Recenzja ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090 i zasilacza zdolnego obsłużyć duet takich kart
ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090 to karta, która na każdej płaszczyźnie wyznacza zupełnie nowy poziom, włącznie z ceną. Czy faktycznie jest aż tak dobra, jak sugerują slogany producenta? Sprawdzimy to, przy okazji testując też zasilacz ASUS ROG THOR 1600 W.
Płatna współpraca z marką ASUS.
Premiera GeForce RTX 4090 to była w sumie najlepsza premiera flagowego modelu kart NVIDII od bardzo wielu lat. Karta okazała się być praktycznie dwukrotnie szybsza od poprzedniczki (GeForce RTX 3090), pobierając przy tym podobne ilości prądu. Co więcej, model Founders Edition w tej generacji zaskoczył nas niezmiernie jakością wykonania i kulturą pracy (przy jednocześnie jednej z niższych cen na premierę samej karty). Nie powinno zatem dziwić, że zarówno samo GPU, jak i konstrukcja karty od samej NVIDII otrzymała od nas najwyższą notę. Problem w tym, że teraz realnie zabrakło nam skali, jako że ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090 pod każdym względem dominuje nad wersją Founders Edition, a miejscami robi to aż nadto okrutnie. Zainteresowani? To zapraszamy do recenzji tej najszybszej, najpiękniejszej, ale też najdroższej karty z nadal jeszcze topowym GPU NVIDII.
O czym przeczytacie w recenzji najszybszej karty graficznej na świecie?
- Konstrukcja samej karty graficznej
- Układ chłodzenia cieczą
- Wszechobecne podświetlenie RGB
- Platforma testowa, podkręcanie i testy syntetyczne
- Testy w najbardziej wymagających grach
- Kultura pracy i pobór energii
- Omówienie zasilacza ASUS ROG Thor 1600W Titanium użytego podczas testów
- Podsumowanie testów i wrażeń z użytkowania karty ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090
W tym przypadku nawet karton jest spektakularny!
Na każdym kroku czuć, że ASUS ROG Matrix Platinium to kwintesencja prestiżu
Kartę ze sklepu otrzymaliśmy zapakowaną w czerwoną tekturę, która otwarta niczym koperta odkrywa przed nami właściwe opakowanie z kartą. Po zdjęciu pokrywy ukazuje się już sama karta – osadzona w piankowej wytłoczce z rurkami znikającymi w głębi opakowania. Częściowo przeźroczysta, a częściowo lustrzana powierzchnia jej boku majestatycznie odbija światło, pięknie prezentując nazwę serii „Matrix”. Tutaj również umieszczono logo ROG. Co ciekawe, aluminiowe obramowanie karty jest znacznie większe niż sam środek, z którego wyprowadzono węże.
Wygląda zwyczajnie, ale pod spodem skrywa się jeszcze 360-milimetrowa chłodnica!
Po delikatnym (choć wymagającym niemałej siły w rękach – ta część karty waży ponad 2 kg!) wyciągnięciu pierwszej części, możemy w końcu odsłonić ogromny radiator z fabrycznie już zamontowanymi wentylatorami. Wentylatory są trzy i każdy ma średnicę 120 mm, co oznacza, że blok ma wymiar 360 mm. Warto jednak zaznaczyć, że jest jednocześnie znacznie grubszy od większości popularnych zestawów AiO do chłodzenia procesora w tym rozmiarze. Wysokość chłodnicy to 3 cm (już po odliczeniu metalowej ramki – cała chłodnica z wentylatorami ma 6,5 cm), co w zasadzie jest zrozumiałe, skoro ma być gotowa długoterminowo odprowadzać do 600 W ciepła!
Cały zestaw, karta + chłodzenie, waży 3,6 kg!
To, co jest w tym przypadku niezwykle istotne, to rozmiar samej karty oraz decyzja ASUSa o wyprowadzeniu węży z tyłu obudowy. Karta dzięki temu nie zajmuje ogromnej przestrzeni oraz nie obciąża aż tak swoją masą mocowania na płycie głównej. Jej szerokość to dokładnie 2,5 slotu PCI-E, ale co kluczowe, nie potrzebuje przestrzeni pod sobą do pobierania powietrza! Dzięki temu sprawdzi się idealnie w stacjach roboczych wyposażonych w dwie lub nawet trzy takie karty (zakładając, że znajdziemy obudowę z możliwością montażu takiej ilości radiatorów 360 mm). Długość karty to teoretycznie poniżej 28 cm, ale w praktyce, uwzględniając miejsce na zagięcie węży, i tak trzeba założyć, że potrzebne będzie 35 cm wolnej przestrzeni na kartę.
Na szczycie, poza złączem 12VHPWR, odnajdziemy też przełącznik BIOS – do wyboru mamy P-Mode oraz Q-Mode.
Karta ma wysokość 15 cm (licząc od podstawy złącza PCI-E), a jako że węże nie wychodzą górą, to zmieści się do większości średniego rozmiaru obudów, które oferują miejsce na montaż chłodnicy 360 mm. Druga strona karty, ta widoczna od góry przy klasycznym montażu, również została wykonana z metalu i ujawnia kolejne logo ROG i Matrix. Pod tym zdobionym backplate zastosowano thermalpady, które pozwalają dodatkowo odprowadzać ciepło z tyłu PCB karty. Warto zaznaczyć, że z tej strony nic się nie świeci.
Końcówki węży są chromowane, co idealnie wpisuje się w całokształt tej konstrukcji.
Jak na ASUSa przystało, na śledziach wyprowadzono więcej złączy, niż standardowo ma to miejsce u większości konkurencji. Poza trzema złączami DisplayPort 1.4b mamy nie jedno, a dwa złącza HDMI 2.1a (w zasadzie najszybsze dostępne dla RTX 4090). Zabawnie wygląda otwór wentylacyjny skrywający całkowicie zabudowaną obudowę bloku wodnego karty :) Producent również nie ograniczał nabywców do konkretnej kolorystyki (np. lakierując śledzie na czarno) i z tyłu obudowy komputera Matrix RTX 4090 będzie nas raczyć widokiem neutralnej nierdzewnej stali.
Do czego służy ten dodatkowy otwór pod HDMI, do dziś nie wiemy…
ASUS na chłodzeniu nie oszczędzał
Pod masywną obudową samej karty skrywa się pokaźny miedziany blok, który odprowadza ciepło z GPU, pamięci oraz sekcji zasilania, prosto do wymiennika ciepła z cieczą. Tam też umieszczono pompę, która tłoczy ciecz przez blisko centymetrowej średnicy węże. Warto zaznaczyć, że między GPU a blokiem ASUS zastosował ciekły metal, co naturalnie gwarantuje najlepsze przewodnictwo cieplne.
Żaden z elementów wydzielających ciepło nie został pominięty.
Sekcja zasilania jest aż 24-fazowa i oparta o kontroler Monolithic Power Systems MP2891. Obecne są również DrMOSy gotowe wydać do 70 A każdy (Monolithic Power Systems MP86957) – odpowiadają zarówno za napięcie GPU, jak i pamięci. Same kości vRAM pochodzą od Microna (D8BZC) i w tym przypadku mamy „standardowe” 21 Gbps efektywnej przepustowości. Obecne są też dwa BIOSy – pierwszy (P-Mode) jest domyślnym i oferuje taktowanie GPU podniesione o 180 MHz względem tego, przy jakim pracuje model Founders Edition. Tutaj też podniesiono limit mocy do 500 W. Tryb Q-Mode jest trybem cichym, nie podnosi limitu mocy (zostaje 450 W), ale i tak podkręcono tu taktowanie GPU o… 150 MHz!
Chłodnica z wentylatorami bez kabli!
O radiatorze co nieco już napisaliśmy, ale zdecydowanie warto poświęcić mu więcej czasu. Same węże do niego idące są zaskakująco długie – 55 cm w tym przypadku oznacza, że bez problemu chłodnicę od karty zamontujemy nawet na szczycie obudowy (lub na froncie, doprowadzając węże na samą górę, co niekoniecznie jest najlepszą opcją). Nie jest to układ bezobsługowy – obok złącza na węże wyprowadzono również otwór odpowietrzający, którym po kilku latach wypadałoby dolać nieco płynu.
Przewody idące z PCB karty ukryto w wężach – niczego więcej, niż to, co na zdjęciu wyżej, nie widać.
Wentylatory, jak wspomniano, są trzy i są to dobrze znane modele obecnie topowych chłodzeń AiO – ASUS ROG RYUO III 360 ARGB. Oznacza to, że tylko pierwszy z nich podłączony jest przewodami, a kolejne już korzystają z konektorów wyprowadzonych na bocznej ściance ich obudowy. Co to daje w praktyce? Brak plątaniny kabli z każdej strony karty, łatwiejszy montaż oraz ogólnie oczywiście to, co tutaj najważniejsze – poczucie posiadania produktu premium :)
Fabryczny montaż wentylatorów sugeruje, aby chłodnicę zamontować na szczycie obudowy, tak aby wydmuchiwała ciepłe powietrze na zewnątrz.
Użebrowanie radiatora jest dosyć gęste, a w środku poprowadzono aż 12 kanałów cieplnych, którymi ciecz podróżuje przez chłodnicę. W tej kwestii w zasadzie nie ma różnicy względem wspomnianego AiO ROG RYUO III 360, czego nie można powiedzieć o grubości samego radiatora – ta jest o blisko centymetr większa od tego w chłodzeniu procesora – nic dziwnego, skoro nawet absurdalnie prądożerne procesory Intela z 14. generacji nie przekraczają 400 W wydzielanego ciepła, a tutaj możemy spodziewać się nawet 600 W!
To wszystko tak pięknie się świeci!
Oczywiście bez podłączenia całości do komputera można się tylko domyślać, jak magicznie karta wygląda, gdy faktycznie pracuje – ewentualnie można zajrzeć na stronę producenta, tam też mają zdjęcia. A to właśnie wtedy zaczyna się cała magia. Świecą się oczywiście wentylatory, ale co ważne, ich podświetlenie pracuje niezależnie od tego, czy one same się kręcą. Dlaczego to istotne? Jeżeli karty nie obciążymy faktycznie w 100%, to najpewniej wystarczy jej chłodzenie samym obiegiem cieczy…
Gdy wentylatory stoją, to animacja nadal się odtwarza, przechodząc przez kolejne śmigła!
Dużo ciekawiej natomiast prezentuje się sama karta – ramkę, która nie styka się bezpośrednio z maskownicą blokopompy, wypełniono w całości adresowalnym podświetleniem RGB! Ale tylko w części otaczającej „lustrzaną” część środka, co w zasadzie dodaje jeszcze bardziej intrygującego wrażenia. To stanowczo karta, którą będziecie chcieli wyeksponować za pomocą pionowego montażu! Naturalnie podświetleniem (i karty, i wentylatorów) można sterować w aplikacji ASUS Armory Crate (lub innej zgodnej z ASUS Aura).
To realnie najbardziej atrakcyjna wizualnie karta, jaką kiedykolwiek widzieliśmy!
Podświetlany jest również szczyt karty – ale nie tak zwyczajnie i przyziemnie – to by takiej karcie zupełnie nie pasowało. ASUS ponownie pokazał, że Matrix to coś więcej niż zwykła karta i cały napis na szczycie karty jest swoistą wyspą, spod której wylewa się adresowalne podświetlenie, co wygląda wyjątkowo innowacyjnie. Ostatecznie podświetlany, choć w tym przypadku już „zwyczajnie”, jest napis ROG Matrix na backplate karty – oczywiście też adresowalnie.
Z każdej strony czeka na nas nieco RGB, ale bez wątpienia najlepiej tę kartę zamontować pionowo.
Specyfikacja testowanej karty ROG Matrix Platinum GeForce RTX 4090 24GB GDDR6X
Model | ASUS ROG Matrix GeForce RTX 4090 |
Generacja | Ada Lovelace; TSMC N4 (~4nm) |
Układ graficzny | AD102 |
Jednostki cieniujące | 16 384 |
Jednostki teksturujące | 512 |
Jednostki rasteryzujące | 192 |
Rdzenie Tensor | 512 (4th gen) |
Jednostki RT | 128 (3rd gen) |
Taktowanie rdzenia | 2700 MHz P-Mode; 2670 MHz Q-Mode |
Moc obliczeniowa | ~32 TFLOPS |
Pamięć wideo | 24 GB GDDR6X 384-bit |
Taktowanie pamięci | 10,5 GHz (21 GHz efektywnie) |
Przepustowość pamięci | 504 GB/s |
TGP (zasilanie) | 500 W - P-Mode; 450 W - Q-Mode; (1x 16-PIN); zalecany zasilacz: 1000 W |
Interfejs i złącza | PCIe 4.0; 3x DP 1.4a; 2x HDMI 2.1a (HDCP 2.3) |
W zestawie | adapter 4x 8-PIN -> 16-PIN; opaska na węże; NFT potwierdzające należność do elitarnej grupy posiadaczy tej karty; metalowy odpowiednik NFT; tekturowa podstawka na telefon na biurko (do samodzielnego złożenia); instrukcje montażu |
Wymiary | 286,5 x 148,3 x 24,5 mm (karta); 400 x 120 x 65 mm (chłodnica) |
Waga | 2080 g karta; 3650 g karta + chłodnica |
Gwarancja | 3 lata |
Cena | 15 999 zł |
W zestawie otrzymujemy podstawkę na telefon oraz metalową wersję NFT (który też możemy "normalnie" dodać do naszego portfele).
Nasza platforma testowa została dobrana tak, aby w żaden sposób nie ograniczać tego potwora
Nasza niedawna zmiana platformy idealnie złożyła się z okazją do przetestowania najszybszej i najbardziej wymagającej karty graficznej na rynku. Co prawda, nie mamy jeszcze zbyt pokaźnej bazy wyników, ale w tym przypadku jedyna konkurencja dla ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090 to inne karty oparte o ten legendarny już układ NVIDII. Tu szczęśliwie mieliśmy pod ręką model Founders Edition, który w zasadzie wyznacza idealnie środek stawki pośród dostępnych kart graficznych z tym GPU. Pozostałe podzespoły prezentują się jak poniżej.
Nasza platforma testowa:
- Procesor: AMD Ryzen 9 7950X3D
- Chłodzenie: Aerocool T38 240 mm
- Płyta główna: ASUS ROG STRIX X670E-E GAMING WIFI
- RAM: 2x16 GB DDR5 7600 MT/s CL34 (Kingstone Fury Renegade 8000 MHz)
- SSD: Samsung SSD 980 PRO 1 TB
- Zasilacz: ASUS ROG THOR 1600W Titanium
- Obudowa: testbench Cooler Master
Jak widać, w końcu też doczekaliśmy się adekwatnie szybkich pamięci – zestaw Kingston Fury Renegade o przepustowości 8000 MT/s przy niskim opóźnieniu CL 38 ostatecznie przestawiliśmy na lepiej dopasowany do naszego Ryzena profil 7600 MT/s, obniżając opóźnienia do CL34-44-44. Na potrzeby tego testu również chwilowo podmieniliśmy zasilacz na bardziej pasujący stylistycznie, czyli ASUS ROG THOR 1600W Titanium – o nim jeszcze więcej pod koniec artykułu. Naturalnie wszystkie testy wykonywane były na najnowszym sterowniku oraz pod kontrolą systemu Windows 11, zaktualizowanym już do wersji 23H2. Aktywny był również ReSizable BAR.
Testy odbywały się w innym pomieszczeniu, ale to nie było zbyt fotogeniczne :P
Na początek syntetyki – 3DMark prawdę Ci powie!
Zanim przejdziemy do gier, warto zajrzeć do testów, które w zasadzie do takich porównań zostały stworzone. Pakiet 3DMark idealnie nadaje się do porównywania wyników kart danego producenta oraz konkretnej karty po zabawie w podkręcanie. Tutaj uprzedzając już to, co zaraz ujrzycie – oczywiście karty z tak mocarnym chłodzeniem nie mogliśmy pozostawić na fabrycznych zegarach, nawet jeżeli te przewyższają potencjał podkręcania większości innych kart z tym GPU…
Aplikacja ASUSa stanowczo zasługuje na większą rozpoznawalność.
ASUS przygotował specjalną aplikację do swoich kart (ASUS GPUTweak), która bardzo przejrzyście podaje temperatury obu części sekcji zasilania, pamięci, GPU oraz Hotspota. Co więcej jednak, w przypadku karty Matrix do naszej dyspozycji oddano również kontrolę napięcia (GPU) – nie ma tu, co prawda, ogromnego pola do popisu (0.035 V), ale przy takiej karcie przekłada się to na dodatkowy zysk wydajności. Ostatecznie udało nam się podbić taktowanie, uzyskując stabilne 3075 MHz na rdzeniu (w trybie boost) – to blisko 100 MHz więcej, niż u poprzedniego rekordzisty, w tylko trochę niższej cenie! Pamięci podkręciły się dosyć standardowo, jak na ten model, uzyskując stabilnie dodatkowe 1550 MHz. A teraz do testów!
3D Mark - Time Spy Extreme (DX12)
[punkty] wynik układu graficznego
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 21 862 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 20 489 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Maksymalne podkręcenie | 20 279 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 20 214 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Domyślne taktowanie | 19 361 |
3D Mark - Speed Way (DXR)
[punkty]
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 11 227 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 10 417 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Maksymalne podkręcenie | 10 393 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 10 327 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Domyślne taktowanie | 10 051 |
3D Mark - Port Royale (DXR)
[punkty]
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 28 665 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Maksymalne podkręcenie | 27 019 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 26 783 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 26 551 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Domyślne taktowanie | 25 626 |
Pakiet 3DMark nie zostawia suchej nitki na jeszcze rok wcześniej wielbionej konstrukcji Founders Edition. To, co model NVIDII osiąga w pocie czoła po ekstremalnym OC (w tym OC pamięci, którego fabrycznie karta ASUSa nie stosuje!), ROG Matrix oferuje na domyślnych ustawieniach, a czasem nawet w trybie cichym. Najbardziej jednak niesamowite jest to, że tak zdawać by się mogło wyżyłowana karta ma jeszcze naprawdę spory potencjał podkręcania! Te wyniki (po dodatkowym OC) w zasadzie pukają do drzwi księgi rekordów ustanowionych przez zawodowców z użyciem chłodzenia "subzero", a przypominamy, że ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090 to normalna „sklepowa” karta dla każdego!
Prawdziwy pogrom zaczął się dopiero w grach – ASUS ROG Matrix Platinium GeForce 4090 to nowy król wydajności!
Jako że jesteśmy w trakcie odświeżania procedury (i tak jakby… są święta :P), to nie udało nam się na czas przetestować większej liczby gier – skupiliśmy się tylko na tych najbardziej wymagających, które w naszych wcześniejszych testach faktycznie potrafiły rzucić nawet redakcyjnego GeForce RTX 4090 (Founders Edition) na kolana. Biorąc pod uwagę datę aktualizacji wpływającej na wydajność, wszystkie pochodzą jeszcze z tego roku.
Jakie gry testowaliśmy?
Testy przeprowadziliśmy w warunkach, „w jakich byśmy sami grali” (mając taką kartę), zatem w rozdzielczości 4K z aktywnym DLSS Quality oraz (jeśli było dostępne) DLSS Frame Generation, a także DLSS Ray Reconstruction. Tak, aby uzyskać najwyższą jakość obrazu w połączeniu z wysoką płynnością animacji. Naturalnie wszystkie gry były testowane w najwyższych dostępnych (czasem też nieoficjalnie) ustawieniach, włącznie z Path Tracingiem, który, jak wiadomo, „jest technologią jutra” i dzisiejsze karty lekko tu nie mają.
A Plague Tale: Requiem - 2160p (1. Rozdział)
najwyższe ustawienia, DLSS Quality + FG, więcej=lepiej
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 129 101 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Maksymalne podkręcenie | 122 95 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 121 94 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 120 92 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Domyślne taktowanie | 115 78 |
Legenda | / średni FPS / 1% Low FPS |
A Plague Tale: Requiem w zasadzie wydano pod koniec 2022 roku, ale to na wiosnę tego roku doczekała się aktualizacji, dodającej obsługę Ray Tracingu. Gra jest tak samo piękna, co i wymagająca, ale jak się okazuje, tutaj dobrodziejstwa z pakietu DLSS pozwoliły na wszystkich kartach uzyskać satysfakcjonujący FPS. Tutaj również podkręcony FE zdołał jednak wyprzedzić domyślnie taktowanego ROG Matrix (tylko dlatego, że ASUS fabrycznie nie podkręca pamięci). Kiedy jednak karta ASUSa też została podkręcona, to sytuacja stała się jasna i zwycięzca może być tylko jeden :)
Cyberpunk 2077 2.01 - 2160p (Asaka Tower)
najwyższe ustawienia (PT), DLSS Quality + FG + RR, więcej=lepiej
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 86 76 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Maksymalne podkręcenie | 82 71 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 82 69 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 81 67 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Domyślne taktowanie | 75 60 |
Legenda | / średni FPS / 1% Low FPS |
Dopiero co zaktualizowany do finalnej (ponoć) wersji 2.01 Cyberpunk 2077 z dodatkiem Widmo Wolności to nadal najbardziej zaawansowana gra korzystająca z Path Tracingu. ROG Matrix RTX 4090 ponownie pokazuje, że na fabrycznych zegarach dogania ekstremalnie wykręcone „zwykłe 4090”, a jeżeli i jego podkręcimy, to wskakuje na zupełnie nowy poziom wydajności. Co ciekawe – domyślnie taktowany RTX 4090 Founders Edition średnio uzyskiwał mniej FPS, niż wyniosła minimalna zmierzona wartość dla podkręconego ROG Matrix RTX 4090!
Alan Wake 2 - 2160p (Las)
najwyższe ustawienia (PT), DLSS Quality + FG + RR, więcej=lepiej
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 78 60 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 73 55 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 73 53 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Maksymalne podkręcenie | 70 54 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Domyślne taktowanie | 66 52 |
Legenda | / średni FPS / 1% Low FPS |
Niedawno wydany hit od studia Remedy – Alan Wake 2 – z pewnością też plasuje się w ścisłym Top 3 najładniejszych gier tego roku. Niemała w tym zasługa rewelacyjnie zaimplementowanego Path Tracingu oraz DLSS Ray Reconstruction. W tym tytule przepustowość pamięci zeszła na drugi plan i nawet maksymalnie podkręcony Founders Edition nie był w stanie zrównać się z ROG Matrix RTX 4090, nawet gdy ten korzystał z cichego BIOSu. Po podkręceniu karty ASUSa uzyskujemy miażdżące 18% przewagi nad domyślnie taktowanym RTX 4090!
Avatar: Frontiers of Pandora - 2160p (Puszcza)
najwyższe ustawienia, DLSS Quality, więcej=lepiej
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 66 54 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 62 50 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Maksymalne podkręcenie | 61 51 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 60 50 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 FE Domyślne taktowanie | 57 48 |
Legenda | / średni FPS / 1% Low FPS |
Ostatni testowany tytuł, czyli Avatar: Frontiers of Pandora jest najświeższym nabytkiem naszej procedury testowej i również bardzo intensywnie korzysta z technik śledzenia promieni (choć nie Path Tracingu). Tutaj grę testowaliśmy na normalnie niedostępnych ustawieniach „Unobtanium” (poziom ponad Ultra). Jako że gra na ten moment jeszcze nie wspiera DLSS 3.0 i wyżej, to musieliśmy zadowolić się samym Super Resolution. Tutaj podkręcony Founders Edition zdołał pokonać tylko wyciszonego ROG Matrix, a przewaga podkręconego ASUSa względem domyślnie taktowanego RTX 4090 sięga 16%.
Niby karta ta sama, ale w zasadzie ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090 mógłby mieć dopisane „Ti” w nazwie i wyglądałoby to poprawniej!
Wszystkie testy w grach łączy jeszcze jednak wspólna cecha – taktowanie karty po podkręceniu jest stabilne jak skała i tak długo, jak karta jest obciążona, to w zasadzie nic się nie zmienia (zatem trzyma wspomniane 3075 MHz w przypadku naszego modelu). To zasługa nie tylko nadzwyczajnego chłodzenia, ale również ekstremalnie stabilnej sekcji zasilania oraz najpewniej selekcji GPU wykonywanej przez ASUSa – zwyczajnie wątpimy, aby przypadkowe rdzenie RTX 4090 były zdolne do tak nadzwyczajnych osiągów!
Wydajność to jedno, ale ta kultura pracy!
Zdarzało nam się już testować inne fabrycznie podkręcone karty graficzne – od strony kultury pracy wypadały zwykle nieco lepiej od modelu Founders Edition, choć on sam też jest wyjątkowo cichy (jak na kartę pobierającą 450-500 W!). Teraz sprawdzony ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090, nawet pomimo rekordowej wydajności, okazuje się być najchłodniejszą z przetestowanych kart, a także tą najcichszą! Przynajmniej w trybie cichym, jako że w trybie wydajnym, a tym bardziej po ręcznym podniesieniu limitów i taktowania, zbliżamy się już mocno do tego, co oferuje domyślnie taktowany Founders Edition.
Pomiar ciśnienia akustycznego (głośności) - Cyberpunk 2077
[dBA], 4K, Ultra, mniej=lepiej, +10 dB = 2x głośniej
Poziom tła | 25,5 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Fan-Stop | 26,5 25,5 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 28,1 26,5 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 32,2 28,9 |
[OC] ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 37,5 33,5 |
NVIDIA GeForce RTX 4090 NVIDIA Founders Edition | 40,2 36,6 |
[OC] NVIDIA GeForce RTX 4090 NVIDIA Founders Edition | 43,5 40,7 |
Legenda | / 50 cm od karty / w zamkniętej obudowie |
Pisząc w prostych słowach – ASUS ROG Matrix Platinium RTX 4090 w naszym przypadku, nawet podczas gry w trybie P-Mode, był zagłuszany przez chłodzenie procesora i dopiero po maksymalnym podkręceniu można powiedzieć, że dało się wyłuskać dźwięk jego chłodzenia. W spoczynku, kiedy wszystkie wentylatory w komputerze się nie kręcą, słychać jedynie pompę na karcie – pod warunkiem, że przyłożycie do niej ucho :)
Tak dużo karty graficznej musi przekładać się na wysoką kulutrę pracy.
A temperatury? W trybie cichym (który zdaje się utrzymywać 1000 RPM na wentylatorach) około 56-58°C na GPU, 63°C na Hotspot i 71°C na pamięciach. W trybie wydajnym jest chłodniej! Konkretnie to 52-53°C na GPU, 60°C na Hotspot i 69°C na pamięciach! Tutaj jednak wentylatory już potrafią zahaczyć o 1300 RPM. Po podkręceniu, jakie udało nam się uzyskać, wentylatory nadal trzymają się poniżej 1400 RPM, ale temperatury wzrastają do poziomu z trybu cichego. I to w sumie nadal są rekordowo niskie wartości! Podobnie zaskakuje relatywnie nie aż tak wysoki pobór energii.
Pomiar poboru energii w grze Avatar: Frontiers of Pandora [W]
Pomiar z użyciem NVIDIA PCAT - sumaryczny pobór samej karty
NVIDIA GeForce RTX 4090 NVIDIA Founders Edition | 432 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 Q-Mode | 445 |
ASUS ROG Matrix RTX 4090 P-Mode | 470 |
[OC] NVIDIA GeForce RTX 4090 NVIDIA Founders Edition | 485 |
[OC] ASUS ROG Matrix RTX 4090 Maksymalne podkręcenie | 510 |
Przyznamy, że spodziewaliśmy się ujrzeć odczyty średnio zbliżające się do limitu 600 W (po podkręceniu), ale architektura Ada Lovelace ponownie zaskakuje. A może bardziej precyzja inżynierów ASUSa – ostatecznie wydajne chłodzenie też może obniżyć pobór energii. Niemniej karta potrafi chwilowo dobić do limitu 600 W (a po podbiciu napięcia nawet do 625 W!), zatem w tym przypadku nie ma co oszczędzać na zasilaczu i cieszymy się, że jednocześnie była okazja sprawdzić najnowszy ASUS ROG Thor 1600W. A co dokładnie sobą prezentuje, przedstawi Wam nasz ekspert – Paweł Maziarz.
Fachowy rzut oka na ASUS ROG THOR 1600W Titanium
ASUS ROG Thor 1600W Titanium to sprzęt, który został zaprojektowany z myślą o najbardziej wymagających klientach. Konstrukcja bez problemu sprosta topowym konfiguracjom z najwydajniejszymi procesorami i topowymi kartami graficznymi (np. właśnie ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090).
Jednostkę wyróżnia ciekawa stylistyka. Obudowa została utrzymana w czarno-srebrnej kolorystyce, a całość dodatkowo przyozdobiono efektownym podświetleniem ARGB LED zgodnym z Aura Sync. Dodatkowym atutem jest wyświetlacz OLED, który informuje nas o aktualnym poborze mocy komputera. Takich bajerów nie widuje się zbyt często w zasilaczach. Warto jednak zauważyć, że sprzęt w większości obudów będzie schowany w tzw. piwnicy, więc dodatkowe bajery na niewiele się zdadzą.
ASUS ROG Thor 1600W Titanium oferuje w pełni modularne okablowanie, dzięki czemu możemy podłączyć tylko te wiązki, które będą potrzebne w danej konfiguracji – takie rozwiązanie ułatwia składanie komputera, a przy okazji poprawi estetykę kompa i nie będzie bezsensownie zaburzać cyrkulacji powietrza w obudowie.
Dostępnych kabelków jest naprawdę sporo – producent udostępnił następujące wiązki:
- 1x ATX12V 20+4 pin (16-20AWG) – długość: 61 cm
- 2x EPS12V 4+4 pin (16AWG) – długość: 66 cm
- PCIe 12+4 pin 12VHPWR (16AWG) – długość: 75 cm
- 4x podwójne PCI-E 6+2 pin (18-20AWG) – długość: 69 + 8 cm
- 4x pojedyńcze PCI-E 6+2 pin (16AWG) – długość: 68 cm
- 3x poczwórne SATA (20AWG) – długość: 40 + 12 + 12 + 12 cm
- 3x podwójny MOLEX (20AWG) – długość: 45 + 12 cm
- ARGB LED 3-pin– długość: 80 cm
Kabelki są długie, więc nie powinno być problemów z podłączeniem ich nawet w większych obudowach. W nowych rewizjach producent dodaje też specjalny przewód 12VHPWR, który pozwala bezpośrednio podłączyć nowe karty graficzne GeForce RTX 4000 (niestety realnie korzysta on z dwóch gniazdek pod standardowe wtyczki PCI-E 6+2 pin). Przy tej mocy oczekiwalibyśmy jednak już dwóch kabelków w takim standardzie.
Producent zadbał też o wygląd przewodów. Wiązki 24 pin, EPS i PCIe mają indywidualny oplot (w zestawie dodawane są grzebienie do ułożenia kabelków). Wiązki SATA i MOLEX mają płasko ułożone kabelki, a 12VHPWR zabezpieczono zbiorowym nylonowym oplotem.
Jednostka oferuje obciążalność 1600 W i całość może tutaj przypadać na główną linię 12 V (133,33 A). Warto dodać, że jednostka jest już zgodna ze standardem ATX 3.0, który został przystosowany do nowszych komputerów. Norma zakłada, że zasilacz poradzi sobie z nagłymi skokami obciążenia na linii 12 V (jednostka ma wytrzymać nawet dwukrotne przeciążenie na linii 12 V w czasie do 180 μs).
Dodatkowym atutem jest świetna sprawność energetyczna, którą potwierdzono certyfikatami 80 PLUS Titanium i Cybenetics Titanium. Wyższa sprawność energetyczna powinna przełożyć się na mniejsze straty energii, mniej generowanego ciepła i w efekcie też cichszą pracę jednostki.
ASUS ROG Thor 1600W Titanium został wykonany przez firmę Wentai (a nie SeaSonic jak wersja 1200W), ale jakość wykonania sprzętu stoi na najwyższym poziomie.
Do chłodzenia jednostki wykorzystano rozbudowane radiatory oraz 135-milimetrowy wentylator Axial-tech, który aktywuje się dopiero po przekroczeniu 50% obciążenia jednostki. Oznacza to, że jednostka będzie chłodzona aktywnie dopiero przy mocnym obciążeniu komputera. Zastosowany wentylator i tak cechuje się bardzo cichą pracą (certyfikat Cybenetics Lambda A++ - maksymalny zmierzony hałas to około 20 dB), więc sprzęt w praktyce jest niemal bezgłośny. Przy takiej mocy to spore osiągnięcie.
W środku zastosowano topowe komponenty. Producent postawił na cyfrowy bezmostkowy konwerter PFC. Konstrukcja wykorzystuje topologię pełnego mostu z układem rezonansowym LLC, a po stronie wtórnej znajdziemy konwertery DC-DC. W układzie aktywnego PFC zastosowano pięć kondensatorów marki TK 470 uF o wytrzymałości termicznej do 105°C, natomiast filtrowaniem napięć zajmują się modele Nippon Chemi-Con i Rubycon o wytrzymałości termicznej do 105°C.
ASUS ROG Thor 1600W Titanium to sprzęt dla wąskiego grona odbiorców, którzy poszukują sprzętu z górnej półki i są w stanie za niego spoooro zapłacić.
Producent zadbał o efektowną stylistykę, która na pewno przyciągnie uwagę entuzjastów. Dodatkowym wyróżnikiem jest ekran OLED, który wyświetla informacje o aktualnym poborze mocy komputera. Rzadko kiedy można spotkać podobne bajery w innych zasilaczach, aczkolwiek konieczne jest tutaj dobranie specjalnej obudowy (w większości modeli zasilacz będzie ukryty, więc sprzętu w ogóle nie będzie widać).
Na uwagę zasługuje świetna jakość wykonania. Naturalnie przewidziano długie, modularne okablowanie, które sprawdzi się nawet w większych obudowach. Jest też wtyczka 12VHPWR do nowych kart graficznych, jednak w praktyce i tak jest to adapter z dwóch gniazdek PCI-E. Szkoda, że nie dodano drugiej przejściówki. Jednostka bazuje na cyfrowej platformie ze świetnymi komponentami. Do chłodzenia elektroniki wykorzystano bardzo cichy wentylator – do 50% obciążenia jest wyłączony, a potem generuje ledwo słyszalny szum powietrza.
ASUS ROG Thor 1600W Titanium kosztuje około 3300 złotych. Producent obejmuje sprzęt 10-letnią gwarancją (podświetlenie i ekran OLED tylko 3-letnią). Cena jest zaporowa, więc w praktyce mało kto zdecyduje się na zakup takiego sprzętu. Lepszą (i tańszą) propozycją wydaje się Seasonic Prime TX 1600W, Corsair AX1600i czy be quiet! Dark Power Pro 13 1600 W. Jeśli jednak szukacie potężnego zasilacza z bajerami, trudno znaleźć konkurencję dla Thora.
Czy tak potężny zasilacz faktycznie podoła dwóm najszybszym kartom graficznym, połączonym z najszybszym procesorem?
Natchnieni słowami eksperta postanowiliśmy przystąpić do dodatkowego testu – do naszej platformy podpięliśmy jednocześnie dwa GeForce RTX 4090, które występowały w powyższym teście! Naturalnie NVIDIA już dawno porzuciła opcję łączenia kart w grach, ale taki zabieg nadal ma sens w przypadku wykonywania zaawansowanych obliczeń, korzystających z rdzeni CUDA i/lub Tensor. Na potrzeby testu jednak posłużyliśmy się wyjątkowo praktycznym narzędziem do testowania stabilności podzespołów – OCCT w teście Power. Test ten w 100% obciąża zarówno wszystkie wykryte karty, jak i procesor. Oto efekt (wartość na wyświetlaczu zasilacza):
Ponad 1500 W pobieranych z zasilacza - tutaj już żarty się kończą!
Zasilacz okazał się wyjątkowo… obojętny na tak potężne obciążenie. Po godzinie testu nie był nawet specjalnie ciepły, choć wentylator faktycznie w końcu raczył się odpalić (wcześniej podczas zwykłych testów zaczęliśmy wątpić, czy faktycznie działa). Warto też zaznaczyć, że model ten nie bez kozery otrzymał certyfikat 80 Plus Titanium, który gwarantuje 94% sprawności nawet przy 100% obciążenia. Średni pobór prądu z gniazdka podczas tego testu nie przekraczał ani przez chwilę 1600 W. Zasilacz ten, po dosyć długim czasie, jaki z nim spędziliśmy oraz tym, na ile go poznaliśmy, oceniamy całkiem wysoko i wyróżniamy za wyjątkowy design oraz jakość.
Opinia o ASUS ROG Thor 1600W Titanium
- Świetna jakość wykonania,
- Bardzo wysoka sprawność energetyczna,
- Długie, eleganckie, całkowicie modularne okablowanie,
- Wtyczka PCIe 5.0 12VHPWR do kart graficznych PCI-Express 5.0,
- Półpasywny tryb pracy wentylatora i niemal bezgłośna praca,
- Ekran OLED wyświetlający pobór energii elektrycznej,
- Podświetlenie ARGB LED z możliwością synchronizacji ASUS Aura Sync,
- 10 lat gwarancji na zasilacz (elektronikę).
- Wtyczka PCIe 5.0 12VHPWR to adapter z dwóch wtyczek PCIe 6+2-pin,
- Przy tej mocy przydałyby się dwie wtyczki PCIe 5.0 12VHPWR,
- Ekran OLED i podświetlenie ARGB LED będą widoczne tylko przy odkrytym zasilaczu z wentylatorem skierowanym do góry,
- Ekran OLED i podświetlenie ARGB LED objęte tylko 3-letnią gwarancją,
- Zaporowa cena.
Nasza ocena zasilacza ASUS ROG THOR Titanium 1600 W:
Umarł król, niech żyje król! ASUS ROG Matrix Platinium RTX 4090 to bez dwóch zdań najlepsza karta graficzna na rynku
Wracając jednak do samej karty – prowodyra powstania tej publikacji w tak wyjątkowym okresie – realnie zabrakło nam skali do oceny tak wyjątkowego produktu. W tym przypadku wszystko jest dokładnie takie, jak być powinno. Karta została wykonana nad wyraz solidnie i z dbałością o najmniejsze detale. Jednocześnie jest zjawiskowo wręcz piękna (na ile tak można napisać o karcie graficznej…) i dosłownie bije rekordy wydajności, pozostawiając „zwykłe” RTX 4090 daleko w tyle.
Piękna, solidna i ekstremalnie szybka – czy w tym przypadku cena gra rolę?
Największym zaskoczeniem były dla nas temperatury utrzymywane przez kartę oraz oczywiście jej dodatkowy potencjał podkręcania. Drugiej tak dobrze chłodzonej karty na rynku nie znajdziecie, a w zasadzie nawet trudno byłoby uzyskać taki efekt, tworząc dedykowany układ chłodzenia cieczą po przerobieniu „zwykłego” RTX 4090. To samo tyczy się osiągów po podkręceniu – chipy GPU używane przez ASUSa to zupełnie inna liga niż te w normalnych kartach. Oczywiście pozostaje jedna kwestia, która nieco burzy ten piękny obraz – cena. Obecnie ASUS ROG Matrix Platinium RTX 4090 można zakupić za 15 999 zł, zatem za około 30% więcej niż inne topowe konstrukcje (w tym ASUS ROG Strix). Czy warto? Nie nam odpowiadać, ale obstawiamy, że zapas tych kart wyczerpie się jeszcze przed końcem pierwszego kwartału 2024 ;)
Opinia o ROG Matrix Platinum GeForce RTX 4090 24GB
- Ekstremalna wydajność już po wyjęciu z pudełka,
- absurdalnie wysoka wydajność po ręcznym podkręceniu,
- przepiękny design karty i radiatora,
- rekordowo wydajne chłodzenie – kartę niemalże trzeba dogrzewać!,
- bardzo wysoka kultura pracy – bezgłośna w trybie cichym i wyjątkowo cicha po podkręceniu,
- wszystkie dobrodziejstwa wynikające z obecności GPU RTX 4090 (DLSS, Broadcast, podwójny enkoder AV1, itd),
- niesamowicie solidna konstrukcja (3,6 kg wagi!),
- dwa złącza HDMI 2.1a,
- selekcjonowane GPU gwarantuje tak wysokie osiągi,
- dwa BIOSy (cichy i wydajny),
- przemyślana konstrukcja umożliwia montaż kilku kart w jednym PC,
- wysoka cena podnosi poziom prestiżu karty.
- Pamięci trzeba samemu podkręcić.
Nasza ocena karty graficznej ASUS ROG Matrix Platinium GeForce RTX 4090:
Płatna współpraca z marką ASUS.
- Polecane zestawy komputerowe na kwiecień 2024 – co wybrać, aby nie przepłacić?
- Wielki test tanich kart graficznych dla graczy
- NVIDIA Studio – to naprawdę działa!
- Czy warto kupować używane karty graficzne? A jeśli tak, to... Jak to dobrze zrobić?
- Idealna karta na prezent? Testujemy odświeżonego RTX 3060 Ti z 8 GB GDDR6X od KFA2!
Komentarze
15