Odyseję czas zacząć – Samsung G7 wytycza nowy kierunek dla gamingowych monitorów!
Samsung Odyssey G7 to pierwszy tak mocno (R1000) zakrzywiony monitor, ale to nie jedyne, czym się wyróżnia – dość powiedzieć, że bez najnowszej karty graficznej ze wsparciem dla DSC nie wykorzystamy jego pełnego potencjału… Sprawdźmy, czy jest wart swojej ceny!
- rewelacyjna szybkość matrycy,; - rekordowo niski input lag,; - wysokie pokrycie gamutu DCI-P3 dzięki QLED,; - realnie widoczny HDR600,; - idealny stosunek rozmiaru do rozdzielczości,; - FreeSync i G-Sync Compatible,; - atrakcyjny design i podświetlenie RGB - rekordowe zakrzywienie R1000…
Minusy…które równie dobrze może być wadą,; - niepoprawnie działający tryb MBR,; - duży rozmiar podstawy.
Samsung G7 to rekordowo zakrzywiony monitor – ale co to oznacza?
Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze monitory strzelały do nas z dział elektronowych, a ich powierzchnie były wypukłe niczym denka okularów naszych babć, zaczęły pojawiać się modele z płaską powierzchnią ekranu. Przez lata powierzchnia taka uznawana była za najlepsze rozwiązanie, ale widać zupełnie niesłusznie, ponieważ obecnie zdajemy się powracać do zakrzywień matrycy. Tylko, że tym razem monitory robią się wklęsłe, a Samsung z serią monitorów kierowanych do graczy, okraszoną mianem Odyssey już całkowicie się nie patyczkuje, oferując zakrzywienie R1000.
My też myśleliśmy, że ktoś nam na kartonie usiadł... Tymaczasem Samsungowi udało sie fabrycznie aż tak wygiąć matrycę!
Ale co tak naprawdę oznacza owe magiczne R1000? I dlaczego jest większe od powszechnie spotykanego R1800 (jak na przykład w testowanym przez nas Samsungu C27F591)? Otóż R to skrót od angielskiego (lub łacińskiego?) „radius”, co oznacza „promień”, natomiast wartość po tym R to długość wyrażana w milimetrach. R1000 można zatem przetłumaczyć na zakrzywienie, które przedłużone do okręgu dałoby jego średnicę o długości dwóch metrów. Innymi słowy, siedząc metr od takiego wyświetlacza, nasze oczy do każdego jego skrawka dzieli identyczna odległość.
W takim ujęciu (kamera około 1 m od monitora) wygląda jakby był płaski - i o to właśnie chodzi :)
Bliższy rzut oka na konstrukcję i wyposażenie
No dobrze, skoro już tę kwestię sobie wyjaśniliśmy (a jeszcze wrócimy do tego, co to daje i jak się sprawdza), to pora na ogólną prezentację monitora. Zacznijmy od tego, co dostajemy w zestawie:
- 1x DisplayPort 1.4 z DSC
- 1x USB Typu A->B
- Zasilacz sieciowy
- Uchwyt do montażu VESA
Może zastanawiać brak kabla HDMI w zestawie (choć port oczywiście jest obecny), ale jak przypomnimy sobie specyfikację, to szybko można się zorientować, że HDMI 2.0, jakie obecnie obsługują karty graficzne nie wystarczy, aby ten monitor w pełni wykorzystać.
100-watowy zasilacz i przewód DP 1.4 z DSC zwiastują, że będzie ciekawie!
Podstawa Samsunga G7 oraz jej regulacja stoją na najwyższym poziomie
Całkiem ciekawie też wygląda kwestia montażu nogi. Ogólnie podstawa jak na 27” jest, co tu dużo mówić, ogromna (31 cm głębokości!). O ile samą nogę do podstawki przykręcimy bez użycia narzędzi, tak już mocowanie do panelu wymaga użycia śrubokręta.
Noga jest naprawdę duża (choć smukła) i jeżeli korzystamy z dużych podkładek (na klawiaturę + mysz), to istnieje ryzyko, że zabraknie nam głębokości blatu.
W nodze możemy też ukryć przewody idące do panelu, co znacząco podnosi aspekt estetyczny monitora.
Dawno nie widzieliśmy tak estetycznie rozwiązanego systemu prowadzenia kabli - można powiedzieć, że mamy bezprzewodowy monitor (z wyglądu).
To jednak nie koniec funkcji, jakie pełni noga monitora – na osłonce kabli umieszczono jeszcze otwierany uchwyt na słuchawki.
Sięganie po słuchawki do tyłu monitora nie jest najwygodniejsze, ale jeżeli użyjemy trzech takich monitorów, to akurat w tych skrajnych słuchawki będa na wyciągnięcie ręki ;)
W przypadku regulacji nie zabrakło nawet obrotu monitora na boki (choć tylko o 15° w każdą stronę). Możemy też regulować wysokość (dolna krawędź od 7 do 19 cm nad blat) i odchylenie (od -9° do +13°).
Zdążyliśmy już przywyknąć do skromnej regulacji położenia w monitorach dla graczy, tymczasem Samsung pozwala regulować dosłownie każdy aspekt.
Co ciekawe, producent postanowił, nawet pomimo tak znacznego zakrzywienia, pozwolić na ustawienie matrycy pionowo. Zakładamy, że ma to ułatwić wpinanie przewodów, gdyż używanie go w ten sposób do pracy nie ma żadnego sensu.
Od razu widać, że monitor został stworzony do pracy w tym trybie ;)
A skoro już o portach mowa, to te faktycznie nie są łatwo dostępne, zwłaszcza że producent przewidział ukrycie ich (po wpięciu przewodów) za dodatkową maskownicą, która wyprowadza kable prosto do tunelu ukrytego w nodze (ponownie – wielki plus w kwestii estetyki!). Dostępne mamy następujące złącza:
- 2x DP 1.4 z DSC
- 1x HDMI 2.0
- 1x miniJack 3,5 mm (wyjście na słuchawki)
- 1x USB 3.0 Typu B (wejście)
- 2x USB 3.0 Typu A (wyjście)
Normalnie przyczepilibyśmy się do estetyki tego panelu, ale jako że docelowo jest osłonięty maskownicą, to nie ma problemu.
Odyssey G7 to również dobrze wykonane podświetlenie RGB
Monitor raczej nie skrywa swojego gamingowego przeznaczenia – tak z przodu, jak i z tyłu mamy dostępne podświetlenie RGB LED, którego pracą możemy sterować z poziomu OSD (niestety brak tu synchronizacji przez aplikację).
Podświetlenie od przodu jest (jak widać) bardzo delikatne, ale dodatkowo świeci też od spodu ramki rozświetlając nam blat pod monitorem.
Musimy jednak przyznać, że o ile raczej nie jesteśmy wielkimi zwolennikami podświetlania RGB wszystkiego, co się da, tak tutaj wyszło to całkiem dobrze i z pewnością nie natarczywie.
Trzeba przyznać, że ktoś się naprawdę przyłożył do projektowania tego oświetlenia - nawet jeżeli nie jest się wielkim zwolennikiem RGB, to trudno nie docenić tego wzoru.
Dla minimalistów przewidziano również wariant bez podświetlenia - wtedy zdecydowanie wyróżnia się błyszczące logo Odyssey.
Logo nie jest podświetlane - i bardzo dobrze :)
Najważniejsza jednak jest matryca
Samsung słynie ze swoich monitorów QLED i taką właśnie matrycę znajdziemy w serii Odyssey. Oznacza to 10-bitowy panel VA z dodatkową warstwą kwantowych kropek, które znacząco poprawiają odwzorowanie kolorów. Rozdzielczość 2560x1440 px idealnie pasuje do 27” matrycy, oferując 109 ppi. Podświetlenie jest krawędziowe (WLED), ale producent chwali się certyfikatem HDR600 (czego nie omieszkamy zweryfikować).
Matryca bez problemu współpracuje z HDR w konsolach oraz w Windows.
Dla gracza oczywiście najważniejsze będzie to, jak szybka jest ta matryca i tu ponownie jest się czym pochwalić – 240 Hz i 1 ms czasu reakcji GTG . Dodatkowo w ustawieniach możemy aktywować tryb redukcji rozmycia (MBR), co kosztem zmniejszenia jasności oraz pojawienia się delikatnego migotania oferuje również MPRT na poziomie bliskim 1 ms. Pozostaje tylko kwestia zakrzywienia.
Często to powtarzamy, ale to naprawdę istotny aspekt całej serii Samsung Odyssey - rekordowe zakrzywienie R1000
Czas napisać obiektywnie o zakrzywionych monitorach. Ich największa zaleta to zmniejszenie kątu, pod jakim spoglądamy na krańce ekranu. O ile w przypadku monitorów 27" nie uważamy, aby było to niezbędne, tak przy większych, zwłaszcza ultrapanoramicznych (21:9/32:9) monitorach jest to już bardzo duża zaleta. Pół biedy jeżeli mamy matrycę IPS, gdzie kąty widzenia zwykle nie są problemem. Te matryce jednak mają inne wady, jak np. srebrząca czerń. Testowany monitor posiada matrycę VA, która co prawda dużo lepiej zachowuje się obserwowana z boku, niż np. panel TN, ale mimo wszystko dochodzi do pewnego blaknięcia kolorów wraz ze wzrostem kątu pod jakim spoglądamy.
Zakrzywiona matryca, gdy patrzymy na nią z odpowiedniego punktu na wprost, wydaje się być idealnie płaska - i o to chodzi!
W praktyce im większe zakrzywienie, czyli im mniejszy promień wyrażany w oznaczeniu RXXXX, tym bliżej możemy usiąść względem monitora, otrzymując identyczną odległość każdego piksela od oczu. R1000 zdaje się być optymalną wartością do pracy/grania przy biurku, podczas gdy w przypadku TV lepsze będą R2000 i wyżej. Na koniec nieco subiektywnej opini - o ile początkowo dziwnie patrzy się na tak zakrzywiony ekran, tak już po kilku dniach przestaje nam to przeszkadzać, a przesiadka na płaski lub mniej zakrzywiony ekran wiąże się z dyskomfortem - łatwo się do dobrego przyzwyczaić.
Specyfikacja Samsung Odyssey G7 27”
Przekątna: | 27" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 2560x1440 px |
Czas reakcji: | 1 ms (GTG) |
Maksymalne odświeżanie: | 240 Hz |
Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
Jasność: | 350 cd/m2 (SDR); 600 cd/m2 (HDR) |
Podświetlenie: | krawędziowe WLED (8 punktów) |
Kontrast: | 2500:1 (typowy); |
Typ matrycy: | VA (matowa, QLED) |
Regulacja ułożenia: | obrót w obie strony o 15°; pochylenie 9° w dół i 13° w górę; wysokość o 12 cm (od 7 cm do 19 cm nad blatem) |
Głośniki: | brak; |
Porty: | 1x HDMI 2.0; 2x DisplayPort 1.4 z DSC; 1x USB 3.0 typu B wejście; 2x USB 3.0 typu A wyjście; 1x wyjście na słuchawki (miniJack 3,5 mm) |
Synchronizacja: | FreeSync Premium PRO; G-Sync Compatible |
HDR: | tak, DisplayHDR™ 600 |
Inne funkcje: | LFC; FlickerFree; korektor czerni; celownik; pivot; aplikacja OnScreen Control; aplikacja UltraGear Control Center; aplikacja True Color Pro; PiP/PbP; redukcja opóźnienia; redukcja rozmycia (MBR); Eye Saver; Kensington Lock |
Zakrzywnienie matrycy: | jest - R1000 |
Kąty widzenia: | 178/178 |
Podświetlenie RGB: | jest, sterowanie przez OSD |
Waga: | 5,5 kg bez podstawki, 7,2 kg z podstawką |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 614,6 x 576,0 x 305,9 mm z podstawką; 614,6 x 382,8 x 171,0mm bez podstawki |
Standard VESA: | tak, 100x100 |
W zestawie dodatkowo: | 1x przewód DisplayPort 1.4 z obsługa DSC; 1x przewód USB 3.0 typu B |
Kolor: | czarny |
Pobór energi: | 0,5 - 60 W; Klasa energetyczna C |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 2800 zł |
OSD Samsunga Odyssey G7 nie wprowadza rewolucji
Zanim przejdziemy do testów, to jeszcze kilka zdań o OSD. Jest ono praktycznie takie samo, jak w starszych monitorach Samsunga, co w zasadzie można uznać za zaletę, gdyż już w nich sterowanie było bardzo przyjemne. Do obsługi OSD przewidziano joystick umieszczony w centralnej części dolnej krawędzi.
Jedyne słuszne rozwiązanie do sterowania OSD.
Poza klasycznymi funkcjami regulacji obrazu, znajdziemy tu również tryb obrazu w obrazie i wyświetlania dwóch źródeł obok siebie. Warto wspomnieć, że aktywacja adaptacyjnego odświeżania blokuje sporą część ustawień obrazu.
Aktywacja FreeSync (jak widać) blokuje dostęp do funkcji MBR (ukrytej w menu czasu reakcji), ale jak później wykażą testy, monitor jest wystarczająco szybki, aby jej nie potrzebować.
Najbardziej jednak zdziwiło nas działanie equalizera czerni – ten zdaje się funkcjonować odwrotnie, niż do tego przywykliśmy – maksymalne ustawienie najmniej rozjaśnia czerń. Choć do ogólnego jego działania nie mamy zastrzeżeń. Szkoda jedynie, że nadal nie ma możliwości wyświetlania aktualnej wartości odświeżania (np. w narożniku).
Podświetlenie możemy wybrać statyczne, spośród wyżej widocznych kolorów, ale znacznie ciekawiej prezentują się animacje oddychania oraz tęczy. Ostatecznie zostaje jeszcze tryb "rozbłysku".
Na plus można zaliczyć możliwość regulacji położenia celownika aktywowanego przez OSD – często w grach wcale nie mierzymy dokładnie w środek ekranu, więc możliwość dostosowania wysokości celownika znacznie zwiększa jego użyteczność.
Regulacja położenia celownika to funkcja której brakuje zdecydowanej większości monitorów dla graczy.
Pora przetestować kolory w Odyssey G7
Faktyczne testy rozpoczęliśmy klasycznie od pomiarów kolorymetrem (X-Rite i1Display Pro w aplikacji DisplayCal). Aby móc ustawić natywną rozdzielczość, 10 bit, HDR i reprezentację barw w pełnym RGB (4:4:4), konieczne było użycie karty ze wsparciem dla DSC – w naszym przypadku był to Radeon RX 5700 XT. Monitor przed testami był zawsze wygrzewany przez co najmniej 30 minut. Na początek sprawdziliśmy, co sobą reprezentują profile zdefiniowane przez producenta.
Testy kolorymetrem predefiniowanych profili obrazu
Pomiar\Profil | Domyślne | FPS | RTS | RPG | AOS | sRGB | Kino | Jasność |
Jasność maksymalna: | 469 cd/m2 | 391 cd/m2 | 387 cd/m2 | 450 cd/m2 | 439 cd/m2 | 438 cd/m2 | 466 cd/m2 | 463 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0,137 cd/m2 | 0,135 cd/m2 | 0,135 cd/m2 | 0,1319 cd/m2 | 0,149 cd/m2 | 0,129 cd/m2 | 0,147 cd/m2 | 0,135 cd/m2 |
Kontrast: | 3437:1 | 2898:1 | 2857:1 | 3414:1 | 2953:1 | 3384:1 | 3179:1 | 3433:1 |
Gamma: | 2.41 | 2.22 | 2.19 | 2.39 | 2.28 | 2.35 | 2.30 | 2.41 |
Punkt bieli: | 6180 K | 7398 K | 7424 K | 6244 K | 6273 K | 6276 K | 6735 K | 6200 K |
sRGB ΔE*00 średnia / maksymalna: | 3.44 / 6.65 | 2.28 / 4.23 | 2.77 / 8.06 | 3.72 / 9.57 | 3.1 / 8.5 | 2.96 / 6.49 | 4.99 / 12.43 | 3.41 / 6.64 |
Pierwsze, co rzuca się w oczy (i do tego nie potrzeba aparatury pomiarowej), to rewelacyjny kontrast – praktycznie żaden z gotowych profili nie schodzi znacząco poniżej 3000:1, a kilka z nich obraca się w okolicy 3500:1. Kolejne, co warto wypunktować, to barwa bieli – większość profili oscyluje w okolicy faktycznie naturalnego jej odcienia. Ostatecznie dochodzi kwestia jasności podświetlenia - w materiałach SDR producent podaje 350 nit, a w rzeczywistości najniższy odczyt to niecałe 390 nit. Większość profili oferuje jasność o blisko 100 cd/m2 wyższą, niż podaje specyfikacja! Średni błąd odwzorowania barw też zasługuje na pochwałę, wiele z profili spełnia normy referencyjne, a gdyby nie zbyt głęboka czerń w szarościach (korektor czerni na domyślnych ustawieniach 13/20) to wyniki byłyby jeszcze lepsze.
Średnia delta E dla fabrycznie przygotowanych profili oscyluje w okolicy 3, a co ciekawe, w profilu FPS schodzi bardzo blisko 2 – to bardzo dobre wyniki dla fabrycznej kalibracji
Sprawdziliśmy też, jak zmieniają się parametry obrazu po zmianie w OSD gamma oraz temperatury barw. W pierwszym przypadku do wyboru mamy 3 ustawienia o wartościach kolejno: 2.39, 2.22, 2.47. W drugim z parametrów mamy aż 5 wariantów – dwa zimne, neutralny i dwa ciepłe odcienie bieli. Ich pomiary to odpowiednio: 10 400 K, 8350 K, 6150 K, 4800 K i 3800 K – co daje bardzo ładny przekrój między wszystkim temperaturami. Następnie sprawdziliśmy pokrycie popularnych gamutów.
Wizualizacja pokrycia gamutów sRGB (po lewej) oraz Adobe RGB (po prawej) - kliknij aby powiększyć.
Wizualizacja pokrycia gamutów Apple RGB (po lewej) oraz DCI-P3 (po prawej) - kliknij aby powiększyć.
Pokrycie 100% sRGB raczej nikogo nie powinno dziwić, ale w przypadku filmowego DCI-P3 spodziewaliśmy się nieco wyższego wyniku. Oczywiście 89% i tak oznacza bardzo bogaty zakres tonalny barw i to też widać gołym okiem – kolory są soczyste i na obraz przyjemnie się patrzy, zwłaszcza po wykonaniu kalibracji. Warto jednak odnotować, że kalibracja wymagała znacznego obniżenia niektórych składowych, przez co jasność maksymalna spadła dokładnie do rzeczonych 350 nit (SDR).
Weryfikacja sRGB przed kalibracją (po lewej) i po kalibracji (po prawej).
Weryfikacja Adobe RGB przed kalibracją (po lewej) i po kalibracji (po prawej).
Weryfikacja DCI-P3 przed kalibracją (po lewej) i po kalibracji (po prawej).
Testy podświetlenia – czy Samsung G7 oferuje realnie HDR600?
Testowanie podświetlenia wykonaliśmy oczywiście przed kalibracją. Na początek zakres regulacji podświetlenia:
Poziomy jasności podświetlenia SDR
Jasność 100% Kontrast 75% | 501,66 cd/m2 3651:1 |
Jasność 80% Kontrast 75%: | 339 cd/m2 2419:1 |
Jasność 60% Kontrast 75%: | 258 cd/m2 2408:1 |
Jasność 40% Kontrast 75%: | 147 cd/m2 2237:1 |
Jasność 20% Kontrast 75%: | 75,5 cd/m2 2179:1 |
Jasność 0% Kontrast 75%: | 62,7 cd/m2 2364:1 |
Jasność 0% Kontrast 0%: | 18,2 cd/m2 1316:1 |
Warto odnotować, że zmniejszenie podświetlenia z maksymalnego zdecydowanie obniża kontrast (o około 1000:1). Dobra wiadomość jest natomiast taka, że to nadal wyśmienita wartość. Monitor nie będzie męczyć oczu, nawet w całkowitej ciemności, jeżeli ten kontrast obniżymy jeszcze bardziej w OSD. Kolejno sprawdziliśmy równomierność podświetlenia.
Przyznamy, że spdziewaliśmy się lepszych wyników w tej cenie.
Cóż, to zdecydowanie nie jest mocna strona testowanej matrycy. Rozpiętość rzędu 126 nit da się zauważyć nawet gołym okiem, gdy wyświetlany jest jednolity obraz. Różnice w kontraście również potrafią przekroczyć 10%. Poniżej jeszcze wartości dla delta C.
Wyniki dla delta C są tradycyjnie wyraźnie lepsze.
Szczęśliwie, jak na VA przystało, nie ma problemów z czernią w nocy. Dodatkowo nie odnotowaliśmy też wyciekania podświetlenia przy krawędziach, choć to oczywiście cecha specyficzna dla danego egzemplarza.
Czerń jest głęboka, a podświetlenie nigdzie nie wycieka - to lubimy! (ISO200)
Następnie przeszliśmy do sprawdzenia działania HDR. W ustawieniach domyślnych przed kalibracją jest całkiem dobrze – chwilowa jasność minimalnie nawet przekracza 600 nit, a w większości testowanych scen wynosiła między 550 a 580 nit. Nieco gorzej sprawy się mają po kalibracji – tu ani razu nie udało się przebić znacząco 500 nit. To oczywiście nadal wyśmienity wynik, którego może pozazdrościć większość konkurencyjnych modeli. Realnie można powiedzieć, że HDR w tym monitorze jest widoczny.
Testy szybkości matrycy – Samsung G7 ustanawia nowe rekordy
Testy szybkości monitora 240 Hz do prostych nie należą, ale udało nam się zweryfikować czasy reakcji pikseli przy transformacji Szary do Szarego. Do dyspozycji mamy 4 ustawienia funkcji https://www.benchmark.pl/testy_i_recenzje/matryca-tn-va-czy-ips.html, z czego ostatnia dodatkowo może aktywować tryb stroboskopowy sterowania podświetleniem.
Testy czasu reakcji GTG 240 Hz
Legenda: | średni czas reakcji piksela średni błąd (over/undershoot) |
FreeSync ON | 2,8 ms 3,4% |
Overdrive OFF | 3,7 ms 0,9 % |
Overdrive szybszy | 2,8 ms 3,3 % |
Overdrive najszybszy | 2,1 ms 14,4% |
I tutaj dochodzimy do gwoździa programu – najnowsza generacja matryc VA okazuje się oferować podobny skok wydajności, co na przełomie roku zaprezentowane modele IPS. Biorąc pod uwagę, że zawsze były to nieco szybsze matryce, tak nie powinien dziwić powyższy rezultat – oficjalnie mamy do czynienia z najszybszym testowanym przez nas monitorem!
Samsung co prawda pozwala ręcznie wybrać poziom Overdrive, gdy wyłączymy FreeSync, jednak realnie nie ma to sensu – automatyczne ustawienie sprawdza się najlepiej
Co prawda można by zarzucić, że znowu 1 ms czasu reakcji jest czysto marketingowa, ale do tego raczej zdążyliśmy przywyknąć. Fakty są takie, że obecnie żadna matryca nie jest w stanie oferować tak szybkiej transformacji GTG, aby zejść poniżej 2 ms bez nałożenia wyraźnego efektu powidoku. Samsung Odyssey G7 jest jednak zdecydowanie najbliżej rzeczonych 2 ms.
Odświeżanie 240 Hz oznacza generowanie każdej kolejnej klatki w czasie 4,16 ms – Samsung z czasem reakcji wynoszącym średnio 2,77 ms jest gotowy je obsłużyć praktycznie bez smużenia i powidoku!
Najpiękniejsze w tym jest to, że nie potrzeba niczego specjalnie ustawiać – podpinamy monitor, aktywujemy FreeSync i możemy cieszyć się ostrym jak żyleta obrazem niezależnie od ilości klatek, jakie generuje nasz PC. Zgadza się, nawet jeżeli ze względu na wydajność odświeżanie spadnie nam do 60 Hz, to ciągle możemy liczyć na mniej niż 4 ms czasu reakcji GTG. Nie jest to rekordowy wynik, ale zdecydowanie w ścisłej czołówce.
Czas reakcji GTG przy 60 i 120 Hz
Legenda: | średni czas reakcji piksela średni błąd (over/undershoot) |
FreeSync ON 60 Hz | 4,0 ms 4,7% |
FreeSync ON 120 Hz | 3,2 ms 4,3% |
Overdrive OFF 60 Hz | 4,4 ms 1,2% |
Overdrive OFF 120 Hz | 3,9 ms 1,0% |
Overdrive szybszy 60 Hz | 4,1 ms 4,5% |
Overdrive szybszy 120 Hz | 3,3 ms 4,3% |
Overdrive najszybszy 60 Hz | 3,9 ms 17,4% |
Overdrive najszybszy 120 Hz | 3,0 ms 15,5% |
Jedyne, co jeszcze możemy zrobić po wyłączeniu FreeSync, to aktywować tryb MBR. Gdy to zrobimy, obraz oczywiście nieco traci na jasności, ale nie aż tyle, ile byśmy się spodziewali, bo „tylko” 30%. Z drugiej strony nie pozwala zredukować MPRT do 1 ms, jak to nieraz można uświadczyć, a do tego odnieśliśmy wrażenie, że górna część obrazu jest dublowana po aktywowaniu redukcji rozmycia.
Na wideo nie jest to idealnie widoczne, ale obraz zamiast zyskać, to traci na ostrości po aktywowaniu MBR.
Ten negatywny efekt pogłębiał się wraz ze zmniejszaniem częstotliwości odświeżania i przy 144 Hz praktycznie cały obraz jest dublowany. Nie bez znaczenia zostaje też fakt, że MBR aktywujemy tylko z najszybszym Overdrive, co (przypominamy) powoduje bardzo widoczny efekt odwróconego powidoku. Szkoda, bo ta funkcja (dobrze zrealizowana) to obecnie jedyne, czego temu monitorowi brakuje.
Samsung Odyssey G7 to bez wątpienia jedna z najciekawszych propozycji tego roku dla graczy – mimo wybitnych parametrów jakości obrazu, praktycznie niczym nie ustępuje typowo e-sportowym modelom w kwestii szybkości!
Na koniec sprawdziliśmy jeszcze input lag i ten z czasem 2.15 ms (czyli około 5 ms, uwzględniając czas transformacji piksela) plasuje ten monitor w ścisłej czołówce, jeżeli nie na pierwszym miejscu wśród monitorów dla graczy. Wyniki te są lepsze nawet, niż modelach z 280-hercowym odświeżaniem!
Adaptacyjne odświeżanie – Odyssey G7 dogada się również z kartą zielonych
Wyżej napisaliśmy, że najlepszym trybem, w jakim można testowanego Samsunga używać, jest właśnie aktywny FreeSync. A co jeżeli posiadamy kartę od Nvidii? Monitor ten, co prawda nie posiada modułu G-Sync, ale jest w pełni z tą techniką synchronizacji kompatybilny. Należy jednak zaznaczyć, że tylko na kartach AMD możliwe będzie kompensowanie niskiego FPS (dublując odświeżanie każdej klatki).
Pomiar poboru energii
Na koniec taki mały pstryczek w nos Samsunga, ale po prawdzie, to nic nie przychodzi za darmo – w tym przypadku fenomenalna szybkość, wysoka jasność oraz głębia kolorów okupione są dosyć wysokim poborem energii. Bez problemu przekroczymy 50 W w typowym scenariuszu, a chwilowe odczyty podczas oglądania materiałów z HDR bywały znacznie wyższe.
Czas podsumować naszą opinię na temat testowanego Odyssey G7 27”
Na premierę serii Odyssey czekaliśmy dosłownie z zapartym tchem. To jak udało się usprawnić szybkość matryc IPS pozwalało oczekiwać, że nie gorzej wypadną odświeżone panele VA. Wynik testów pierwszego z tych monitorów w niemalże żadnej kwestii nas nie zawiódł.
Zakrzywienie R1000 początkowo wydaje się być grubo przesadzone, ale dosłownie po kilku dniach przestajemy je dostrzegać, a zalety wynikające z jego obecności pozostają.
Otrzymaliśmy nie tylko bardzo dużą głębię kolorów i dobre ich odwzorowanie nawet bez dodatkowej kalibracji (dzięki matrycy QLED), ale również faktycznie uczciwie działający HDR600. Takie połączenie rewelacyjnie sprawdza się w filmach i wysokobudżetowych grach. Najważniejsze jednak jest to, jak rewelacyjnie szybki jest ten monitor! Odświeżanie 240 Hz jest w pełni spożytkowane i w domyślnym trybie monitor bije rekordy szybkości, co czyni go również idealnym wyborem dla zawodowych graczy.
Tak wygląda, jak zapomni się zamontować maskownicę na kable ;)
Jedyny aspekt, który nas zawiódł, to działanie funkcji MBR (redukcja rozmycia w ruchu). Choć tutaj w sumie nieco winny jest rewelacyjny wynik szybkości matrycy bez włączania tej funkcji, który tak naprawdę stawia pod znakiem zapytania sens jej stosowania. Można by się też przyczepić do nieco niskiej, jak na HDR600, jasności po kalibracji, ale tak jak napisaliśmy – nie jest ona (kalibracja) w tym modelu niezbędna, aby cieszyć się świetnym obrazem w grach i filmach. Czy zostają jeszcze jakieś wady? Chyba tylko cena…
Samsung Odyssey G7 27” to prawdopodobnie obecnie najlepszy monitor dla zawodowych graczy
2800 zł – to cena za model 27”. To znacznie więcej, niż w przypadku monitorów IPS o zbliżonej (ale mimo wszystko odczuwalnie niższej) szybkości matrycy. Choć zdecydowanie nie jest to najdroższy monitor w tym rozmiarze przeznaczony dla graczy. W naszym mniemaniu Samsung dobrze wycenił ten model – nie jest powalająco tani, ale zdecydowanie broni swojej ceny osiągami. Nie bez znaczenia pozostaje też rekordowy stopień zakrzywienia i podświetlenie RGB. Z naszej strony zdecydowana rekomendacja, a jeszcze ciekawiej wygląda model 32” kosztujący tylko 400 zł więcej.
Ocena Samsung Odyssey G7 27”
- Rewelacyjna szybkość matrycy
- Rekordowo niski input lag
- Wysokie pokrycie gamutu DCI-P3 dzięki QLED
- Realnie widoczny HDR600
- Idealny stosunek rozmiaru do rozdzielczości
- FreeSync i G-Sync Compatible
- Atrakcyjny design i podświetlenie RGB
- Rekordowe zakrzywienie R1000,…
- … które równie dobrze może być wadą
- Wizualnie nieakceptowalny tryb MBR
- Duży rozmiar podstawy
Warto zobaczyć równeż:
- Gamingowe monitory Samsung - nowe spojrzenie na gry
- Jaki monitor wybrać? TOP 10 polecanych modeli do komputera
- 28" i 4K do pracy – testujemy Samsung U28R550U
Komentarze
27Ja pamiętam czasy jak grałem w pierwsze gry na ZX Spectrum na ruskim czarno-białym Junoście a potem był przeskok jakościowy na kolorowy Sanyo...!