | 5599 zł - zestaw Fly More Combo (z Dji Goggles 3 i Motion Controler 3) | 5199 zł - zestaw Pro-View Combo (z Dji Goggles 2 i Motion Controller 2) |
Dji Goggles 3, czyli jeszcze trochę i będzie perfekcyjnie
Trzeba to DJI oddać - lubi eksperymentować. Dji Goggles 3 to bowiem kolejna ewolucyjna zmiana w tej flagowej serii chińskiego producenta. Nie każdy wie, bo i przecież niewielu z nas dokładnie śledzi poczynania firmy z Shenzhen, ale nowe gogle to rozwinięcie pomysłu zeszłorocznego modelu Dji Goggles Integra, które jako pierwsze w tej serii posiadały wbudowaną w opaskę na głowie baterię. Pomijam już fakt, że niektórym ten pomysł wydał się niedorzeczny – zakładanie na głowę czegoś co standardowo podczas pracy się grzeje, a do tego stwarza spore ryzyko po ewentualnym uszkodzeniu.
To co istotne jednak, to fakt, że Dji Goggles 3, prócz owej specyficznej, zintegrowanej baterii, zmienia niemal zupełnie podejście do komfortu użytkownika. W jaki sposób? Spójrzcie na konstrukcję tych gogli, a szczególnie ich górną część – czy czegoś Wam ona nie przypomina? Toż to rozwiązanie rodem z gogli PlayStation VR i PlayStation VR2. Przeniesienie „ciężaru” gogli na podkładkę czołową sprawiło, że pod okularami mamy znacznie „więcej powietrza” – po prostu nie przylegają one do naszej twarzy aż tak mocno, co potrafiło dać się we znaki we wcześniejszych konstrukcjach. Co ciekawe jednak, na wszelki wypadek, bo mimo wszystko, za sprawą gumowanej osłony gogli, potrafią one czasem zaparować, producent dorzucił tu opcję DeFog (odparowywanie), która uruchamia wbudowane w ten sprzęt wentylatory.
Oczywiście powracają tu sprawdzone już patenty, z ręczną korekcją dioptrii i regulacją rozstawu okularów na czele. Mamy też dwa ekrany micro-OLED o rozdzielczości 1080p każdy, slot na kartę micoSD – do nagrywania obrazu z gogli i dotykowy panel z boku, który wspomaga sterowanie. To co jest totalnie nowe to transmisja obrazu po OcuSync 4.0 (które jest dużo stabilniejsze i bardziej odporne na zakłócenia) oraz opcja Picture-in-Picture. Bo musicie wiedzieć, że nowe gogle wyposażono w dwie kamery zewnętrzne, które potrafią wyświetlić nam w soczewkach obraz tego co dzieje się przed nami.
Pewnie myślicie teraz – „o, to fajnie – będzie można sobie ustawić latanie wrzucając w róg ekranu podgląd z przednich kamer”. Przyznam szczerze, że i ja na to liczyłem. No ale niestety, nie wiedzieć czemu producent przewidział tylko opcje pełnoekranowego podglądu i zmniejszenia ekranu z drona, a nie odwrotnie. I tak, funkcjonalność ta traci nieco swój pierwotny urok. Jasne, w nagłych wypadkach bywa ona przydatna, ale musicie też wiedzieć, że przez dość ciasne rozstawienie przednich kamer widok z nich mocno okrojony.
Ogromną zaletą Dji Goggles 3 jest zachowanie ostrości obrazu na całym wyświetlanym obszarze. W poprzednim modelu bywało z tym niestety różnie. Szkoda jednak trochę, że przy takiej liście nowości i ulepszeń z Dji Goggles 3 na tę chwilę skorzystamy w zasadzie wyłącznie w parze z którym z dronów korzystającym z systemu transmisji O4 (OcuSync 4). Są to więc zatem, przynajmniej na tę chwilę, wyłącznie Dji Mini 4 Pro, Dji Air 3 i oczywiście Dji Avata 2.
Dji swoim zwyczajem cały czas majstruje jednak przy aktualizacjach, które coś tam za każdym razem ulepszają i poprawiają. Gdy piszę te słowa chiński producent wypuścił właśnie patcha, który dodaje do Dji Avata 2 nowy tryb wideo – 4K/100fps Slo-Mo, a także, i to ucieszy zapewne posiadaczy poprzedniej Avaty, oferuje pełne wsparcie dla Dji Goggles 2 i Dji Goggles Integra oraz kontrolerów Dji FPV Remote Controller 2 i Dji RC Motion 2. Czy możemy spodziewać się zatem podobnego rozszerzenia kompatybilności samych gogli? Pewnie tak, ale raczej jedynie poprzez pojawienie się nowych modelu działających już w oparciu system O4.
Dji Avata 2 wraz z Dji Goggles 3 to generator emocji
Jeszcze więcej frajdy dla każdego
Co tu dużo pisać, Dji Avata 2 lata jak złoto dostarczając całych wagonów radości. Jest przy tym szalenie prosta w obsłudze. Ja wiem, pierwsza Avata też taka była. Tyle że tutaj ową łatwość obsługi wyniesiono na wyższy poziom. Po pierwsze od razu dostajemy nowy, poprawiony kontroler ruchowy – Dji RC Motion 3, ze znanym z wersji drugiej podwójnym „spustem”, do sterowania dronem w przód i w tył. Po drugie, obsługa gogli została tu ograniczona niemal do minimum – raz ustawisz, możesz w zasadzie nie zmieniać. No może, troszkę przesadzam, bo przecież możemy chcieć włączyć sterowanie kamerą ruchami głowy czy też skorygować ustawienia, ale nie jest to tak częste.
W zasadzie wszystko w tym dronie zostało tak przygotowane by poradził sobie z nim nawet największy laik, totalny dronowy amator, który od zawsze marzył, by latać, ale nie było mu to jakoś dane bądź bał się ewentualnej katastrofy. Dji Avata 2 może i całkowicie tego niebezpieczeństwa nie wyeliminowała, ale jej system antykolizyjny odpowiednio wcześnie wyłapuje przeszkody informując nas o nich na ekranie.
Oczywiście, nie dotyczy to zagrożeń znajdujących się z przodu, bo tam niestety ten dronik nie posiada żadnych czujników. Jego konstrukcja potrafi jednak wytrzymać całkiem sporo. Dość powiedzieć, że podczas moich lotów kilka razy przeleciałem przez liście czy gałęzie, a dron jedynie się zachwiał, lekko opadł, ale nigdy nie zdarzyło mu się zaliczyć niekontrolowanego, mocnego przyziemienia. A nawet jeśli w takich sytuacjach dron spadłby na ziemie, „na plecy”, to mamy jeszcze opcje „zdalnego” obrócenia go (tryb żółwia). Oczywiście, jeśli któreś ze śmigieł nie uległo uszkodzeniu, ale to akurat ten dron sam potrafi wykryć i poinformować nas o tym stosownym komunikatem na ekranie gogli.
I wreszcie po trzecie – producent dorzucił tu całkowicie nowy tryb Easy ACRO, dla wszystkich tych, którzy chcieliby poczuć przedsmak wyczynowego latania z akrobacjami powietrznymi. Robienie „flipów”, czyli przewrotów w każdym kierunku, standardowo wymaga osobnego kontrolera (domyślnie Dji FPV Remote Controller 3) i przełączenia się na tryb manualny.
Sterując Dji Avata 2 w goglach możemy włączyć Easy ACRO, które zmienia charakterystykę lotu oferując nie tylko flipy, ale też widowiskowe dryfty z obrotem o 180 stopni i płynne ślizgi na boki. Wystarczy wybrać w menu odpowiednią opcję i od tego momentu dron będzie reagować na ruch gałki analogowej na kontrolerze ruchowym we wskazany sposób. I choć starzy, dronowi wyjadacze, którzy zjedli zęby na FPV będą tu zapewne kręcić nosem, nie da się jednak zaprzeczyć, że to naprawdę fajne rozwiązanie. W sam raz by pochwalić się przed znajomymi niecodziennym filmem.
Dla mnie osobiście przyjemnym zaskoczeniem okazał się nieco zasięg tego maleństwa, a ściślej stabilność połączenia. Pamiętam dobrze, jak podczas testowania pierwszej Dji Avaty wleciałem za stajnie, która nie była może daleko od miejsca, w którym stałem, ale dzieliło nas kilka grubych, ceglanych ścian. Straciłem wówczas i podgląd i kontrolę nad dronem, który akurat zmierzał prosto na ścianę. Napędziłem sobie wówczas niezłego stracha. Ba, skorzystałem nawet z przycisku hamulca, który w tym momencie w pełni zasłużył na miano „panic button”.
Testując Dji Avata 2 postanowiłem sprawdzić, czy i w jej przypadku dołożę sobie siwych włosów na brodzie. Specjalnie wleciałem więc w za ten sam budynek trzymając już na wszelki wypadek palec na hamulcu. I co? I nic. Dron śmignął za budynek niemal bez zająknięcia. Owszem, obserwując szybkość transmisji zauważyłem drastyczny jej spadek na sekundę czy dwie, ale poza tym cały czas miałem pełną kontrolę nad maszyną.
Ale żeby nie było, że widzę tylko w Dji Avata 2 same pozytywy – to specyficzny dron, który niestety nie do każdego zadania się nadaje. Filmy robi całkiem niezłe, tego odmówić mu nie sposób. Gorzej ze zdjęciami, które nie dość, że są mocno podkoloryzowane, to jeszcze da się na nich zauważyć delikatny efekt rybiego oka. Nie macie też co liczyć na jakieś inteligentne tryby lotu – to dron FPV, więc tego tu po prostu nie ma i raczej będzie. No i niestety jest jeszcze kwestia ograniczenia mocy silników w europejskiej wersji Dji Avata 2. Co prawda jest na to sposób, ale wymaga pewnej, nie do końca legalnej modyfikacji.
Dji Avata 2 – czy warto kupić?
Szczerze? To dzięki Dji Avata 2 znów nabrałem ochoty na posiadanie własnego drona. Znaczy, jednego wciąż mam, ale trudno nazwać obecnie Dji Spark czymś więcej niż rekreacyjną zabawką. Tu w pakiecie, w zestawie Fly More Combo, otrzymujemy fenomenalnego CineWhoopa, który potrafi nagrywać w 4K, w 60 klatkach na sekundę (z HDR w 30 kl/s), doskonałe i superprzyjazne dla użytkownika gogle oraz świetny kontroler ruchowy.
Tak, tak, wiem, że na tym „bakłażanie”, jak to niektórzy nazywają Dji RC Motion, nie da się prawdziwie wyczynowo latać dronem FPV. Ale wiecie co? Swoje lata już mam, nie muszę koniecznie ścigać się z młodszymi o to kto będzie większym kozakiem. Starczy mi dobra zabawa, a tej DJI Avata 2 nawet w wydaniu prosto z pudełka (Dji FPV Controller trzeba niestety dokupić osobno) dostarcza na pęczki.
Decydując się na zakup tego drona trzeba jednak pamiętać, że choć chiński producent próbuje przedstawiać DJI Avata 2 jako drona do wszystkiego – i do zabawy i do świetnych, dynamicznych, prawdziwie filmowych ujęć, tak naprawdę sprawdzi się on jedynie w ściśle określonych warunkach. Innymi słowy – towarzysz podróży będzie z niego raczej średni. Do „chwytania” wspomnień z zagranicznych wojaży dużo lepiej nada się choćby Dji Mini 4 Pro. Co innego prosta, niczym nieskrępowana frajda z latania – tu nowa Avata nie ma sobie równych.
Opinia o Dji Avata 2
Plusy:
- świetne rozwinięcie pierwotnej konstrukcji Dji Avata
- lepsza kamera z matrycą 1/1.3-cala, z możliwością nagrywania w 4K/60 kl/s
- poprawione umiejscowienie karty microSD
- dodatkowe czujniki zbliżeniowe - dolne i tylne, dla lepszej stabilności i bezpieczeństwa lotu
- tryb Easy ACRO pozwalający bawić się w akrobacje
- aż 46 GB wbudowanej pamięci
- poprawione mocowanie baterii i wydłużony czas lotu
- znacznie cichsze silniki (około 81 dB)
- DJI RC Motion Controller 3 zapewnia jeszcze lepszą kontrolę na dronem
- świetne gogle Dji Goggles 3, z opcją obrazu w obrazie (PiP), funkcją DeFog (odparowywanie) i wbudowaną baterią
- stabilność systemu transmisji wideo - OcuSync 4
- cena, która powróciła do "normalności"
Minusy:
- takie sobie, dość mocno podkoloryzowane zdjęcia
- dyskusyjna przydatność trybu Picture-in-Picture
- dość ograniczona kompatybilność Dji Goggles 3
- brak jakichkolwiek trybów autonomicznych
- konieczność dokupienia kontrolera Dji FPV Controller 3 (bądź wersji 2), do latania w trybie w pełni manualnym
Ocena końcowa
Dji Avata 2 na potrzeby testów i recenzji wypożyczono nam bezpłatnie przez producenta - firmę DJI
Komentarze
5