Grand Theft Auto IV to gra, która przy pierwszym kontakcie zachwyca, powala, powoduje opad szczęki i utratę kilkunastu godzin z życiorysu. Niestety, gdy mija pierwszy zachwyt zaczynamy dostrzegać pewne niedoróbki, które twórcy za wszelką cenę starali się ukryć. Nie są one poważne, ale..…..No właśnie, istnieją.
Część graczy zapewne nie pogodzi się z niektórymi uproszczeniami w stosunku do ich ulubionego San Andreas i błędami czy w samej rozgrywce czy jedynie oprawie graficznej. Pozostali jednak, do których i ja się zaliczam mogą spokojnie uznać je za nieistotne, w pełni zrekompensowane przez olbrzymią grywalność najnowszego dzieła Rockstara. Twórcy udowodnili bowiem tak naprawdę, że „diabeł tkwi w szczegółach”, a o prawdziwej sile najnowszej części GTA nie stanowi ani zarys fabuły ani ogromne miasto, w którym rozgrywa się akcja gry, ale te wszystkie drobne elementy niesamowicie zbliżające ten tytuł do rzeczywistości.
Można więc uznać, że twórcy gry poszli w kierunku dalszej ewolucji serii i tym samym chcąc uprawdopodobnić wszystko co możemy zobaczyć na ekranie stworzyli iście hollywoodzką produkcje, w której każdy, nawet najmniejszy detal ma znaczenie. Stworzyli grę, która otarła się o doskonałość i perfekcje. I chociaż aktualna ocena wystawiona przeze mnie temuż tytułowi nie jest maksymalna to bardzo możliwe, że wersja pecetowa, która prędzej czy później pojawi się na rynku na taką notę zasłuży. Grand Theft Auto IV to niewątpliwie gra wielka, obok której nie sposób przejść obojętnie. Trzeba w nią po prostu zagrać, żeby się o tym przekonać.
Moja ocena: | |
Grafika: | |
Muzyka i dźwięk: | |
Grywalność: | |
Sterowanie: | |
Ogólna ocena: | |
Komentarze
24koniecznie...
"Oto po raz pierwszy w historii serii GTA pojawia tryb multiplayer"
Nawet pierwsza część GTA miała tryb multiplayer! O co chodzi?!
GTA I i II mialy tryb multiplayer bez zadnych modow.
I przede wszystkim nie ma czynnika który na dłużej by cię związał z grą. Super skoki i strzelanie do gołębi to całe bonusowe zadania :)
Moim zdaniem krok w tył w stosunku co do San Andreas ( proszę mi wierzyć fanem GTA nie jestem). Nadal śmieszna fizyka jazdy samochodem. Totalne Aracade to najlepsze określenie fizyki. Gdzie już Mafia 1 naprawdę miała fajną fizykę.
Naprawdę gra robi się nudna po parunastu dniach i nie ma motywacji by jeszcze raz przebyć Liberty city.
Niech pomyślą nad Vice City które według mnie było najlepszą częścią GTA od wydania GTA 1. Świetna fabuła, genialny klimat, mickel jackson, hawajskie koszule słowem poezja klimatowa :) Ja czekam na Vice City 2 :)
prywatne zdanie : 8.7 na 10 nie więcej.