DJI OM 5 znów próbuje zmieścić się w kieszeni. Z różnym skutkiem
Jeśli liczyliście na rewolucję w gimbalach do telefonu to DJI OM 5 nią nie jest. To raczej kolejny eksperyment na drodze do absolutnej miniaturyzacji. Czy udany? Ciężko powiedzieć. Trochę tu jakby oszczędniej, ale z kilkoma ciekawymi bajerami. Oto nasza recenzja.
Kolejne miesiące, kolejne nowości
DJI miał ostatnio dobrą passę. Najpierw całkiem udane DJI Pocket 2 z kamerką 4K i HDR’em na pokładzie, potem długo oczekiwana kontynuacja ultralekkiego drona w postaci DJI Mini 2, a na koniec jeszcze dwie fenomenalne maszyny – DJI Mavic 2S oraz DJI FPV. Szczególnie tą ostatnią chiński producent mocno dorzucił do pieca. Raz, że to piekielnie szybki dron. Dwa – że to pierwszy tak zaawansowany dron sportowy, z którego w zasadzie może korzystać każdy. I wreszcie trzy – że to wręcz rewolucja w ekstremalnym, powietrznym filmowaniu.
Wydawać by się więc mogło, że po takim wstępie kolejna nowość od DJI znów nieźle wstrząśnie rynkiem. Szczególnie, że ogłoszenie jej daty premiery okraszono w tym przypadku wymowną piątką w przezroczystym kwadracie i tekstem „Hi Five”, którą fani chińskiego producenta odczytali jako zapowiedź nadejścia DJ Phantom 5. Zamiast nowego flagowego drona otrzymaliśmy jednak nową wersję gimbala do telefonu. Niemal dokładnie jak w zegarku, bo przecież poprzednia odsłona - DJI OM 4 pojawiło w zeszłym roku pod koniec sierpnia.
O ile jednak tam można było mówić o pewnej rewolucji, wszak po raz pierwszy DJI zaproponowało nam magnetyczne mocowanie telefonu, o tyle tutaj o wielkich, robiących niesamowite wrażenie zmianach raczej możecie zapomnieć. Z pewnością jest za to poręczniej, prościej i bardziej nowocześnie. A jeśli dodamy do tego nowy uchwyt do telefonu z wbudowanym podświetleniem, DJI OM 5 z miejsca stanie się sprzętem idealnym… dla wszelkiej maści TikTokerów i influecerów.
DJI OM 5 vs DJI OM 4 – jakie zmiany?
Porównując oba modele już na pierwszy rzut oka da się zauważyć pewien charakterystyczny szczegół w budowie DJI OM 5. To srebrny zawias zamontowany pośrodku głównego ramienia gimbala. Nie myślcie jednak, że to dodatkowy przegub. Owszem, może to tak wyglądać, szczególnie gdy urządzenie jest złożone – nagle cała konstrukcja robi się bowiem dość skomplikowana.
Wystarczy jednak przyjrzeć się jej bliżej i okazuje się, że DJI po prostu przeniosło dotychczasowy zawias znajdujący się u podstawy gimbala nieco wyżej. A co nam to dało? Ano sporą oszczędność miejsca. Poprzedni zawias był duży z racji dość specyficznego mechanizmu składania całego gimbala. Ten obecny, przy złożeniu nie tylko znacznie skraca ramię, ale i pozwala niejako „schować” magnetyczną „głowicę” w wyżłobieniu w uchwycie. Dzięki temu całość nagle staje się dużo poręczniejsza, choć wciąż nie na tyle by łatwo schowało się ją do kieszeni.
Swoją drogą czy zauważyliście jak bardzo odchudzona została cała konstrukcja DJI OM 5? Poprzedni model miał grubą, wygodną i wyraźnie wyprofilowaną rączkę z gumowanym uchwytem w jej przedniej części. Nowa odsłona jest pod tym względem dużo smuklejsza i znacząco lżejsza (290 zamiast 390 gramów). Nawet charakterystycznie ustawione przyciski i drążek manipulatora utraciły dotychczasową, ustawioną pod lekkim kątem podstawę. Mógłbym wręcz zaryzykować twierdzenie, że przypomina to teraz wcześniejsze produkty konkurencji.
A już na pewno, jeśli spojrzymy na drugą największą nowość DJI OM 5, którą jest… uwaga! rozsuwany teleskopowy Selfie Stick. Trochę to dziwne zważywszy na fakt, że podobne rozwiązanie widzieliśmy już ponad 3 lata temu choćby w testowanym przez nas Feiyu-Tech Vimble 2. Od tamtego czasu wielkiego szału na tego typu rozwiązania jakoś widać nie było. Czemu więc DJI powraca po latach do tego pomysłu? Mam pewną teorię, ale o tym za chwilę.
A pamiętacie magnetyczny uchwyt telefonu z DJI OM 4? No to powraca on w DJI OM 5 z tą różnicą, że w zestawie znajdziemy tylko jedno, to znacznie powszechniej stosowane mocowanie (tym razem lepiej chroniące telefon i o kilka gramów cięższe – z 32,6 gramów na 34). W zamian za to w dodatkowych akcesoriach, które można będzie dokupić do swojego gimbala znalazła się mała perełka.
Fill Light Phone Clamp to rozbudowana wersja magnetycznego mocowania telefonu do której dorzucono całkiem niezłą lampę doświetlającą twarz podczas nagrań typu selfie. Co ciekawe, możemy sterować tu nie tylko natężeniem światła (3 ustawienia), ale także jego barwą (również 3 ustawienia). Efekt końcowy? Zaskakująco przyjemny.
Oczywiście to jeszcze nie koniec zmian względem poprzedniego modelu. DJI OM 5 może bowiem pochwalić się usprawnioną technologią śledzenia obiektów – ActiveTrack 4.0 (poruszających się nawet z prędkością do 18 km/h i przy 3-krotnym zoomie) oraz zupełnie nową funkcją nazwaną tutaj ShotGuides, która wykrywa aktualne otoczenie użytkownika i sugeruje mu konkretne sekwencje ujęć, które pasują do bieżących warunków.
Przynajmniej tak to brzmi w teorii. W rzeczywistości bowiem ShotGuides to tak naprawdę zestaw wskazówek i szablonów, które umożliwiają łatwe i szybkie tworzenie oryginalnych filmików. Coś jak znane już Opowieści (Stories), dostępne we wcześniejszych wersjach aplikacji DJI MIMO, tyle tylko że dobrane według innego klucza.
Specyfikacja techniczna DJI OM 5:
Gimbal: | 3-osiowy |
Kompatybilność: | smartfony o wadze nie przekraczającej 230 +/- 60 gramów |
Zakres obrotu osi tilt: | -101,46 do 229,54 stopni |
Zakres obrotu osi roll: | -127,05 do 208,95 stopni |
Zakres obrotu osi pan: | -161,2 do 172,08 stopni |
Bateria: | wbudowana typu Pouch Cell (1000 mAh) |
Czas pracy na baterii: | do 6,4h (w idealnych warunkach) |
Dodatkowe funkcje: | składana konstrukcja, magnetyczny uchwyt na telefon, budowany rozsuwany selfie stick, szablony ułatwiające tworzenie nietuzinkowych filmów - ShootGuides, gwint standardowego statywu, możliwość nagrywania w trybie portretowym, ulepszone śledzenie twarzy i obiektów (ActiveTrack 4.0), możliwość nagrywania hyperlapsów i filmów poklatkowych, Dynamic Zoom, obsługa gestów, tworzenie panoram i ujęcia „obrotowe” opcja Opowieści (Stories) pozwalająca na tworzenie krótkich - - oryginalnych filmików na media społecznościowe |
Wymiary: | 264,5 x 111,1 x 92,3 mm – rozłożony/ 174.7x74,6 x 37 mm - złożony |
Waga: | 290 gramów |
Cena w momencie publikacji: | 729 zł |
Ewolucja ewolucji
Odświeżając swojego mobilnego gimbala DJI znów postawiło wszystko na jedną kartę. Twórcy wspominają, że chcieli uczynić DJI OM 5 jeszcze bardziej wszechstronnym. Stąd poprawiona, bardziej kompaktowa konstrukcja, delikatnie ulepszony uchwyt na telefon i wbudowany Selfie Stick, tutaj nazywany teleskopowym wysięgnikiem.
Czy jest to faktycznie tak przydane? Kwestia dyskusyjna. Jednego z pewnością DJI OM 5 odmówić nie można. Komfort użytkowania jest tu zadziwiająco wysoki. Mimo nieco mniej wyprofilowanej rączki trzyma się ją całkiem dobrze. Nie czuć też tak ciężaru gimbala z zamontowanym na nim telefonem. Pewne zastrzeżenia można mieć co prawda do wyciąganego ręcznie „wysięgnika”, ale podobnie było w produktach konkurencji. Nie jest to więc nic nowego.
Zupełnie nie rozumiem za to szumu wokół dodanej tu opcji ShotGuides. Przedstawiana jest ona przez producenta jako coś czego do tej pory nie było – łatwe tworzenie świetnych filmów za kilkoma naciśnięciami przycisku. Szczerze, ja jakoś nie widzę w tym rewolucji. Owszem, aplikacja DJI MIMO całkiem nieźle wykrywa to co aktualnie znajduje się w obiektywie aparatu smartfona i podsuwa gotowe szablony razem z podpowiedziami ujęć. Nie wymagają one jednak specjalnych ruchów gimbala i w zasadzie równie dobrze mogłyby się znaleźć w DJI OM 4, za sprawą aktualizacji oprogramowania. No skoro tryb Opowieści (Stories) też tu jest…
Poza tym w DJI OM 5 znalazły się wszystkie dotychczasowe opcje – od tworzenia panoram z klonowaniem postaci, poprzez hyperlapsy i filmy poklatkowe, aż po znany już Dynamic Zoom. Jest tu nawet obsługa dokładnie tych samych gestów i ujęcia obrotowe. Słowem – powtórzenie tego co widzieliśmy już w DJI OM 4.
DJI OM 5 – czy warto kupić?
Przyznam szczerze, że tym razem DJI trochę mnie zawiodło. Po tylu naprawdę ciekawych nowościach oczekiwania miałem spore. Tymczasem DJI OM 5 okazał się takim pośrednim modelem - pomiędzy dwoma rewolucyjnymi, tym co był wcześniej i tym co dopiero nadejdzie. Co by nie mówić, DJI OM 4, mimo moich obaw co do bezpieczeństwa magnetycznych mocowań, był krokiem w dobrym kierunku, nawet jeśli ciekawych zmian względem „trójki” było tam niewiele.
W przypadku DJI OM 5 jest ich jednak jeszcze mniej. A przynajmniej tych, które faktycznie mogłyby okazać się tzw. „game changerem”. No bo co z tego, że udało się znacząco odchudzić całą konstrukcję (100 gramów to już sporo) skoro odbyło się to też kosztem baterii (która zamiast 15h jak było DJI OM 4 wytrzymuje teraz w porywach do nieco ponad 6h). Dorzucenie tu selfie sticka czy kilku dodatkowych opcji w aplikacji z pewnością nie spowodują, że fani mobilnego filmowania rozentuzjazmowani pobiegną zaraz do sklepów.
Ja widzę tu postępujące rozgraniczenie – DJI Pocket dla wszystkich tych, którzy chcą utrwalać miłe chwile podróży, a DJI OM - dla TikTokerów i całej reszty influencerów. Ci ostatni z pewnością nie będą narzekać – w końcu jak często dostaje się nowe, całkiem poręczne narzędzie do filmowania i zalewania netu swoją twórczością.
Opinia o DJI OM 5
- ciekawie pomyślana, składana konstrukcja i jeszcze mniejsze rozmiary,
- wbudowany w rączkę rozsuwany, teleskopowy selfie stick,
- sprawdzone już i wygodne w użyciu magnetyczne mocowanie telefonu,
- nowa funkcja – ShotGuides, czyli zestaw szablonów zawierających wskazówki i samouczki ułatwiające tworzenie niepowtarzalnych ujęć,
- ulepszona funkcja śledzenia obiektów (ActiveTrack 4.0) i obsługa gestów,
- możliwość tworzenia znanych już z DJI OM 4 ujęć Dynamic Zoom, „klonowanych” panoram oraz hyperlapsów i filmów poklatkowych,
- poręczny statyw w zestawie,
- świetna akcesoryjna lampa doświetlająca ukryta w uchwycie telefonu (Fill Light Phone Clamp), która jednak jest też kompatybilna z DJI OM 4
- wyciąganie selfie sticka wymaga nieco siły,
- w porównaniu do DJI OM 4 dużo krótszy czas pracy na baterii (6 godzin zamiast 15),
- aplikacja DJI MIMO nieco zbyt mocno drenuje baterię telefonu,
- system składania i rozkładania DJI OM 5 bywa czasami nieco kłopotliwy,
- nieco ograniczony ruch góra-dół
Ocena końcowa
Za użyczenie do testów DJI OM 5 wraz z Fill Light Phone Clamp dziękujemy firmie DJI
Komentarze
11Dla mnie to nie pożyczenie sprzetu od DJI a jawne lokowanie produktu i przemilczenie tak duzej wady. Sprzęt totalnie bez sensu jak za utratę tylko 100g wagi i dodanie lampki doświetlającej.