Książę ma jedną niezaprzeczalną zaletę - będzie działał praktycznie na każdym w miarę nowoczesnym sprzęcie. Lista zalet na tym się jednak kończy, bo oprócz tego, że w grze występuje niezapomniany Duke, nie ma niczego, co mogłoby przyciągnąć odbiorców przed ekrany.
Wedle pierwszych doniesień, pomimo dość wysokiej ceny gra sprzedaje się doskonale. Powinno to uzmysłowić, jak wielkim sentymentem darzą Księcia gracze i jak wielkim kredytem zaufania obdarzyli firmę Gearbox. Co więcej, wśród opinii osób, które zakupiły Duke Nukem Forever nie brakuje też opinii... nazwijmy je, pozytywnych. Mamy jednak wrażenie, że owe osoby nawet gdyby zakupiły cegłę z atomowym logo Duke'a, również nie posiadałyby się ze szczęścia.
Nawet przy najlepszych chęciach i wysokiej poprawności politycznej, nie można nazwać Duke Nukem Forever inaczej jak produkcją średnią, pełną archaicznych rozwiązań, niespójną i źle przemyślaną. Nie mamy nic przeciwko powrotowi pewnych dawnych rozwiązań - ba, za niektórymi nawet tęsknimy. Wymienić tu można choćby skomplikowanie rozgrywki, czy poziom trudności. Duke jest urozmaicony na siłę, a jako całość trudno go jednoznacznie określić. Ni to pies, ni to wydra. A już na pewno nie jest to Książę, jakim go pamiętamy.
Na pierwszy rzut oka Duke Nukem Forever ma wszystko, czego potrzebują fani tej nietuzinkowej postaci. Mamy strzelanie, świńskich kosmitów, są niekompletnie ubrane laseczki, jak i niewybredne dowcipy wypowiadane niezapomnianym głosem Księcia. Tego po prostu nie można było zepsuć. Nie doceniliśmy jednak potęgi Ciemnej Strony Mocy. Inaczej nie da się wytłumaczyć tego, dlaczego Duke Nukem Forever jest grą frustrującą, o słabej grywalności i zwyczajnie nudną, która może przyciągnąć przed monitory jedynie osoby, które mają w swoich domach ołtarzyki wzniesione na cześć Księcia.
Jeśli mielibyśmy polecić wydaną ostatnio strzelankę bez wahania wskazalibyśmy na Bulletstorm. Również Crysis 2 może przynieść sporo radości. Duke Nukem Forever bardzo wyraźnie odstaje od tych... i w zasadzie wszystkich innych dzisiejszych produkcji. Książę przewraca się w grobie, z którego nigdy nie powstał.
Moja ocena: | |
Grafika: | przeciętna |
Dźwięk: | niezły |
Grywalność: | słaba |
Ogólna ocena: | |
Sugerowana cena wersji PC: 140 zł (PC) | |
Przeczytaj także: | ||||||||
Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - optymalne karty graficzne | DiRT 3 - optymalne karty graficzne | L.A. Noire - gameplay i recenzja |
Komentarze
116Niestety, ale w pełni zgadzam się z recenzją. Grafika słaba, klimatu zero, łatwa...i irytująca długimi momentami.
Ten kto kupił preorder został zwyczajnie olany.
Jestem fanem strzelanek i wiązałem nadzieje z Dukeem...Dwa dni temu pograłem koło 2 godzin i jakoś nie ciągnie mnie z powrotem.
R.I.P Duke
Jak tak mają partaczyć legendy, to ja wolę aby nikt nigdy nie wziął sie np za Baldurs Gate, bo przypuszczam że zrobią z tego hack and slash.
Dwie różne gry ale Wiedźmin 2 też daje sporo rozrywki a kosztuje połowę tego... Cóż, polaków nie stać na tak drogie gry...
Zmagania z nowym księciem na bank nie należały do miłych zajęć. :P
Nie wiem czego oczekiwaliście. Że wam dupy pourywa? no waiz, ta gra to dobry stary styl Duke'owej rozpierduchy w nowej oprawie.
Ten kto oczekiwał LEGENDARNEJ GRY to fakt, się przejechał. To nie miało być legendarne, bo Duke jest legendą sam w sobie. Zrobili tak jak mieli zrobić, lewoklik i do przodu.
Te wymagania nie są też jakoś zaskakująco niskie, ale jeśli ma się 50 kl./s. to już więcej ludzkie oko nie zobaczy.
Jak tylko zobaczyłem 2 filmik byłem ciekawy jak nisko ocenicie te produkcje..
Widac ze lipa ;)
Za test +
Duke Nukem 3D byl pierwszym FPS-em w jakiego gralem. To dzieki niemu dzis jest to moj ulubiony gatunek. I chocby tylko dlatego kupie te czesc. Ale moj sentyment nie jest wart grubo ponad 100 zl. Moze kolo pieciu dych max a i to tak z "pain in the ass" :-)
Pozyjemy, zobaczymy.
Niestety, gra śmierdzi konsolą na kilometr. Ciągłe masturbowanie klawisza spacji to jakaś pomyłka. Ego... Kto na litość boską wymyślił żeby konsolowcy mieli dostęp do FPSów?! Padem to sobie można samochodem pojeździć. Do FPSów potrzebna jest precyzja myszki i klawiatury. Przez brak tych elementów, żeby konsolowcy mieli jakiekolwiek szanse dodaje się Ego, automatyczne zezowa... celowanie.
A czy ktoś jeszcze pamięta ile przycisków mial Duke Nukem 3D? Zabrawi większość tego bo przecież Pad ma ograniczoną ilość przycisków.
Mapy też stoją na bardzo słabym poziomie. W DN3D mapy były bardzo duże, można było wszędzie chodzić, mnustwo sekretów a większość map można było przejść na więcej niż jeden sposób.
W DNF mamy małe mapy, głupie checkpointy, sztucznie ograniczoną przestrzeń, wodotrysków więcej niż trzeba i 100% liniowości rozgrywki.
Z pewnością gdyby ktoś wziął którąś z przeróbek enginu DN3D (a jest kilka całkiem nieźle ulepszonych, np. właśnie eduke32), wsadził tam nowoczesne tekstury, ułożył przyjemną fabułę, to taką grę bym kupił bez wahania.
Nie będę się pastwił nad grą, ale największą porażką owej produkcji jest cena :/
Pozdrawiam Wszystkich pozytywnych graczy! ;)
http://www.youtube.com/watch?v=m7gkn6WQ44M
uwaga - obleśne :P
zal
Mechanika i eksterminacja przeciwników o poziom wyżej satysfakconująca niż w dziele Cryteka, nomen omen benchmarku a nie gry. Może nowy Duke jest staroszkolną produkcją, ale czy to wada? Obserwując falę krytyki doświadczam wrażenia, ba nawet przekonuję się, że pomimo wszystkich śmiesznych mankamentów zarzucanych tej produkcji, jest to gra conajmniej dobra. A już zupełnie rozbrajające jest porównanie do Crysisa, gry w której szybciej i ciekawiej było przejechać całą planszę do punktu "next map" niż mozolić się z przeciwnikami. Co jak co, ale grając ma się pragnienie "jeszcze jednego etapu" o czym wspomniał autor artykułu, tylko błędnie to zinterpretował:) (albo jest za młody, albo za stary i pamięć już nie ta:)
zakończę brakującym zwrotem: "no aliens gonna take my balls"
edycję poproszę
I niestety się zawiodłem. Docenić można humor i głos starego dobrego Duka. Sama rozgrywka jest kiepska, monotonna.
Nie jest to shooter z jajem jakiego się spodziewałem.
Od strony technicznej to grafika na poziomie dobrych gier z 2007r. mi to nie przeszkadza za bardzo, bo mi tam Quake 2 zadowoli graficznie nawet :) No ale ta grę robili 14 lat chyba. A jeśli zaczęli w 1996r. to w zasadzie niecałe 15 i trochę się od takiego tytułu niestety oczekuje.
Wymagania są OK.
Ustawienia:
Detale - max
Rozdzielczość: 1024x768
Vsync + Potrójne buforowanie: włączone
Pierdoły: wyłączone (AA, Aniso, 3D, Physx - nawet nie wiem, które gra obsługuje ale są wyłączone w sterowniku).
Mam włączone Vsync i Fraps pokazuje w większości 60fps ale czasem coś doczyta i spadnie na kilka sekund w okolice 45-55fps co da się odczuć. I potem znowu stałe 60fps. Jak nie najnowsza grafika to mogło by nie doczytywać tak i bym nie marudził... no bo GTX 470 to powinien przemielić taki tytuł bez zająknięcia w stylu 45fps...
Gdyby zrobili to tak jak Expendables - starzy faceci ktorzy wiedza ze sa starzy i trudno, takie jest zycie ze swojego wieku zrobili atut cienkiego filmu.
Gdyby nowy indiana jones tez poszedl w te strone ludzie przelkneli by jakos motyw z kosmitami a tak wyszla szmira.
Gdyby wiec nowy duke zostal zrobiony w ten sam sposob na troche zapijaczonego superbohatera jak HANCOOK to wyszlo by to na dobrze grze.
Wracajac do gry, mam nadzieje ze autorzy wyciagna wnioski z tej produkcji i powstanie nastepna na ktoryms z nowych enginow. Zainteresowanie jest spore a to daje nadzieje ze znajda sie teraz znacznie wieksze pieniadze na pelnoprawnego Duka, a nie tylko test czy ktos w ogole jeszcze jest nim zainteresowany.
Jak dla mnie wszelakie skakanie po hamburgerach, jezdzenie RC, te "nudne" turrety, jazda Monster Truckiem, były powrotem do starych gier ;) Te czesci były ciekawsze w starych grach? ;P
To jak porównać GTA VC do GTA IV. Jedno, a drugie to niebo i ziemia. Co z tego, ze grafika, jak gameplay beznadziejnie taki sam przez całą grę. To, ze formuła takiej gry, jest na dzisiejsze czasy nie taka, to nie znak, ze gra jest do bani.
Jest po prostu inna. Tymbardziej porównanie do LA. Noir mi nie pasuje. Fakt, faktem jest wybitna i chciałoby się siedzieć przy tym, ale jednak nie kazda gra jest taka wspaniała. Szczególnie, dzis kiedy cała masa crapów wychodzi i to praktycznie kazda gra kosztuje dzis tą +stówe.
(Tutaj juz bardziej do komentarzy wyżej)
Abstrahując juz od grafiki, bo to kuleje, widać to gołym okiem. Ludzi ponosi z porównaniami, a to Commodore(wtf?)a to FarCry, no tu mozna juz mozna zaczac polemizować, ze ktos dawno tej gry na oczy nie widział, ale nie w tym rzecz. Podobno dla oldschoolowych graczy, grafika nie jest najwazniejsza (stad te powroty do gry z 1996? ;p). A tu jak wielkie widły bije po oczach :) rozumiem, ze jest be, ale bez jaj. Rozumiem ocenę zaniżyć, ale kompletnie spuszczać sie na grze, tylko z tego powododu? Cos tu jest nieteges :) Albo błąkanie sie po mapach w (DN3D)jest ciekawsze jak błąkenie sie w DNF?
Wyjasni mi to ktos?:)
Dobra, chcemy ciekawej gry. Ale, jezeli powiedzmy, chcemy powrotu do korzeni i gra będzie pełna archaicznych rozwiązań, a te są nudne i dobijające dla więkoszosci dzisiejszych graczy, same w sobie, to mnie absolutnie to nie dziwi. Z drugiej strony, bez nich będzie powrotem do korzeni?
Kwestia tylko tego, czego chcemy. Jezeli to skakanie po hamburgerach, czy jezdzenie RC jest nudne. Grafika be, to po co w ogole chciec starych gier? ;p (Taka mała zagwozka)
Przeciez absolutnie ciekawsze, nie były. Na necie mozna znaleźć takze, całkiem niezle ilosci pochlebnych opinni, a ze grafika jest tandetna, nikt tego nie neguje. Inaczej jest z gameplay'em, bo on jednak znaczną czesc starszych graczy ruszyć potrafi i za taki crap tej gry nie mają. Choć ideałem, nie jest i duża czesć rozdziałów jest wrzucona na siłę. To jednak duża ich czesc dalej jest świetna.
Kwestia tylko, kto siedzi i czego oczekuje :)
Co do metacritic. Świetnym przykładem, na to, dlaczego nie lubie tego "czegoś" jest nowa Alicja ;) albo np recenzja Destructoida Wiedzmina 2, albo takie pełne setki DA2, albo recenzje wspaniałych ostatnich Call of Duty :)
Absolutnie nie czepiam, się, że Panu się nie podoba nowa formuła Duke'a, tylko chcialem poprostu zwrócić uwage, ze jednak te rozwiązania dużej czesci ludzi jednak jeszcze się podobają i o dziwo nie nudzą, a nawet jeszcze się podobają troche bardziej jak nowe gry. A takze to, ze takie gry, są dla archaikow :)
To tak jak remake klasyki kina. Cośk jakby nakręcić moją ukochaną "Casablancę" w 3D z Mattem Damonem i Angeliną Jolie (dwójka aktorów, których nie trawię) zamiast Bogarta i Bergman, a akcja działaby się w, zrujnowanym przez kryzys, Chicago :P... film kręciłby Zanussi, a scenariusz napisałaby Łepkowska. Nic z tego dobrego by nie wyszło :D